Let me help you

    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Czw 11 Mar 2021, 18:21

    Telefon Archiego i tak miał zbity ekran i był dość wysłużony, ale mimo to, widząc czystą wściekłość w oczach Richarda, cieszył się, że jego własność nie skończyła na betonie. Nie miał żadnego pojęcia o co chodzi w ich relacji i różne domysły pojawiały się w jego myślach.
    Niecodziennym było widzieć jak prezes wielkiej korporacji traci panowanie z powodu brata i to jeszcze w miejscu publicznym. Archie zauważył, że ludzie posyłają im dziwne spojrzenia i stwierdził, że jak najszybciej trzeba usunąć Richarda z zasięgu ich wzroku. Złapał go za ramię, gdy tamten zaczął się oddalać i tylko pociągnął go w głąb mniej uczęszczanej uliczki. Wolał nie narażać go na więcej spojrzeń gapiów na głównej drodze.
    Brunet zdawał się nieobecny, jakby jego myśli były teraz w zupełnie innym miejscu i, wnioskując po jego zachowaniu, to miejsce wcale nie było miłe.
    W końcu zatrzymał się gdzieś, gdzie tylko pojedyncze osoby przechodziły pospiesznie nie zwracając już na nich większej uwagi i zmusił kochanka na skupieniu uwagi. Złapał go za oba ramiona i poczekał, aż ten nieco się uspokoi. Patrzył na niego bardzo intensywnie i w ciszy czekał, aż ten nie odwzajemni jego spojrzenia.
    - Richard...czy on ci coś zrobił?
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 11 Mar 2021, 22:08

    Z początku chciał mu się wyrwać, uciec gdzieś z dala od niego, lecz w końcu postanowił pójść za ciosem i pozwolić się pociągnąć w jakiś zaułek. Nie był w stanie zbyt wiele zrobić, nie w takim stanie, gdzie jego myśli biły się same ze sobą.
    Nie powinien mu nic mówić, chciał utrzymać to w sekrecie jak najdłużej się da, lecz nie potrafił. Nie, gdy Archie patrzył mu prosto w oczy i zadał takie pytanie.
    - Nie! To nie jego wina! - krzyknął nagle i spojrzał mu prosto w oczy - Tylko moja... Widziałeś go prawda, jego nogi. Ja... To moja wina...
    Oparł się plecami o ścianę budynku czując, że traci siłę w nogach. Ciężko oddychał, a oczy zaszły mu łzami, których już nawet nie próbował ukryć. Po prostu płynęły po jego policzkach, delikatnymi strumieniami.
    - To wszystko moja wina - powtórzył cicho i wyciągnął przed siebie ręce, by objąć go mocno. To jedyne co mu pozostało. Wtulić się w kochanka i płakać, bo przeszłości nie mógł już zmienić.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Czw 08 Kwi 2021, 22:26

    Chłopakowi nagle odjęło mowę. Zupełnie nie miał pojęcia o czym Richard mówił, bo brunet nie składał żadnego logicznego zdania, w którym mógłby wyjaśnić mu sytuację, ale zupełnie go to nie obchodziło. Wyraźnie widział jakie cierpienie malowało się na twarzy kochanka i aż sam poczuł ukłucie w sercu na samą myśl, co ten musiał przeżywać na to wspomnienie.
    Prezes wyraźnie tracił kontrolę nad swoimi emocjami, co ukazał blondynowi po raz pierwszy w ciągu ich relacji. Cholera, on nawet płakał. Archie źle się czuł z tym, że to właśnie z jego winy takie emocje targały Richardem. W końcu to on rozmawiał z jego bratem, to on to wszystko rozpoczął, jeszcze swoimi głupimi pytaniami.
    Nie mógł zrobić dla niego zbyt dużo. Momentalnie tylko wpadł w jego ramiona obejmując go mocno i poczuł jak brunet przy tym drżał. Wziął go w ramiona i pozwolił, by ten dał upust wszystkim swoim emocjom. Przy tym im obu kolana odmówiły posłuszeństwa i już po chwili razem klęczeli skuleni, wtuleni w siebie w tej intymnej, bliskiej relacji, w bocznej uliczce, w cieniu wysokiej kamienicy.
    Archie wplótł dłoń w miękkie włosy bruneta, pieszcząc go powolnymi ruchami palców, a drugą ręką gładził jego plecy, zastanawiając się jak wielką traumę Richard musiał przeżyć.
    Trwali tak przez chwilę, po czym chłopak puścił go, tylko po to, by wziąć jego twarz w swoje dłonie i kciukami otrzeć mu łzy.
    - Już, już...To na pewno nie twoja wina, z pewnością da się to wyjaśnić. - powiedział do niego spokojnie. Tak jak Richard bywał chłodny i bez uczuć, był też dobrym i kochającym człowiekiem i nie było nawet najmniejszej szansy, by celowo mógł kogoś skrzywdzić, blondyn był o tym przekonany. Poza tym sam Ander wcale nie wyglądał jakby chował do niego jakąś wielką urazę.
    - Musisz mi wszystko opowiedzieć, dobrze? - zapytał go łagodnie, próbując spojrzeć mu w oczy. Sądził, że kiedy podzieli się z nim tym ciężarem być może poczuje się lepiej i ułoży sobie w głowie lepiej tę sytuację. No i Archie będzie też miał pojęcie co dokładnie się stało i jak pomóc swojemu ukochanemu.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 14 Kwi 2021, 20:53

    Starał się skupić na głosie chłopaka, jego ciepłych słowach i czułych dłoniach, które gładziły go po włosach. Richard nienawidził okazywać słabości, nie uznawał tego za coś ludzkiego do czego miał prawo, a jako coś kompletnie żałosnego, jakby właśnie upadł tak nisko, że jedyne co mu zostało to wziąć łopatę i robić podkop. 
    Nie odsunął się jednak, a jedynie oparł czoło na jego barku i westchnął ciężko. Koszmar z wypadku wrócił na jawie, dręcząc go w dniu, gdzie mieli szczęśliwie zjeść razem śniadanie. Zamiast siedzieć w tej alejce, mogli właśnie flirtować w kawiarence zajadając się czymś smacznym. Mógł przynajmniej poudawać, że wszystko w porządku, przenieśliby się w inne miejsce i nie byłoby tematu, a teraz... Musiał mu to wszystko wyjaśnić. 
    Musiał? Byli razem, ale to chyba nie oznaczało, że miał mu się ze wszystkiego spowiadać. Nie chciał rozmawiać o tamtym dniu, nawet z nim. To wciąż było zbyt ciężkie, nawet po kilku latach. 
    - Nie... - odparł w końcu i powoli się odsunął, wycierając ostatnie łzy z policzków - Nie chce ci o tym opowiadać. Znienawidzisz mnie wtedy tak jak wszyscy, którzy znają prawdę... Ciebie jedynego nie mogę stracić. Zrozum, proszę. 
    Wstał powoli, nogi wciąż miał jak z waty, a głos ochrypł mu nieco od płaczu. Dawno nie czuł się tak mały i żałosny jak teraz. Richard Reed CEO wielkiej firmy płakał w uliczce jak dziecko, śmiechu warte. 
    Jak zwykle ukrył swoje emocje za kamiennym wyrazem twarzy, zamykając się w sobie. Ukrył się przed Archiem, tak jak robił to na samym początku ich znajomości. Zupełnie jakby zamiast zrobić krok w przód, zrobili dziesięć w tył. 
    - Wracajmy do domu. Chciałbym odpocząć po podróży. Możesz wybrać coś na obiad - odparł beznamiętnie, jakby kompletnie go to nie obchodziło. Nie była to prawda, po prostu... Nie miał już sił, by o tym myśleć, ani mówić. 
    Czasami koszmary wracały w najgorszym momencie życia, by jak zwykle zniszczyć wszystko na co tak ciężko pracował. W tym i związek z Archiem, ile musiał się starać, by chłopak w końcu zrozumiał, że nie chodzi mu tylko o seks, a... O te hipnotyzujące zielone oczy. Chciał by patrzyły już zawsze tylko na niego.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 25 Kwi 2021, 20:28


    Niezupełnie takiej odpowiedzi się spodziewał, sądził, że Richard po prostu się przed nim otworzy, jeśli naprawdę uważał go choćby za przyjaciela, a co dopiero partnera. Widocznie jednak Archie nie był tak bliski lodowatemu sercu Richarda jak uważał. Może nie zasługiwał by poznać prawdę, może rzeczywiście jego rolą było jedynie służenie brunetowi jako maskotka, jako chłopiec na pokaz, w końcu dobrą reklamą było przygarnięcie pod swoje skrzydła biednego chłopaka z uczelni i wyciągnięcie go z tak podłej pracy. Z pewnością taka anegdota dobrze brzmiałaby na spotkaniu biznesowym, a jak wiadomo to jedyna sprawa jaka liczyła się dla Richarda. “Może właśnie to ja jestem odkupieniem za to coś strasznego?” przeszło mu nawet przez myśl, gdy kolejne wizje wydarzeń przechodziły przez jego wyobraźnię.
    Richard znów był opanowany i surowy, a blondyn widocznie przez to przygasł. Jego nastawienie kompletnie się zmieniło w przeciągu kilku sekund i Archie zupełnie nie wiedział jak to odebrać.
    - Skąd wiesz czy cię znienawidzę? Jeśli nie chcesz mi o tym powiedzieć, zawsze mogę zapytać twojego brata, z pewnością on opowie mi prawdziwą wersję wydarzeń, prawda? - mruknął, patrząc na swoje stopy, unikając wzroku bruneta. Bo jeśli to właśnie Ander był poszkodowanym, nie miał powodu by ukrywać prawdę o tym jak Richard go skrzywdził. Archie nie chciał się mścić, nie chciał też w żaden krzywdzić bruneta, po prostu musiał znać prawdę, chciał się upewnić, że jego kochanek nie jest złym człowiekiem, żeby potem mógł pomóc mu się uporać z jego demonami.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 26 Kwi 2021, 16:19

