The sky is broken

    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    The sky is broken Empty The sky is broken

    Pisanie by Fen Sob 15 Maj 2021, 00:06

    Targ, krawiec, sprzedawca garnków, świec, złotnik, bednarz, balwierz... Za dnia miasto Winethouse tętniło życiem, utrzymywało swój znajomy dla mieszkańców rytm, który dla Wilhelma był co najmniej odświeżający. Dwudziestoczteroletni mężczyzna przyjechał z rodzicami i młodszą siostrą cztery dni temu, ale czas ten przeznaczył na załatwienie pozwoleń na prowadzenie rodzinnego interesu, zapoznanie się z konkurencją, potencjalnymi wspólnikami, organizację pracowni i pokojów mieszkalnych.
    Dziś od rana pomagał ojcu w nudnych obowiązkach, dlatego nadchodzący wieczór przyjął z wdzięcznością. Na zewnątrz o tej porze roku nawet nocą robiło się cieplej, dlatego na czystą, białą koszulę nie narzucił płaszcza, spodnie założył cienkie, a buty eleganckie, nie bojąc się, że zabrudzi je śniegiem czy błotem z kałuż. Gdy wyszedł, odetchnął wolno i głęboko, na moment przymykając oczy. Wiosna. Czuł kwitnące nieopodal jabłonie, trawę, ciepło parujące z wybrukowanej drogi i lekki wietrzyk od strony rzeki. Zamierzał się tam udać, ruszył spacerem, łowiąc wzrokiem przechodniów, pozdrawiając skinieniem głowy sprzedawców, którzy zwijali swoje stragany. Na jednym z nich kupił kilka ostatnich słodkich bułek, zabrał je ze sobą – w końcu nic tak nie zjednywało ludzi, jak dobre jedzenie. Prócz alkoholu, oczywiście, ale o to zatroszczy się później.
    Zachód słońca obserwował z mostu, a gdy na niebie pozostała tylko pomarańczowa łuna, ruszył do młodych mężczyzn pijących piwo nad wyłożonym kamieniami brzegiem rzeki. Tak jak się domyślił, byli to żacy, którzy ośmieleni procentami, obgadywali swoich profesorów. Niewiele starszy Wilhelm szybko złapał z nimi nić porozumienia, opowiedział co nieco sobie, czasach nauki i skorzystał z okazji, aby zareklamować warsztat. Jeśli uczniowie będą potrzebowali coś przepisać, nie muszą tego robić własnoręcznie, on osobiście zatroszczy się o notatki, a do tego po znajomości weźmie od nich mniej pieniędzy. Wiadomo, że u młodych zawsze biednie, atrament i piwo drożeją, a nie idzie się obejść bez pierwszego, a tym bardziej bez drugiego.
    Czas płynął, Wilhelm dostał wypełniony po brzegi kufel z piwem, sam poczęstował nowych znajomych bułkami. Kończył właśnie jeść jedną, gdy ze słodkim zapachem suszonych owoców i miodu do jego nozdrzy doleciała inna woń: kadzidło. Nadeszła noc, kapłani boga snu rozpalali wonności, aby odegnać mary, zapewniając mieszkańcom spokojny sen i dotrwanie do poranka. Sen, coś tak naturalnego, a oni musieli zrobić z tego część swojej doktryny! Nigdy nie podobał mu się ten zwyczaj, uważał go za marnotrawstwo, nawet podzielił się swoim spostrzeżeniem ze studentami. Zioła przydałyby się bardziej do leczenia chorych, a kapłani mogliby zająć się robieniem chociażby maści, za sprzedaż których daliby radę się utrzymać, nie prosząc więcej o wygórowaną zapłatę za swoje sakramenty i porady. Puszczali pieniądze z dymem, wiatr rozwiewał to, co mogło zostać wykorzystane w znacznie bardziej przyciemnych, ale i życiowych celach.
    Zdawał sobie sprawę, że to niepopularna teoria i wypowiedziana w nieodpowiednim towarzystwie pewnie mogłaby sprowadzić na niego kłopoty, a co najmniej zgorszenie, ale nie wydawał się przejmować, rozmawiał głośno i swobodnie. Doceniał otwartość umysłów młodych mężczyzn, którzy podjęli filozoficzno-teologiczną rozmowę. Chciał zapaść znajomym w pamięć, zaimponować im, dać upust szczerym przemyśleniom. Zresztą i tak był pewny, że wyprowadzi się stąd na tyle szybko, że ktokolwiek z władz nie zacznie się nim poważnie interesować. Odejdzie, jak wiele razy wcześniej, zabierając ze sobą rodzinną tajemnicę.
    Choke
    Choke
    Lost Soul

