All I Want for Christmas

    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Czw 10 Gru 2020, 15:23

    Zachary Mitchell



    25 lat | 179cm
    już nieco przydługie, ciemnobrązowe włosy | usiany piegami zdecydowanie bardziej, niż by chciał |
    piwne oczy



    All I Want for Christmas Pobran12


    ~ ~ ~

    Całe siedem stopni na plusie zdecydowanie nie było jego ulubioną temperaturą, by spędzać cały dzień na dworze przy malowaniu. Mimo tego święta były już coraz bliżej, a poprzednia, dziękczynna dekoracja na szybie antykwariatu zdecydowanie musiała zostać zmieniona zanim zacznie się bożonarodzeniowy szał prezentowy. Odmarzały mu powoli dłonie, bo ubrał rękawiczki bez palców, by wykonywać precyzyjne pociągnięcia, więc zostało mu jedynie pełne nadziei ogrzewanie ich gorącym oddechem, gdy akurat odrywał się od dekoracyjnych płatków śniegu. Specjalnie grubej kurtki też nie mógł założyć, bo przecież też ograniczałaby mu ruchy, a już chyba wolał zmarznąć, niż musieć przedstawiać co chwilę drabinę przez puchowy kaftan. Musiało wystarczyć te kilka warstw koszulek, na które finalnie wciągnął czerwoną, roboczą bluzę, świąteczna muzyka grająca ze sklepu po drugiej stronie ulicy, gdy on machał pędzlem po oczyszczonej wcześniej szybie i kawa w termosie stojąca przy witrynie. I tak powinien się cieszyć, że nie trafił na bardziej mroźny dzień, których powoli w Nowym Jorku było coraz więcej.

    No i w końcu lubił swoją robotę, właśnie dlatego, że nie musiał całymi dniami siedzieć za ladą, tylko mógł czasem zająć się bardziej kreatywnymi zajęciami. I przede wszystkim nie musiał czuć na plecach wzroku tych strasznych lalek, które i tak już razem z Virginią odstawili w najdalszy kąt niewielkiego sklepu zapełnionego antykami i starymi książkami.

    Zmrużył oceniająco oczy, odsuwając się nieco stale wpatrzony w prostą dekorację, bardziej skupiony na tym, by dobrze rozplanować następny płatek, niż tym, czy na pewno zasady grawitacji pozwalają na takie bezkolizyjne odchylenie na drabinie o dość wątpliwej stabilności. W dodatku na stopniu przynajmniej metr od ziemi. Z niezdarnością w genach.

    Mimo wczesnego popołudnia, Manhattan oczywiście zdawał się nie znać czegoś takiego jak "mniejszy ruch", tym bardziej na ulicy gęstej od sklepów. Ale naprawdę, nie rozwalił się ze swoją tymczasową pracownią malarską na cały chodnik, zresztą z jednej strony miał ostrzegawczy znak, a z drugiej przynajmniej częściową osłonę przez donice z krzewami stojące przed sąsiednią kawiarnią. Nie było tak prosto wpieprzyć się prosto w niego, gdy i tak już panicznie próbował złapać równowagę (bo nie, zasady grawitacji jednak pozwoliły), prawie w rytm śpiewającej z radia po drugiej stronie ulicy Mariah Carey.
    Ale jednak komuś się udało. W pył miażdżąc sklejone na szybko nadzieje Zachary'ego na nie-spotkanie-się-twarzą-z-chodnikiem.

    Bo spadł z tej drabiny wyjątkowo malowniczo, z brudnym pędzlem w jednej dłoni i puszką białej farby, która opuściła zbiornik jeszcze zanim zderzyła się z betonową płytą.


    Ostatnio zmieniony przez szarlatan dnia Pon 14 Gru 2020, 11:44, w całości zmieniany 2 razy
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Czw 10 Gru 2020, 17:31

    All I Want for Christmas 30784510
    Ezra J. Huntington
    29 lat | 185 cm
    ____

    Grudzień nigdy nie był ulubionym miesiącem Ezry, a od roku, ten radosny czas migających światełek, elfów, kolorowych bombek i szału zakupowego, stał się dla niego wręcz nieznośny. Gdyby tylko mógł, ostatnich trzydzieści jeden dni w roku wyciąłby całkiem z kalendarza, albo chociaż przespał pod kocem, nie wychylając nosa poza próg mieszkania. Niestety, jego pracodawca miał na ten temat inne zdanie, więc Ezra, chcąc czy nie, czasem wyjść jednak musiał.

    Wszystko zaczęło się od tego, że wstał późno. Można by myśleć, że ciężko jest zaspać do pracy, którą zaczyna się o trzynastej, ale nie w jego wypadku. I nie kiedy spędziło się większość nocy z butelką wina, oglądając stare filmy. Ezra już od dłuższego czasu nie potrafił zasnąć, a kiedy już to zrobił, za nic nie mógł się wybudzić. Dlatego udało mu się zaspać, dlatego na wagonik metra musiał pędzić w pośpiechu i może dlatego nie zauważył chłopaka chybocącego się na drabinie przed tym antykwariatem, który mijał codziennie odkąd zaczął wynajmować mieszkanie w tej okolicy, ale do którego nigdy nie zajrzał. Dostrzegł za to kawałek wolnego chodnika, rzadkość na tutejszych ulicach, więc skręcił w niego pospiesznie, wymijając grupkę turystów której akurat nigdzie się nie spieszyło. Chyba jako jedynym.

    Poczuł, że o coś zawadził, oczywiście, ale zrobił to w takim pośpiechu, że nawet ukłucie bólu dotarło do niego z opóźnieniem, nie wspominając o stukocie puszki i dźwięku upadającego ciała. Odwrócił się, odruchowo, z nieco ogłupiałym wyrazem twarzy i dostrzegł chłopaka, leżącego pod drabiną, całego umazanego w białej farbie. 

    - Cholera jasna... - Ezra rzadko przeklinał, nawet w najgorsze dni, ale ta sytuacja tego wymagała. Spieszył się, oczywiście, ale i tak podszedł do chłopaka. Musiał chociaż upewnić się, że nic się nie stało i nie trzeba wzywać karetki. - Jesteś cały? - zapytał, przyjemnym dla ucha głosem, który jego ofierze mógł się wydać znajomy. Widząc białą farbę zawahał się, przed wyciagnięciem ręki, ale i tak zrobił to w końcu, przecież stratował go w pełnym pędzie i to on był odpowiedzialny za wszystkie plamy nieznajomego. 
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Czw 10 Gru 2020, 19:46

    Może wysokość, z której spadł nie była jakaś zawrotna, ale ta świadomość była kiepskim pocieszeniem, gdy uderzenie wydusiło mu powietrze z płuc. Potrzebował dobrej chwili, by wrócić do rzeczywistości, w dobrym momencie na ślepo przytrzymując drabinę, która chyba chciała go jeszcze dobić i też spaść.