    Obrócił się w jego stronę i spojrzał na niego wściekły, lecz chłopak wbijał swój wzrok w kostkę. Naprawdę? Miał zamiar iść do jego brata i wypytywać się o to, co się stało, bo nie chciał mu powiedzieć? Zacisnął pięści i odetchnął ciężko.
    - To idź - odparł niczym obrażone dziecko i odwrócił się na pięcie nie mając zamiaru nawet poczekać na blondyna. Jeśli chciał zostać, niech zostaje.
    Pewnie i tak opuści go jak wszyscy, znienawidzi i... Zostawi samego, zupełnie samego. Znowu nie będzie miał nikogo w tym wielkim domu. Zatrzymał się po kilku krokach, stając tuż przy aucie i ostatni raz spojrzał na niego.
    - Wsiadasz, czy nie? - zapytał beznamiętnie i otworzył drzwi od strony kierowcy, samemu zajmując to miejsce. Zwykle Richard niczym dżentelmen otwierał mu drzwi, czekał aż wsiądzie i zamykał je za nim.
    Nigdy nie robił czegoś takiego... Ale dla niego był to pewien mechanizm ochronny, żeby nie cierpieć bardziej. Wyłączał uczucia, nie pozwalając by uderzyły mu do głowy. Chował się w swojej skorupie z której dało się go wyciągnąć siłą, ale... Do tej pory nikt tego nie zrobił.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 26 Kwi 2021, 22:21

    Nie potrafił mu odmówić. Powłóczył nogami do samochodu, niczym skarcony nastolatek i wsiadł do pojazdu obok Richarda. Nie wiedział czy ma być na niego zły, czy mu współczuć czy może jednak, tak jak brunet, kompletnie zignorować sprawę i po prostu o tym zapomnieć, dając mu z tym żyć. Sam w tym momencie walczył z myślami, z jednej strony naprawdę nie chciał zmuszać Richarda do zwierzeń na trudny temat, ale z drugiej, ten atak paniki czy cokolwiek to było, kompletnie zniszczył jego ukochanego. Archie chciałby go przed tym uchronić, tylko nie wiedział jeszcze w jaki sposób, czy rozdrapywać jego stare rany i pomóc mu się z tym uporać, czy zostawić go w spokoju i czekać aż znów po raz kolejny się załamie.
    Od całej tej sytuacji aż rozbolała go głowa i nawet nie pomyślał o zapięciu pasów, po prostu siedział zastanawiając się jak pomóc Richardowi.
    W końcu postanowił nieco zmienić strategię. Chciał się dowiedzieć czy w ogóle miało to sens, by przywiązywać się do tego wpływowego biznesmena, by wchodzić w jego życie prywatne i starać się coś zmienić. Bo może wystarczyło tylko powierzchownie się umawiać i wszyscy będą szczęśliwi.
    -Richard… kim ja właściwie dla ciebie jestem? - zapytał i choć drżał z emocji, starał się, by jego głos brzmiał jak najbardziej beznamiętnie i bez emocji.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Wto 27 Kwi 2021, 14:36

    Nim Archie wsiadł odetchnął kilka razy, zaciskając dłonie na kierownicy. Nie powinien prowadzić w takim stanie, był roztrzęsiony i wiedział, jak to się może skończyć, ale jakoś musieli dotrzeć do domu. 
    Spojrzał kątem oka na chłopaka, który był dziwnie cicho. Zwykle gadał jak najęty, o wszystkim, albo zaczepiał Richarda, a teraz po prostu siedział. Brunet zaczął nawet myśleć, że trochę przegiął, może nie było potrzeby krzyczeć na niego. Ale trochę za późno na przeprosiny. 
    Już chciał sam otworzyć usta i coś powiedzieć, lecz ubiegł go zadający chyba najgłupsze pytanie jakie od niego usłyszał. Kim jest? Naprawdę nie zdawał sobie z tego sprawy? Richi starał się mu to pokazać w każdy możliwy sposób. Pozwolił mu zamieszkać w swojej willi, kupił mu samochód, a także kurs, żeby w końcu mógł sam jeździć. Pozwolił mu postawić zdjęcia w całym domu, ich wspólne, które robili przy każdej okazji. Te Richarda nie były zbyt dobre, kompletnie nie rozumiał fotografii. 
    Nachylił się w jego stronę i chwycił pas, by przypiąć chłopaka. Nawet w tej chwili Archie był dla niego wszystkim, a jego bezpieczeństwo było priorytetem bruneta. Zapięcie kliknęło, a on położył dłoń na kierownicy.  Nie cofnął się, zaczekał aż ich oczy się spotkają. Te Richarda wciąż były zimne, ale... mniej niż wcześniej, a to już coś. 
    - Jesteś idiotą - odparł składając pocałunek na jego czole - Ale moim idiotą... 
    Odparł żartobliwie, chociaż wiedział, że nie o to chodziło Archiemu. Nigdy nie był zbyt dobry w słowach, nie potrafił wyjaśnić tego co czuje, w końcu nikt nie nauczył go co to miłość. Dopiero pojawienie się w jego życiu blondyna uświadomiło mu jak wiele mu brakowało. Potrzebował go, już zawsze, nie potrafił dłużej bez niego żyć. 
    - Archibaldzie jesteś wścibski, ciągle wpakowujesz się w kłopoty, zadajesz z niewłaściwymi ludźmi i nie potrafisz trzymać języka za zębami - zaczął spokojnym głosem i położył dłoń na jego kolanie - Do tego nie potrafisz przyjmować prezentów, bałaganisz i wprowadzasz chaos w moje życie. 
    Po ostatnich słowach uśmiechnął się i złożył kolejny pocałunek, tym razem na ustach chłopaka. 
    - Kocham cię - szepnął ciszej, chociaż sam nie był pewien czemu - Jesteś dla mnie promieniem słońca, moje życie... Nie było takie kolorowe przed tobą. Każdy dzień spędzałem tak samo. Praca, dom, praca, dom, często spałem w biurze, bo nie miałem do kogo wrócić. Byłem całkiem sam, zanim ty się pojawiłeś. Zmieniłeś mnie, nauczyłeś co to znaczy... Miłość. Nie potrafię dokładnie określić kim dla mnie jesteś, bo nie umiem opisać tego słowami, ale chyba najbardziej trafnym określeniem będzie... wszystkim. Tak, jesteś dla mnie wszystkim.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Wto 04 Maj 2021, 13:54

    Chociaż Archie zdawał sobie sprawę z gestów Richarda, sądził, że to jedynie wydawanie pieniędzy na jego zachcianki, a ich relacja była bardziej oparta na obustronnych korzyściach niż na szczerym uczuciu. Nie miał jednak pojęcia, że dla bruneta tak właśnie wyglądało przedstawianie swoich uczuć, bo nie znał innego sposobu i że dla niego to znaczyło naprawdę wiele. Byli razem już kilka tygodni, jednak blondyn wciąż miał wątpliwości, wciąż, wiedziony doświadczeniem, nie wierzył, że ich związek miał jakąkolwiek szansę przetrwania. Mimo tego miał szczerą nadzieję zostać z Richardem jak najdłużej.
    W pierwszej chwili naburmuszył się nieco, gdy brunet nazwał go idiotą, ale cóż, ewidentnie sobie zasłużył za swoje wcześniejsze zachowanie. Marszczył też nos podczas każdego słowa Richarda, który doskonale odczytywał jego niedoskonałości i teraz po kolei je wymieniał. Rzeczywiście taki był, nieokiełznany i szałaputny, często najpierw działał, a dopiero później myślał i zdecydowanie miał gorący temperament. Różnili się od siebie niczym ogień i woda, ale to właśnie sprawiało, że tak dobrze się uzupełniali.
    Po kolejnym pocałunku bruneta, kiedy ten zaczął mu mówić jak obecnosć Archiego wpłynęła na jego życie, chłopak aż poczuł się głupio, że jeszcze chwilę temu mógł myśleć, że niewiele znaczył dla Richarda. Prawda była zupełnie inna, a on poczuł w brzuchu niewyobrażalny uścisk, spowodowany tymi wszystkimi emocjami i wręcz nie mógł powstrzymać napływających do oczu łez.
    Niewiele w życiu słyszał wyznań uczuć, ale to było zdecydowanie najwspanialsze. Teraz już był absolutnie przekonany, że był dla niego kimś ważnym, tak samo jak i Richard dla niego, i wiedział że będzie o niego walczył niezależnie od wszystkiego, nie pozwoli by bruneta spotkało jakiekolwiek nieszczęście.
    -Richard… - zaczął nieco łamiącym się głosem. Musiał szybko przyciągnąć go do kolejnego pocałunku, bo inaczej pewnie nie powstrzymałby łez. Ten dzień zdecydowanie był wypełniony emocjami, które nieco przerastały blondyna.
    - Cholera, też cię kocham, słyszysz? Zrobiłeś dla mnie więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek w moim życiu i jeśli tylko będziesz tego chciał, zostanę z tobą zawsze, Richard. Nie potrafiłbym cię zostawić, cholernie się od ciebie uzależniłem, haha. Nic nie sprawi, że się od ciebie odwrócę, rozumiesz? Nieważne co mi powiesz czy co zrobisz, zawsze przy tobie będę, gdy będziesz mnie potrzebował, jasne? Jesteś dla mnie najważniejszy i ogromnie cię kocham… i potrzebuję. - Przełknął ślinę, bo zdecydowanie się rozgadał. A jednak mimo tego wciąż nie powiedział mu wszystkiego co by chciał. Mógłby go zapewniać godzinami, mówić mu jak wiele dla niego znaczy i z pewnością nie znalazłby odpowiednich słów.
    Odpiął swój pas, który brunet tak troskliwie mu zapiął, i nieco nieporadnie przeszedł na stronę bruneta, by usiąść na nim okrakiem i wtulił się w niego mocno, wdychając jego zapach, który tak uwielbiał.
    -Zostaniesz ze mną już zawsze, Richard? - zapytał, wciąż przyciskając twarz do jego koszuli.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 05 Maj 2021, 14:48

