Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Wildfall Sro 30 Sie 2023, 22:48

    Cornelia:

    Nowy Jork w niczym nie przypominał kansasowskiego wygwizdowa, z którego pochodziła Cornelia. Mimo że bywała w tym mieście już nie raz, za każdym razem ją oszałamiało. Dlatego właśnie zdecydowała, że jeśli już ma zmieniać swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni, to tylko tu. Przejrzała tysiące ofert pracy i wynajmu pokojów, ścięła i przefarbowała włosy, spakowała zdecydowanie za dużo rzeczy i przeniosła się z rodzinnego domu w Kansas prosto do ciasnego pokoiku w mieszkaniu znajomych, który zwolnił im się chwilowo na czas wyjazdu ich współlokatora. Zazdrościła Susan i Dennisowi, że przeprowadzili się tu lata temu, tuż po skończeniu liceum. Sama nie wiedziała, czemu nie zrobiła tego samego.
    Szukanie pracy o dziwo okazało się prostsze od szukania pokoju. Ku własnemu zaskoczeniu była mniej wybredna wybierając przyszłe miejsce pracy niż miejsce do spania. Właściwie to przyjęła posadę po pierwszej rozmowie, po której byli skłonni ją zatrudnić. Praca w kawiarni nie była szczytem jej marzeń, ale od czegoś trzeba było zacząć. Wmówiła sobie, że jeszcze będzie miała czas i możliwości na rozkręcenie lepszej kariery, a póki co chciała po prostu mieć za co zostać w Nowym Jorku.
    Potrzebowała dwóch tygodni, żeby znaleźć pokój do wynajęcia. Kiedy przyszła na oglądanie nie chciała wyjść po dwóch minutach, co już było sukcesem. Niestety przyszła w godzinie, w której akurat większości współlokatorów nie było w mieszkaniu, co wywołało u niej lekkie wahanie. Z jednej strony wolałaby najpierw zobaczyć, z kim miałaby mieszkać, ale z drugiej... pokój był naprawdę ładny i dziewczyna, która ją oprowadzała, zapewniała, że reszta współlokatorów też jest naprawdę w porządku. W dodatku Cornelia miała stamtąd idealny dojazd do pracy. Nie wspominając nawet o tym, że potrzeba wynajmu pokoju była coraz bardziej piląca. Znajomi zaczęli delikatnie dawać jej do zrozumienia, że chcieli jeszcze trochę nacieszyć się mieszkaniem we dwoje, w związku z czym powinna przestać wybrzydzać i w końcu gdzieś się wynieść. I robili to za pomocą zdecydowanie zbyt głośnego seksu o zdecydowanie zbyt wczesnych godzinach porannych...
    Cornelia tego samego dnia dogadała się z właścicielem, który oznajmił jej, że właściwie to mogłaby się wprowadzić kiedy tylko chce. Postanowiła więc zorganizować przeprowadzkę w najbliższy wolny od pracy dzień, który wypadał dwa dni później. Jej znajomi byli zachwyceni tą informacją. W wieczór przed jej wyprowadzką postanowili, że to idealna okazja do świętowania i zabrali ją do swojego ulubionego pubu, gdzie właściwie upili się zdecydowanie za szybko i równie szybko postanowili się zbierać. Cornelii w żadnym stopniu to nie przeszkadzało. Właściwie to po cichu na to liczyła, bo miała nadzieję na trochę inną rozrywkę tego wieczoru.
    Wszystkie dziewczyny, jakie rzuciły jej się w oczy tego wieczoru, zdawałaby się być na tyle heteroseksualne, że nawet nie warto było tracić na nie czasu. Minęła może godzina, zanim w końcu się poddała. Planowała nawet opuszczenie pubu, kiedy na kogoś wpadła, co nie było zbyt trudne, bo im później się robiło, tym tłoczniejszy stawał się pub. Spojrzała prosto w oczy jasnowłosej dziewczyny, którą wcześniej skreśliła w swojej głowie, bo wyglądała ona jak ktoś, kto na pewno jest albo zajęty, albo niezainteresowany. Szybko jednak przeniosła wzrok na trzymany w dłoni drink i odetchnęła z ulgą, widząc, że nic nie rozlała. Ulga szybko zniknęła, kiedy zobaczyła drink drugiej dziewczyny.
    – O rany, strasznie cię przepraszam – zaczęła, znowu podnosząc wzrok na twarz dziewczyny. – Może postawię ci drugiego?
    galadriela
    galadriela
    Daemon