    Westchnął ciężko, słysząc przekleństwo gdzieś z góry i zdecydował się zacząć od powolnego podniesienia się do siadu, choć ciało bolało go niemiłosiernie. Dopiero potem rękawem przetarł umazaną w farbie twarz, by wreszcie ostrożnie otworzyć oczy, usta, i zakląć szpetnie pod nosem.
    Ale to dobry znak, przynajmniej nie odgryzł sobie języka przy upadku.

    Kolejny ruch wyrwał z krtani umazanego chłopaka tylko dłuższą wiązankę, zmuszając go do zastygnięcia w bezruchu na moment i sprawdzenia, dlaczego tak paskudnie boli go prawa ręka.
    Oczywiście sprawdzić mógł tylko przez spojrzenie na kończynę i ocenienie, czy nie ma złamania otwartego, na tym się jego kompetencje skończyły, więc po raz kolejny ciężko westchnął.
    Dopiero potem uniósł załzawione z bólu, jasnobrązowe spojrzenie na nieznajomego z nierozgarniętą miną, które najwyraźniej coś do niego powiedział i wyciągał właśnie w jego stronę dłoń. Że co on chciał? Czy jest cały?

    - Zajebiście cały - odwarknął na głupie pytanie, nie będąc w kondycji na uprzejmości wobec obcych, którzy nie patrzyli jak lezą, choć przecież nie mógł mieć pewności, że to ten facet był przyczyną wypadku. I chyba nie powinien warczeć na ludzi pod swoim miejscem pracy.
    Ale skąd miał niby wiedzieć, czy jest cały?

    Po chwili zawahania zdecydował się jednak skorzystać z wyciągniętej ręki, bo musiał przecież jakoś wstać, ale w porę zorientował się, że również jest cała umazana, więc ją cofnął. Musiał poradzić sobie sam, może z małym wsparciem drabiny, bo prawe ramię tępym bólem jasno oznajmiało, że nie nadaje się do użytku.

    - Żyję - stwierdził w końcu, już nieco łagodniej, bo zmiękczony bólem, gdy wreszcie stanął i spróbował zgiąć ramię bądź nadgarstek, co przyniosło tylko grymas na twarzy. Musiał przestać, jeśli nie chciał zemdleć. Nie pocieszył Zach'a również fakt, że nawet chodnik poza folią ochronną był teraz biały, a na malowanym szyldzie pojawiła się wielka smuga. Nie mówiąc już o tym, że sam wyglądał jak bałwan.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Czw 10 Gru 2020, 20:40

    Patrzył jak nieznajomy dźwiga się z chodnika bez jego pomocy, na gburowatą odpowiedź nawet nie zwrócił uwagi, ciężko było dziwić się chłopakowi.

    - Przepraszam, to moja wina - mruknął, szukając po kieszeniach płaszcza telefonu, żeby sprawdzić godzinę i to, ile ma czasu. - Spieszyłem się, nie patrzyłem gdzie idę. Mogę coś dla ciebie zrobić? Wezwać karetkę? Złapać taksówkę?

    Zauważył ten grymas na jego twarzy, kiedy poruszył ręką. Wydawało mu się też, że chłopak zbladł pod farbą, ale ze względu na jej kolor nie mógł być pewien. No i z tą taksówką to może nie był najlepszy pomysł. Żaden taksówkarz nie wpuści go do samochodu, dopóki się nie umyje.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Czw 10 Gru 2020, 22:04

    Nieznajomy zdawał się pomyśleć o tym co powinien zrobić Zach szybciej, niż on sam. Zdecydowanie potrzebował chwili by zebrać myśli i przyswoić o czym do niego mówił ten facet.
    Karetka nie wchodziła w grę. Nie było go stać na taki wydatek, a nie pamiętał przecież czy jego ubezpieczenie z pracy to pokrywało. Taksówka czy uber też nie miały sensu, w końcu ciągle ociekał farbą. A gdy pomyślał jaki rachunek może dostać jak już się do tego szpitala dostanie... może wcale aż tak go nie bolało. I na pewno musiał to wszystko przemyśleć na spokojnie.

    Nie odpowiedział na przeprosiny, skupiony na tym, by jak najmniej ruszać ramieniem. Trochę bólu przy tym stresie i od razu mógł mieć zawroty głowy, więc nie czekając poszedł oprzeć się o i tak zrujnowaną witrynę sklepu.

    - Nie - starał się odetchnąć powoli i jakoś skupić myśli. Zaciśnięte oczy miały w tym pomóc. - Nie wiem, cholera. - rzucił pod nosem. - Nie jesteś może lekarzem? - stęknął, ale sam na to nie liczył.

    Powinien zadzwonić do Bursley'a, to po pierwsze. I umyć się, zdecydowanie. I wyczyścić pobrudzony chodnik, bo farba zaraz zaschnie. Na odratowanie swoich ciuchów nawet nie liczył, ale miał nadzieję, że nie będzie musiał zgolić się na łyso przez te kilka oblepionych pasm.

    - Możesz mi pomóc? - zapytał nieznajomego, skoro ten tak chciał pomóc i lewą ręką na tyle ile mógł, podciągnął do góry bluzę, która oberwała najbardziej. Nie mógł wejść do sklepu ociekający białą farbą.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Czw 10 Gru 2020, 22:35

    Zdecydowanie powinien pojechać do lekarza, ale Ezra przecież nie mógł go zmusić. 

    - Nie, przykro mi - odpowiedział, w tamtej chwili szczerze zmartwiony, że nie skończył medycyny, nawet jeśli nigdy nie miał głowy do biologii. 

    Nie miał czasu na pomaganie, ale przecież był mu winien chociaż tyle, więc podwinął rękawy płaszcza i swetra który miał pod spodem, po czym ostrożnie, najdelikatniej jak umiał, pomógł mu zdjąć doszczętnie brudny materiał i zawinął go, tą ociekającą farbą stroną do środka, brudząc sobie przy okazji buty.

