Terefer - Hałas

    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Wto 13 Lip 2021, 20:17

    Strumień moczu odbił się głośno od porcelany kibla. Hunter odchylił głowę do tyłu, zamykając oczy, żeby nie gapić się jak zwykle w proporczyki drużyn piłkarskich, którymi ktoś kiedyś z jakiegoś powodu obwiesił tutaj całą łazienkę. Za długo tu siedział, dom robił się dziwny, kiedy nie było w nim reszty braci. Był cichy, obcy i tak pusty, że prawie było słychać jak w zamrażalniku turla się butelka wódki. Czy to dlatego czuł się tu tak niekomfortowo? Zawsze wolał egzystować w dużym tłumie znajomych, a nie z tym jednak, który… który tak naprawdę nie był jego jakimś bliskim kumplem. Nie zastanawiaj się nad tym — skarcił się szybko w myślach. Nie ma się nad czym zastanawiać. Może czas najwyższy wracać do akademika, może lepiej byłoby do końca dnia posiedzieć na social mediach i wychillować, albo skoczyć gdzieś do miasta, a w razie prawdziwej potrzeby znaleźć sobie którąś z tych lasek, wokół których kręcił się czasem Lucky. Czy nie było tam kilku takich, o których całkiem dosłownie wspominał kiedyś, że się ruchają? Lepsze to niż nic. Lepsze, niż przesiadywać w tej umieralni z kolesiem, którego obecność sprawiała mu taki wielki dyskomfort, o ile nie szli do łóżka.
    Zresztą, mógłby to przecież w każdej chwili zakończyć. Mógłby — prawda?
    Właściwie już kiedy zapiął spodnie i wracał do salonu, miał w sobie postanowienie, że na tym kończy się jego wesoła wizyta, czas zadzwonić z powrotem do Mike’a i opowiedzieć o tym, że to całe wielkie źródło plotek to tak naprawdę zupełnie nic szczególnego. Ale nim chociaż sięgnął po to swoje piwo, żeby je dopić, dostał jeszcze jeden, najmocniejszy chyba argument, żeby stąd uciekać.
    Nie spodziewał się tego pytania. Nie lubił w ogóle tego słowa, „gej”, brzmiało jakoś tak… zbyt miękko. Zirytowało go, jeszcze bardziej zirytował się chyba tylko tym, że w ogóle dostawał taki podły zarzut.
    — Coś ty powiedział?
    Jego głos był trochę tylko głośniejszy od szeptu, syknął właściwie, a spojrzenie, które utkwił w Anthonym, chyba po raz pierwszy było aż tak nienawistne. Wycelował w niego palcem, z trudem nad sobą panując.
    — Zabiję cię, jeśli jeszcze raz to powiesz — obiecał. — Rozumiesz? Zniszczę ci życie. Trzymaj się swojej części układu, Carter, i nie szczekaj więcej niż trzeba.
    Olał zupełnie to piwo, po które miał wrócić. Zaszczycił Tony’ego ostatnim pogardliwym spojrzeniem, ale potem złapał swoje buty i we wściekłej ciszy zaczął je z powrotem sznurować. Ciaśniej niż jego adidasy zacisnęły się tylko jego usta.
    — Nara — rzucił oschle na odchodne. — I postaraj się nie pakować w kłopoty w międzyczasie. Bo jak nie ja cię zabiję, to zrobią to bracia.

    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Wto 13 Lip 2021, 20:32

    Anthony miał problem z jednym bardzo ważnym aspektem życia - totalnie nie posiadał instynktu samozachowawczego. To dlatego dawał sobie obijać mordę, pakował się w beznadziejne relacje, a gdy widział faceta z nożem, chętnie podkładał mu nogę. Miał wrażenie, że życie bez adrenaliny nie ma większego sensu i właściwie w tym momencie wyczuł dobry czas do spaceru gdzieś na granicy przeżycia. Dobra zabawa na rozpoczęcie dnia! 
    Obserwując rozgniewanego Huntera, wolnym ruchem podniósł się z miejsca. Zgarnął swoją butelkę piwa i pociągnął kolejny łyk z cichym westchnieniem. Wyglądało to tak, jakby odpuścił, dał sobie spokój i faktycznie zamierzał go wypuścić bez dalszego ciągnięcia tematu. Ale... W gruncie rzeczy mało się znali. Niewiele o sobie wiedzieli. Hunter nie mógłby się domyślić, że właśnie był zabawką w rękach kota, który zamierzał sobie jeszcze nim nieco popopdrzucać. 
    Przeszedł w stronę kuchni i wyciągnął z lodówki jeszcze jedno piwo. 
    - Jesteś gejem - stwierdził bez wahania, dość donośnie i świadomie używając tego zakazanego, strasznego słowa. - Z większym uwielbieniem rżniesz mnie niż laski. Je dymasz z przymusu, widziałem - wzruszył ramionami, ciekaw w którym momencie i jak bardzo brutalnie Moore ukróci ten monolog. - Ewentualnie bi, ale z mocną skłonnością do homo. Nawet ja jestem bardziej bi niż ty - zaśmiał się i pokręcił głową, brzmiąc nadal na w pełni spokojnego i opanowanego, nie dając się ponieść emocjom, choć jednocześnie domyślał się jak cholernie ryzykowna jest ta zabawa. - W dzisiejszych czasach bycie pedałem to nic złego. Świat jest tolerancyjny, wszyscy bracia o mnie wiedzą i nikt nie ma z tym problemu. Szanują mnie, lubią. Czasami nawet bardziej niż ciebie, Moore. Może wyczuwają, że ciśniesz im paskudną ściemę prosto w oczy? Tutaj zgrywasz własnego brata, a jednocześnie ukrywasz przed nimi coś tak oczywistego i dla zasady pukasz panienki - westchnął z politowaniem. - Bardziej żałosne niż moja obita morda.
    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Wto 13 Lip 2021, 21:54

