Poetycka anarchia

    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Pon 06 Maj 2019, 00:14

    ▾▾▾

    ▾Elias Dewaele▾
    ▾24 lata▾Brunet▾Zielone oczy▾



    Jak bardzo można było gardzić sobą samym za fakt uderzania palcami w klawisze fortepianu? Ile nienawiści mogło wywołać odtwarzanie przyjemnych dla ucha utworów, gdy w duszy krzyczało się z nienawiści i tęsknoty do czegoś, czego się nigdy nie miało?
    Tęsknota była bardzo specyficznym rodzajem samotności.
    Otoczony z trzech stron przez nieświadomych jego rozterek nazistów zabawiał ich muzyką, by ich wieczór stał się przyjemniejszy, a jego coraz bardziej duszący. Chciał w końcu móc odetchnąć pełną piersią i zachłysnąć się wolnością, o której słyszał jedynie z opowieści.
    Elias urodził się w czasach, gdy Belgia już nie istniała. Po wygranej wojnie naziści przejęli zachodnią część Europy i część dawnej Ameryki, tym samym stając się jednym z największych mocarstw. Przejęli pełną kontrolę nad okupywanymi państwami, wprowadzając ogromny reżim, który bardzo skutecznie zniechęcał do jakichkolwiek prób stawiania im oporu. W pewnym momencie już sam fakt bycia żywym wystarczał do tego, by jakoś funkcjonować. To niesamowite, jak wiele ludzie są w stanie znieść. Ile upokorzeń, ograniczeń, cierpień i strat potrafią przetrwać, byle tylko nie stracić jedynej rzeczy, która im pozostała – życia.
    Były jednak pewne grupy, które starały się podtrzymać ducha narodu i przynajmniej czcić pamięć o tym, że też kiedyś byli ludźmi. Elias należał do tej namiastki ruchu oporu, jednocześnie stanowiąc źródło rozrywki dla stałych bywalców knajpy, w której dawał koncerty. To była naprawdę dobra praca jak na te czasy. Trudno było znaleźć zatrudnienie na stanowisku, które nie wymaga większego wysiłku fizycznego lub wiedzy akademickiej, którą tak trudno było zdobyć. Większość jego rodaków pracowała na budowach w tragicznych warunkach za śmieszne pieniądze, ponieważ wojna zniszczyła ten rejon kraju niemalże doszczętnie. Naziści postanowili jednak doprowadzić ten teren do lepszego stanu, dzięki czemu przynajmniej pojawiły się jakiekolwiek miejsca pracy. Dużym minusem był fakt pojawienia się większej ilości wojskowych, którzy nadzorowali dawną Brukselę.
    Zakończył utwór i kilka sekund siedział w bezruchu. Dusił się. I to nie miało nic wspólnego z wszechobecnym zapachem alkoholu, kawy i papierosów. Dusza mu się dusiła. Podniósł się, może trochę zbyt energicznie i ukłonił lekko w kierunku klientów, by choć na kilka minut wyjść na przerwę. Jedno spojrzenie w kierunku baru wystarczyło, by jeden z jego znajomych wiedział już, że ma mu nalać do szklanki trochę najtańszej whisky. Tylko na tyle mógł sobie pozwolić, ale z ulgą przyjął nawet to. Wyszedł tylnym wyjściem, pomiędzy kamienice. Ciemna, nieprzyjemna uliczka też przytłaczała zapachem upodlenia i wizją śmierci. Wyjął paczkę najtańszych, mocno zmemłanych papierosów i odpalił sobie jednego zapałką, udając przed samym sobą że taka forma relaksu wystarczy, by przetrwać kolejne godziny.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Czw 09 Maj 2019, 20:07


    Poetycka anarchia Af99131070eeb427d51b7cb910969af3
    ▾Friedrich von Richthofen▾
    ▾31▾Blondyn▾Zielone oczy▾

    W lokalu przebywali niemalże wyłącznie Niemcy. Belgowie byli jedynie członkami licznej załogi, do której obowiązków należało dolewanie alkoholu okupantom z szerokim, służalczym uśmiechem na ustach i zabawianie go na najróżniejsze sposoby. Kelnerki pozwalały, żeby chciwe dłonie wędrowały pod fartuszki, a barman przyjmował z wdzięcznością pogardliwie rzucane pieniądze. Do tego miejsca wstęp mieli tylko wysoko postawieni funkcjonariusze, mogący wylegitymować się specjalną kartą.
    Tego wieczoru przy barze było wyjątkowo głośno. Spora grupa mężczyzn bawiła się nad kolejną już butelką wódki. Nie reagowali na grzeczne prośby o ciszę, a sam właściciel dbał o to, żeby nie zabrakło im nawet na chwilę alkoholu.
    Wydawało się, że Niemcy już od kilku lat opijają zwycięstwo w wojnie. Panowie bawili się z rozmachem prawdziwych triumfatorów.
    Gdy Elias wracał z papierosa, jeden z nich zastąpił mu drogę. Na kołnierzyku jego munduru znajdowały się dwa liście dębu, zaś naramiennik składał się z podwójnie plecionych białych pasm z dwiema kwadratowymi gwiazdkami. Dystynkcje SS-Oberführer. Zadziwiające, że ktoś w tak młodym wieku uzyskał tak zaszczytne stanowisko. Może pomogło nazwisko? Friedrich był potomkiem samego Manfred von Richthofen. Znanego pod pseudonimem Czerwony Baron asa lotnictwa w oddziałach „latającego cyrku”.
    Mężczyzna zmierzył muzyka uważnym spojrzeniem. Każdy srebrny guzik jego perfekcyjnie wyprasowanego munduru miał wygrawerowane dwie błyskawice na łebku.
      — Zagraj coś niemieckiego. Przyjechaliśmy z przyjaciół z samego Berlina i chcemy poczuć się jak w domu.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Czw 09 Maj 2019, 21:07

    Jednym z plusów pracy w takim miejscu było znieczulenie na widok mundurów. Belgijscy cywile wciąż niekiedy tracili rozum, gdy na drodze pojawiali się wojskowi. Elias przywykł już i nauczył się zachowywać przy zaborcach tak, by nie sprowokować ich do wybuchów złości. W końcu żyli w czasach, gdy za jedno złe słowo można było dostać kulkę w łeb.
    Dlatego też zauważając rangę mężczyzny przed sobą skłonił mu się na powitanie, bo tacy bywali wyjątkowo wyczuleni na punkcie swoich tytułów, więc lepiej się było pilnować. Zwłaszcza, że byli pod wpływem alkoholu. Tacy byli najgorsi, bo wyjątkowo nieprzewidywalni.
    - Ależ oczywiście. Życzą sobie panowie coś klasycznego czy współczesnego? – spytał, dbając o to, by nawet w jego głosie dosłyszeć się dało szacunek a na usta wymusił minimalny uśmiech. Zupełnie tak, jakby spełnianie ich zachcianek sprawiało mu przyjemność.
    Właściwie, gdyby nie fakt, że był to rozkaz z ust Niemca, to mógłby z pewną przyjemnością zagrać coś od któregoś z ich kompozytorów. Muzyków mieli dobrych, stworzyli wiele wspaniałych dzieł i tego się nie dało ukryć. O ile sztuka nie opiewała wspaniałości Nazistów, zasługiwała na szacunek.
    Po otrzymaniu odpowiedzi na swoje pytanie jedynie skinął głową na znak, że rozumie i wrócił na swoje miejsce za instrumentem. Wziął głębszy oddech i zaczął grać. Usilnie próbował nie skupiać się na tym, co właściwie robi w tym momencie, tylko na pięknie samej melodii. Miał nadzieję, że wybrał dobrze. SS-Oberführer to nie był byle kto i lepiej było się nie narazić. Nawet jeśli wyglądał niepozornie, bo młodo, to jednak musiał czymś sobie na to zasłużyć. Wiele krwi musiało się przelać przez dłonie tego mężczyzny. Za tymi dwoma listkami kryło się z pewnością wiele żyć straconych w cierpieniu. A Elias teraz potulnie przygrywał temu mordercy do kolejnego kieliszka wódki, w myślach tworząc kolejne scenariusze tego, jak Rzesza upada, a Belgia staje się niepodległa.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Sro 15 Maj 2019, 17:42