    - Słuchaj, z przyjemnością pokryję koszty pralni... - zaczął, ale szybko zmienił zdanie. - Nowej bluzy i spodni w zasadzie - poprawił się. - I butów. I, cholera, fryzjera też, jeśli to nie zejdzie - wskazał jego włosy. - Możesz też spróbować mnie pozwać, ale tego akurat wolałbym uniknąć.

    Pieprzył głupoty, jak zawsze kiedy się denerwował i powinien zamilknąć już jakiś czas temu, bo chłopak na pewno był skołowany i jego paplanina w niczym nie pomagała.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Czw 10 Gru 2020, 23:56

    Spojrzał na niego spod uniesionej brwi, bo mężczyzna faktycznie wyglądał jakby zaczął żałować swoich wszystkich wyborów życiowych.

    No. Zachary'emu też było przykro. I to zdecydowanie bardziej, śmiał podejrzewać.

    - Dzięki - mruknął, gdy wreszcie wyswobodził się z brudnej bluzy i odebrał ją od szatyna. Miał pod spodem kilka innych warstw na chłód, na szczęście czystych. Nie żeby to mu jakoś rozjaśniło sytuację, ale czuł się z tym nieco lepiej.

    - Lekarza też mi pokryjesz? - zapytał w żartach, gdy ten zaczął wymieniać, choć raczej był to ponury humor, bo wątpił, by nieznajomy był na tyle hojny. Lub uczciwy. Nie potrzebował ciuchów, w końcu nie wyszedł do malowania w najlepszym stroju, żeby ich specjalnie żałować. Zresztą i tak kupował w lumpeksach.
    No i nie widział siebie sądzącego się o to, choć tego szatyn nie musiał wiedzieć.

    Przeszło mu przez głowę, że ten gość, taki zmartwiony, przypominał trochę spaniela. Odrobina rozbawienia trochę niwelowała rozchodzący się po całym ciele ból. I teraz, gdy trochę ochłonął, zdał sobie sprawę, że jego głos wydawał się znajomy, choć nie miał pojęcia dlaczego.

    Ściągnął też rękawiczki, bo te akurat nie pobrudziły się doszczętnie i schylił się po praktycznie opróżnioną puszkę, by ją zamknąć. I wyłowić pędzel z okolic drabiny. Wszystko to robił z niemałym trudem przez obolałe plecy i jedną ręką, ale od czegoś musiał przecież zacząć. Stojąc jak idiota nic nie wskóra, a robiąc coś się uspokajał.

    - Zach? Co się stało? - usłyszał zaraz z wejścia do sklepu i zauważył Virginię, krótko ściętą blondynkę z obecnie bardzo głupią miną. Musiała skończyć sprzątać na antresoli i dopiero teraz zauważyć, że ledwo uszedł z życiem.

    - Słuchaj, jak chcesz, to daj mi swój numer - rzucił najpierw do Pana Spaniela wzdychając ciężko, bo sam nie wiedział co ze sobą zrobić, co dopiero z nim, który najwyraźniej czekał na jego decyzję. No i do tego wszystkiego dołączyła Vir, która zaraz mu powie, że "mówiła, żeby uważał". Miał serdecznie dość tego dnia, nawet jeśli dopiero się zaczął.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 00:20

    No tak. Oczywiście. Sprawa lekarza wyjaśniła się bardzo szybko, kiedy chłopak kontynuował niejako jego wywód propozycji pomocy. Powinien domyślić się wcześniej i pewnie wpadłby na to sam, gdyby nie ten chaos.

    - Możesz wysłać mi rachunek - odpowiedział niemal od razu. Był dobrze ubezpieczony, również od wypadków własnych i tych, w których mógł skrzywdzić kogoś innego. Jak źle by się nie skończył, jego poprzedni związek miał jednak jakieś plusy. Nawet jeśli czasem ciężko było je znaleźć. 

    - To nie tak, że migam się od pomocy - wytłumaczył szczerze, mając wyrzuty sumienia, że zostawia go z tym wszystkim samego, chociaż narozrabiał. - Po prostu jeśli nie pojawię się w pracy - zerknął na ekran telefonu uświadamiając sobie, że nie będzie miał już czasu się przygotować, tylko wskoczy za mikrofon w biegu - w ciągu najbliższych dwudziestu minut, mój szef mnie zwolni...

    Słysząc trzeci głos, odruchowo odwrócił głowę w stronę wejścia do sklepu i zauważył blondynkę schodzącą z antresoli. Skoro jednak chłopak wspomniał o dzwonieniu, sięgnął do swojej torby, żeby wyciągnąć z niej portfel i podać mu wizytówkę na której było tylko imię, nazwisko, telefon i adres mailowy.

    - Zadzwoń, dogadamy się co do rachunku za lekarza - zapewnił go, zmierzając już w swoją stronę. - Mówię poważnie.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Pią 11 Gru 2020, 01:16

    Zerknął na wizytówkę, odbierając ją zdrową ręką, ale imię i nazwisko już-nie-nieznajomego niczego mu nie rozjaśniło. Ale wyglądał na takiego, który ma własne wizytówki, najpewniej przez ten elegancki płaszcz.
    No i numer telefonu nie mógł być fałszywy, skoro był na wizytówce, a właśnie to pierwsze przyszło mu na myśl, gdy szatyn zaproponował zapłacić za ciuchy.

    - Okej... - stwierdził, odprowadzając Ezrę wzrokiem, gdy ten się cofał w swoją stronę i mimo dość jasnych poleceń bieznesmana - bo tak założył po wyglądzie i wizytówce - nie był do końca przekonany co miał ze sobą zrobić.

    I finalnie nie zadzwonił do niego przez następne kilka dni. Ale u lekarza wreszcie się pojawił, po tym jak dziewczyna Vir, która jest rehabilitantką, poleciła mu to dla pewności, bo to jasne, że najpierw wolał iść z problemem do niej po poradę, skoro się znali. A Virginia mu nie odpuściła, gdy już było jasne, że potrzebuje prześwietlenia.

    No i wyszło na to, że zwichnął nadgarstek, pomijając stłuczenia na łokciu i kości ogonowej. Część pokryło ubezpieczenie z pracy, załatwiając mu od pana Bursley'a również zakaz wchodzenia na drabinę, a z resztą rachunku został sam. Niby pamiętał o mężczyźnie z wypadku, ale było mu zwyczajnie głupio dzwonić i wyciągać pieniądze, nawet jeśli mu się należały.
    No i może też dlatego, że wiedział, że to nie była tak wyłącznie wina szatyna. Bo równowagę stracił sam w końcu jeszcze przed zderzeniem.