    Punkty : 318
    Liczba postów : 66

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Choke Wto 18 Maj 2021, 00:55

    Przygotowania do nocnych obrządków zawsze należały do jednych z jego ulubionych obowiązków, zwłaszcza o tej porze roku. Po zmroku powietrze stawało się przyjemnie rześkie i pozwalało oczyścić umysł po całym dniu bardziej przyziemnych obowiązków. O zmierzchu zapach ziół i mokrej ziemi stawał się znacznie intensywniejszy i niósł się przez całe miasto, by tam dodatkowo złączyć się z aromatem kadzidła. Zgiełk dnia zostawał zastąpiony brzęczeniem owadów i szumem liści, a dźwięk rozmów nielicznych mieszkańców kończących swój dzień nieco później od reszty był kolejnym przyjemnym akompaniamentem do atmosfery tego momentu. Och tak, te rozmowy zdecydowanie bardzo lubił.
    Wracał akurat do zakonu z naręczem świeżych ziół, z których przygotowany będzie napar na obrządki. Późna pora nie przeszkadzała mu w odszukaniu odpowiednich roślin. Blask księżyca zdecydowanie wystarczył, tym bardziej że wiedział już gdzie rosną potrzebne mu gatunki. Szedł akurat w stronę mostu, krocząc spokojnie brzegiem rzeki, kiedy usłyszał dźwięki rozmów. Woda doskonale niosła dźwięk, więc mógł się nieco zbliżyć i wyłapać przynajmniej kontekst wypowiedzi. Warto było uważać na to, kogo się spotyka o tej porze. Wiedział, że to popularne miejsce spotkań studentów, jednak nigdy nie można było mieć pewności.
    Zatrzymał się w połowie kroku i zaczął dokładniej nasłuchiwać, kiedy ożywiona rozmowa zaczęła stawać się dla niego bardziej zrozumiała i dotarło do niego, że młodzi mężczyźni dyskutowali na tematy związane z wiarą. Tak, nocne obowiązki potrafiły przynieść również dodatkowe korzyści. Intymna atmosfera nocy sprzyjała podejmowaniu nieodpowiednich tematów. Zaczął ponownie iść, obchodząc łukiem wysokie trawy nad samym brzegiem wody, aż w końcu mógł dostrzec grupę tak chętnie podejmującą dyskusję o rzeczach, o których nie powinni się wcale wypowiadać. Z tej odległości nie mógł jeszcze ich dokładnie rozpoznać, ale już wiedział, że rzeczywiście trafił na studentów.
    - Ach, znowu rankiem będziecie ledwie iść na zajęcia! – zaśmiał się zamiast powitania, kiedy już był wystarczająco blisko i specjalnie zboczył ze swojej trasy, by podejść i dokładniej się im przyjrzeć. Słyszał podczas rozmowy jednego głównego prowodyra, jednak nie mógł skojarzyć głosu i przypisać go do twarzy. Liczył więc na to, że przy krótkiej wymianie zdań uda mu się znaleźć tego, który podjudzał innych. Nie dawał po sobie poznać, że usłyszał coś, czego zdecydowanie nie powinien. Studenci wiedzieli, że należy do zakonu i jest jednym z inkwizytorów, jednak on do tej pory nawracał ich jedynie słowem. Wiedział, że żacy nie rozpowszechniali herezji, byli niegroźni. Lepiej było mieć wśród nich przyjaciół niż wrogów, bo zachęceni piwem chętnie zwierzali się zakonnikowi, który przecież był w ich wieku. Część z nich znał od maleńkości, więc tym bardziej wzbudzał zaufanie.
    - Skoro tak wam nieśpieszno do snu, to zapraszam na dzisiejsze obrzędy oczyszczenia. Czysta dusza i lekka od zmartwień głowa ułatwiają naukę – zachęcał, zatrzymując na chwilę spojrzenie na zupełnie obcym mu mężczyźnie. Miał pamięć do twarzy, więc powinien go przynajmniej kojarzyć, jednak tutaj zupełnie nie mógł skojarzyć jego osoby. Konsternacja na jego twarzy była przez moment dość mocno widoczna, ale zaraz na jego usta ponownie wypłynął uśmiech. Czyżby znalazł właściciela obcego głosu? – Czyżbyś był nowym studentem? – zapytał, zaciekawiony.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Fen Pią 21 Maj 2021, 01:21