    Przez chwilę poczuł narastającą w nim panikę, gdy oczy Archiego się zeszkliły. Był pewien, że uraził chłopaka, a ten za chwilę wybiegnie z płaczek szukając oparcia w kimś lepszym niż Richard. Co mógł mu dać poza swoimi pieniędzmi? Nie miał nic, co byłoby naprawdę wartościowe. Cholera zasnął nawet na ulubionym filmie Archiego, bo kompletnie go nie wciągnął. Nie mieli nawet wspólnych hobby, no poza seksem, a jednak wciąż coś ich do siebie ciągnęło. 
    Kocham cię, te słowa niosły ze sobą dziwną moc. Po ich usłyszeniu człowiekowi wyrastały skrzydła, miał ochotę wznieść się do samego nieba, lub wręcz przeciwnie. Był ciągnięty w dół jak głaz, zanurzając się coraz bardziej w bezdennej pustce. Richard był gdzieś pośrodku tego wszystkiego. Jednocześnie się cieszył i był przerażony. 
    Kocham cię oznaczało dla niego "na razie cię kocham, lecz kiedyś mogę przestać". Przełknął jednak to gorzkie uczucie i uśmiechnął się czule, przytulając do siebie Archiego. Wiedział, że gdyby powiedział mu o czym myśli znów by go zranił, albo gorzej, ziścił swoje największe obawy. Małe kroczki, postanowił w myślach. Nie otworzy się przed nim tak od razu. Krok po kroku zdradzi mu nieco z tego, co stało się tamtego lata, a także tego jak wyglądało jego życie w rodzinnym domu. No i może w końcu Archie również się przed nim otworzy. Opowie nieco więcej o swojej rodzinie i przeszłości. 
    - Jesteś jak ogromny misiek.... Ten sam, którego nie przyjąłeś jako prezent ode mnie - zaśmiał się cicho i pogładził blond włosy. Dopiero teraz złe myśli odeszły, to ciało w jego ramionach dawało mu spokój, pozwalało zebrać myśli i ... kochał go. Naprawdę go kochał, do cholery. 
    Odsunął fotel w tył, by mieli więcej miejsca i przytulił policzek do jego głowy. Nie miał pojęcia, że wciąż drży, ale Archie był taki sam. Obaj drżeli z nadmiaru emocji, stanowczo tego za dużo jak na jeden dzień. Mało brakowało, a skończyłoby się prawdziwą kłótnią. 
    - Gdy Ander... mój brat... To ja prowadziłem wtedy samochód - szepnął cicho, gdyż tylko Archie powinien to usłyszeć. Nikt poza nim, nawet sam Reed nie chciał ich słyszeć, bo to by oznaczało, że na nowo musi przeżyć tamten dzień, a tego nie chciał - Powiem ci wszystko, gdy będę na to gotowy. Na razie... Tyle musi ci wystarczyć, dobrze? Wiem, że raczej nie to chciałeś teraz usłyszeć, ale jestem ci winny szczerość, ale przywołanie tych wspomnień i tego co było później jest dla mnie... bolesne. Łatwiej to wypierać, niż się z tym pogodzić. 
    Odchylił głowę nieco w tył, opierając ją na zagłówku i odetchnął ciężko, zupełnie jakby brakowało mu powietrza. Nawet po takim urywku informacji jego mózg zaczął przywoływać obrazy wypadku, zniszczonego samochodu i... jego samego, całego we krwi. 
    - Ale jeśli jesteś ciekaw możesz poczytać co pisały brukowce, było o tym dość głośno, nawet matce nie udało się zatuszować wszystkiego - zaśmiał się gorzko i odwrócił wzrok, bojąc się spojrzeć Archiemu w oczy.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sro 12 Maj 2021, 21:17

    Blondyn wziął kilka głębokich wdechów. Zapędził się nieco i zdecydowanie rozemocjonował, co, pomyślał przez chwilę, mogło wydawać się nieco nieodpowiednie, w końcu nie chodziło teraz o niego, a o Richarda, który przez jego lekkomyślną ciekawość musiał po raz kolejny przeżywać przykre momenty. Uspokoił się, starając nie zabrudzić zbytnio drogiej koszuli ukochanego łzami.
    -Oczywiście, że nie mogłem go przyjąć, nie wyobrażasz sobie chyba, żeby w tym małym mieszkanku zmieściły się takie dwa, prawda? - odpowiedział na jego wspomnienie o tamtym wielkim pluszaku, którego brunet wysłał do niego któregoś dnia. Złożył dłuższy pocałunek na czole bruneta i w końcu zszedł z jego kolan, bo widocznie Richard nie czuł się już komfortowo.
    Chłopak nie skomentował zupełnie jego ostatnich słów, cokolwiek by nie powiedział, z pewnością i tak nie byłaby to dobra odpowiedź, którą jego ukochany dobrze by odebrał. Doskonale wiedział jak brukowce wyolbrzymiały każdą kwestię i każdy artykuł szprycowały kłamstwami, lub pół-prawdami, jak to często same się broniły. Nigdy nie uwieżyłby takim szmatławcom.
    -Richard, wracajmy już do domu, dobrze? - zapytał go łagodnie, gdy wrócił już na swoje siedzenie i położył dłoń na jego udzie. - Wypijemy gorącą czekoladę i porobimy coś fajnego, co ty na to?
    Tym razem sam zapiął swój pas, by nie przysparzać brunetowi kolejnych zmartwień czy coś.
    - Mam kolejny pomysł jak udekorować nasz pokój. - rzucił jeszcze zanim Richard zdążył odpalić samochód. Uśmiechnął się nawet lekko pod nosem. To całkiem zabawne jak naturalnie zaczął nazywać pokój bruneta “ich” pokojem, niemal jakby mieszkali już razem, chociaż w myślach Archie wciąż powtarzał sobie, że nie chce być uciążliwym problemem dla ukochanego to jednak wydawało mu się, że przy nim Richard był nieco żywszy i bardziej otwarty, no pomijając tę historię z przeszłości. Wmawiał więc sobie, że robi to właśnie dla niego, chociaż samemu też czerpał sporo radości z tego wspólnego mieszkania.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 17 Maj 2021, 15:43

    Uśmiechnął się lekko do Archiego i delikatnie chwycił jego dłoń. Tak, to był cudowny pomysł. Gorąca czekolada, oni tylko we dwóch i może jakiś film w tle, żeby zagłuszyć nieznośne głosy w głowie. Albo popływają w basenie, czy będą się lenić w jacuzzi. Każda opcja spędzenia czasu z blondynem była dla niego idealna. 
    - Dobrze, co tylko zechcesz - złożył krótki, ale czuły pocałunek na jego dłoni. 
    Gdyby ktoś ich teraz zobaczył, brukowce pewnie by zaszumiały chcąc dowiedzieć się kim jest Archie, wyciągnęłyby wszystko z jego przeszłości, nie zostawiając na chłopaku nawet suchej nitki. Sława Reedów była przerażająca, a nawet nie bawili się w show-biznes. Nie przeszkadzało to jednak ludziom w śledzeniu życia tej dziwacznej rodziny.
    - Oh tak? W jaki sposób? - zapytał wręcz żartobliwie, chociaż wciąż miał oczy czerwone od płaczu. 
    Odpalił w końcu silnik i pomału odjechał z miejsca, uważając na drogę. Wyjątkowo jechał wolniej niż zwykle, jakby wspomnienia z wypadku uderzyły go. Richard zwykle jeździł bardzo przepisowo, zwłaszcza przy Archiem i chociaż pod maską miał czym się pochwalić, to nigdy nie pokazał chłopakowi pełnego potencjału auta. 
    Dbał o jego bezpieczeństwo i swobodę bardziej niż ktoś mógłby się spodziewać, a co najlepsze, ukrywał to przed Archiem. Zwłaszcza przed nim. Na przykład fakt, że ktoś zrobił im zdjęcie jak byli na randce i trzymali się na ręce. Zapłacił sporo, żeby ta sprawa nie wyszła na światło dzienne. 
    Chciał by chłopak mógł spokojnie dokończyć swoje letnie praktyki i wrócić na studia, chociaż przerażało go to, że już nie będzie miał go pod ręką. Archie zdążył skraść serce nie tylko jemu, ale całemu zespołowi, sprawiając, że stał się częścią ich małej rodziny. 
    - Szkrabie - powiedział nagle, zmieniając pas, by zjechać już w stronę willi. Jego dom nie był już taki pusty jak kiedyś, teraz tętnił życiem dzięki Archiemu, a Richard przestał spędzać noce w swoim biurze. Wracał tu o wiele chętniej, wiedząc, że będą mogli spędzić czas we dwoje - Masz ochotę na wakacje? Wiem, że już się kończą i musisz niedługo wracać na uczelnię, ale może... Może byśmy gdzieś polecieli?
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Pon 17 Maj 2021, 19:42

