Hatri popatrzył na chłopaka ze szczerym zaintrygowaniem. W zasadzie pierwszy raz od dłuższego czasu znalazł się w sytuacji, w której ktoś chciał pomóc jemu. Już przyzwyczaił się do tego, że jako mag wzywany był zawsze do ratowania innych, i jakoś nikt nie interesował się jego osobą, jedynie jego wynikami.
Ten nowy ton księcia, nuta, której wcześniej nie słyszał - coś jak troska? nie tego się spodziewał po osobach przyzwyczajonych do abstrakcyjnego wręcz bogactwa - zwrócił jego uwagę w zaskakujący sposób. Mag poczuł się trochę bardziej normalnie, a nie jak dziwak czy wynaturzenie, za jakiego zwykle brały go niemagiczne osoby.
- Hmm, strój? - zastanowił się na głos, grzęznąc nagle w spojrzeniu młodzieńca i nie potrafiąc wyrwać się z tej niespotykanej pułapki.
Tak, strój. Na stroju jego myśli się zawiesiły na dobre dwie sekundy, nieprzyzwyczajony zbytnio do tego, że ktoś próbował być dla niego po prostu, ot tak miły.
- Nie bardzo znam się na strojach, mógłbyś mi coś doradzić? - wybrnął w końcu, krygując się jakby, bo w sumie jego głównym strojem codziennym była standardowo szata maga i lekka skórzana zbroja pod szatą, nic bardziej ambitnego z wyglądu - Nic mi nie będzie, obiecuję, nie zamierzam robić nic nierozważnego, co mogłoby przeszkodzić nam w bezpiecznym powrocie do pałacu - uspokoił księcia, próbując dociec przyczyny jego zainteresowania - To nie pierwszy raz, kiedy organizm robi mi niespodzianki, zwykle w moim wieku...- zaczął tłumaczyć, po czym zamilkł szybko, machnął tylko ręką, jakby reszta część zdania była nieistotna, uciekając od wątku ilości lat - Myślę, że moglibyśmy się stąd ruszyć, bo przyciągamy za dużo uwagi. Spójrz, tam jest jakiś kram z tkaninami, możemy tam przystanąć i pooglądać. - zaproponował, wskazując na miejsce.
Ten nowy ton księcia, nuta, której wcześniej nie słyszał - coś jak troska? nie tego się spodziewał po osobach przyzwyczajonych do abstrakcyjnego wręcz bogactwa - zwrócił jego uwagę w zaskakujący sposób. Mag poczuł się trochę bardziej normalnie, a nie jak dziwak czy wynaturzenie, za jakiego zwykle brały go niemagiczne osoby.
- Hmm, strój? - zastanowił się na głos, grzęznąc nagle w spojrzeniu młodzieńca i nie potrafiąc wyrwać się z tej niespotykanej pułapki.
Tak, strój. Na stroju jego myśli się zawiesiły na dobre dwie sekundy, nieprzyzwyczajony zbytnio do tego, że ktoś próbował być dla niego po prostu, ot tak miły.
- Nie bardzo znam się na strojach, mógłbyś mi coś doradzić? - wybrnął w końcu, krygując się jakby, bo w sumie jego głównym strojem codziennym była standardowo szata maga i lekka skórzana zbroja pod szatą, nic bardziej ambitnego z wyglądu - Nic mi nie będzie, obiecuję, nie zamierzam robić nic nierozważnego, co mogłoby przeszkodzić nam w bezpiecznym powrocie do pałacu - uspokoił księcia, próbując dociec przyczyny jego zainteresowania - To nie pierwszy raz, kiedy organizm robi mi niespodzianki, zwykle w moim wieku...- zaczął tłumaczyć, po czym zamilkł szybko, machnął tylko ręką, jakby reszta część zdania była nieistotna, uciekając od wątku ilości lat - Myślę, że moglibyśmy się stąd ruszyć, bo przyciągamy za dużo uwagi. Spójrz, tam jest jakiś kram z tkaninami, możemy tam przystanąć i pooglądać. - zaproponował, wskazując na miejsce.