    W każdym razie długo nie siedział na zwolnieniu, zamiast odpoczywania w swojej klitce na Brooklynie zdecydowanie woląc świąteczny Manhattan, nawet jeśli pracował w usztywniaczu. Po powrocie udało mu się nawet doczyścić chemią chodnik i poprawić tych kilka ostatnich gwiazd na witrynie, tym razem bez udziału drabiny. No i strojenie antykwariatu ruszyło pełną parą, a to było jego ulubioną częścią pracy w tym miejscu.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 01:37

    Nie miał czasu dłużej się tłumaczyć, naprawdę. O takiej godzinie, zamiast iść szybko, zwyczajnie pobiegł w stronę najbliższej stacji metra. Do studia wpadł na ostatnią chwilę, dosłownie w minutę przed tym jak nad wejściem zaświecił się znak "on air", a technik z którym pracował pokazał mu przez szybę środkowy palec, a później zrobił gest, jakby się wieszał. Ezra nawet nie zdjął płaszcza, tylko założył słuchawki i zaczął swoją audycję nieco zdyszanym głosem, który zresztą opanował po tym jak puścił pierwszą piosenkę. Jego blok ze starymi hitami puszczany był we wszystkie dni powszednie od trzynastej do piętnastej, z przerwą na wiadomości o czternastej. 

    Do sklepu zajrzał następnego dnia, ale od tej samej blondynki, do której należał trzeci głos dowiedział się, że jej kolega, Zachary, odpoczywa w domu. Tego w sumie też mógł się spodziewać.

    Nie potrafiła mu powiedzieć dokładnie kiedy wróci, więc od tego dnia zaglądał przez witrynę codziennie, wracając tamtędy z pracy. Chłopak, chociaż tak domagał się pokrycia kosztów leczenia, nigdy do niego nie zadzwonił, więc kolejny raz chciał to wyjaśnić, tym razem może na spokojnie i bez widma bezrobocia wiszącego mu nad głową. I w trzy dni później faktycznie zauważył jego charakterystyczną czuprynę, a przynajmniej tak mu się zdawało, więc wszedł do sklepu bez zastanowienia.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Pią 11 Gru 2020, 02:12

    Przez trzy dni siniaki zdążyły już mu się nieco rozejść, a przynajmniej nie przeszkadzały aż tak w poruszaniu się, więc bez problemu mógł pomagać Vir przy przewieszaniu lampek na drewnianej balustradzie prowadzącej na antresolę.
    Ciężko było stwierdzić, czy antykwariat "u Bursley'ów" był mały, czy po prostu do tego stopnia zawalony różnymi przedmiotami, że sprawiał takie wrażenie. Z pewnością był przytulny.
    No, może nie licząc tych okropnych lalek i luster, do których Zach miał podejrzenia, że mogą być pootwieranymi portalami.

    Ale generalnie był przytulny. Najbardziej w oczy rzucały się staromodne meble, niektóre oryginalnie stare, niektóre odnowione, ale każdy w innym stylu. Było też pełno książek, głównie na antresoli zbydowanej nad kasą i w kilku wolnych regałach. Gdyby się przyglądać dalej, można było znaleźć kosze z płytami, zarówno CD jak i winylami, gdzieś w kącie stał gramofon, a wszystkie możliwe powierzchnie płaskie zastawiane były różnymi pierdołami, od butelek z kolorowego szkła, kryształów, przez lampy, do ceramicznych słoników na szczęście i zastaw zarówno z parą młodą Wielkiej Brytanii jak i Elvisem Presley'em. Kolor ścian ciężko było określić przez chyba już setki zawieszonych obrazków - czy to zdjęć, czy prac plastycznych. Nie sposób było też zapomnieć o lustrach, które w normalnych przestrzeniach sprawiałyby wrażenie powiększania pomieszczeń, w których wiszą, a tu po prostu zwielakratniały ilość widocznych wszędzie drobiazgów.
    Sklep przybierał na urodzie szczególnie w święta, gdy oprócz nieszczęsnej malowanej witryny i lampek, przybywały kolejne ozdoby, a na roślince przy kasie, która nawet nie była iglakiem, pojawiały się bombki. No i przede wszystkim zamiast płyt ze starą muzyką, w kółko leciały świąteczne piosenki. I nawet siedząc tu po osiem godzin dziennie, Zach jeszcze nie zwariował.
    Nie można było pominąć również najjaśniejszej gwiazdy w całym antykwariacie, jaką była biała kotka jawajska o imieniu Chester. Może nie było to odpowiednie imię dla damy, ale było pierwsze, dopiero potem odkryto, że jednak nie jest kotem.

    - Dzień dobry - przywitał się automatycznie po rozbrzmieniu dzwoneczka, jeszcze zanim w ogóle spojrzał w stronę wiatrołapu i dopiero potem ruszył do klienta. Virginię zaraz ktoś zawołał do pomocy z wyborem książki, więc lampki musiały poczekać.

    Zachary nie był już trupio biały, jak trzy dni temu i po farbie tak właściwie nie było już śladu. Na pewno pozostał usztywniacz na prawie całą dłoń i nadgarstek, bo nadal porządnie bolała, ale jako leworęczny dawał sobie jakoś radę.
    I całkiem głupio mu było, jak już tak na spokojnie przyjrzał się nieco owemu Huntingtonowi, głównie mając na myśli wiązanki przekleństw, którymi rzucał mu w twarz. Ale teraz najwyraźniej teraz był klientem.
    - Mogę w czymś pomóc?


    Ostatnio zmieniony przez szarlatan dnia Pią 11 Gru 2020, 14:58, w całości zmieniany 1 raz
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 13:15

    Ezra był już raz wewnątrz sklepu, kiedy przyszedł szukać Zachary'ego i zapytać go o samopoczucie. Wiedział więc czego się spodziewać, lecz mimo tego po raz kolejny zdziwił się ilością asortymentu jaki udało się zmieścić na tak niewielkiej przestrzeni. Ogrom bibelotów i szpargałów zdawał mu się wręcz przytłaczający. 

    Odruchowo rozejrzał się po sklepie, być może dlatego chłopak wziął go za klienta. Bo szanse na to, że nie pamiętał faceta który zrzucił go z drabiny i załatwił ten piękny usztywniacz na rękę, były raczej niewielkie. Chyba, że bardzo mocno uderzył się w głowę spadając.

    - Jasne - rzucił, przechylając trochę głowę i patrząc na niego uważnie, kiedy już podszedł. - Miałeś zadzwonić w sprawie rachunku od lekarza - przypomniał mu.