    — Wagnera.
    Odpowiedź nie była szczególnie zaskakująca. W końcu bez udziału własnej woli kompozytor został ojcem chrzestnym nazizmu. Nie powinno się jednak winić artysty za to, że lubił go Hitler. Poza tym stojący przed nim w eleganckim mundurze żołnierz znał się raczej na broni niż subtelnościach zapisu nutowego. Potrafiłby bez trudu wymienić dowódców, którzy zasłużyli się podczas wojny, która dała Niemcom panowanie nad połową świata, ale miałby kłopoty z większością kompozytorów. Tego nie uczono w Hitler-Jugend.
    Zresztą, sztuka może być piękna bez względu na temat i osobę artysty. Ważne, aby miała w sobie ten błysk geniuszu, zachwycała doskonałą formą i onieśmielała odbiorcę.
    Friedrich na szczęście więcej uwagi poświęcał swojemu kieliszkowi niż granej przez młodzieńca muzyce. Niestety, jeden z jego towarzyszy okazał się bardziej zaangażowanym słuchaczem. Najpierw nucił, kalecząc harmonijną melodię i wymachiwał przy tym swoim kuflem na wszystkie strony rozlewając złoty trunek, a gdy tylko dźwięk pianina umilkł, żołnierz zerwał się ze stołu. Musiał wolną dłonią złapać się stołu, aby zachować równowagę.
      — Graj, die Fotze! Bis! — Krzyknął na tyle głośno, że w całym lokalu zapanowała nerwowa cisza. Kilka pracujących w nim osób przezornie wycofało się, niepewnie spoglądając na rozgniewanego gościa. Nikt jednak nie odważył się zwrócić mu uwagi.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Sro 15 Maj 2019, 19:36

    Nawet inni Niemcy wydawali się zaskoczeni takim wybuchem ze strony żołnierza. Czasem zdarzały się tu takie sytuacje, czasem dochodziło do rękoczynów, ale to były sporadyczne sytuacje. Nic dziwnego, że nawet młody pianista przestraszył się, nie tylko słysząc ton, ale też obelgę w swoim kierunku. Nawet nie pomyślał o tym, by wejść z nim w jakąkolwiek polemikę. Z pewnością nie słowną. Zacisnął więc zęby i na moment zacisnął dłonie w pięści, by nie przelać swojego poczucia upokorzenia i swojej złości w muzykę. Zaczął ponownie grać ten sam utwór, skoro żołnierz zażyczył sobie bisu. Zaraz po tym, nie dając nawet chwili melodii, by osiadła, rozpoczął kolejny utwór. Jedno z akademickich dzieł Wagnera. Sonata b-flat. Utwór piękny, ale mało „Wagnerowy”. Mogłoby się wydawać, że po prostu to wpadło mu teraz do głowy, ale wybór był przemyślany. Młody Wagner tworzył znacznie bardziej konserwatywnie, by w przyszłości zapałać swoistą nienawiścią do tego rodzaju komponowania. Była to milcząca odpowiedź na puszczoną mimo uszu obelgę. Grał to, co skomponował Wagner, ale co wywołałoby w nim niesmak po kilku latach. Drobna rzecz, ale pozwoliła mu trochę wyrzucić z siebie emocje w taki sposób, by tylko on wiedział co to miało oznaczać. Było to jak przenośnia w wierszu, którą trudno było odczytać, zwłaszcza jeśli nie znało się języka. A nie sądził, by ktoś poza nim i jego wujem, właścicielem baru, znał język muzyki.
    - Miałeś grać Wagnera! – krzyknął ktoś od strony tego samego stołu. Elias, nie przerywając gry, spojrzał ze względnym spokojem w tamtym kierunku. Ignorancja żołnierza tylko dodatkowo go dotknęła.
    - Richard Wagner, sonata B-flat, jedno z jego pierwszych dzieł. Warto pamiętać, od czego się zaczyna, by zrozumieć późniejsze dokonania – odparł spokojnie przechodząc do kolejnej części utworu. Grał niemalże wyniośle, dumnie. Nawet jeśli miał świadomość, że teraz jego przenośnia zyskała nowe znaczenie, które źle zinterpretowane mogło mu zapewnić problemy z żołnierzami.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Sro 15 Maj 2019, 21:50

    Atmosfera w lokalu stała się jeszcze cięższa. Powietrzem trudno było już oddychać, a część co rozsądniejszych gości zdążyła się już ulotnić. Zdawało się, że cały ten wesoły i pijany tłum ulotnił się całkowicie niepostrzeżenie, nim ktokolwiek zdążył się zorientować. Instynkt podpowiadał, że po prostu lepiej się nie mieszać. Bohaterowie zbyt łatwo umierali, a dużo łatwiej żyje się z wyrzutami sumienia niż kulką celnie wystrzeloną w serce.
    Młodzieniec nie mógł jednak zniknąć ze sceny, nawet jeśli bardzo szybko okazało się, że fani muzyki tak po prostu i zwyczajnie szukali ofiary. Alkohol musiał rozbudzić w nich najgorsze instynkt. Może znów chcieli poczuć się panami, a może nic nie sprawiało im takiej satysfakcji jak chwila bezzasadnej przemocy.
    Ten najbliżej sceny podniósł się od stolika, wcześniej wypijając jednym haustem ostatni kieliszek wódki. Podszedł kilka kroków zaskakująco pewnych kroków w kierunku instrumentu.
      — Wiesz, co? Faceta poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna. A ty, pierdoleńcu skończysz dzisiaj w rynsztoku — zarechotał, spoglądając w kierunku reszty oddziału. Odpowiedział mu donośny śmiech zachęty, a kilka kieliszków powędrowało w górę w wesołym toaście wzniesionym za dobrą zabawę. — Dalej. Jak wierny kundel. Do nogi — mężczyzna klepnął się sugestywnie w udo.
    Friedrich nie zareagował, by doprowadzić swojego podwładnego do porządku. Chłopakom należała się chwila rozrywki.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Sro 15 Maj 2019, 22:20

    Odsunął dłonie od klawiszy i przełknął ślinę. Już wiedział, że to nie jest jego dzień. Wiedział to właściwie od samego przebudzenia. Był w naprawdę wyjątkowo paskudnym nastroju i chyba to miało spory wpływ na to, jak się zachował. Mimo wszystko, nie mógł zignorować tego poniżającego rozkazu. W końcu lepiej skończyć w rynsztoku, niż w mogile. W milczeniu podniósł się od instrumentu i z zaciśniętymi zębami podszedł do mężczyzny. Musiał jednak zachować resztkę dumy, więc nie kajał się przed nim i nie biegł jak posłuszny piesek. Podszedł do niego normalnie, starając się nie pokazać strachu ani nienawiści. W tym momencie tylko cisza i spokój mogły go uratować. Podczas tego krótkiego spaceru do żołnierza w jego głowie zaczęły pojawiać się samoistnie słowa, które miał nadzieję jeszcze móc spisać.