    Punkty : 3113
    Liczba postów : 629

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by galadriela Czw 31 Sie 2023, 22:45

    Grace:


    Od Ash: Ta laska, która wczoraj oglądała mieszkanie, jutro się wprowadza. Będziesz w domu o 13:00? Tylko jej nie wystrasz na wstępie!
    To była naprawdę dobra wiadomość, bo ogłoszenie wisiało w sieci już od dłuższego czasu. Z początku próbowali namówić kogoś ze znajomych, żeby z nimi zamieszkał, ale ci dzielili się na tych, których za nic nie wpuściliby do mieszkania i na tych, którzy mieli już coś ogarnięte, albo nie pasowała im lokalizacja. A mówi się, że w Nowym Jorku panuje kryzys mieszkaniowy! Może w centrum nie mieliby takiego problemu, na Manhattanie panował ścisk jak w świeżutkim pudełku zapałek. Kiedy jednak Grace i Ash przeprowadziły się do miasta osiem lat wcześniej, nie było ich stać choćby na myślenie o Manhattanie. No dobrze, może w tym względzie wiele się nie zmieniło.
    Brooklyn brzmiał wtedy jak marzenie i Grace, jeśli być całkowicie szczerym, nie zamieniłaby ich przestronnego, dobrze doświetlonego mieszkania w kamienicy na klitę w centrum, choćby miała dojeżdżać do pracy godzinami. Zresztą, od czego było metro? Do najbliższego przystanku naprawdę nie mieli aż tak daleko, żeby ich życie miało na tym cierpieć.
    Dla pewności sprawdziła jeszcze kalendarz w telefonie, żeby upewnić się, że nie umknęło jej jakieś zlecenie, ale ten świecił pustkami jak zwykle. Dopiero w sobotę przed zmianą w pubie miała jedno zlecenie — najgorsze z możliwych, fotografowanie nowonarodzonego brzdąca. Cóż, może wpadnie jej coś jeszcze, z tego portalu, z którym niedawno podjęła współpracę.
    Tak, głównym powodem, dla którego Grace ledwie ciągnęła od czynszu do czynszu, była niechęć do przyjmowania paskudnie komercyjnych zleceń. Wciąż wierzyła, że może robić sztukę, że kiedyś uda jej się sprzedać coś więcej, niż tych kilka zdjęć w internecie, zamiast obfotografowywania stu różnych oprawek okularów w jednakowym oświetleniu.
    Skończyła właśnie odpisywać Ash, że będzie dostępna, ale z tym straszeniem nie może niczego obiecać, kiedy ktoś wpadł na nią z całym impetem, ewidentnie nie patrząc, gdzie idzie. Grace, z oczami utkwionymi w ekranie, też nie zwracała na to uwagi, ale do tej pory skutecznie lawirowała w głośnym tłumie.
    — Szlag — wyrwało jej się, kiedy cała zawartość jej szklanki wylądowała na jej prostej, czarnej koszulce, zostawiając na przedzie mokrą, choć niewidoczną w tym oświetleniu plamę. Już miała się oburzyć, ale zaraz nad muzyką popłynęły przeprosiny. — Nie, spoko... — mruknęła, podnosząc wzrok na stojącą przed nią dziewczynę. Całkiem uroczą, co jako pierwsze rzuciło jej się w oczy, kiedy zmierzyła ją wzrokiem od stóp do głowy. A przynajmniej na tyle, na ile było to możliwe w tym ścisku. — W zasadzie możesz postawić mi drinka — zmieniła zdanie i wyszczerzyła rząd białych zębów. — A potem go ze mną wypić. Chodź — skinęła głową w stronę baru, gdzie było trochę luźniej niż na parkiecie i ruszyła przodem, sprawnie przeciskając się między ludźmi. — Tylko najpierw trochę się ogarnę, jak nic upiłaś mi oba cycki.
    — Już wyzerowałaś?! — tymi słowami przywitał ją barman, ale Grace machnęła na niego ręką i wsunęła się za bar, wiele mu nie tłumacząc. Ruszyła prosto na zaplecze, jeszcze w otwartych drzwiach zrzucając przemoczony t-shirt przez głowę, ale trzeba było się dobrze przyjrzeć, żeby w półmroku dostrzec blade, pokryte tatuażami plecy i zapięcie czarnego stanika pod wystającymi łopatkami. Brudną koszulkę odrzuciła na bok i sięgnęła do swojej szafki po kolejną, też czarną, tym razem z maleńkim białym napisem "I don't even think straight". Nie celowo. To była jedyna czysta rzecz, jaką miała w zanadrzu.
    Wracając, wyciągała właśnie włosy spod kołnierza.
    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Wildfall Sob 02 Wrz 2023, 12:27