    Nie spodziewał się, że ktoś jeszcze dołączy się do rozmowy, nie czuł też zagrożenia i był rozluźniony, dlatego nie rozglądał się i dość późno dostrzegł, że ktoś podchodzi. W uczniach nie poznał strachu wobec nowego nieznajomego, ale ze słów wywnioskował, że to nie jeden z nich. Zioła? Więc to jakiś kupiec, medyk albo zakonnik... Zresztą, nieważne. Dopóki jego pojawienie się nie zapowiadało kłopotów czy moralizatorskiego monologu, Wilhelm na drugi plan przesunąć chęć zamknięcia nieznajomego w ramach zawodu czy roli w społeczeństwie.
    Zanim odpowiedział, musiał przełknąć to, co miał w ustach. Zlizał też z czubka palca miód, w tej chwili podłapując spojrzenie nieznajomego.
    – To miło, że tak pomyślałeś, ale zakończyłem już nauki. Przynajmniej te szkolne – dodał zgodnie ze swoim przekonaniem o czerpaniu wiedzy z doświadczeń przez całe życie. Nie dziwiło go, że został wzięty za żaka, miał młodą twarz, krótki zarost i jasne włosy spięte w tej chwili z tyłu. Wstał, aby być na poziomie wzroku z rozmówcą, wyciągnął do niego rękę. Przez myśl mu przeszło, że mógł mieć na niej jeszcze resztki miodu. Zaciekawiło go, czy obcy nie będzie brzydził się uścisnąć mu dłoni, tym chętniej chciał go sprawdzić.
    – Jestem Wilhelm Oppelt. Przyjechałem z rodziną kilka dni temu. Otworzyliśmy już nasze skryptorium – kiwnął głową mniej więcej w stronę swojego domu i pracowni. – Przeznaczysz je na kadzidła? – nagle zmienił temat spoglądając na zioła. Zgadł, że mogli zostać usłyszani i jego słowa o marnowaniu cennych zasobów też dobiegły uszu nieznajomego.
    Choke
    Choke
    Lost Soul

    Punkty : 318
    Liczba postów : 66

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Choke Pią 21 Maj 2021, 17:27

