▾Orhan, trzeci syn sułtana▾
- Znów je przegonił – szepnął jeden ze służących do innego, podzielającego jego los.
- Ale nie kazał ich zabić? – upewnił się z przestrachem inny, na moment przerywając szykowanie poczęstunku dla księcia.
- Nie, całe szczęście, Allach ma je w swojej opiece – odetchnął, przecierając swoją opaloną, zmęczoną twarz. Dopiero co wrócił z targu, by zakupić świeże daktyle. Wszyscy obawiali się syna sułtana, który ostatnimi czasy był wyjątkowo drażliwy. Każdy szczegół musiał być dopracowany, by przypadkiem nie wywołać jego złości, która mogła odebrać życia. Tym razem tancerki zostały tylko wygonione, chociaż mogło się to skończyć rozlewem krwi. W końcu ich jedynym zadaniem było zabawiać młodzieńca, a skoro nie potrafiły tego zrobić, to uznanie ich za bezużyteczne mogło sprowadzić na nie karę śmierci.
- Myślicie, że to prawda? Że to dżin opętał księcia? – spytała cicho jedna z młodszych, która właśnie zajmowała się głównie kuchnią.
- Cicho, głupia! Życie ci nie miłe? Nigdy nie mów o tym na głos!
- Mój panie? – usłyszał cichy głos służącego i natychmiast odwrócił się w jego stronę, niezadowolony.
- Jak śmiesz przychodzić o takiej porze do mojej sypialni? – zwrócił się do niego natychmiast z wyraźnym niezadowoleniem. Zbliżała się noc, nikt nie powinien teraz się tu pałętać i zaburzać jego spokoju.
- Panie, wybacz, ale w pałacu zjawił się przybysz z odległych krajów – wyjaśnił tonem, który jasno wskazywał na ogromny strach, ale również uniżenie. Sługa z całą pewnością nie przyszedł tu z własnej woli, ponieważ takie najście mogło znacząco ukrócić jego życie, jeśli książę nie będzie zainteresowany wiadomością. Ten jednak, na szczęście, ożywił się nieco i złagodniał, słysząc o takiej nowinie.
- Mówił, że z przyjemnością podzieli się z tobą, panie, swoimi historiami i przeżyciami. Nie chciałem zwlekać z tą nowiną – wytłumaczył się, wciąż obawiając się gniewu syna sułtana. Ten jednak był bardzo daleko od złości, nawet uśmiechnął się lekko z nadzieją na to, że choć na tak krótki czas coś się zmieni i że dowie się czegoś nowego.
- Niech więc przyjdzie, gdy tylko będzie mógł – odparł natychmiast Orhan, podnosząc się do siadu jakby zaraz zza ściany miał wyjść jego gość. Liczył na to, że rzeczywiście nie będzie musiał długo czekać na jego przybycie. Sługa obiecał przekazać informację i jak najszybciej zszedł z oczu księcia, z ogromną ulgą przyjmując jego pozytywną reakcję na wieści, mimo dość późnej pory.