    Cholera. No oczywiście, że ją oblała. Nie mogło być inaczej. Jak już robić pierwsze wrażenie, to tylko negatywne i z przytupem. Cieszyła się tylko, że dziewczyna nie zrobiła jej awantury, bo ostatnie, czego chciała, to opieprz na oczach tych wszystkich ludzi. Z reguły nie dbała o to, co kto o niej myśli, ale były sytuacje, w których wolała za wszelką cenę nie być w centrum uwagi. To była jedna z nich.
    Podążyła za dziewczyną do baru i wsunęła się na jeden z hokerów, wyciągając głowę, żeby odprowadzić ją wzrokiem na zaplecze. Miała problem z określeniem orientacji tej laski, więc nie była pewna, na ile może sobie z nią pozwolić. Z drugiej strony... nawet hetero czasami eksperymentują, co nie? Po kilku drinkach i przy wystarczająco dobrej okazji każdy mógł zacząć odsuwać się od spektrum swojej orientacji.
    Poprawiła sukienkę, chociaż tak naprawdę niewiele było do poprawiania. Luźny dół ledwo zakrywał bieliznę, a wiązanie na szyi układało górę stroju w sposób umożliwiający jej zrezygnowanie ze stanika tego wieczoru. To było przemyślane posunięcie. Poprzednie wizyty w Nowym Jorku nauczyły ją między innymi tego, że licząc na przygodny seks najlepiej ubrać się tak, żeby łatwo i szybko mogła się potem rozebrać i ubrać z powrotem w razie potrzeby nagłej ucieczki z reguły spowodowanej powrotem partnera lub partnerki do mieszkania. Albo nie rozbierać się prawie wcale. Nie była wprawdzie fanką szybkich numerków w łazienkowych kabinach, ale czasami trzeba brać, co jest. Zwłaszcza jeśli druga osoba mogła się szybko rozmyślić.
    – Pracujesz tu? – spytała retorycznie, bo odpowiedź była stosunkowo oczywista. Jakby od niechcenia zerknęła na napis na koszulce dziewczyny. To był dobry znak. Może mogła od razu pójść w odważniejsze teksty? – No to powinnaś mi podpowiedzieć, co mogę ci postawić. Podobno w Japonii można wysłać komuś sekretną wiadomość, stawiając mu konkretny drink. Jaki drink mówi „przepraszam, że cię oblałam, ale moje drinki lecą na laski nawet szybciej niż ja”?
    Może i było to trochę cliché, ale potrzebowała czegoś bardzo oczywistego, co od razu naprowadzi ją na odpowiedni trop. Nie chciała marnować więcej czasu, niż powinna na kogoś, kto ewidentnie nie byłby zainteresowany.
    galadriela
    galadriela
    Daemon