    Słysząc słowa nieznajomego na początku nie zwrócił nawet większej uwagi na znaczenie, zamiast tego dopasowując go do tego głosu, który słyszał wcześniej. Odległość nieco mogła go zniekształcić, jednak miał niemalże całkowitą pewność, że oto właśnie znalazł prowodyra dyskusji. Mimo to, nie dał po sobie niczego poznać, by móc jeszcze trochę rozeznać się w sytuacji.
    - Wybacz, mam nadzieję, że nie uraziłem cię takim pochopnym wnioskiem - zwrócił się do niego ze szczerą skruchą. Wyglądał młodo i spędzał czas z innymi żakami, na dodatek wydawał się nie być tutejszy, więc myśl o tym, że wciąż pobierał nauki nasuwała się sama.
    Uścisnął jego dłoń, nie przejmując się nieco lepkimi od miodu palcami, zamiast tego skupiony raczej był na tym, by nie upuścić zebranych roślin. Szanował dary natury i skoro już je zebrał, to nie chciał bezcześcić ich poprzez upuszczenie na ziemię.
    - Miło mi cię poznać. Jestem Alaric, należę do tutejszego zakonu - przedstawił mu się z łagodnym uśmiechem. W myślach już odnotowywał sobie, by przy okazji nieco sprawdzić jego rodzinę. W końcu to z domu wynosiło się najważniejsze wartości, a jego brak szacunku do wiary i tradycji musiał mieć gdzieś swoje źródło. - A to zioła przeznaczone na napar dla uczestników obrzędów. Świeżo zerwane mają największą moc oczyszczania duszy - wyjaśnił, uważnie przy tym obserwując reakcję Wilhelma, bo może i do takiego wykorzystywania ziół miał jakieś obiekcje? Ciekawiło go też, czy nie podejmie dyskusji również w jego obecności, czy jednak powstrzyma się od nieodpowiednich komentarzy.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Fen Pon 24 Maj 2021, 19:02

    Urazić? Zdecydowanie nie wyglądał na urażonego! Pokręcił głową i uśmiechnął się szczerze do nowego rozmówcy.
    Spodobało mu się, że nieznajomy, czy też Alaric uścisnął mu dłoń. Sam pewnie nie był czysty, bo obcowanie przy zielonościach i ziemi nie należało do najbardziej porządnych zajęć, ale Wilhelmowi chodziło o coś innego. Czy rozmówca wprost postawi się ponad nim? Jakoś wymiga? Nie! I bardzo dobrze, Wilhelm potraktowany w taki sposób na pewno nie powstrzymałby się od okazania niechęci. Och, zakonnik? Tym bardziej zaskakujące, że nie postawił się wyżej od skryby i uczniów. I nie chodziło tylko o podanie ręki, Wilhelm nie czuł protekcjonalności w ogólnym zachowaniu mężczyzny. Cóż, przynajmniej na razie...
    – Mi również miło. – Wilhelm lekko skinął głową. – Jakiego zakonu, jeśli mogę pozwolić sobie na ciekawość? – Wskazał dłonią w stronę miasta. – Z tego, co zdążyłem zauważyć, jest tu ich parę. – Na wspomnienie o naparze i obrzędzie, pokiwał głową. O tak, wiedział, że zarówno klimat takich spotkań, jak i odurzenie ludzi biorących w nim udział jest bardzo ważne. W tym akurat jego wiara i te ogólnie akceptowane niczym się nie różniły.
    Choke
    Choke
    Lost Soul

    Punkty : 318
    Liczba postów : 66

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Choke Wto 25 Maj 2021, 15:27

    Okazywanie wyższości i dystansowanie się zdecydowanie nie leżały w jego naturze. Uważał to za zbędne, czasem po prostu nieprzyjemne dla obu stron, nawet jeśli rzeczywiście z dumą ogłaszał swoją przynależność do zakonu. Głoszenie wiary, nauczanie oraz pilnowanie przestrzegania tradycji mogło odbywać się bez wprowadzania dodatkowych napięć.
    - Zakon Dnia Pierwszego. To ten tuż przy brzegu lasu, niedaleko szwalni - wyjaśnił, wolną dłonią wskazując odpowiedni kierunek. - Prowadzimy liczne nabożeństwa i obrzędy. Czuj się zaproszony wraz z rodziną, gdybyście chcieli dołączyć do naszej społeczności. Dołączenie do wspólnoty z pewnością może pomóc odnaleźć się w nowym miejscu po przeprowadzce - zachęcił go jeszcze z uśmiechem. Nie tylko zależało mu na utrzymaniu nowej rodziny pod wpływami wiary, ale też szczerze uważał że to może być pomocne. Nie wyobrażał sobie jak by to było, gdyby teraz miał wyjechać do obcego miasta i nie miał żadnej wspólnoty, do której mógłby należeć. Poczucie przynależności do grupy dawało w końcu ogromne bezpieczeństwo i nadawało dodatkowy sens istnieniu. Samotność nie była dobra dla większości osób, bo potrafiła doprowadzić do szaleństwa. Jedynie nieliczni byli na tyle silni duchem i umysłem, by w izolacji rozkwitnąć, rozwinąć się.
    Fen
    Fen
    Demonic Lover