    Połowa społeczeństwa na kolanach
    Połowa nie wie, co znaczy martwy
    A moją nie-pracę oznacza cisza
    Bez taktu i finezji, tylko prosta dusza
    Z otwartymi ramionami i pijanym oddechem
    Stanę naprzeciw ognia czystego
    Który ciosając we mnie jak w bryle
    Nie dowie się jeszcze co stworzył
    Zdiagnozowano mi podczłowieczeństwo
    A moja diagnoza to tylko
    Cholernie wkurwiony


    Zatrzymał się przed mężczyzną, gotów by otrzymać cios i kolejne podłe słowa. Wiedział, że właśnie to go spotka. Jedyne na czym mu w tym momencie zależało, to zachować życie i ręce w całości. Ten zestaw mu się jeszcze przyda. Nogi też dobrze by było mieć nienaruszone w jakiś poważny sposób, ale to mniejsza strata.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Pon 20 Maj 2019, 17:15

    Dowódca okrutnej zgrai z umiarkowanym zainteresowanie przyglądał się tej scenie, choć chyba dużo więcej uwagi poświęcał zawartości swojego kieliszka. Jedni topią smutki, inni topią winy. Mimo wszystko było coś zabójczo pasjonującego w tym, jak wszyscy ci skazańcy próbowali zachować resztki dumy i szli na skazanie z podniesioną głową. Może jakaś szalona odwaga, może honor, o którego posiadanie Freidrich nie podejrzewał tchórzliwych cywilów. A może po prostu w obliczu tragedii budziły się w nich resztki człowieczeństwa.
      — Grzeczny chłopczyk — Niemiec zdawał się usatysfakcjonowany. Niestety, zadowolony żołnierz wcale nie oznaczał nieszkodliwego żołnierze. Bierność ofiary rzeczywiście mogła zniechęcać oprawcę, ale dopiero wtedy, kiedy ten zyska pewność, że złamał ją i podporządkował.
      — No, grzeczny — powtórzył z przesadną czułością i szorstkim akcentem. Wyciągnął dłoń, ale nie do ciosu. Palce zanurzyły się w grzywie niesfornych kosmyków i przesunęły się po niej nieuważnie, jakby żołnierz nagradzał właśnie posłusznego kundla z nadmierną wręcz wylewnością.
    Niespodziewanie jednak dłoń zacisnęła się na włosach w pięść, Friedrich odwrócił spojrzenie i w mgnieniu oka młody mężczyzną uderzył twarzą chłopaka w blat stołu, przy którym siedziała reszta oficerów. Zrobił to z całym impetem, aż kieliszki zdążyły się po przewracać, rozlewając mocny alkohol po blacie.
    Oprawca zarechotał, ponownie podrywając chłopaka do pionu.
    Ręce i nogi były całe, ale nos został z pewnością złamany.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Pon 20 Maj 2019, 17:38

    Nie zdążył w żaden sposób uniknąć tego uderzenia. Bał się ruszyć rękoma, by przypadkiem nie uszkodzić sobie dłoni, kiedy będzie chronić twarz. Może powinien jednak ustawić sobie inne priorytety, bo siła z jaką uderzył twarzą w blat była tak duża, że zupełnie poczerniało mu przed oczami, a w uszach echem rozchodził mu się dźwięk łamanej kości oraz jego własnego, krótkiego krzyku. Przez całe jego ciało przeszedł naprawdę nieprzyjemny, zimny dreszcz, który jakby zapowiadał utratę przytomności. Naprawdę wolałby zemdleć, ale niestety zaraz wstrząsnęła nim fala gorąca i tylko zacisnął powieki, bo gdyby teraz spojrzał na tego mężczyznę, to z pewnością w oczach nie miałby tylko łez, ale również czystą nienawiść, a ta mogła zapewnić mu tylko dodatkowe cierpienia.
    Czuł, jak po twarzy spływa mu ciepła, gęsta krew. Uniósł drżącą dłoń, by ją zetrzeć albo chociaż osłonić twarz, ale szybko ją opuścił i zacisnął w pięść. Nie odzywał się ani słowem. Nie patrzył. Nie ruszał się. Chciał stać się najnudniejszą ofiarą tego człowieka, by jak najszybciej odechciało mu się czegokolwiek więcej. Nie znał innego sposobu na zapewnienie sobie spokoju. Przecież nie będzie się przed nim płaszczyć. Resztki nadszarpniętej mocno dumy mu na to nie pozwalały. Oddychał tylko ciężko przez zaciśnięte zęby i z całych sił powstrzymywał się przed splunięciem temu żołnierzowi w twarz własną juchą. Takie zachowanie z pewnością nie tylko dodałoby mu sławy wśród cywili, ale też zapewniłoby mu śmierć w niezłych męczarniach, a na to nie był gotowy. Jeszcze miał kilka spraw do załatwienia na tym świecie.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Czw 23 Maj 2019, 16:59

    Szybko okazało się, że jego zachowanie nie ma żadnego znaczenia dla oprawców. Potraktowali go jak worek treningowy i po sekundzie nie potrzebowali już uzasadnienia dla kolejnych ciosów. Należy natomiast przyznać, że zadawali je z wprawą. Mężczyźni doskonale wiedzieli, jak wyprowadzić uderzenie, żeby zabolało, ale ofiara zbyt szybko nie straciła przytomności. Na pewno ci żołnierze sprawdzali się podczas prowadzenia przesłuchań. Już po pierwszym ciosie w splot stołeczny, trącać na kilka chwil oddech, chciało się im powiedzieć wszystko. Prawdę, kłamstwo. Dokładnie to, co chcieliby usłyszeć.
    Większość szybko dumę i przekonania chowała do kieszeni, szczególnie gdy docierał do nich charakterystyczny i zapadający w pamięć dźwięk łamanej kości.
    Gdy młodzieniec po kolejnych uderzeniach wyprowadzanych z tak imponującą wprawą nie mógł stać, podtrzymało go dwoje silnych i troskliwych ramion.
    Krew zalewała mu młodą twarz i wypełniała usta. Przy głębszych wdechu potwornie kuło go w okolicy klatki piersiowej, co bez wątpienia świadczyło o złamanych żebrach. Pewnie stało się, to gdy leżał na podłodze i jeden z niecierpliwych kamratów próbował go skłonić kopniakami do podniesienia się z niej.
      — Nie ręce, ładnie grał — usłyszał spokojne polecenie, dobiegające zza stolika, gdzieś w połowie swojej udręki.
    W końcu jednak mężczyźni rzucili go na ziemię, zmęczeni zabawą. Wychodząc, zostawili porządny napiwek na stoliku. Na wysokości swojej twarzy, Elias zobaczył eleganckie buty żołnierza. Gdyby nie złamany nos, poczułby pewnie zapach czarnej pasty do nich. Friedrich pochylił się nad młodzieńcem i wyciągnął w jego kierunku białą chusteczkę w absurdalnie kurtuazyjnym geście.
      — Obawiam się, że ci się przyda.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Czw 23 Maj 2019, 22:19