    Punkty : 3113
    Liczba postów : 629

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by galadriela Sob 02 Wrz 2023, 18:24

    Och. Więc nie tylko ładna, ale też zainteresowana. Poświęcenie koszulki zdecydowanie było tego warte, tym bardziej że przecież mogła ją wyprać.
    — Nie dziś — odpowiedziała na to oczywiste pytanie, uśmiechając się trochę szerzej i opierając łokcie o bar z drugiej strony. Gdzieś za jej plecami, Jake, barman, pokręcił głową z niedowierzaniem, bo Grace miała w tym miejscu pewną wyrobioną opinię. W jej pojęciu był zwyczajnie zazdrosny, bo zaliczała częściej od niego. — I jestem prawie pewna, że sekretnym kodem Japończyków jest zaproszenie na ramen...
    Kiedyś obiło jej się to o uszy, ale to teraz nie miało większego znaczenia. Dziewczyna była bezpośrednia, to dobrze, przynajmniej nie musiała się zastanawiać, co ma na myśli, a w tę grę akurat nie była najlepsza.
    — Ważniejsze pytanie. Czy tym też zamierzasz mnie oblać? — posłała jej znaczący uśmiech znad baru, przechylając się w jej stronę jeszcze trochę bardziej. — Jeśli tak, ty powinnaś wybrać smak.
    Szybko też odpowiedziała bezpośredniością na bezpośredniość. Ponieważ jednak nie zakładała, że będzie musiała poświecić obie koszulki, w końcu odchyliła się i wrzuciła kilka kostek lodu do szklanki, żeby zaraz zalać je whiskey. Ten wieczór właśnie zrobił się dużo ciekawszy.
    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Wildfall Nie 03 Wrz 2023, 21:43

    Uniosła brwi w odpowiedzi na śmiały komentarz dziewczyny. Okej, ta zdecydowanie nie była hetero. Żadna hetero laska, nieważne, jak pijana, nie powiedziałaby czegoś takiego z taką pewnością siebie. Zresztą, jej towarzyszka nie wyglądała nawet na pijaną. Cornelia z pewną dozą fascynacji obserwowała wprawę i lekkość, z jakimi poruszały się jej dłonie podczas przygotowywania drinku. Pijana laska zdecydowanie rozlałaby już połowę.
    – Nie oblałabym cię drugi raz, skoro jeden wystarczył, żeby zwrócić na siebie twoją uwagę – stwierdziła Cornelia, zupełnie jakby to wszystko było wyrachowanym planem, a nie efektem jej niezdarności. Niezdarności, za którą była sobie nawet wdzięczna. – Skoro dziś nie pracujesz, to co tutaj robisz? Jesteś ze znajomymi czy...?
    Z reguły Cornelia niezbyt dbała o to, czy dziewczyny, z którymi sypiała, były w związkach, czy nie. To nie był jej problem i nie jej sprawa, czy ktoś miał problemy w swojej relacji, czy otwierał swój związek, czy co. W takich sytuacjach nie szukała miłości, więc nie musiała się martwić o to, w jakiej dziwnej sytuacji wyląduje uczuciowo. Chodziło tylko o chwilę dobrej zabawy. Jedyne, czego chciała unikać, to bycie wciąganą w dramy innych ludzi, i to jeszcze w miejscach publicznych. Wolała wiedzieć, czy seksowna barmanka nie ma czasem kogoś, kto mógł dosłownie chwilę później pojawić się tuż obok i uciąć zabawę.
    galadriela
    galadriela
    Daemon

    Punkty : 3113
    Liczba postów : 629

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by galadriela Nie 03 Wrz 2023, 22:58

