To było dla Luli trochę przytłaczające; naprawdę nie spodziewała się trafić na tak stereotypową prywatkę i nie do końca potrafiła odnaleźć się w tej sytuacji. Z przerażeniem pomieszanym z podekscytowaniem wiodła wzrokiem po kolejnych kątach pomieszczenia, w którym się znajdowali, rzeczywiście nie zwracając uwagi na ilość alkoholu, którą Tom wlewał do jej drinka.
— Proszę — usłyszała i odwróciła głowę w kierunku nowopoznanego kolegi. — Słodki drink dla słodkiej… chyba nie poznałem jeszcze twojego imienia?
Louise otworzyła nieco szerzej oczy, rumieniąc się odrobinę i ganiąc się w myślach.
— Lulu — powiedziała, wyciągając rękę, ale Tom zamiast ją uścisnąć, wsunął jej w dłoń drinka i sam jeszcze przez chwilę go nie puszczał.
— Lulu — powtórzył za nią, wbijając w nią swój natarczywy wzrok. — Lulu. Ładne imię. Ja jestem Tom — przedstawił się, nie odwracając od niej spojrzenia.
Lu nie wytrzymała tego intensywnego, przeszywającego ją wskroś doświadczenia i spojrzała nieco w bok, za głowę Toma. Ten zaś uśmiechnął się jeszcze szerzej i nachylił się, by ucałować ją w policzek.
Skóra Lu płonęła żywym ogniem i odsunęła się prędko, zaskoczona. Tym razem Tom puścił jej dłoń i drinka, powoli przenosząc spojrzenie z rozemocjonowanej nastolatki na jej kolorowowłosą koleżankę.
— Dla ciebie też, piękna — powiedział, choć nie brzmiał przy tym już tak miło, a i uśmiech wydawał się nieco mniej szczery. Tom bardzo chętnie pozbyłby się z towarzystwa Etty i jej świty, ale robił dobrą minę do złej gry.
Tymczasem Lula, wciąż w szoku po niespodziewanym kontakcie, który mocno ją onieśmielił, zamoczyła usta w drinku. Był słodki i nie smakował w ogóle alkoholem, czego nieco się obawiała. Gdy Tom zajęty był podawaniem drinka Margaretcie, Lula odwróciła się do Alison i szepnęła konspiracyjnie:
— Obowiązuje jakaś składka na alkohole?
— Proszę — usłyszała i odwróciła głowę w kierunku nowopoznanego kolegi. — Słodki drink dla słodkiej… chyba nie poznałem jeszcze twojego imienia?
Louise otworzyła nieco szerzej oczy, rumieniąc się odrobinę i ganiąc się w myślach.
— Lulu — powiedziała, wyciągając rękę, ale Tom zamiast ją uścisnąć, wsunął jej w dłoń drinka i sam jeszcze przez chwilę go nie puszczał.
— Lulu — powtórzył za nią, wbijając w nią swój natarczywy wzrok. — Lulu. Ładne imię. Ja jestem Tom — przedstawił się, nie odwracając od niej spojrzenia.
Lu nie wytrzymała tego intensywnego, przeszywającego ją wskroś doświadczenia i spojrzała nieco w bok, za głowę Toma. Ten zaś uśmiechnął się jeszcze szerzej i nachylił się, by ucałować ją w policzek.
Skóra Lu płonęła żywym ogniem i odsunęła się prędko, zaskoczona. Tym razem Tom puścił jej dłoń i drinka, powoli przenosząc spojrzenie z rozemocjonowanej nastolatki na jej kolorowowłosą koleżankę.
— Dla ciebie też, piękna — powiedział, choć nie brzmiał przy tym już tak miło, a i uśmiech wydawał się nieco mniej szczery. Tom bardzo chętnie pozbyłby się z towarzystwa Etty i jej świty, ale robił dobrą minę do złej gry.
Tymczasem Lula, wciąż w szoku po niespodziewanym kontakcie, który mocno ją onieśmielił, zamoczyła usta w drinku. Był słodki i nie smakował w ogóle alkoholem, czego nieco się obawiała. Gdy Tom zajęty był podawaniem drinka Margaretcie, Lula odwróciła się do Alison i szepnęła konspiracyjnie:
— Obowiązuje jakaś składka na alkohole?