    Przez moment nie wiedział co się dookoła niego dzieje. Dzwoniło mu w uszach i zdecydowanie zbyt intensywnie czuł każdy fragment ciała. Biel chusteczki skojarzyła mu się ze światełkiem w tunelu i potrzebował trochę czasu, nim dotarła do niego co się tak naprawdę dzieje i jeszcze absurdalność tej całej sytuacji. Powoli podniósł spojrzenie na twarz mężczyzny, chociaż miał wrażenie że nawet oczy go bolą.
    Elias niezbyt często nie wiedział, co odpowiedzieć, ale w tym momencie wyjątkowo długo szukał jakichkolwiek słów, które mogłyby w tej sytuacji nie odebrać mu życia.
    - Obawiam się, że to jednak będzie trochę zbyt mało – wychrypiał, ale ewidentnie silił się o zachowanie spokoju i neutralnego tonu. Zupełnie tak, jakby właśnie przyjmował chusteczkę, bo przejeżdżające auto ochlapało mu buty błotem. Chwilę jeszcze się wahał, czy w ogóle przyjąć ten kawałek materiału, ale ostatecznie jednak uznał takie rozważania za przejaw niepotrzebnej buty. W tym momencie naprawdę wolał schować całą swoją dumę choć trochę do kieszeni. Wziął więc chusteczkę między drżące palce i od razu przyłożył sobie do twarzy, by pozbyć się choć odrobinę krwi z twarzy. Nie podziękował mu jednak, bo to by było dla niego zbyt wiele w tej sytuacji. Przyjął pomoc, to wyczerpało pokłady jego pokory względem Nazistów. Szybko też zaczęło mu przeszkadzać to, jak żałośnie musi wyglądać leżąc tak na podłodze, więc postarał się wykrzesać z siebie jeszcze trochę siły, by przeczołgać się pod bar i tam, w akompaniamencie syknięć i warknięć z bólu, podnieść się do pozycji półleżącej. Tak zdecydowanie mniej bolało, pewnie przez złamane żebro. Czuł, że boli go wyjątkowo bardzo przy poruszaniu lewą ręką, więc pewnie to po tej stronie kość nie wytrzymała. Prawą ręką zaczął nieudolnie grzebać w kieszeni, aż nie znalazł fajek i zapałek. Niestety papierowe opakowanie nie przetrwało w całości tego pobicia, ale wyciągnął jakiś kawałek papierosa zdatnego do zapalenia i chwilę męczył się z odpaleniem go. Może i ledwo oddychał, ale musiał zapalić. I chętnie by się napił, ale wszyscy pracownicy pewnie schowali się na kuchni albo na zapleczu, bo nikogo nie słyszał. Musiał więc ograniczyć się do tytoniu, którego dym wciągał bardzo małymi porcjami, bo ból nie pozwalał mu na więcej. Zdecydowanie potrzebował lekarza, ale na ten moment miał swoje priorytety i nawet żołnierz przyglądający mu się w tej chwili nie mógł mu odebrać tej malutkiej przyjemności.
    - SS-Oberführer… Kto by pomyślał, że ktoś taki doceni moją grę – mruknął w końcu, wpatrując się w zmaltretowanego papierosa. Nie brzmiał jednak kpiąco, chociaż by chciał. Chciał też przeżyć, a bycie docenionym przez wysoko postawionego żołnierza naprawdę go zaskoczyło. Tacy zwykle nie mieli w sobie za grosz poczucia piękna.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Pią 24 Maj 2019, 17:50

    Gdy za drugim razem zapalniczka odmówiła młodzieńcowi posłuszeństwa, mężczyzna dżentelmeńskim gestem odpalił mu go natychmiast z pobłażliwym uśmiechem. Jego bezradność musiała bawić Friedricha, który jeszcze nie dołączył do swoich podkomendnych. Obserwował, jak chłopak mimo bólu próbuje zachować resztki godności z czymś na granicy podziwu i fascynacji. Nie mógłby zmusić się do współczucia muzykowi. Widział już zbyt wiele takich sytuacji, żeby jeszcze robiły one na nim wrażenie.
    Gówniarz dostał swoją nauczkę i miejmy nadzieję, że na przyszłość będzie miał dość rozsądku, by nie kusić losu.
      — Ciesz się, że SS-Oberführer nie bawił się z nimi, bo byś już nie wstał — mruknął, wyciągając papierosa z eleganckiej papierośnicy z wygrawerowanym herbem Rzeszy. Zrolował bibułkę w palcach i wsunął ją do ust. Odpalił i zaciągnął się raczej odruchowo niż z przyjemnością. — Moja żona grywa na fortepianie. Właściwie się uczy. Mógłbyś dać jej parę lekcji. Od kiedy przyjechaliśmy z Berlina, nie potrafi się odnaleźć w tym mieście. Mieszkamy przy ulicy Wittenfelde. Czerwona kamienica na rogu.
    Strzepnął popiół z papierosa, ten opadł tuż obok chłopaka, a następnie odwrócił się i wyszedł z lokalu. Za drzwiami jego kompania właśnie głośno i z radością relacjonowała komuś zajście w barze.
    Okazało się jednak, że młodzieniec nie jest sam w pomieszczeniu. Przy stoliku w rogu siedział młody mężczyzna. Do tej pory pozostawał skryty w cieniu, teraz jednak wstał i podszedł do Eliasa. Przykucnął przy nim i przyjrzał się jego pokiereszowanej twarzy.
      — Pozwolisz sobie pomóc? — Zwrócił się do niego, używając rodzimego języka, co w miejscu publicznym było aktem odwagi i przejawem buntu wobec narzuconej władzy. Jego twarz znaczyła brzydka blizna na policzku, a kilkudniowy zarost dodawał lat.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Pią 24 Maj 2019, 22:34