    - No, może nie jest to do końca taka dekoracja, ale myślę, że Ci się spodoba. Zrobimy… sekretną kryjówkę! W naszej sypialni, tak tak, wszystko zobaczysz. Będziemy potrzebowali stołu, krzeseł i kilku kocy. Zgaduję, że masz co potrzeba? - uśmiechnął się szeroko. Owszem, zbudują razem fortecę, bo czemu nie. A potem przyozdobią ją jakimiś światełkami i spędzą sobie w środku wieczór z winem, albo ulubioną czekoladą Richarda. Było to w sumie banalne, dziecinnie wręcz, ale chyba oboje czegoś takiego właśnie potrzebowali, aby odciągnąć swoje myśli od nieprzyjemnych wspomnień. Do tego będą mieli bazę w której będą mogli czuć się bezpiecznie i “schowają się przed światem”.
    Czasem, kiedy brunet musiał zostać w biurze kilka godzin dłużej, chłopak po kryjomu uczył się gotować; jego potrawy wciąż nie były jednak wystarczająco dobre, by uznał, że może je podać ukochanemu. Indyk w pikantnym sosie czekoladowym, żeberka w gorzkiej czekoladzie czy spaghetti z czekoladą, malinami i miętą wciąż nie były wystarczająco idealne by mogły zasługiwać na podniebienie Richarda, który bez wątpienia jadał w najlepszych restauracjach i miał wybredny gust. Tego wieczora znów miał zamiar spróbować, jeśli Richarda znów pochłoną kolejne sprawy biznesowe, a jeśli będzie wystarczająco smaczne, miał nadzieję zaprosić go na tę przygotowaną własnoręcznie kolację, bo na ekskluzywne miejscówki niestety nie było go stać.
    - Szkrabie? - zaśmiał się krótko na określenie jakim zwrócił się do niego brunet. Było to niezwykle urocze i w sumie nie posądzał pana Reeda o używanie takiego słownictwa. Po raz kolejny przekonał się, że zwykły Richard nie jest tym szorstkim, oziębłym typem na jakiego się kreuje publicznie. - Wow, serio? - szeroko otworzył oczy ze zdziwienia. - Ale że gdzie polecimy, do innego stanu na przykład? - Blondyn wydawał się teraz podekscytowany niczym dziecko. Nigdy jeszcze nie latał samolotem, a wyprawa do innego kraju czy na inny kontynent wydawała mu się praktycznie nierealna. Podróż nad morze była już dla niego czymś niesamowitym, a latanie samolotem gdzieś dalej to już w ogóle kosmos.
    - Byłoby wspaniale. - rozmarzył się już myśląc o tym, jak będą wspólnie spędzać czas jedząc w knajpach i spacerując po miejscowych atrakcjach. Zdawał sobie oczywiście sprawę, że pomimo wyjazdu Richard wciąż będzie musiał być cały czas pod telefonem i przy laptopie ze względu na prowadzenie tak ogromnej firmy, jednak zamierzał się cieszyć niezależnie od tego ile czasu ukochany będzie mógł mu poświęcić.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 19 Maj 2021, 09:45

    Miał ochotę zacząć się śmiać, Archiemu dzisiaj szło wyjątkowo dobrze rozśmieszanie zimno krwistego pana prezesa. Zwykle na jego twarzy gościł nieprzyjemny grymas, którego bali się wszyscy, lecz przy blondynie uśmiechał się co chwila. Tylko ten jeden chłopak mógł oglądać jego delikatną stronę, nikt inny. 
    - Sekretną bazę? Czemu by nie, ale musisz mnie wszystkiego nauczyć. Nigdy takiej nie robiłem, przynajmniej nie w domu - odparł i zamyślił się przez chwilę, po czym stwierdził, że będzie mówić dalej. Nie opowiadał Archiemu za wiele z czasów swojego dzieciństwa, nie chciał go dołować opowieściami o ambitnych rodzicach, które zmuszali swoje dzieci do nauki...wszystkiego. Ale były też wspomnienia, które cenił. 
    - Czasami, gdy ja i moja starsza siostra mieliśmy dość prywatnych korepetytorów wymykaliśmy się z lekcji do ogrodu. Jest ogromny, zresztą jak cała posiadłość. Mój dom nie umywa się do rezydencji rodziców... - zszedł trochę z tematu, ale nie mógł się powstrzymać. Wszystko co wiązało się z architekturą było dla niego niczym narkotyk - Mieliśmy jedno miejsce, które lubiliśmy. Był taki ogromny krzew róży, ale jakiś dziki pies obsikał go kiedyś, więc część z róż obumarła. Dzięki temu mogliśmy się chować w środku. Wycięliśmy nawet część gałęzi, żeby było więcej miejsca i tak stworzyliśmy naszą sekretą bazę. Ale gdy mama zobaczyła... uszczerbek w jej idealnym domu kazała wyrwać, jak to określiła "chwasty" i pozbyć się ich. Robi to samo do dzisiaj...
    Nawet z własną rodziną, pomyślał, ale nie powiedział tego na głos. Dało się to jednak wyczuć w tonie jego opowieści. Nawet te nieliczne, szczęśliwe wspomnienia często były niszczone w tak brutalny sposób. 
    Nie mógł jednak długo tego rozpamiętywać, gdyż jego chłopak znów go zaskoczył. Tym razem Richard nie powstrzymał się i zaśmiał krótko, od razu przepraszając. Nie ładnie było się z kogoś naśmiewać, ale nie sądził, że największym wyjazdem jaki może sobie wyobrazić Archie to inny stan. 
    - Myślałem bardziej o czymś w stylu Bahamów, ale jeśli wolisz podróż do innego stanu dostosuję się - droczył się z nim, bo jak mógł inaczej, gdy miał przy sobie taki skarb. 
    Gdy zaparkował na parkingu pochylił się w jego stronę i złożył krótki pocałunek na policzku chłopaka. Ot niewinna pieszczota, której nauczył się w czasie ich związku. Na początku Richard stronił od dotyku, poza seksem praktycznie nie zbliżał się do Archiego, trzymając go na dystans. Z czasem zaczęło się to zmieniać, CEO zaczął otwierać się przed swoim chłopakiem, a wręcz stał się uzależniony. Gdy byli w pracy czasami specjalnie zamykał Archiego w swoim gabinecie, żeby mógł się nim nacieszyć. Nie raz mu przeszło przez myśl, żeby go wziąć na stole, gdy wszyscy są w biurze, lecz powstrzymał się. 
    - Oh, właśnie. Przed drzwiami stała paczka, mógłbyś ją przynieść? - zapytał z podejrzanym uśmiechem, nie zdradzając jaka jest zawartość kartonowego pudełka, a... grzeczna nie była. Po pierwszym razie, gdy Archie założył dla niego gorset i szpilki zapragnął zobaczyć chłopaka również w innych strojach. Nie mógł się jednak zdecydować na jeden, więc... wykupił cały asortyment sklepu. Toteż pudełko, które stało przed drzwiami wejściowymi było tak duże, jakby kupił pralkę czy piekarnik.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Wto 25 Maj 2021, 20:45

