The Forbidden Fruit

    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    The Forbidden Fruit Empty The Forbidden Fruit

    Pisanie by Gazelle Nie 13 Gru 2020, 19:18

    The Forbidden Fruit 3wNB34i

    Dion Durand – 18 – narodowość: francuska

    Postanowił nie skorzystać z metra. Zwiedzają kolejne alejki w Manhattanie, wszystkie tak do siebie podobne, dotarł do liceum imienia Roosevelta. Przystanął przed ceglanym budynkiem, na dole wyłożonym marmurowymi płytkami. Liceum nie miało swojego dziedzińca na zewnątrz, tak jak jego stara, paryska szkoła. W zasadzie nie wyglądało jakoś szczególnie. Może sprawiało wrażenie trochę... nowobogackie, jak połowa tej dzielnicy, ale Dion nie dostrzegał w tym jakiegoś uroku.
    W każdym razie tu miał spędzić większość swojego ostatniego roku szkoły.
    Jego ojciec bowiem dostał awans. I z filii w Paryżu został przeniesiony do centrali firmy w Nowym Jorku, co oczywiście wiązało się z lepszą pozycją, lepszym prestiżem, lepszą pensją i innymi rzeczami, na których jego rodzicom aż niezdrowo zależało. I Dion w zasadzie osiągnął pełnoletność i mógł zostać w Paryżu, rodzice wynajęliby mu pewnie mieszkanie, albo mieszkałby u dziadków dopóki nie zacząłby zarabiać, ale, prawdę mówiąc, najbardziej nie chciał się rozstawać ze swoją młodszą siostrą. Która źle znosiła przeprowadzkę, która nawet nie czuła się dobrze w posługiwaniu się językiem angielskim, ale rodzice nawet zbytnio nie zważali na jej dyskomfort. Uznali, że jej przejdzie. Dion też miał nadzieję, że się zaaklimatyzuje, ale w obawie przed tym, że zajmie to dłuższy czas, a także po to, żeby ją wspierać w tych najgorszych pierwszych miesiącach, zdecydował się ostatecznie przenieść wraz z rodziną do Nowego Jorku i tu właśnie ukończyć szkołę.
    Zmiana szkoły w ostatniej klasie nie była zbyt popularnym posunięciem. Jest ponadto obcokrajowcem, rok już zaczął się miesiąc temu... wiedział, że nie będzie łatwo. Ale, trudno, przychodził do tej szkoły tylko po to, żeby się uczyć, zdać egzaminy i ją skończyć. I w miarę możliwości uzyskać przepustkę na jakiś dobry uniwersytet.
    Poprawił okulary i wszedł przez szklane drzwi. Hol również nie wyglądał, jego zdaniem, zjawiskowo, chociaż czuł że intencją architekta było właśnie sprawienie takiego wrażenia. Przeszedł do sekretariatu, aby dostać swój plan i mapę szkoły. Po odnalezieniu odpowiedniej sali wszedł cicho do środka i zajął jedną z wolnych ławek, po wymamrotaniu w eter zwykłego cześć. Nikt się do niego nie odezwał, ale czuł na sobie zaciekawione spojrzenia.

      Obecny czas to Pon 29 Kwi 2024, 01:12