    Punkty : 6189
    Liczba postów : 1272
    Wiek : 30

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Fen Wto 25 Maj 2021, 23:04

    Słysząc nazwę zakonu, uśmiechnął się, ale uważny obserwator mógł dostrzec nutę zawodu. Wilhelm niby nie miał nadziei, że w tym mieście nie ma głównego zagrożenia dla niego i rodziny, ale nie sądził, że natrafi na jednego z nich tak szybko, no i jeszcze podczas tak luźnego, sprzyjającego wieczora. Trudno, kolejny młody mężczyzna z własnej woli lub z przymusu został wciągnięty w tryby systemu.
    – Oczywiście, przekażę zaproszenie. Ja na pewno przyjdę, dziękuję. – Skinął głową. Cofnął się krok, aby zrobić Alaricowi miejsce na jednym z kamieni wzmacniającym brzeg rzeki. Wskazał na wolne miejsce. – Chcesz usiąść z nami, napić się? Bułki już się skończyły, ale kufli z piwem nie brakuje. – Z jednej strony rozmyślnie zapraszał mężczyznę, chcąc rozeznać się w sytuacji, może spytać o jakieś plotki o zagrożeniach w mieście, o jakich wie zakon, ale poza tym Alaric zainteresował go swoim łagodnym podejściem.
    Choke
    Choke
    Lost Soul

    Punkty : 318
    Liczba postów : 66

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Choke Sro 26 Maj 2021, 19:06

    Zwrócił uwagę na to, że w jego uśmiechu było coś trochę niepokojącego, jednak nie umiał określić cóż takiego działo się w głowie jego rozmówcy. Może gdyby miał dłuższą chwilę na przyjrzenie mu się i zastanowienie, to byłby w stanie dojść do konkretnych wniosków. Mimo swojej przynależności do inkwizycji nie chciał popadać w obłęd, więc nie poświęcał temu więcej myśli.
    - To będzie dla nas sama przyjemność móc powitać cię w naszej społeczności - zapewnił go, jednak uśmiech zszedł na moment z jego ust, gdy usłyszał propozycję wspólnego spędzenia czasu. Spojrzał w kierunku swojego zakonu i powoli wypuścił powietrze z płuc, wahając się nad podjęciem decyzji.
    - Cóż, myślę że mam jeszcze chwilę, nim trzeba będzie zająć się przygotowaniami - uznał, ponownie pozwalając sobie na uśmiech. Usiadł obok Wilhelma, mile zaskoczony jego otwartością, mimo wygłaszania bardzo kontrowersyjnych tez. Może pomylił się co do niego? Mimo wszystko chciał go nieco poznać, podobnie jak jego rodzinę.
    Przyjął kufel piwa od jednego ze znajomych studentów i podziękował mu krótko, zaraz ponownie skupiając swoją uwagę na Wilhelmie.
    - Widzę, że mimo tak dużej zmiany przez przeprowadzkę dobrze sobie radzisz z pozyskiwaniem nowych znajomości - zauważył.

    Sponsored content

    The sky is broken Empty Re: The sky is broken

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sro 15 Maj 2024, 17:22