    Miłe wspomnienie z dzieciństwa Richarda wywołały uśmiech na twarzy blondyna. Archie ucieszył się, że prezes ma jakieś, przynajmniej częściowo, pozytywne historie w swoim życiu. Historie z rodzeństwem w roli głównej zawsze fascynowały chłopaka, bo on sam nigdy takowego nie miał. Co najwyżej kuzynów, którzy niezbyt za nim przepadali i robili wszystko by uprzykrzyć mu życie, gdy wałęsał się między różnymi krewnymi po śmierci swoich rodziców. Przez to już bardzo wcześnie w życiu musiał nauczyć się, że może polegać tylko na sobie i samemu radzić sobie ze wszystkimi problemami. Teraz jednak… miał Richarda. Brunet był dla niego ogromnym wsparciem, nawet wtedy, gdy sam tego nie podejrzewał. Możliwość wygadania się ukochanemu, czy wspólne przeżywanie przyjemnej nocy było zupełnie odmienne od chłodnych samotnych wieczorów, czy też tych, które spędził z poprzednimi, przemocowymi partnerami. Przy nim mógł się odprężyć, zrelaksować, być sobą, a Richard, który znał już jego najwstydliwsze sekrety i słabości, jako pierwszy zdawał się nie chcieć tego wykorzystywać przeciwko niemu, a nawet sam odsłaniał przed nim swoją wrażliwą stronę.
    - Twojej siostry jeszcze nie poznałem. Masz, zdaje się, całkiem sporą rodzinę.- mruknął chłopak, uśmiechając się kątem ust. O ile matka Richarda sprawiała wrażenie naprawdę chłodnej, surowej kobiety, to już jego rodzeństwo było dobrymi ludźmi, jak uważał. Ander był bardzo pozytywnie nastawiony do życia i zdawał się nie chować urazy do Richarda, choć jemu trudno było to przetłumaczyć, a skoro z siostrą bawił się jako dziecko to liczył, że ich relacje były raczej w porządku. Ją także chciałby poznać. Ciekawe ile rzeczy dowiedziałby się od niej o Richardzie.
    -Bahamy? - parsknął śmiechem niemalże z niedowierzaniem. - Może od razu Europa co? - zaśmiał się, ale zaraz spoważniał. - Może rzeczywiście Europa, Richard? - przez myśl w sumie nie przeszłoby mu, żeby lecieć na stary kontynent, ale w sumie dla bruneta takie podróże mogły być chlebem powszednim. Dla niego zaś - przygodą życia. Zwłaszcza z tym mężczyzną, który zaskakiwał go na każdym kroku.
    - Ale pójdziemy na kompromis. Zdaję sobie sprawę, że pewnie masz całą flotę prywatnych odrzutowców, ale chciałbym, no, polecieć publicznym samolotem, jeśli mogę to tak nazwać. Wiesz, zobaczyć jak to jest, przejść odprawę, czekać na tłumnym lotnisku i w ogóle… Cholera to takie trywialne i głupie, ale taka podróż od początku, ze stewardessami i w ogóle jest dla mnie fascynująca. Potem, ewentualnie możemy wrócić sami czy coś, bo to też pewnie będzie odjechane. Zazdroszczę ci, że tak często możesz podróżować po świecie.
    Blondyn uśmiechnął się, gdy usta Richarda musnęły jego policzek. Drobne pieszczoty zdecydowanie były u nich na porządku dziennym i był niemal pewny, że wszyscy w biurze przynajmniej podejrzewają jego romantyczną relację z prezesem. Było mu szkoda, że niedługo znów zaczną się studia i jego owocny staż dobiegnie końca, ale liczył, że może uda mu się utrzymać kontakt z nowymi znajomymi. No i wróci też do klubu w którym nie był już dobrych kilka miesięcy. Nie wiedział nawet czy będzie jeszcze potrafił poruszać się tak zgrabnie przy rurze. Cóż, będzie musiał zrobić parę prób przed Richardem, nowym właścicielem klubu, żeby ten ocenił jego zdolności przed powrotem do pracy.
    - Paczka? Przed drzwiami? - Zapytał zaskoczony blondyn. To co to było o zaskakiwaniu go na każdym kroku? Chłopak przyciągnął jeszcze Richarda do krótkiego pocałunku i wyswobodził się z pasów, a następnie wysiadł z samochodu, żeby sprawdzić co to za przesyłka do nich przyszła. Po rozmiarze pudła obawiał się, że będzie to coś niewyobrażalnie ciężkiego, ale na szczęście zawartość była zaskakująco lekka jak na rozmiar kartonu. Wziął przesyłkę do środka i rozerwał taśmy. Ledwie zaczął wyjmować pierwsze rzeczy, gorący rumieniec wystąpił na jego poliki. Cholera, Richard chyba wykupił cały asortyment perwersyjnego sklepu, bez wątpienia. Przeróżnych przebrań i zabawek było wystarczająco, żeby ubierał codziennie coś innego przez rok i chyba jeszcze by zostało. Mimo to, nieświadomie oblizał nagle spierzchnięte wargi, gdy wyobraził sobie ich kolejną zabawę, która z pewnością będzie miała miejsce gdy włoży na siebie któryś z tych kompletów bielizny. No i na myśl mu też przyszło, że zapewne poprzednim razem zabawa musiała się spodobać jego “panu władczemu” i dlatego ten zamówił teraz więcej akcesoriów. Zdecydowanie mile połechtało to jego ambicję.
    - Cholera… to jest niezłe- mruknął pod nosem, nurkując w kartonie i wyciągając coraz ciekawsze i niegrzeczniejsze akcesoria.
    - Richieee! - krzyknął wyciągając skórzane kajdanki i cienki pejcz. - Chyba musimy przełożyć budowanie bazy na później…
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Czw 27 Maj 2021, 16:57

    Richard rzadko opowiadał mu o swojej rodzinie, ale jak już zaczynał ciężko było mu przerwać, gdyż chciał opowiedzieć mu o tylu sprawach. Zarówno tych złych, jak i dobrych. Wiele z najlepszych wspomnień ze swojego życia miał właśnie związane z siostrą i bratem. Głównie były to wspomnienia z ich dzieciństwa, gdy jeszcze nie wiedzieli jaki świat jest naprawdę. Rodzice się nimi nigdy nie interesowali, przynajmniej nie w takim stopniu jak powinni. Mieli wszystko, a zarazem nie mieli nic. Nigdy nie nauczeni miłości, rozeszli się na wszystkie strony świata… Jedynie Richard na stałe osiadł w Ameryce, by wciąż być blisko rodziców i w razie potrzeby móc im pomóc.
    - Może kiedyś ją poznasz. Jak akurat wróci do kraju, teraz jest chyba gdzieś w Peru, szukając pozostałości po… Po czymś. Za wiele powiedzieć mi nie mogła, ale podobno to coś dużego. Ciekawe co tam u niej… Dawno się nie odzywała, ale to u niej normalne. Nie mają tam za bardzo zasięgu, więc jak zadzwoni raz na rok, to jest nieźle. Poza tym ostatni raz widziałem ją sześć lat temu! – zaśmiał się, chociaż to był szmat czasu. Miał tyle na głowie, że nawet tego nie odczuł.
    Nie musiał wspominać o tym, że wyjechała zaraz po wypadku jego brata. Gdy Ander stracił sprawność w nogach, w ich rodzinie zmieniło się wiele. Łącznie z podejściem matki do pozostałych dzieci. Jej ukochany synek został kaleką, a ona obarczała ich odpowiedzialnością. Richarda, który prowadził samochód i Lorein, która zaprosiła ich na tamtą imprezę. Nigdy jednak nie powiedziała złego słowa o samym Anderze, który… cóż był jej oczkiem w głowie. Czyż to nie dziwne, że nawet mając synów bliźniaków posiadała swojego ulubieńca?
    Richard zawsze był tym gorszym. Nie był tak sprawny, nie lubił sportów, a tym bardziej piłki nożnej. Uczył się dość przeciętnie według ich korepetytorów, nie to co Ander, który posiadał fotograficzną pamięć. Richard musiał we wszystko wkładać pięć razy tyle wysiłku, a efekty i tak zwykle nie były zadowalające. Przynajmniej właśnie tak myślała jego matka, która podczas jego jedenastych urodzin postanowiła powiedzieć mu to prosto w twarz.
    Przy nim jednak nie chciał już o tym myśleć, więc urwał temat, nie zagłębiając się znów w sprawy Reedów. Gdy Archie ich pozna osobiście, przekona się jakimi ludźmi naprawdę są. Wtedy już nie będzie miał możliwości odwrotu.
    - Europa? – powtórzył za nim i pokiwał głową – Czemu nie – chciał mu już zaproponować lot jego samolotem. Byliby tylko we dwóch, mieli dla siebie stewardesę i nie musieliby się niczym martwić. Czas tylko dla siebie, a seks w przestworzach, oczywiście rozmarzył się, lecz nie miał zamiaru zmuszać do niczego Archiego. Skoro ten chciał lecieć zwykłym samolotem nie mógł mu zabronić.
    - Niech będzie, ale nie lecimy ekonomiczną – postanowił od razu, nie wyobrażając sobie jak mógłby ściskać się w małych przestrzeniach z innymi ludźmi i dziećmi. Te były najgorsze, płakały, śliniły się i jeszcze raz płakały, głównie na jego widok.
    Gdy wysiedli postanowił pójść za chłopakiem, oczywiście cichutko się skradał, by ten go nie zauważył. Była to dziecinna zabawa, lecz nie mógł odpuścić sobie zobaczenia jego reakcji, gdy zacznie wyciągać z pudełka rzeczy. Bez pozwolenia Richarda, Archie nie miał wstępu do ich pokoju zabaw, a… Pan prezes postanowił wywalić wszystkie zabawki, których użył kiedykolwiek na kimś innym. Łącznie z każdym sprzętem, więc pokój trochę opustoszał.
    Słysząc wołanie podszedł do chłopaka od tyłu i objął go w pasie przyciągając do siebie. Chciał dać mu wszystko co najlepsze, łącznie z pięknymi ubraniami, a także tymi erotycznymi w których będzie występował tylko przed nim.
    - Yhm… A co ciekawszego chciałbyś robić? – zapytał z uśmieszkiem na ustach i zaczął całować jego szyję, przygryzając lekko skórę. Lubił zostawiać mu delikatne malinki, które znikały na drugi dzień. Robił to tylko wtedy, gdy wiedział, że następnego dnia nigdzie nie idą i Archie nie będzie na niego krzyczał, za takie „panoszenie się”, chociaż obaj doskonale wiedzieli, że blondyn to wręcz uwielbia.
    - Przebierz się w coś i wybierz kilka zabawek. Zaskocz mnie… A jak nie wiesz, która jak działa to się przekonasz – zaśmiał się i wsunął dłoń pod jego koszulkę, palcami gładząc delikatnie jego podbrzusze – Czego byś nie wybrał, dla nas obu będzie to nowe przeżycie. Zgodnie z twoją prośbą, nie ma tu niczego, czego już kiedyś używałem na innych. Są tylko twoje.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 30 Maj 2021, 18:15

    Oczywiście, że chłopak odpuściłby sobie ekonomiczną klasę podczas lotu. Chciał zobaczyć wszystko z perspektywy “zwykłego” turysty, ale akurat ze względu na obecność bruneta mógł skusić się na klasę średnią, biznesową. Poza tym wyjdzie też wiarygodniej, że może lecą w delegację, a nie na super romantyczne, szalone i z pewnością płomiennie intensywne wakacje.
    A z powrotem, w prywatnym samolocie Richarda będą już mogli robić co tylko zapragną, a blondyn był pewien, że jego ukochany przygotuje dłuugą listę tego, co będzie chciał mu pokazać, zwłaszcza w kabinie sypialnej.