    - Z pewnością – przyznał tym swoim spokojnym, opanowanym tonem. Ogólnie mówił bardzo płasko, jakby nie miał w sobie żadnych emocji. Może trochę smutku i z pewnością ból, ale w jego sytuacji było to logiczne.
    Nic nie odpowiedział na propozycję nauczania jego żony. To było ryzykowne, ale mogło też dać sporo korzyści. Istniała też opcja, że lekcje miałyby być płatne, co było dodatkowym atutem, który chłopak od razu wziął pod uwagę. Przydałoby mu się trochę więcej pieniędzy, a niektórzy Niemcy bywali całkiem szczodrzy w takich sytuacjach. Samo zajęcie nie było też zbyt gorszące. Nie pracowałby na ich korzyść, tylko na korzyść sztuki i naprawdę pięknej umiejętności. Pozwolił mu wyjść, nie próbując dawać natychmiastowej odpowiedzi. Chciał się jeszcze zastanowić.
    Nie było mu to jednak dane, bo przed sobą zobaczył bardzo znajomą twarz. Uśmiechnął się słabo do znajomego i minimalnie skinął głową. Dareau był mu bliski, a do tego jako jeden z nielicznych jego znajomych posiadał auto. Te było niekiedy niesamowicie przydatne.
    - Jasne, przede wszystkim pomóż mi wstać – poprosił go, również w ojczystym języku. Znacznie łatwiej mu się mówiło z tym charakterystycznym akcentem i z samą świadomością, że właśnie się buntuje.
    - Słyszałem, że masz możliwość bywać na salonach niemieckich oficerów. Może byłbyś w stanie się czegoś dowiedzieć? – zapytał ciszej, prowadząc go tylnymi drzwiami do auta.
    - O budowach w zachodnich rejonach? – dopytał Elias, zupełnie nie zaskoczony tym tematem. Również o tym pomyślał. Od jakiegoś czasu zastanawiali się, czy rzeczywiście w mieście potrzebna była taka ilość wojska, jeśli tylko odbudowywali dawną stolicę. Na zachód trudno się było przedostać bez wyraźnej potrzeby, więc zaczynali coś podejrzewać.
    - Dokładnie. I w sumie o czymkolwiek jeszcze. Postaraj się wkupić w ich łaski, to może być dla nas ogromna szansa – westchnął cicho mężczyzna, patrząc na niego z widocznym zmartwieniem wypisanym na twarzy. Obaj wiedzieli, że to będzie ryzykowne, ale taka okazja może się nie powtórzyć.
    - Oczywiście, zrobię co w mojej mocy – obiecał młodszy, lekko się do niego uśmiechając, by dodać mu nadziei. W końcu tylko ta im pozostała.

    Minęło trochę czasu, nim Elias wykurował się na tyle, by móc podjąć się tej misji. Musiał być przynajmniej w iarę sprawny, by w razie czego mieć jakiekolwiek szanse na obronienie się, jakby SS-Oberführer zechciał go pobić w swoim własnym domu. Musiał być przygotowany na wszystko. Dobrze by też było, gdyby nie dał się zabić. W końcu dotarł do odpowiednich drzwi i zapukał, walcząc z samym sobą o zachowanie spokoju.
    - Dobry wieczór – przywitał się po niemiecku, kiedy drzwi otworzyła mu jakaś kobieta. Chyba ich służąca, ale pewności nie miał.
    - Nazywam się Elias Dewaele. SS-Oberführer zaproponował, bym udzielił jego żonie kilku lekcji gry na pianinie. Czy zastałem kogoś z nich? – zapytał uprzejmie, nawet wysilając się na lekki uśmiech. Wolał od razu przedstawić całą sprawę jasno, bo jego wygląd niekoniecznie wskazywał na to, by rzeczywiście był wybitnym muzykiem. Wciąż miał siniaki na twarzy, a jego ubrania były nieco znoszone, chociaż starał się wyglądać jak najlepiej. Nie dało się jednak ukryć, że był raczej biedny.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Sob 25 Maj 2019, 23:33

    Służąca przyglądała mu się jeszcze przez moment. Najchętniej pewnie zatrzasnęłaby drzwi przed nosem temu podejrzanemu obdartusowi. Chłopak nie tylko nie wyglądał na muzyka, ale przypominał raczej ulicznika albo zwykłego łobuza z jeszcze nieco opuchniętą twarzą i nieułożoną fryzurą. Wygładziła biały fartuszek, a następnie zirytowanym gestem machnęła szmatką w jego kierunku, marszcząc przy tym czoło.
      — Poszedł won! Nie sądzę, żeby pan Richthofen zaprosił do domu takiego łajzę! Wpuszczę, potem znikną srebra i będę miała kłopoty! Ani mi to w głowie! — Jeszcze raz machnęła szmatą, jakby próbowała przepłoszyć zbłąkanego kundla. — Idzie stąd, zanim nie zawołam po kogoś!
    Już zamierzała z trzaskiem zamknąć drzwi, kiedy za jej plecami pojawiła się młoda i wyjątkowo urodziwa kobieta. Pani domu miała wyjątkowo łagodny wyraz twarzy, a jej elegancki strój świadczył o doskonałym wyczuciu stylu. W jej uśmiechu czaił się jednak smutek, a zaciekawione spojrzenie utkwiła w buzi chłopaka. Widać potrafiła dostrzec więcej niż poczciwa staruszka. Położyła delikatną dłoń na ramieniu służącej.
      — Moja droga. Nie denerwuj się tak. To tylko chłopiec. Proszę, idź i zaparz dla nas herbaty — z rozbawionym uśmiechem odprowadziła spojrzeniem gderającą staruszkę, która pomstowała na obyczaje i martwiła się Friedrichem oraz zabrudzonymi dywanami. Pobłażliwie pokręciła głową, następnie zaprosiła muzyka do środka. — Mam nadzieję, że się ze mną pan napije. Mam na imię Elisa Richthofen. Mój mąż chyba zapomniał wspomnieć, że powinnam spodziewać się gości.
    Zaprowadziła Eliasa do niewielkiego saloniku, rozświetlonego promieniami słońca. Wiele przestrzeni zajmowały kwiaty, a z ogromnego okna rozciągał się widok na ulicę. W rogu pokoju siedziała kolorowa papuga, która z podobnym zainteresowaniem co jej pani, przyjrzała się nowemu gościowi. Dama wskazała mu miejsce na miękkiej, obitej złotym materiałem kanapie.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Nie 26 Maj 2019, 00:11

    Staruszka miała w sobie na tyle charyzmy, że chłopak rzeczywiście aż cofnął się o krok, gotów odpuścić sobie na dzisiaj. Dobrze jednak, że pani domu wkroczyła w tak idealnym momencie. Wydawała się zaskakująco przyjaźnie nastawiona, chociaż jej delikatna uroda też mogła mieć wpływ na to, jak się ją odbierało. Musiał więc być ostrożny, mimo wielkich nadziei pokładanych w kobiecie. Może się okazać idealnym łącznikiem z jej mężem, który miał z pewnością jakieś przydatne informacje.
    Przedstawił się jej i lekkim skinieniem głową oznajmił, że chętnie się napije. Wolałby co prawda coś mocniejszego, niż herbata, ale nie miał zamiaru narzekać. Skoro mu proponowała, to nie odmówi. Przeszedł do salonu, czując się wyjątkowo dziwnie w tak estetycznym, ale nie mógł nic poradzić. Mógł jedynie cieszyć oczy pięknem.
    - Cóż, nie umawiałem się z pani mężem na żaden konkretny termin, więc przepraszam za takie najście bez zapowiedzi – zwrócił się do niej spokojnie, siadając na kanapie. Zdecydowanie nie pasował do tego otoczenia, bo nigdy nie dbał specjalnie o to, by mieć piękne, drogie ubrania. Miał ważniejsze wydatki. Papuga poruszyła się, na co Elias nerwowo odwrócił głowę w jej stronę, zaskoczony. Był pewien, że jest sztuczna, a ona… Nigdy wcześniej nie widział na własne oczy takiego ptaka. Zapatrzył się na nią wielkimi ze zdziwienia i fascynacji oczami, ale zaraz, dość niechętnie, powrócił spojrzeniem do swojej rozmówczyni. Przeprosił cicho kobietę za swoje zachowanie, ale papuga zdecydowanie zrobiła na nim ogromne wrażenie.
    - Słyszałem, że uczy się pani grać na pianinie. Z przyjemnością udzielę kilku lekcji, jeśli tylko byłaby pani zainteresowana. Nie mam co prawda oficjalnego wykształcenia, ale mój wuj uczył w szkole muzycznej i to od niego pobierałem lekcje z muzyki klasycznej – poinformował ją wprost, bo liczył że jednak przy tej kobiecie szczerość będzie atutem.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Nie 26 Maj 2019, 11:04