    Może normalny człowiek nie zjawiłby się w takiej sprawie tylko ucieszył, że cudem uniknął problemów. Ezra jednak miał wyrzuty sumienia, nie tylko dlatego, że spowodował wypadek, ale przede wszystkim z powodu swojej "ucieczki" z miejsca zdarzenia, po zostawieniu ledwie wizytówki.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Pią 11 Gru 2020, 16:36

    Mógł tylko podejrzewać jak idiotyczne było to, że z tak horrendalnie wielkim długiem nadal było mu głupio zadzwonić o zwrot do... najistotniejszego czynnika swojego wypadku. Pierwszego dnia zaległ na kanapie praktycznie od razu po powrocie od przyjaciółki, cały obolały, nawet dokładniejsze doczyszczenie się z farby odkładając na następny dzień. Potem miał szpital, bo magicznie nie przestało boleć, badania, wyciąganie białej farby z włosów... też jakoś się nie złożyło z dzwonieniem, tym bardziej, że musiał dogadać się z panem Bursley'em co do ubezpieczenia i ogarnąć tę papierologię.
    Wolał tchórzliwie unikać kłopotliwych spraw i nawet mimo świadomości tej swojej wady, sam z siebie zadzwoniłby pewnie dopiero, gdyby zaczął już poważnie przymierać głodem.

    Ale kilkakrotnie mężczyzna przeszedł mu przez myśli, głównie w momentach, gdy z trudnością musiał się schylić bądź domyć się z białej emalii jedną ręką.

    - No tak. - przytaknął, idąc za ladę, bo właściwie nie wiedział co innego miałby mu powiedzieć. - Chciałem niedługo zadzwonić, po prostu miałem sporo rzeczy na głowie przez to wszystko. - takie rozwiązanie było chyba najbardziej optymalne. Zresztą... Miał mu się tłumaczyć dlaczego nie zadzwonił wcześniej z żądaniem o zwrot pieniędzy? A on się przez to specjalnie tu pofatygował? To było co najmniej dziwne. Tym bardziej, że pod tym jasnym, uważnym spojrzeniem Zach prawie poczuł się winny. Gdyby nadal go nie bolał tyłek po upadku miałby poważne wątpliwości, który z nich ostatnio zderzył się z betonem.

    - Dopiero dostałem odpowiedź z ubezpieczalni, pokryją ledwie połowę rachunku. - ale kontunuował, czując się autentycznie niezręcznie. Jakby ten facet co najmniej chciał zabrać go na egzotyczną, ekskluzywną wycieczkę i upierał się, że sam za to zapłaci. Łatwiej byłoby, gdyby nieznajomy był gburem z pretensjami. I gdyby tak bardzo nie kojarzył się Zach'owi z proszącym o coś spanielem, cholera. - To spora suma.

    Miał cholerne dziesięć tysięcy długu, a i tak czuł się źle z obciążeniem nim nieznajomego, który przecież w głównej mierze do tego doprowadził. To idiotyzm, że nawet w takiej sytuacji jego potrzeba bycia niezależnym była silniejsza od rozsądku.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 18:07

    Chłopak wyglądał na tak zmieszanego całą tą sytuacją, że Ezrze naprawdę zrobiło się go szkoda. Cieszył się jednocześnie, że jednak postanowił przyjść, bo ten pewnie nie zadzwoniłby aż do momentu, w którym ciężko mu byłoby uzyskać od ubezpieczalni cokolwiek. Ale poczuł się też w obowiązku wytłumaczyć mu całą sytuację z jego perspektywy mając nadzieję, że to w jakiś sposób rozwieje jego wątpliwości.

    - Zachary, tak? - dopytał, chociaż znał już przecież jego imię. Po prostu głupio było zacząć go tak nazywać bez żadnego wstępu. - Słuchaj, nie próbuję tu zgrywać żadnego arabskiego księcia ani wilka z Wall Street - zaczął. - Ale jestem ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej i jeśli wystąpisz do mnie z prośbą o pokrycie części kosztów leczenia, mój ubezpieczyciel ma obowiązek się tym zająć i zwrócić ci poniesione straty finansowe. - Zaczynał brzmieć jak Charles, a bardzo nie chciał mówić w ten sposób, więc westchnął cicho i zmienił nieco ton. - To nie tak, że biegam po ulicach i spycham ludzi z drabin specjalnie - zaznaczył, już trochę luźniej niż przed chwilą. - Ale skoro już cię zrzuciłem, pozwól mi załatwić chociaż to. W razie czego twoja koleżanka poświadczy, że to była moja wina, nie? Ja poświadczę.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Pią 11 Gru 2020, 19:18

    - Okej, to brzmi już nieco lepiej - przyznał rozluźniony, drapiąc się w głowę, gdy usłyszał, że obcy i tak jest ubezpieczony, więc nie będzie musiał wykładać tego z własnej kieszeni. Bezpośrednio, w każdym razie.

    - No widzisz - zawahał się, ale szybko zrezygnował z "pana". Facet nie wyglądał na specjalnie starszego od samego Zach'a, choć eleganki ubiór dodawał powagi. - Wolałem mieć pewność - przyznał i uśmiechnął się rozbawiony, gdy już wyjaśnili, że mężczyzna nie spychał ludzi z drabin tak sobie, a potem uciekał z miejsca wypadku zostawiając upaprane kaleki ze sprzątaniem. Ulżyło mu, skoro faktycznie jego problem z pieniędzmi miał się wkrótce rozwiązać, a i nie miało to specjalnie zaboleć żałującego winnego. Nie myślał na razie o rehabilitacji, którą też predzej czy później będzie musiał podjąć.

    - Ale nie zwolnił cię? - zapytał, skoro już sobie przypomniał dlaczego tak właściwie sam, obolały musiał szorować ten chodnik. Small talk był w końcu częścią jego pracy. I zdecydowanie wolał to niż nieprzyjemne tematy pieniędzy i poświadczania. - Szef?

    Zapytał, ale zaraz za oknem zauważył znajomą postać, więc przeprosił na moment, by przejść do wejścia i pomóc starszej kobiecie z laską przejść przez obie pary drzwi. I przy okazji przypilnować, żeby Chester nie zwiała.
    - O, dziękuję, Zachary. - stwierdza kobieta, bo jest stałą bywalczynią, więc się trochę znamy. - Cholera nie wychodzi? - pyta, mając oczywiście na myśli kota, bo to dobra okazja i kiedyś już ją wykorzystała.
    - Nie wychodzi - śmieję się, bo widziałem puszysty ogon gdzieś na antresoli. - Dzień dobry.