    Teraz jednak chłopak całkowicie zapomniał o planach podróży, choć absolutnie ich nie porzucał, ba, już nie mógł się doczekać wylotu, planowania atrakcji, chwil sam na sam z Richardem. Ale karton przed nim… zawierał zdecydowanie zbyt wiele ciekawych akcesoriów. Część z nich nawet zabrałby ze sobą do Europy, najlepiej te, które wydawały się najbardziej niepozorne. Część z tych ubranek też spakuje, bo jakżeby inaczej.
    Gdy Richard przyszedł i zaczął obsypywać go drobnymi pieszczotami, chłopak przymknął oczy, cicho wzdychając. Cholera, jak on uwielbiał tego mężczyznę.
    - Oczywiście, że się przebiorę… zaraz, naprawdę to wszystko będzie dla ciebie nowością? - zapytał nieco zaskoczony. Pozytywnie oczywiście, skoro brunet spełnił jego prośbę, która mogła wydawać się nieco niedorzeczna, ale Archie pokazywał, że był szalenie zazdrosny o Richarda i wszystko co robił z innymi. Nie chciał się nim dzielić już nigdy, chciał go mieć tylko dla siebie i samemu dawać mu wszystko czego ten potrzebował.
    Akurat kiedy wybierał już najciekawsze wibratory i dziwne krążki, o które oczywiście chciał zapytać Richarda, jego telefon rozdzwonił się nagle. Chłopak wyciągnął komórkę z kieszeni i jęknął przeciągle. Odebrał i tylko wysłuchiwał krzyków osoby po drugiej stronie. Zaraz rozmowa się skończyła, a chłopak spojrzał na bruneta.
    - Ach, cholera, najwyraźniej kompletnie zapomniałem o bardzo ważnym spotkaniu organizacyjnym w klubie, wiesz zanim znów się otworzy. A raczej wolałbym nie wkurzać nowego właściciela od samego początku, rozumiesz. - wzruszył ramionami z łobuzerskim uśmiechem. Oczywiście nie mógł zdradzić, że szef jest jego prywatnym partnerem, więc nie miał żadnego usprawiedliwienia na swoją nieobecność i musiał się tam pojawić.
    -Ty chyba też powinieneś się tam pokazać, wiesz, poprawić morale. - blondyn odwrócił się i złożył długi pocałunek na ustach kochanka. Potem wyszedł z willi, informując, że postara się wrócić jak najprędzej, żeby mogli wrócić do rozpakowywania tej wielkiej paczki.

    Jak na zawołanie, gdy tylko Archie zatrzasnął drzwi, zadzwonił też telefon Richarda, ale to raczej nie była menadżerka klubu, niewiele osób miało jego prywatny numer, a tym bardziej ta kobieta.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pon 31 Maj 2021, 15:28

    Richard uśmiechnął się lekko i ucałował policzek chłopaka. Uwielbiał go rozpieszczać, dawać mu wszystko o co prosił, a nawet to o co nie prosił. Oczywiście nie zawsze trafiał ze swoimi prezentami, zupełnie tak jak z samochodem, ale za to zawsze znajdował wyjście z sytuacji. Na przykład zapisanie Archiego na kurs jazdy.
    - Nie okłamał bym cię - wyszeptał wprost do jego ucha i przesunął dłonią wzdłuż brzucha chłopaka, już mając zamiar wsunąć dłoń za materiał jego spodni, gdy nagle telefon Archiego postanowił im w brutalny sposób przerwać.
    Chociaż był właścicielem klubu, to szefostwo zostawił menadżer którą sam zatrudnił. Oczywiście nie chciał, by za wiele osób wiedziało, iż znany Reed jest również właścicielem takowego klubu. Zawarł więc to wszystko w jej umowie o pracę. Nie zdradził również, że Archie jest jego partnerem. Nie chciał, by przez wzgląd na niego był traktowany inaczej, bardziej pobłażliwie. Chociaż uwielbiał go rozpieszczać, to miał też zdrowy rozsądek. Jeśli chłopak nie sprawdzi się - wyleją go. Ot co.
    Richard nie zdradzał jednak swoich myśli, ani tego, że cicho liczył, iż Archie rzuci pracę w klubie. Będąc z nim i pracując dla niego nie potrzebował już dodatkowego źródła zarobku. Zwłaszcza, że mieszkali w willi Richarda.
    - Yhm... - Mruknął jedynie nim ich usta złączyły się w pocałunku. Nawet nie chciał myśleć o tym, że miałby tam pójść i nagle udawać, że zna się na temacie. Mógł załatwić akcyzę, zgody budowlane, ulgi, czy inne urzędowe sprawy, lecz na tańcu kompletnie się nie znał. Tym bardziej tak erotycznym.

    Gdy Archie wyszedł, Richi od razu zajął się pracą. Bo co miał innego do roboty w pustym domu? Planował więc kolejny budynek, który chciał sprzedać miastu za nie małą sumę, wiedział nawet gdzie można by go postawić, ale nagle z zamyślenia wyrwał go dźwięk jego własnego telefonu. Spojrzał na ekran i westchnął ciężko.
    - Tak, mamo? - powiedział poważnie, gdy już odebrał.
    - Richard - zaczęła kobieta, lecz na dłuższą chwilę przerwała - Chce, żebyś przyszedł na spotkanie rodzinne. Będzie ojciec, Ander i jego narzeczona, a także twoja narzeczona, więc nawet nie myśl o zabieraniu ze sobą tego... 
    - Tego? On ma imię - przerwał jej chyba pierwszy raz w życiu - I nie przypominam sobie, żebym miał narzeczoną. Za to doskonale pamiętam, że mam chłopaka.
    Nie sądził, że kiedykolwiek będzie w stanie postawić się matce i to w taki sposób. Odetchnął głębiej, gdy po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza.
    - Nie przyrowadzisz mi swoich dziwactw na rodzinne spotkanie. Saiko to dobra dziewczyna, jej ojciec jest chirurgiem i obiecał, że przyjrzy się nogom Anders, jeśli...
    Nie chciał tego dłużej słuchać. Rozłączył się i cisnął telefonem o ścianę, rozbijając go na drobne kawałki. Cholerna... Całe szczęście, że był to prytwany, bo inaczej mógłby starcić numery swoich klientów.
    Ten dzień nie mógł być już gorszy, a jednak został całkowicie sam ze swoimi myślami. Miał być kartą przetargową. Chcieli wżenić dziewczynę w Reedów, a w zamian jej ojciec miał pomóc Anderowi znów chodzić? Przecież to niemożliwe, tak mówili lekarza, a jednak... Gdyby mógł to naprawić... Cholera, a co z Archiem? Nie chciał go trzymać niczym sekretu przed całym światem. Zresztą i tak już nie raz zostali przyłapani na mieście przez klientów Richarda, a za każdym razem biznesmen krył się coraz mniej z tym, że ze sobą chodzili.
    Chciał mu się nawet oświadczyć, w przyszłości, nie teraz, lecz... Jaki to ma sens skoro będzie musiał wyjść za kobietę, której nawet nigdy nie pokocha?
    Tego wieczoru postanowił się schlać. Wyciągnął swoje zapasy burbonu i pił, raz po raz, próbując jakoś ogarnąć swoje myśli i poukładać je w jedną całość. Gdy Archie wrócił do domu zastał go na kanapie, pijanego w trzy dupy i ledwo kontaktującego ze światem. Równie dobrze można było uznać, że Richard śpi, gdyby nie szklanka z której wciąż sączył resztki burbonu.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Nie 06 Cze 2021, 20:26

    Spotkanie przeciągało się w nieskończoność. Menadżerka przedstawiała jakieś zasady, które niby pochodziły od samego właściciela, ale on dobrze wiedział, że Richard wcale nie wpadłby na takie pomysły i są to jedynie wymagania samej kobiety. Oczywiście zamierzał się do wszystkiego stosować, w końcu zależało mu na tej pracy, ale bardziej niż na sprawach organizacyjnych, Archie był skupiony na myśleniu o Richardzie. Czy przyjdzie w końcu? Każdy szmer na korytarzu sprawiał, że Archie się prostował i starał przybrać jak najbardziej niewinną minę, na wypadek gdyby Richard wszedł do środka. Prezes jednak wcale się nie pojawił, co nie zmartwiło blondyna aż tak, w końcu pan Reed mógł mieć ważniejsze sprawy, które wiązały się z zarządzaniem ogromną firmą.
    Chłopak mógł zrezygnować z pracy, w prawdzie planował, że to już tylko ostatni rok kiedy będzie zabawiał widownię swoimi ruchami, ale chciał odłożyć nieco pieniędzy, żeby kupić coś Richardowi. Oczywiście nie mogło to być nic taniego, musiał więc sporo zarobić, żeby uszczęśliwić swojego ukochanego, a jednocześnie przecież nie mógł prosić go o pieniądze na jego własny prezent.

    Wrócił do ich domu najszybciej jak mógł. To mogło się wydawać bzdurne, ale nawet te kilka godzin sprawiło, że tęsknił za brunetem i nie chciał niczego innego jak tylko rzucić się na niego i spędzić razem całą noc na testowaniu nowych zabawek, które Richard mu kupił.
    Zamiast tego zastał swojego ukochanego na kanapie, śpiącego, co od razu wydało się chłopakowi nieco dziwne. Richard nie zasnąłby tak w oczekiwaniu na niego, ale gdy tylko podszedł bliżej, uderzył go mocny zapach alkoholu, a jego podejrzenia potwierdził niedopity alkohol w kryształowej szklance, zaraz obok bruneta.
    - Zacząłeś imprezę beze mnie? - Archie uśmiechnął się pod nosem i podszedł do śpiącego mężczyzny. Usiadł mu na kolanach i zaczął obsypywać jego twarz pocałunkami, by go obudzić. Zaczął od muśnięcia ustami jego skroni, potem tych cudownych kości policzkowych, poświęcił jego ustom dłuższą chwilę po czym skierował pocałunki na jego linię żuchwy.
    - Mam nadzieję, że coś dla mnie zostawiłeś, a nie wypiłeś wszystko samemu - mruknął pod nosem, dość żartobliwie i zaczął rozpinać jego koszulę. Cholera, od skóry Richarda biło zdecydowane gorąco, a jego zapach był niezwykle intensywny, co doprowadzało Archiego na skraj szaleństwa.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Sro 23 Cze 2021, 21:19