    Delikatna uroda, filigranowa sylwetka i ładna buzia bez wątpienia wpływały na to, jak patrzyło się na panią Richthofen. Można było ulec temu wizerunkowi i uznać ją za słabą, zagubioną i raczej niezbyt sprytną. Przede wszystkim jednak ten uśmiech sprawiał, że łatwo było jej zaufać. Zajęła miejsce obok chłopaka, układając dłonie na kolanach. Zignorowała jego zainteresowanie swoją niezwykłą papugą, natomiast ptak wciąż nie odrywał czarnych, mądrych oczu od artysty.
      — Z przyjemnością dużo się od pana nauczę — zadeklarowała uprzejmie, gładząc materiał kremowej sukienki.
    W drzwiach od saloniku pojawiła się energiczna służąca, niosąc srebrną tacę z porcelanowymi filiżankami, dzbankiem, fikuśną cukiernicą i talerzem pełnych pachnących ciasteczek. Zastawę zdobiły barwne motywy kwiatowe. Została prawdopodobnie wykonana ręcznie na zamówienie. Woń bergamotki zmieszała się z zapachami kwiatów wokół. Kobieta odstawiła wszystko na stolik przy kanapie i jeszcze raz obrzuciła chłopaka niechętnym spojrzeniem. Usługiwanie komuś takiemu musiało ranić jej dumę. Stanęła u boku pani z poważną miną.
      — Moja droga, dziękuję — Elisa uścisnęła starą, spracowaną dłoń. — Nie musisz mnie pilnować. Pan nie jest żadnym łobuzem. Zostaw nas samych, proszę.
    Służąca zerknęła jeszcze z troską na swoją panią, ale usłuchała polecenia. Elisa sięgnęła po dzbanek i wypełnia filiżanki gorącą herbatą.
      — Powiesz mi, w jakich okolicznościach poznaliście się z Friedrichem? W swojej pracy raczej nie ma zbyt wiele okazji spotkać… artystów.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Nie 26 Maj 2019, 18:42

    Uśmiechnął się lekko na widok takiej pięknej porcelany. Też mieli w domu taką zastawę, jednak była nieco skromniejsza i schowana. Tak na czarną godzinę, by w razie czego móc ją spieniężyć. Była to co prawda pamiątka po pradziadkach, ale w tych czasach takie kosztowności lepiej było chować. Za dzieciaka tego nie rozumiał i gdy tylko się o niej dowiedział, to strasznie chciał wypić w niej herbatę, ale nikt mu nie pozwalał, przez co strasznie się złościł. Jego małe marzenie mogło się w końcu spełnić.
    - Pani mąż przyszedł kilka dni temu do baru, w którym gram na fortepianie. Poprosił, żebym zagrał coś Wagnera i potem zaproponował, bym któregoś dnia przyszedł i udzielił pani kilku lekcji – wyjaśnił, również uprzejmie się uśmiechając. Postanowił oszczędzić kobiecie nieprzyjemnych szczegółów. Nie były potrzebne, a takie puszczenie pobicia w niepamięć mogło pokazać, że nie miał do mężczyzny żalu o całe zajście. Po części nawet potrafił w tym momencie uznać, że Friedrich zachował się neutralnie podczas tej sytuacji. Nie powstrzymał swoich znajomych, ale też im nie pomógł. Nie chciał więc w tym momencie przedstawiać go jako złego, by nie naderwać jakiejś nici zaufania, która już zaistniała. Elisa w końcu wpuściła go do domu, choć nie miała pewności co do jego intencji. Musiała więc mu choć trochę zaufać.
    - Bardzo mnie ucieszyło to, że ktoś jeszcze w tych czasach potrafi docenić muzykę i że dostałem szansę, by pomóc komuś się rozwinąć w tej trudnej sztuce, mimo swojego pochodzenia – zagadnął, powoli sięgając po filiżankę. Pogładził porcelanę kciukiem, ciesząc się tym drobnym momentem. W jego sytuacji każda taka drobnostka naprawdę wiele znaczyła. Lubił piękno, choć jednocześnie wywoływało ono w nim chęć zniszczenia go. Wszystko, co cieszyło zmysły było w tym świcie powiązane z polityką i rządem Nazistów. Dlatego chciał stworzyć swoje własne piękno. Dlatego pisał wiersze po swojemu i po swojemu interpretował wszystkich muzyków, którzy byli dopuszczeni przez Hitlera. Buntował się jak mógł, niszcząc piękno wychwalane przez tych o pięknych, aryjskich genach. Ze swoimi ciemnymi włosami i zielonymi oczami samym swoim istnieniem stawiał opór.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Nie 30 Cze 2019, 20:46

    Elisa przyglądała mu się z zainteresowaniem. W tym mieście nie miała zbyt wielu znajomych, więc było ono szczere. Zaciskała swoje długie palce na filiżance drobnej i delikatnej jako ona sama. Uniosła tylko delikatnie cieniutką brew, kiedy młodzieniec wspomniał na temat swojego pochodzenia. Przez sekundę niespokojnie wierciła się na krześle, ale gdy w końcu otworzyła usta, nawet nie zająknęła się na ten temat.
    W końcu dobrze wychowanej damie nie wypadało dyskutować o żydostwie, tak jak na pewno nie rozmawiałaby o wypróżnianiu się. Żyd to trochę jak przekleństwo.
      — Friedrich, docenia muzykę? — Roześmiała się wesoło, potrząsając przy tym głową, jak mała dziewczynka.
    W tym samym momencie dało się słyszeć dźwięk otwieranych drzwi. Zaradna służąca musiała w międzyczasie zawiadomić pana domu o niespodziewanym gościu. Friedrich pojawił się w drzwiach saloniku, rozpinając płaszcz. Na jego poważnej twarzy nie odmalowało się zdumienie. Pozwolił, by gospodyni odebrała wierzchnie odzienie.
      — Dzień dobry, drogi mężu — Elisa znów się roześmiała, wyciągając dłoń w kierunku mężczyzny. Ten ujął ją odruchowo, stając obok kanapy żony.
      — Co cię tak rozbawiło, moja droga? — Zwrócił się do niej zaskakująco łagodnie, choć pewnie sprawniejsze ucho wychwyciłoby w jego głosie nieustępliwość. Traktował tę kobietę dobrze, bo była jak cudny ptak zamknięty w klatce. Kompletnie niegroźna i podporządkowana.
      — Nasz gość stwierdził, że doceniasz muzykę, a ja zawsze myślałam, że kochasz tylko dźwięk wystrzałów.
    Dłoń Friedricha zsunęła się na jej ramię i bardzo subtelnie, ale bez wątpienia wyczuwalnie zacisnęła na nim ostrzegawczo.
      — Pomyślałem, że potrzebujesz odrobinę rozrywki.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Sro 03 Lip 2019, 01:27