    — Ach. Więc to było specjalnie? — uśmiechnęła się i wróciła na "właściwą" stronę baru, skoro już ustaliły, że tej akurat nocy nie miała zmiany. Usiadła na drugim stołku, zaraz obok dziewczyny i oparła się na łokciu, twarzą do niej. — Następnym razem zacznij od "cześć". Możesz dorzucić pytanie o to, czy przypadkiem nie bolą mnie nogi, czy coś. Słyszałam już chyba wszystko, stojąc za tym barem.
    To prawda, choć zazwyczaj z męskich ust, co nie było dla niej aż tak interesujące. Laski rzadko bywały bezpośrednie, może gdyby pracowała w czymś bardziej branżowym, byłoby inaczej? Ale przywykła już do tego lokalu, siedziała tu od pierwszego tygodnia swojego pobytu w mieście i nie miała ochoty na zmianę.
    — Wpadłam ot tak. Kiedy pracuje się w takim miejscu, zawsze się wpadnie na kogoś znajomego — stwierdziła, zgodnie z prawdą, od razu zaznaczając, że żadne spotkanie jej tu nie trzymało. — A ty? Jesteś stąd? Czy przejazdem? Grace. Tak w ogóle — zreflektowała się, ale zamiast wyciągać dłoń, wyciągnęła drinka i uderzyła nim lekko o kieliszek dziewczyny. — I najważniejsze. Co z tym ramenem? Powinnam cię jeszcze trochę upić dla stworzenia pozorów? — zażartowała, jeszcze raz nachylając się w jej stronę.
    Ładna była, skubana, choć może to to światło, wyjątkowo korzystne. Może magia procentów, makijażu i zdecydowanie krótkiej sukienki.
    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Wildfall Pon 04 Wrz 2023, 22:25

    Obróciła kieliszek w dłoni, pozwalając dziewczynie zadać wszystkie nurtujące ją pytania. Grace. Proste, przyjemne, łatwo zapamiętać. Cornelia nie miała zbyt dobrej pamięci do imion, więc lubiła te, które szybko zapadały jej w pamięć. Zasadniczo to ogólnie nie miała pamięci do ludzi, szybko zapominała twarze, imiona, fakty. Coś musiało ją naprawdę zainteresować, żeby zapadło jej w pamięć. Albo musiała bardzo chcieć to zapamiętać.
    – Cornelia, dla znajomych Nellie – odparła. Kusiło jej, żeby wyparować jakimś sztampowym tekstem w stylu „ale ty możesz mi mówić skarbie”, ale powstrzymała się. To było zdecydowanie zbyt tanie jak na kogoś, kto ewidentnie słyszał dziesiątki takich podrywów dziennie. – I mam nadzieję zostać na dłużej. Zdecydowanie jest po co – dodała, znacząco przesuwając po Grace spojrzeniem.
    Zawsze była fanką bardziej subtelnego flirtu. Może z przyzwyczajenia, bo flirtując z dziewczynami nieraz trzeba było robić to tak, żeby móc się z tego potem łatwo wycofać. Z czasem po prostu weszło jej to w nawyk. Zazwyczaj pozwalała sobie na odważniejsze zagrania tylko wtedy, gdy była całkowicie pewna tego, że jej intencje pokrywają się z intencjami drugiej osoby.
    – Jeśli za bardzo mnie upijesz, za mało będę pamiętać. A to byłaby straszna szkoda, prawda? – Rzuciła, puszczając dziewczynie oczko. – A ty pochodzisz z Nowego Jorku? Może możesz mi polecić jakieś pobliskie... atrakcje?
    galadriela
    galadriela
    Daemon

    Punkty : 3113
    Liczba postów : 629

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by galadriela Sro 13 Wrz 2023, 22:02