    Richard powoli uniósł powieki, spoglądając na Archiego nietrzeźwym wzrokiem i westchnął ciężko. Nie był w nastroju do zabaw, a raczej był kilka godzin temu, nim dostał telefon od matki. Co miał mu teraz powiedzieć? 
    Wybacz, ale muszę wziąć ślub z kobietą, której nawet nie znam, bo jej ojciec zoperuje kręgosłup mojego brata i możliwe, że ten znów będzie chodził? Coś takiego byłoby ciosem w serce nie tylko dla Archiego, ale i Richarda. Dlatego nie powiedział mu nic, jeszcze nie. 
    - Nie, słońce.. Nie dzisiaj - wyszeptał cicho, całując go jeszcze raz, po czym upił ze swojej szklanki kolejny łyk burbonu. Chciał zabić wyrzuty sumienia, które budowały się w nim. 
    Znów stawiał przed nim kolejny mur, próbując ukryć swoje uczucia i swoje zmartwienia. Wmawiał sobie, że Archie opuści go, gdy tylko napotkają na jakieś trudności, dlatego chciał dawać mu wszystko. Gdyby mógł ułatwiłby mu całe życie, byleby chłopak został z nim dzień dłużej. 
    Nagle po prostu go objął, chowając twarz w zagłębienie jego szyi. Gdyby tylko mogli zostać już tak na zawsze, ukryci od świata, ciekawskich oczu i oskarżycielskich słów. Gdyby tylko mógł... zrobiłby to wszystko. A jednak nie mógł, więc jedyne co mu zostało to kilka łez, które spłynęły po policzkach prezesa. 
    - Może wyjedziemy gdzieś daleko? Zmienimy nazwiska i zaczniemy życie od nowa? - wyszeptał cicho, czkając przy tym co drugie słowo - Rozdamy całą fortunę i zostaniemy pustelnikami, gdzieś gdzie nikt nas nie zobaczy, gdzie nikt nas nie skrzywdzi... Co ty na to?
    Uśmiechnął się smutno na samym końcu i całkiem rozkleił. Ostatnio coraz częściej miewał huśtawki nastrojów, coraz częściej płakał i miewał paskudne myśli. Zupełnie jakby nagle całe życie zwaliło mu się na głowę. Tylko w Archiem odnajdywał chwilę spokoju, jego mały azyl. W jego ramionach czuł się bezpieczny i kochany, jak nigdy w życiu.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Sob 26 Cze 2021, 15:43

    Ewidentnie po wzroku bruneta dało się stwierdzić, że wypił zdecydowanie więcej niż jedną szklaneczkę bourbona dla nastroju. Upił się, to jasne. Może chciał nieco bardziej z nim zaszaleć, ale w pewny momencie przesadził i teraz był już w nienajlepszym stanie. Archie podroczył się z nim jeszcze chwilę, podszypując palcami przez koszulę jego sutki, ale już po chwili jasne było, że Richard nie ma absolutnie nastroju. A szkoda, bo ciekawe gadżety wciąż leżały porozkładane dookoła wielkiego pudła. Przynajmniej jego pocałunki wciąż były słodkie i gorące, więc chłopak mógł mu wybaczyć tę niechęć. Przynajmniej dopóki nie zaczęło go dręczyć wyrzuty, że to jego wina. Może powinien olać to spotkanie i zostać ze swoim chłopakiem? A teraz brunet się obraził i Archie także nie czuł się najlepiej, jesli to przez niego doprowadził się do takiego stanu.
    - Hej, nie wiem co sobie pomyślałeś, przez to, że wyszedłem, ale… jesteś dla mnie najważniejszy, okej? Pamiętaj o tym. - Położył dłoń na jego gorącym policzku i pogładził go delikatnie.
    Nie wiedział czy poprawił sprawę czy tylko pogorszył, bo zaraz Reed wtulił się w niego, obejmując go mocno, nawet nieco zbyt mocno, ale blondyn nie protestował, także obejmując go i wplatając dłoń w jego włosy, by delikatnie przeczesywać je palcami. Cholera, musiał aż zacisnąć oczy na moment, gdy znów uderzył go fakt jak bardzo jest zakochany w tym człowieku.
    - Gdzieś daleko? - zapytał, nagle zaskoczony. - A co z twoją firmą? Z przyjaciółmi i, no wiesz, całym biurem?
    Sądził, że to wszystko zapewne wina upojenia alkoholem i jutro mu wszystko przejdzie, ale wizja ucieczki od tego wszystkiego w ciche, spokojne miejsce i posiadanie Richarda tylko dla siebie była niezwykle kusząca.
    - Hej, hej, wszystko w porządku? - Blondyn był wyraźnie zmartwiony, gdy brunet nagle się rozpłakał. Cholera, zupełnie nie wiedział jak zareagować.
    - Zrobiłem coś nie tak? Coś się stało? Czekaj, czy z firmą wszystko w porządku? - zmroziło go nieco na myśl, że może ukochany tak zareagował bo stało się coś niedobrego. Może ktoś go za coś pozwał i dlatego chciał zniknąć?
    - Jeśli chcesz to ucieknę z tobą na sam koniec świata i tam schowamy się przed wszystkimi, a jeśli chodzi o coś innego… to we wszystkim ci pomogę, okej? - zapewnił go, choć może trochę nieporadnie, że zawsze przy nim będzie.
    Przez chwilę jeszcze przytulał Richarda, dopóki ten się nie uspokoił, a potem zaproponował mu, że zrobi mu słodką, gorącą czekoladę i razem pójdą do wygodnego łóżka, zamiast na tej wąskiej kanapie.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Nie 27 Cze 2021, 18:28

    Richard był znów w kompletnej rozsypce, nie potrafiąc sobie radzić z emocjami, które kotłowały się w jego wnętrzu. Cały świat chciał mu wejść na głowę, chciał go dobić i skrzywdzić, a najlepiej na samym końcu zmieszać z błotem, uświadamiając mu, że nie ważne co by zrobił czy co osiągnął, zawsze będzie nic nie wart.
    - Archie ja.. - zaczął cicho i zacisnął dłonie na biodrach chłopaka, by ten przypadkiem nie zwiał, gdy wyjawi mu prawdę. Może bycie pijanym nie było najlepszą opcją szczerej rozmowy, ale na trzeźwo nie dałby rady mu tego wyznać i znieść ewentualnego odrzucenia.
    Bo właśnie tego się spodziewał, gdy opowie mu wszystko. Rozmowę z jego matką, a także jej reakcje na ich związek. Nikt nie będzie im przychylny, cała jego rodzina spróbuje ich rozbić, mieszając Archiego z błotem.
    - Moja matka chce bym cię rzucił i zaręczył się z córką nanochirurga, który mógłby zoperować kręgosłup mojego brata, żeby ten znów mógł chodzić - powiedział to jednym tchem, chociaż ciężko było stwierdzić, czy był smutny, wściekły, czy rozbity.
    Z jednej storny nie chciał stracić Archiego. Z drugiej mógłby w końcu odpłacić bratu za to co mu zrobił. Może wznow mógłby dzięki temu spojrzeć mu w oczy, może rodzina przestałaby go nienawidzić.
    - Powiedziała, że... Zgodzi się na eksperymentalną terapię na Anderze, jedynie, jeśli zaręczę się z jego córką. Oczywiście moja matka zdążyła się zgodzić, mówiąc im że będę bardziej niż szczęśliwy, żeby pomóc rodzinie, ale ja... Nie chcę. Nie chcę z tobą zrywać. Nie chcę porzucać tego, co razem zbudowalismy. I nie mam pojęcia co robić, bo z drugiej nie potrafię skazać brata na dalsze cierpienie. Nie wiem co robić.
    Spojrzał mu w oczy, szukając jakiejś odpowiedzi, może pomocy. Oczywiście nie zapytał czy Ander chce tej operacji, założył że matka już z nim o tym rozmawiała i jego brat wie o tym planie. Na pewno cieszył się, że znów będzie mógł chodzić. W takim przekonaniu trwał Richard, nie myśląc nawet o tym, że prawda może być kompletnie inna.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Wto 29 Cze 2021, 17:15