    Muzyk wyczuł pewną zmianę atmosfery w pomieszczeniu, jednak usilnie próbował się jej nie poddawać. Nie wiedział nawet skąd dokładnie wynikała, jednak z pewnością miała coś wspólnego z pojawieniem się pana domu. Poczuł się na tyle dziwnie, że przez moment nawet zastanawiał się, czy nie powinien stanąć na baczność na jego wejście. Ostatecznie jednak postanowił nie robić z siebie nadgorliwego głupca, skoro już i tak znaleźli się w dość nietypowej sytuacji.
    - Dzień dobry. Mam nadzieję, że nie wybrałem złego dnia na rozmowę o lekcjach gry na fortepianie - przywitał się grzecznie, zachowując ten uprzejmy uśmiech na ustach i neutralny ton głosu. Nie chciał dać po sobie poznać, że się denerwuje i że naprawdę mu zależy na tym, by się do nich zbliżyć na tyle, by wyciągnąć jakieś informacje. To wymagało oczywiście dużo czasu, ale już teraz musiał dbać o to, by nie stracić takiej szansy. Zwłaszcza teraz.
    Poczuł dziwny skurcz w środku, gdy mężczyzna nazwał te lekcje rozrywką. Nie tylko ugodziło to nieco w jego dumę, ale też wywołało w jego głowie nieprzyjemny obraz tego, jak to znęcanie się nad Belgami traktowane jest właśnie jako rozrywka. Prześladowania, zwłaszcza tych o żydowskich korzeniach, były traktowane jak hobby. Jak coś, co robi się w wolnej chwili w ramach drobnej przyjemności. Elias ukrył jednak swoje zmieszanie za drobnym łykiem wyjątkowo pysznej herbaty, ale nie miał odwagi się odezwać. Nie chciał powiedzieć czegoś niepotrzebnego albo tym bardziej obrazić gospodarzy, którzy jak na razie nie wykazywali w stosunku do niego niechęci. Miał więc nadzieję, że tak pozostanie, a jego obawy i nieprzyjemne myśli nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Sro 03 Lip 2019, 22:27

    Gospodarz spojrzał w kierunku Eliasa, ale nie wypowiedział nawet słowa w jego kierunku. W podobny sposób traktował swoją służącą. Byli jak meble. Po prostu znajdowali się na wyposażeniu domu, ale nie trzeba było poświęcać im więcej uwagi. Oficer prawdopodobnie najchętniej skarciłby żonę za to, że pije herbatkę z tym obdartusem. Powinna go przyjąć w korytarzu, a nie częstować ciasteczkami i traktować jak równego sobie.
    To jakby zniżała się do jego poziomu. Elise nic jednak nie robiła sobie z zachowania męża. Położyła dłoń na ręce Friedricha wspartej na jej ramieniu i delikatnie wygładziła jego nadgarstek, pieszczotliwie wsuwając kciuk za mankiet koszuli.
      — Kochanie, a może mój nauczyciel zje z nami kolację? — Zapytała odrobinę dziecinnym, a przede wszystkim wręcz uwodzicielskim tonem. Przekrzywiła przy tym znacząco głową i uniosła wzrok, by spojrzeć na męża z ciekawością. Napotkała jednak jego poważne oblicze.
      — Nie — Friedrich to jedno słowo wypowiedział apodyktycznym tonem, który natychmiast kończył wszelkie dyskusje. Nie usiądzie z Żydem przy stole.
    Elise przełknęła tę odpowiedź, nie rezygnując z lekkiego uśmiechu.
      — Może w takim razie napijesz się z nami herbaty?
      — Nie zamierzam. Na kiedy ustaliliście zajęcia?
      — My… cóż. Jeszcze nie mieliśmy okazji o tym porozmawiać. Prawda? — Spojrzała w kierunku Eliasa, próbując włączyć go do rozmowy, wbrew zachowaniu swojego męża. W tym geście było tyleż samo uprzejmości, co jakiejś niemalże dziecinnej przekory. — Jaka pora byłaby odpowiednia na nasze lekcje?
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Sro 03 Lip 2019, 23:34

    Gdyby tylko miał odwagę, to chyba sam by odmówił wspólnej kolacji. Z całą pewnością byłaby to niezwykle krępująca i ryzykowana sytuacja. Do tego ich służąca z pewnością przynajmniej naplułaby mu do posiłku przy takiej okazji. Dlatego zupełnie spokojnie przyjął odmowę pana domu i nie wziął sobie tego do serca, przyzwyczajony do tego, że jest traktowany jak ktoś gorszy przez takich jak on. Dlatego zachowanie Elise, która traktowała go z taką uprzejmością było dla niego przyjemną odmianą. Zupełnie jak powiew chłodnego wiatru w upalny i duszny dzień.
    - Pracuję wieczorami, więc zaproponowałbym wczesne popołudnia, ale mogę się oczywiście dostosować do pani planu dnia - zaproponował uprzejmie, już nawet nie próbując nawiązać rozmowy z Friedrichem. Poświęcił mu jedynie jedno, krótkie spojrzenie, ponieważ domyślał się, że to jego słowo będzie ostateczne nawet przy ustalaniu godziny zajęć.
    - Ile razy w tygodniu chciałaby pani pobierać lekcje? - spytał jeszcze, ponieważ mimo swojego dodatkowego zadania, chciał się przyłożyć do tych zajęć i móc kontrolować postępy. Nie wierzył w coś takiego jak lekcje raz w tygodniu, zwłaszcza że mało kto rzeczywiście codziennie ćwiczył grę na instrumencie, jeśli nie miał nadzoru. Elias, mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia wiedział już że jest bardzo wymagającym, surowym nauczycielem. Jego wuj, który był profesjonalnym muzykiem z wykształcenia, również nie stosował żadnych ulg względem swojego bratanka, co przełożyło się na sposoby nauczania młodego Dewaele'a.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Pią 05 Lip 2019, 23:20

      — Ja nie mam planu dnia! — Odparła z rozbrajającą szczerością, jednocześnie rozkładając bezradnie ręce niczym mała dziewczynka. W tym momencie palce męża odrobinę mocniej zacisnęły się na jej smukłym ramieniu i tym razem Elise nie udało ukryć się lekkiego skrzywienia warg w grymasie bólu. Nie zrezygnowała jednak ze swojej frywolnej pozy i familiarnego tonu. — Siedzę tylko w tym saloniku, a za towarzyszy mam pana Nietzsche i Schopenhauera — wskazała na książki, które leżały porzucone na jednym z krzesełek.
    Po twarzy Friedricha przemknął grymas irytacji. Miał zapewne dość niestosownego zachowania swojej żony.
      — Ile razy w tygodniu? — Zapytał, w końcu zwracając się bezpośrednio do swojego gościa. — Raz. Moja żona nie zamierza zostać Mozartem — zakpił pogardliwie i lekceważąco. Zmrużył lekko oczy, czując jak kobieta, łaskocząc gładzi skórę tuż za mankietem i nic nie robi sobie z tłumionego gniewu małżonka.
      — Może zamierzam? — Zagadnęła z dziecinną beztroską. Trudno było stwierdzić, czy Elise jest salonową idiotką, czy jedynie świetnie odgrywa rolę, narzuconą jej przez społeczeństwo. Sekundę później dłoń Friedricha oderwała się od jej ramienia i wydawało się niemalże pewne, iż spoliczkuję nieposłuszną małżonkę.
    W ostatniej jednak chwili ukrył dłoń w kieszeni eleganckich spodni munduru.
      — Ustalimy szczegóły w moim gabinecie — skinął dłonią w kierunku muzyka, jakby przywoływał psa i ruszył ponownie długim korytarzem w kierunku drzwi na jego końcu. Elise ujęła ponownie filiżankę, a Elias mógł przysiąc, że chwilę przed tym, jak zanurzyła usta w wystygłej herbacie, na jej wargach zagościł pełen satysfakcji uśmiech.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Sob 06 Lip 2019, 00:25