    Tak to jest z tego typu sklepami, że nie przyciągają niewiadomo jak wielkich tłumów, chyba że turystów ciekawych wystroju. Generalnie spora część klientów jest stałymi bywalcami.
    Zamykam za kobietą i już nie zagadując jej specjalnie, wracam do lady i Ezry.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 19:47

    - Rozumiem, chciałeś zbierać kolegów do pozwu zbiorowego - nawet uśmiechnął się trochę do chłopaka na ten komentarz. Wyraźnie mu ulżyło, kiedy ten zdecydował się najwyraźniej przyjąć proponowane zadośćuczynienie bez kolejnych problemów i wątpliwości. - Nie, nie zwolnił mnie - przyznał też zaraz, w odpowiedzi na jego pytanie. - Chociaż naprawdę niewiele brakowało. Byłem na miejscu minutę przed czasem. 

    I dla Ezry small talk nie był wyzwaniem, w końcu poniekąd w ten sposób zarabiał na życie, chociaż dużo swobodniej mówiło mu się do mikrofonu, kiedy zarówno on jak i odbiorcy pozostawali anonimowi. Ale nawet na żywo jego głos nie tracił wiele, ani na barwie ani sympatycznym brzmieniu, które tak lubili jego słuchacze. Rzadko zdarzało się też, żeby zabrakło mu języka w gębie. 

    Kiedy chłopak wyszedł pomóc staruszce, Ezra powiódł za nim spojrzeniem i jego uśmiech trochę się ocieplił. Zachary wydawał się naprawdę sympatycznym człowiekiem. Tym gorzej by się czuł, zostawiając go na lodzie. 

    - Mam nadzieję, że ta "cholera" to nie twoja koleżanka z pracy - zauważył, gdy chłopak wrócił za ladę. - Wydawała się całkiem miła.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Pią 11 Gru 2020, 20:13

    - Tak właściwie to jest moja koleżanka z pracy - przyznał po krótkim zastanowieniu i parsknął pod nosem, pochylając się nieco do przodu nad ladą, by móc spojrzeć do tyłu i w górę, na antresolę. Bardziej niż na tym, że bez ostrzeżenia, nieumyślnie naruszył przestrzeń osobistą klienta, skupił się na poszukiwaniu białej kotki wzrokiem. - Tam siedzi. - wskazał mężczyźnie uszkodzoną ręką regały na górze. Tam już była widoczna, obserwując sklep z najwyższej półki i wachlując kitą w jedną i w drugą stronę. - Generalnie lubi ludzi, ale musiałoby się jej chcieć ruszyć. - wytłumaczył, odwracając się do szatyna i reflektując, że jednak powinien się tak nie nachylać, dlatego wrócił szybko na swoje miejsce. Może nieco nawet za szybko, bo opuszczając rękę uderzył o drewniany blat.
    Nie z wielkim impetem, ale przecież nawet to wystarczyło, by skrzywił się z bólu, mląc zaraz pod nosem przekleństwa.
    - Przepraszam - upomniał się zaraz, na wypadek gdyby z tego mamrotania mężczyzna jednak coś wychwycił.

    - To... szukasz prezentów na święta? Albo czegoś dla siebie? - ogarnął się wreszcie, choć cień grymasu było jeszcze widać na piegowatej twarzy, gdy delikatnie rozmasowywał dłoń. W końcu mieli tu wiele ciekawych rzeczy, więc szatyn mógł wpaść nie tylko w sprawie wypadku.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Pią 11 Gru 2020, 21:04

    Odsunął się o krok, odruchowo, jak to z obcymi w dużych miastach, albo chciał mu po prostu zrobić trochę więcej przestrzeni. Zerknął jednak w górę na kotkę i pokiwał głową ze zrozumieniem. 

    - Zdecydowanie coś bym od niej kupił - stwierdził, raczej w ramach żartu. Z kotami trzymał się raczej na dystans. Nie, żeby ich nie lubił, bo chętnie przygarnąłby kota. To byłoby nawet miłe zastępstwo dla jego egocentrycznego, aroganckiego byłego. Ale był na te stworzenia uczulony, więc bliższy kontakt nie byłby wskazany.

    Dokładnie tak, jak z jego byłym.

    Na przeprosiny tylko pokręcił głową, chociaż chłopak chyba miał talent do robienia sobie krzywdy. Albo to obecność Ezry tak na niego działała. 
    - W porządku? - zapytał tylko, wskazując na jego rękę. - Chyba nie powinieneś jeszcze wracać do pracy. - Naprawdę nie chciał się wtrącać, to wyszło zupełnie spontanicznie. - Przepraszam, to nie moja sprawa. A szukałem raczej ciebie - dodał, wycofując się jeszcze o dwa kroki i chowając dłoń w kieszeni płaszcza. - Na szczęście cię znalazłem. Wyślesz mi skan tego rachunku mailem? Przekażę go ubezpieczalni.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Sob 12 Gru 2020, 01:11

    - Mam tak czasami. - machnął tylko wolną ręką, bagatelizując sprawę i wypuścił z płuc powietrze, które nieświadomie w nich zatrzymał skupiony na bólu.

    Nie wiedział co odpowiedzieć na tę nieproszoną troskę i chyba to zawieszenie odbiło się na jego twarzy, bo mężczyzna zaraz się poprawił.
    - W porządku. - stwierdził tylko spokojnie, opuszczając rękę, bo ten chyba się serio przejął. Generalnie się dużo przejmował, tak zauważył.

    Dlatego Zach odpuścił mu tłumaczenie, że jeszcze pół godziny temu myślał, że jest głęboko w finansowej dupie, więc tak naprawdę każdy dzień pracy miał znaczenie. Jeszcze by się zaczął przejmować bardziej.
    Swoją drogą, zupełnie przyjemny głos miał ten jego rozmówca. I dobrą dykcję, bo nawet gdy zaczynał się motać, Zach rozumiał go bez problemu. Mógłby podkładać głos w filmach, czy coś.

    - Postaram się jutro podesłać. - obiecał, bo skoro Ezra chce skan, to Zach będzie musiał poszukać najpierw punktu ksero gdzieś w okolicy, w dodatku gdy wróci do domu najpewniej już wszystko będzie zamknięte. Nie miał w końcu takiego sprzętu w swojej kawalerce. - Dziękuję. - dodał, bo ciągle miał gdzieś z tyłu głowy tę świadomość, że szatyn tak naprawdę wcale nie musiał się wtedy zatrzymywać. Tym bardziej walczyć teraz o czyste sumienie. - Wesołych świąt! - rzucił też do niego, zanim ten zniknął w drzwiach. W końcu to by było na tyle tej znajomości i mieli się już więcej nie spotkać.