    Słowa Richarda początkowo brzmiały jak żart. Jak słaba wymówka, by pozbyć się chłopca-zabawki, który już się znudził. Dlatego też Archie od razu wziął taki scenariusz za pewniak, tym bardziej, że brunet się upił, pewnie tylko po to, żeby łatwiej mu było to z siebie wyrzucić i ewentualnie zapomnieć o tym do kolejnego dnia. Jednak chłopak szybko skorygował swoje myślenie. To nie było możliwe, Richard by tak nie zrobił, nie po tym jak dzielił się z nim swoimi sekretami, rozpieszczał go aż do przesady i wielokrotnie wyznawał mu uczucia. Poza tym, poznawszy przez chwilę matkę bruneta, takie zachowanie kobiety wydało mu się całkiem prawdopodobne. Żerować w ten sposób na własnym synu, wymuszać na nim tak poważne decyzje tylko dlatego, że kilka lat temu popełnił błąd… Do tego poczucie winy Richarda z pewnością ułatwiało jego matce manipulowanie nim, zwiększając przy tym szansę, że jego ukochany mógłby zgodzić się na taki układ. A na samą myśl o tym, że Richard poślubi inną kobietę, aż zmroziło blondyna. Chciał przełknąć ślinę, ale nie mógł, bo wielka gula w jego gardle rosła z każdą chwilą.
    Jednocześnie też zaczął nienawidzić jego brata. On także zgodził się na taki los dla Richarda jedynie dla własnej wygody, nie biorąc pod uwagę, że brunet będzie nieszczęśliwy do końca życia z zupełnie obcą osobą.
    -Jeśli myślisz, że pozwolę ci mnie zostawić i zacząć się bujać z jakąś babą, to grubo się mylisz. - rzucił, starając się to powiedzieć żartobliwym tonem, ale przez zaciśnięte gardło zabrzmiało to bardziej żałośnie niż zabawnie.
    - Może to Ander powinien się z nią ożenić, w końcu to o jego operację chodzi… Richard, coś wymyślę, słyszysz? Nie pozwolę nikomu mi cię odebrać, tym bardziej nie dla jakiegoś chorego układu. - gorączkowo starał się coś wymyślić jakiś plan, ale zupełnie nic nie przychodziło mu do głowy. Nie dziwne, taka informacja uderzyła go z siłą rozpędzonego autobusu i tak właśnie się czuł, zupełnie przetrącony, połamany w środku. Nie mógł stracić Richarda, nie teraz, kiedy zaczynali być naprawdę szczęśliwi, a jego życie nabrało jakiegoś sensu.
    - Powinniśmy pojechać na te wakacje. Zapomnieć na chwilę o wszystkim, zająć się tylko sobą. - mruknął, wtulając się mocniej w Richarda. Z pewnością znajdą jakieś rozwiązanie. - A potem, jak już wrócimy, z chęcią wybiorę się na obiad do twojej rodziny. Muszę wyjaśnić z nimi parę spraw.
    Powoli wstał z kanapy, pomagając utrzymać się na nogach Richardowi. Nie było sensu już teraz rozmyślać nad tym i katować się tymi okropnymi wieściami. Chciał zaprowadzić bruneta do ich wielkiego, przytulnego łóżka i pomóc mu zasnąć. Jutro planował pakować bagaże, a sprawą zająć się rzeczywiście po powrocie. Chociaż w jego głowie formowały się już zalążki planu, dobrego planu.
    -Richard, wyciągnę cię z tego związku. - rzucił pewnie, kładąc kochanka na łóżku i pomagając mu się rozebrać. - A jednocześnie dopilnuję, by Ander dostał tę operację.
    Mejrin
    Mejrin
    Vampire

    Punkty : 21762
    Liczba postów : 4374

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Mejrin Pią 02 Lip 2021, 17:45

    Co więcej miał zrobić? Chociaż nigdy tego nikomu nie mówił, nawet Archiemu, nie pragnął niczego bardziej niż sprostanie wygórowanych oczekiwań jego surowej matki. Richard zawsze był tym zły, gorszym. Miał niższe stopnie, był słabszy w sporcie, wolniej wszystko łapał, ale za to miał delikatną i artystyczną duszę, którą jednak stłamsiły ciągłe korepetycje i częste kary.
    Nigdy nie podniosła na niego ręki, nie ważne jak wściekła by nie była. Za to zamykała go samego w pokoju, na długie godziny, czasem nawet dnie, podając mu jedzenie kuchenną windą i nie pozwalając by rozmawiał z nikim. Miał sobie w ten sposób uświadomić swój błąd, a przy okazji sprawiła, że był wręcz od niej zależy.
    Gdyż matka miała zawsze racje.
    Dopiero dorosły Richard pojął, że to co robiła było zwykłym znęcaniem się nad dzieckiem, lecz nawet po tym wszystkim nie potrafił jej nienawidzić. Za bardzo ich kochał, swoją rodzinę, jedyną jaką przez bardzo długi czas miał. Wiele lat sądził, że nie zasługuje na nic więcej, więc musi cieszyć się tym co ma. Nawet jeśli to oznaczało jedynie spełnianie zachcianek jego matki, kochanków, czy nawet czasami ojca z którym nie miał zbyt dobrych kontaktów.
    - Milioner z dobrze prosperującą firmą jest lepszą partią niż kaleki – smutno się zaśmiał, próbując jakoś rozluźnić sytuację i uspokoić się. Miał dość płaczu, wiedział, że musi wziąć się w garść i coś wymyślić.
    Nie chciał porzucać Archiego, to jedyne czego był w tej chwili pewien, a w życiu nie zgodzi się, by ten pozostał jedynie jego kochankiem na boku. Jak to miałoby wyglądać? Co noc po pracy będzie wracać nie do swojego domu, do żony, a do swojego kochanka? Unikałby zapewne tej rezydencji jak ognia, gdyby ona się tu wprowadziła!
    - A jak wrócimy, rozpoczyna się twój rok akademicki, pamiętasz? – lekko pogłaskał go po policzku i cmoknął krótko, próbując jakoś się otrząsnąć. Był tu. Jego ukochany blondyn był tutaj, siedział przy nim i myślał nad tym, jak wyciągnąć ich z tego bagna, więc i on musiał coś wymyślić – Ale obiad brzmi dobrze. Powinieneś poznać Reedów, zanim na stałe wkręcisz się do rodziny.
    Miał zadbać o to, by Archie już nigdy nie musiał się niczym martwić, by w jego życiu panował jedynie dostatek, a także szczęście, a jak się okazało – związek z Reedem przysparzał mu jeszcze więcej problemów. Nie musiał się już martwić o pieniądze, gdyby chciał mógłby żyć tak rozrzutnie, jak tylko się da. A jednak coś było w jego chłopaku, co przyciągało kłopoty.
    - Dziękuję – wyszeptał w końcu i uśmiechnął się, tak prawdziwie i szczęśliwie jak chyba nigdy dotąd. Jego oczy były wręcz przepełnione miłością – Kocham cię, tak bardzo cię kocham… Jutro kupię nam bilety na samolot. Pierwsza klasa i… Europa? Masz jakiś konkrety cel, państwo, czy wolisz, żebym cię zaskoczył?
    Wstał powoli, przewracając przy okazji butelkę, a alkohol powoli rozlał się na stole, lecz pednatyczny Richard zamiast posprzątać, jedynie machną ręką.
    - Zostaw… Kupimy nowy dywan… Stolik też… może kanapę? – zaczął wymyślać, chcąc by jak najwięcej rzeczy w tym domu nie było jego, a ich.
    Lekko zataczając się na boki zaczął iść w kierunku sypialni. Ta rozmowa nieco go otrzeźwiła, lecz ilość promili jaką spożył z pewnością nie wpływała dobrze na jego ciało. Tak naprawdę Richard pierwszy raz pił przy Archiem, nie licząc lampki wina do kolacji czy obiadu. Sam nie zwykł pić, nie w takiej ilości, lecz dzisiaj naprawdę tego potrzebował i nie żałował schlania się. No może trochę, gdyż nie mieli okazji wypróbować kilku zabawek.
    Delimbre
    Delimbre
    Tempter

    Punkty : 1394
    Liczba postów : 289

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Delimbre Wto 13 Lip 2021, 15:18

    Smutne słowa Richarda, ironicznie były najlepszym potwierdzeniem planu Archiego, więc chłopak nie mógł się powstrzymać od lekkiego uśmiechu kątem ust. Oczywiście, nie mógł mieć pewności, że cokolwiek co zrobi zadziała, ale nie zamierzał się przez to poddawać. Obiecał przecież, że nie zostawi go pod żadnym pozorem, więc nie miał zamiaru poddawać się jakimś bzdurnym zaaranżowanym związkom.
    - Jeśli poświęcisz więcej myśli tej kobiecie niż mi, będę bardzo zazdrosny, to tyczy się także zamartwiania! - rzucił żartobliwie, starając się by myśli bruneta znów były skupione tylko na nim.
    Nie zależało mu także na tym, by być częścią tej sztucznej, chorej rodziny Reedów, wystarczyło, że będzie miał przy sobie Richarda, ale musiał się pokazać w oficjalnym gronie. Zależało mu, by pokazać wszystkim, że nie odpuści ich związku, bo było to najlepsze co kiedykolwiek go spotkało. I żadna poszukiwaczka złota, ani chory układ z chirurgiem tego nie zmieni.
    - Europa…- powtórzył zamyślony. - Może Włochy? Albo Francja? Nie wiem, zaskocz mnie…- mruknął chłopak przyciągając bruneta do pocałunku. Wciąż czuć od niego było alkohol, ale był w stanie zrozumieć jego stan, biorąc pod uwagę sytuację, w jaką Richard został wplątany bezwłasnowolnie.
    Zupełnie zrozumiałe, że odeszła im ochota od wszelkich igraszek, ale jeśli już jutro będą w innym kraju, bez tego przykrego bagażu zmartwień, z pewnością uda im się nadrobić ten stracony wieczór.
    Brunet zasnął stosunkowo szybko, na co pewnie miało wpływ dość znaczne upojenie alkoholem, ale Archie długo przewracał się w łóżku, rozważając w głowie różne scenariusze najbliższych dni i tygodni, a także szlifując wymyślony wcześniej plan. A co jeśli się nie uda? Jeśli zawiedzie i Richard będzie musiał poślubić tę kobietę? Albo jeszcze gorzej - dziewczyna mu się spodoba i będzie chciał tego związku, bo jeszcze przy okazji pomoże swojemu bratu? Te i inne, równie nieprzyjemne myśli dręczyły chłopaka długie godziny, aż w końcu zupełnie przytomnego zastały go pierwsze promienie wschodzącego słońca. Nie zmrużył nawet oka w ciągu nocy, a teraz już wcale mu się nie uda. Zwlókł się z łóżka i poszukał jakiejś walizki, do której mógłby się spakować na wylot do Europy. Oczywiście oprócz ubrań wybrał także kilka przebrań i innych gadżetów z wielkiej paczki, by umilić czas Richardowi, żeby brunet nie zapomniał dlaczego lubił Archiego, a nie jakąś obcą kobietę.

    Sponsored content

    Let me help you - Page 12 Empty Re: Let me help you

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 12:46