    Często po ludziach od razu było widać, kto był tutejszy, a kto uprawiał w mieście jedynie turystykę erotyczną. Z Nellie trochę tak było. Dało się wyczuć, że nie przesiąknęła jeszcze tym miastem, ani w złym, ani w dobrym kontekście i jej słowa trochę to potwierdziły. "Zostać na dłużej".
    — Największą pobliską atrakcję masz przed sobą — odpowiedziała żartem na żart i uśmiechnęła się, zawieszając spojrzenie trochę dłużej na pomalowanych ustach dziewczyny. — Mieszkam tu od kilku lat, ale nie jestem stąd. Nie wiem, czy ktokolwiek stąd pochodzi — zaśmiała się, bo tylu tu było przyjezdnych, że było to dość powszechne stwierdzenie. Tabuny marzycieli ze Stanów (i nie tylko), lgnęły do tego miasta. I ciężko było im się dziwić. A przynajmniej Grace była tego zdania, od lat zakochana w tym mieście. — Od dawna tu jesteś? Planujesz tu zamieszkać, czy tylko przedłużasz wakacje w poszukiwaniu atrakcji? I spokojnie, nie planuję ślubu — dodała, bo w zasadzie na potrzeby tego wieczoru im mniej o sobie wiedziały, tym lepiej. I tak Grace już przegrała, skoro Nellie wiedziała już, gzie pracuje. Łatwo mogłaby ją wyśledzić, gdyby miała na to chęć. — Jestem zwyczajnie ciekawa. Ludzie osiedlają się tu zazwyczaj z ciekawych powodów, to część lokalnego folkloru. Lubię o nich słuchać. Marzą o sławie, samorealizacji, uciekają przed czymś. Nowy Jork to moja najwspanialsza i najciekawsza kochanka.
    I modelka, ale tego już nie dodała.
    Wildfall
    Wildfall
    Lost Soul

    Punkty : 315
    Liczba postów : 75

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Wildfall Pią 22 Wrz 2023, 22:15

    – Spokojnie, też nie przyjechałam tutaj szukając żony – zaśmiała się, kiedy je towarzyszka już skończyła mówić. – Tak naprawdę, to sama jeszcze nie wiem, czego tu szukam.
    Co było prawdą. Decyzja Cornelii o wyjeździe była nagła i nawet nie miała czasu przemyśleć jej porządnie. Ale póki co nie żałowała. Poniekąd właśnie o to jej chodziło. Chciała nagłej, gwałtownej i całkowitej zmiany. Największe miasto w całych Stanach Zjednoczonych wydawało jej się do tego idealne. W takim tłumie każdy był anonimowy, każdy mógł zacząć na nowo jak tylko chciał, z czystą kartą. Cornelia zamierzała spędzić jeszcze chwilę nad decyzją o tym, jak właściwie chce, żeby jej życie odkąd wyglądało. Póki co czas zajmowało jej rozpoczęcie czegokolwiek, nie miała zbyt dużo czasu na skonkretyzowane wizje.
    – W sumie to dopiero niedawno przyjechałam i ciągle jeszcze się... docieram – powiedziała, obracając w dłoni szklankę z drinkiem. Stała się nie pić zbyt szybko, żeby nie odpaść zanim na dobre zacznie się dobrze bawić. – Ale mam nadzieję zostać na długo. Zwłaszcza że udało mi się pozamykać wszystkie sprawy związane z pracą i mieszkaniem – dodała, uśmiechając się szeroko na myśl o przeprowadzce, która czekała ją już następnego dnia. – A ty? Jak to się stało, że tu wylądowałaś te kilka lat temu?
    W sumie gdyby Gracie sama się nie przyznała, że nie jest z Nowego Jorku, Nellie właśnie to by założyła. Dziewczyna miała w sobie to nowojorskie... coś. Jakąś aurę. Z drugiej strony dla Cornelii wiele osób tak wyglądało. Brakowało jej jeszcze tego rozeznania, które przychodziło dopiero z czasem i doświadczeniem. Czuła się trochę jak dziecko, lądując nawet ze swojego końca świata w wielkim mieście otoczona tym wszystkim.

    Sponsored content

    Welcome to New York (it's been waitin' for you) Empty Re: Welcome to New York (it's been waitin' for you)

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Wto 07 Maj 2024, 18:26