    Przed przyjazdem do NYC zawsze marzył o odwiedzeniu Bryant Park, szczególnie w tym okresie, gdzie oprócz kultowego lodowiska był tam cały świąteczny jarmark. Dlatego od przeprowadzki rzadko kiedy odmawiał sobie okazji do ponownych odwiedzin, nawet jeśli związane były z masami ludzi i miałby cieszyć się tymi wszystkimi lampkami i ozdobami sam. Tym razem jednak miał też w tym jakiś cel, bo wysłany został po małe drzewko, by wstawić do sklepu, skoro szybko uporali się z innymi dekoracjami i tylko choinki brakowało. W końcu roślinka przy kasie słabo sobie radziła z tą rolą.
    Już od dłuższego czasu było ciemno, bo jego zmiana właściwie dobiegała już końca i upolowanie drzewka było jego ostatnim zadaniem, zanim walnie się na łóżko z laptopem i jakąś chińszczyzną.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Sob 12 Gru 2020, 08:58

    Ezra nie chciał się zasiadywać, a już tym bardziej nie miał ochoty na wybieranie prezentów, nawet jeśli to miejsce wydawało się do tego stworzone. Jak co roku, planował zamówić coś online, żeby uniknąć szturmu nowojorczyków, ogarniętych szałem przedświątecznych przygotowań, na sklepy i galerie handlowe. A skoro załatwił już sprawę w której przyszedł, miał ochotę tylko na koc, kolejny film ze szczęśliwym zakończeniem który go przybije i butelkę wina. 

    Zatrzymał się dopiero przy drzwiach, kiedy znajomy-nieznajomy chłopak życzył mu wesołych świąt i spojrzał na niego trochę dziwnie. - Jasne, wesołych - odpowiedział i zniknął wiedząc, że wesołe to one na pewno nie będą.



    Ezra naprawdę nie znosił grudnia. Miał wrażenie, że w tym miesiącu szajba odbijała wszystkim wokół sto razy bardziej niż normalnie. Śmiech, radość i serdeczność wisiały w powietrzu zaraz obok kolorowych lampek, jakby okres świąteczny miał na nie wyłączność. Idealnym przykładem tego szału był coroczny jarmark w Bryan Park, dlatego normalnie trzymałby się od niego z daleka. Niestety radio, również jak co roku, rozłożyło się tu ze swoim stoiskiem, więc i Ezra musiał odbębnić swoje godziny dzielenia się radością, rozmów z ludźmi i relacjonowania konkursów na najładniej pomalowane bombki. I w dodatku wyglądać jakby go to cieszyło, co było chyba najgorszym aspektem tego dnia. Największą zaletą pracy w radio było to, że nikt nie widział jaką miał minę, kiedy ciepłym głosem życzył Nowemu Jorkowi wesołych świąt. 

    Wyrwał się ze stoiska na chwilę przerwy, żeby załatwić sobie kubek grzanego wina, który mógłby ułatwić mu nieco tą całą sprawę z dzieleniem się radością. No... Może dwa kubki. 

    - Cholera jasna - i zaraz zaklął pod nosem, widząc w tłumie swojego byłego, w towarzystwie mężczyzny, który dekorował ich wspólne mieszkanie i z którym to Ezra zastał go w zeszłym roku w łóżku na trzy dni przed świętami. Wyglądali na szczęśliwych, idąc za rękę i oglądając dekoracje.

    Nie powinni być szczęśliwi. Podli zdrajcy powinni ponosić karę za swoje występki. To on, Ezra zasługiwał na kogoś z kim mógłby chodzić po jarmarku, emanując radością, nie procentami z ust. A Charles powinien żałować, że w ogóle się urodził, rozpaczając w kącie nad miłością którą miał i stracił. Tak byłoby sprawiedliwie. Niestety, świat sprawiedliwy nie był.

    Ostatnim na co miał ochotę było spotkanie z zakochaną parką, a do tego właśnie by doszło, gdyby szedł dalej po grzane wino, jak planował. Dlatego wykonał niespodziewany i taktyczny zwrot w bok, próbując ich wyminąć... I wyhamował w ostatniej chwili, unikając zderzenia z chłopakiem ze sklepu.
    - W to już ubezpieczyciel by nie uwierzył - mruknął, ciesząc się, że tym razem obyło się bez wypadku. - Cześć, Zachary.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Sob 12 Gru 2020, 12:13

    Nie znał topografii jarmarku na tyle dobrze, by trasa do drzewek odbyła się prostym i szybkim sposobem, ale nie narzekał specjalnie na to błądzenie po okolicy. Wreszcie jednak upatrzył swój cel, skupiony na zielonej wystawie w oddali nie zauważając w tłumie ludzi zbliżającego się mężczyzny. Dopiero w momencie, gdy ten prawie w niego wpadł, Zach wyrwał się z zamyślenia i odsunął asekuracyjnie. Miał zdecydowanie dość upadków na grudzień.

    - Hej, Ezra - przywitał się z nim, zaskoczony, i porzucił na chwilę iglaki. Dobrze było widzieć znajomą twarz w anonimowym tłumie, nawet jeśli to tylko facet, który raz go już wcześniej stratował.
    - No. Pamiętaj, że teraz już nie będę się specjalnie powstrzymywać przed wyciąganiem zwrotów. - odpowiedział na jego komentarz z rozbawieniem. - Musisz sobie znaleźć inny cel. - podsumował, klepiąc jego ramię jakby pocieszająco, uszkodzonej ręki nawet nie wyciągając z kieszeni ciemnego płaszcza.

    - Poluję na choinkę - przyznał, spoglądając w stronę, w którą wcześniej zmierzał, jakby musiał się upewnić że drzewka nadal migały mu stamtąd spomiędzy ludzi. - A ty? Wspominałeś, że nie wpadasz na ludzi dla przyjemności, więc to już wykluczę. - spojrzał na niego rozbawiony, poprawiając swój turkusowy szalik.

    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Sob 12 Gru 2020, 12:59

    - Jestem w pracy - wytłumaczył mu, stawiając kołnierz płaszcza, niby dla ochrony od wiatru, ale tak naprawdę po to, żeby pozostać jak najbardziej anonimowym i niewidzialnym dla Charlesa i jego wybranka. - Zrobiłem sobie chwilę przerwy żeby zgnębić jakiegoś przechodnia, ale uznałem, że tobie daruję.