    Atmosfera w salonie zaczęła się robić dla niego nieco zbyt dziwna. Czuł się jakby wbrew swojej woli stał się narzędziem do wywołania tego napięcia między małżonkami. Zaczął też zauważać te subtelne gesty i sygnały mężczyzny, kiedy tylko jego żona robiła coś niezgodnie z jego wolą. Poczuł, jak coś ściska go w środku na ten widok. Elise zaczynała go powoli nieco przerażać przez swoje zachowanie. Początkowo wydawała mu się tak miła i delikatna, jednak w tym momencie miała w sobie coś z dziecka, które ma pełną świadomość tego, że nikt mu nic nie może zrobić. To jednak mogło być złudne wrażenie i obawiał się, że kobieta zapłaci za takie znieważanie męża.
    - Oczywiście - zgodził się po chwili milczenia, bo nie dotarło do niego od razu, że Friedrich zwraca się właśnie do niego. Od razu się podniósł, bo sokoro kobieta już wyprowadziła go z równowagi, to nie chciał teraz stać się ofiarą jego gniewu. Przeprosił jeszcze Elise i ruszył za żołnierzem, starając się zachować pełen spokój. Tylko on mógł go teraz uratować. Nie pokazywał po sobie nawet, że wciąż czuje na sobie skutki pobicia, a każdy oddech sprawia mu nieco bólu. Jego myśli skupione były raczej na tym, co powinien powiedzieć, bo ta chwila ciszy nie była zbyt komfortowa.
    Doszli do drzwi, za którymi skrywał się kolejny elegancki pokój. Elias z zaciekawieniem, ale jednak ukradkiem rozejrzał się dookoła, zaraz jednak zajmując miejsce naprzeciw swojego rozmówcy, kiedy tylko te zostało mu wskazane. Spojrzał żołnierzowi w oczy i już otworzył usta, by się odezwać, ale każde zdanie nagle wydawało mu się być jak prośba o śmierć. Zacisnął na chwilę zęby, zaskoczony tak pesymistycznym myśleniem.
    - Czyli jak rozumiem, nalega pan na lekcje raz w tygodniu? - odezwał się ostatecznie, przywołując ponownie na usta subtelny, grzeczny uśmiech.
    Prince Charming
    Prince Charming
    Prime Daemon

    Punkty : 2031
    Liczba postów : 419
    Skąd : Poznań

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Prince Charming Nie 07 Lip 2019, 20:13

    Drzwi od gabinetu zamykane były na niewielki, srebrny kluczyk, który mężczyzna nosił w kieszeni munduru. Pomieszczenie okazało się zaskakująco przestronne. Duże okno sprawiało, że promiennie dziennego światła rozlewały się po miękkim dywanie. Widok na miasto, szczególnie o zachodzie, musiał zapierać dech w piersiach, ponieważ piętro znajdowało się ponad dachami większości kamienic. Z tego miejsca oficer mógł podziwiać kraj, który Niemcy rzucili na kolana.
    Pozostałe ściany zastawione były regałami. Liczba książek była ogromna, co musiało dziwić, ponieważ liczne dekrety ograniczały dostęp do kultury, z której i tak zdecydowana większość egzemplarzy była pieczołowicie cenzurowana. Pośrodku stało ogromne, dębowe biurko z nóżkami rzeźbionymi na kształt lwich łap.
    W powietrzu dało się wyczuć specyficzną woń cygara.
    Friedrich zajął miejsce na wygodnym krześle i lekko zmarszczył brew, widząc, że chłopak również pozwolił sobie usiąść. Może dopiero następne pokolenie wyrobi w sobie odpowiedniejsze odruchy. Przesunął dłonią po ciemnym drewnie rozdrażnionym gestem. Żołnierz kochał Elise, kiedy wybrał ją sobie na żonę, ale nie teraz nie mógł tolerować jej zachowania. Obwiniała go o wszystkie grzechy Rzeszy i przynosiła wstyd.
      — Tak. Chce też, żeby twoja relacja z moją żoną była profesjonalna. Żadnych wspólnych podwieczorków. Żadnych miłych pogawędek. Jeżeli zachowa się niestosownie, masz mi o tym powiedzieć. Zawiedź moje zaufanie, a nie tylko pożegnasz się z tą pracą — wypowiedział tę groźbą uprzejmym, choć chłodnym tonem.
    Nie musiał straszyć chłopaka, ten bez wątpienia doskonale pamiętał kopniaki wojskowych buciorów. Każdy głębszy wdech kończący się przeszywającym bólem musiał mu o tym przypominać.
    Selyem
    Selyem
    Tempter

    Punkty : 488
    Liczba postów : 104
    Wiek : 26

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Selyem Nie 07 Lip 2019, 22:22

    Utrzymanie kontaktu wzrokowego z żołnierzem było w tym momencie wyjątkowo trudne. Nie tylko sama jego osoba go przytłaczała i wywoływała lęk, ale jeszcze całe otoczenie wołało do niego tytułami książek i pięknym widokiem zza okna. Miał jednak w sobie na tyle silnej woli, by jednak zachować się profesjonalnie na tyle, na ile tylko umiał, mimo nieprzyjemnego uczucia zazdrości o to, w jakich warunkach żyją i jak dorobili się na ludzkim cierpieniu.
    Gdyby to wszystko zależało tylko od niego, to już w tym momencie podziękowałby za współpracę i zrezygnował z tej dodatkowej pracy. Elias nie należał do osób, które dawały się zastraszać. Nie był zdesperowany i miał swoją stałą pracę w barze, która w sumie sprawiała mu czasem trochę przyjemności, kiedy zbyt wiele o niej nie myślał. Tutaj, jako prywatny nauczyciel był narażony na znacznie większe nieprzyjemności i bez gróźb żołnierza.
    Niestety, miał misję do wykonania, więc tylko zacisnął zęby, chwilę milcząc przez kolejny natłok myśli, których nie mógł opanować.
    - Oczywiście, rozumiem. Proponuję więc, byśmy na lekcjach skupili się na interpretacji utworu, zamiast na poprawie techniki. Dzięki temu zajęcia będą krótsze, będą dawały efekt mimo długich przerw i przyjmą bardziej wykładową formę. Czy wyraża pan na to zgodę? - zapytał, coraz bardziej walcząc o zachowanie tego uśmiechu na twarzy, bo zaczynało mu to nieco doskwierać. Wszystko zaczęło się trochę komplikować, bo jednak to Elise wydawała mu się najlepszym źródłem informacji, a teraz musiał wziąć pod uwagę to, że za niepotrzebne pogaduszki może mieć poważne problemy. To wszystko zaczynało się robić bardziej ryzykowne, niż początkowo myślał.

    Sponsored content

    Poetycka anarchia Empty Re: Poetycka anarchia

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pon 20 Maj 2024, 12:05