    Ezra zachowywał się trochę dziwnie. Rozglądał się, skupiając na rozmówcy tylko połowicznie, jakby spodziewał się ataku w każdej chwili. Uspokoił się dopiero, kiedy nie zauważył swojej ulubionej parki nigdzie w pobliżu, ale nadal wyglądał, jakby planował całkiem zapaść się w płaszczu. 

    - Przepraszam - mruknął do chłopaka, bo zdał sobie sprawę z tego, że robi z siebie wariata. - Przed chwilą widziałem tam mojego byłego z jego nowym wybrankiem i wolałbym nie wpaść na nich przypadkiem.

    Zwłaszcza taki samotny i rozżalony, żeby nie wyobrażali sobie nie wiadomo czego.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Sob 12 Gru 2020, 14:42

    - Jestem zaszczycony. - skinął mu głową z wdzięcznością, to zdecydowanie nie była dobra pora na bycie gnębionym. - Pracujesz gdzieś przy stoiskach? - zapytał automatycznie, nawet jeśli Ezra mu do tego nie pasował. Wizualnie.
    Ale mógł się przecież mylić, Nowy Jork już go nauczył, że zakładając coś z góry jeśli chodzi o ludzi, mógł się bardzo zdziwić.

    - Jesteś detektywem? Kieszonkowcem? - zapytał, obserwując zachowanie mężczyzny spod uniesionej brwi. Co najmniej jakby ukrywał się przed ochroną czy zagrożeniem, które tylko on widział. - Seryjnym zabójcą?

    Przytaknął, słysząc odpowiedź. Do tej nowojorskiej otwartości też już powoli się przyzwyczajał. A ten czający się facet, którego znał kilka dni i miał jego wizytówkę w domu nie wyglądał by specjalnie się przejmował jego możliwą reakcją. W każdym razie nie bardziej niż spotkaniem z byłym.

    - Rozumiem. - przyznał szczerze, choć nie był w stanie powstrzymać delikatnego rozbawienia, gdy widział tę jego panikę. Takie spotkanie z ex nie mogło być niczym przyjemnym, ale nie był w stanie się powstrzymać. - W tych wielkich bombkach z lampek, w których można robić zdjęcia, jest całkiem dobra skrytka. - rzucił do niego konspiracyjnie, rozglądając się po okolicy. - I przy chórku. Wyglądają uroczo w tych strojach, ale połowa dzieci śpiewa w złej tonacji, reszta myli słowa. Możesz też iść ze mną do choinek i tam się ukryć. - zaproponował, wsuwając drugą dłoń do kieszeni. Nie było mrozu, ale dłonie wyjątkowo szybko mu odmarzały, mimo w rękawiczek.
    Averil
    Averil
    Minor Vampire

    Punkty : 10016
    Liczba postów : 2020

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Averil Sob 12 Gru 2020, 15:21

    - Szpiegiem - odparł bez wahania, starając się nie rozglądać zbyt uporczywie i skupić na rozmówcy. - Tak naprawdę nazywam się Dymitrij i zostałem tu wysłany żeby obalić rząd USA. Moim najnowszym pomysłem jest zatrucie tutejszych zapasów ajerkoniaku, bo amerykanie w okresie świątecznym piją go częściej niż wodę. Słyszałem, że mój łącznik będzie czekał na drabinie, dlatego nie daję ci spokoju - wytłumaczył spokojnie. 

    Cóż, jak na dwójkę zupełnie obcych ludzi, wyjątkowo często ostatnio na siebie wpadali, nawet jeśli czasem miało to niewiele wspólnego z przypadkiem. A on musiał chyba wyglądać na wyjątkowo żałosnego w oczach Zacha, a przynajmniej tak odebrał ten uśmieszek. 

    - Wiesz jak to jest - dlatego spróbował się choć trochę wytłumaczyć, żeby nie wziął go za kompletnego świra. - Przy rozstaniu on wziął mieszkanie, dekoratora wnętrz, godność i psa, bo rzekomo był jego - rzucił na wpół żartem, chociaż wyznanie było dość szczere i osobiste. - A mi przypadła torba moich gaci. 

    O mieszkanie i wspólne rzeczy nawet się nie kłócił. Nie mógłby na nie patrzeć, zwłaszcza, że Charles postanowił zbezcześcić ich małżeńskie łóżko tym swoim paskudnym dekoratorem, w tej brzydkiej kapie na którą jego wybranek się uparł więc i Charles od razu jej zapragnął. Ale za psem tęsknił. Za godnością trochę też. 

    A jeśli chodziło o propozycje chłopaka, Ezra zdecydował się na choinki. Ten gość, Winnie, wyglądał na takiego który chciałby romantyczne zdjęcie w bombce i na pewno lubił dzieci na tyle, żeby chcieć ich posłuchać.
    szarlatan
    szarlatan
    Tempter

    Punkty : 828
    Liczba postów : 172

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by szarlatan Sob 12 Gru 2020, 16:09

    - Cholera, sorry - zreflektował się, mając minę jakby zbił właśnie jakąś bardzo cenną wazę w drobny mak, gdy usłyszał wytłumaczenie. Równie dobrze mógł to być żart, ale wolał już nie ryzykować, że znowu palnie coś głupiego.
    - Ale że psa? - obruszył się, jakby to było najgorsze z tego wszystkiego. Choć w sumie dla Zacha by było. No i sytuacja, w której byli i tak już była nieco dziwna, nie chciał dodawać dramatyzmu i się nad nim teraz specjalnie użalać.
    Ważne, że Ezra wybrał choinki, a nie te fałszujące potworki, bo Zachowi głupio by było go teraz tak zostawić.
    - Nie martw się, Dymitrij. - rzucił do niego, gdy ruszyli w odpowiednią stronę i szturchnął go lekko w ramię. - Tu są takie tłumy, że nie ma szans, by cię zauważyli. Szczególnie przy choinkach.

    Nie miał pojęcia dlaczego szczególnie tam, ale facet wyglądał na tak spiętego, że Zach poczuł się w obowiązku, by go trochę pocieszyć.


    Ostatnio zmieniony przez szarlatan dnia Sob 12 Gru 2020, 17:09, w całości zmieniany 1 raz

    Sponsored content

    All I Want for Christmas Empty Re: All I Want for Christmas

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 11:21