    Miał po prostu wyjść, miał jebać to wszystko i najlepiej ukrócić tę znajomość najszybciej jak się dało, albo przynajmniej ograniczyć ją tak bardzo, aż poczuje się wreszcie z powrotem bezpieczny. Uciec i zająć myśli czymkolwiek innym, tak jak to zawsze robił. To było przecież proste. Powinno być proste. Dlaczego więc stał, zwrócony bokiem do tego małego cwela, pozwalając, aby jego słowa do niego docierały, żeby burzyły mu całkiem normalny dzień i robiły wodę z mózgu? Był wściekły. Przerażony. Osaczony, tak, w jakiś chory sposób to było osaczające, czuł się jak zwierzę w klatce tylko dlatego, że ktoś po raz pierwszy w jego życiu wypowiadał na głos słowa, które on samo może czasem słyszał w myślach, ale które bardzo zdolnie potrafił wyciszyć. Bezczelne, nieprzyjazne słowa. Zupełnie fałszywe. Zupełnie…
    Stracił nad sobą panowanie. Odwrócił się na pięcie w jednej chwili, przemierzył pokój tak szybko, jakby to był jeden krok, i uderzył z pięści w tę gębę, którą przedtem tyle razy do siebie przyciągał. Gdy Carter stracił wreszcie odrobinę swojego nadętego rezonu, Hunter cofnął się, zaciskając mocno roztrzęsione pięści, nadal czując na kłykciach specyficzne mrowienie po ostrym zetknięciu się ciała z ciałem. Drżał, było mu gorąco, a spojrzenie trochę mu się rozmyło. Tylko jedno słyszał głośniej, niż szum nabuzowanej krwi: żałosny, żałosny, żałosny.
    Jeszcze gorsze, niż kiedy wcześniej nazwał go gejem.
    — Nienawidzę cię.
    Czy przyznawał się tym jednym podłym wyznaniem do winy? Może. Czy było szczere? Nie. Nie nienawidził Anthony’ego Cartera, ale ten nie pozostawił mu wyboru. Musiał go znienawidzić. Zgoda. Skoro nie chciał spokojnego układu, to mógł dostać wojnę, taka była pierwsza bardziej świadoma decyzja Huntera, gdy już z mocą gromu wypadł z domu bractwa. Nie chciał go widzieć, nie chciał oglądać tej posiniaczonej mordy, niechby to trwało nawet i do końca tego piekielnego tygodnia.
    Niechby to trwało wiecznie. Nie zechce go widzieć. Przysiągł sobie.
    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Wto 13 Lip 2021, 22:07

    Teeego właśnie się spodziewał. Nawet nie próbował się bronić! Nie zamierzał go powstrzymać, ograniczać, zahamować, a już na pewno zapewniać, że to nic złego. W mniemaniu Anthony'ego to, co robił Hunter było złe - ukrywanie samego siebie było cholernie wyniszczające i niewłaściwie, bo prowadziło do właśnie tak pojebanych akcji. Jedno słowo wystarczyło, żeby stał pośrodku pokoju, pełen nienawiści. 
    Tony warknął pod nosem ciche przekleństwo, gdy odzyskał już względnie równowagę. Złapał się za podbródek, wyprostował i odprowadził go spojrzeniem, nie mówiąc nic, nie zamierzając go zatrzymywać. To nie był dobry moment na rozmowę - emocje wypiętrzyły się do tak niebezpiecznego momentu, w którym należało już zrobić krok w tył. Nie miał instynktu samozachowawczego, ale na odrobinę empatii było go stać. Choć zranił Huntera w pełni świadomie to jednocześnie sądził, że postąpił właściwie. Możliwe, że podobna okazja nie nadarzyłaby się, a dzięki temu gość zyskał chwilę spokoju i czas na przemyślenie wszystkiego. 
    Może sam Tony źle na tym wyjdzie. Pewnie tak właśnie będzie... Ale naprawdę go lubił, do cholery. A skoro mu zależało, powinien coś zrobić, nie? Powinien chociaż spróbować. 
    - Kurwa... - warknął pod nosem, czując jak kuchnia wiruje mu przed oczami. Kolejny raz oberwał w krótkim odstępie czasu, a kac wciąż trzymał go zbyt mocno, żeby przejść nad tym do porządku dziennego. Postanowił zatem odpocząć na zimnych, kuchennych kafelkach, żeby jako-tako dojść do siebie.

    Nie wiedział jakie to wszystko przyniesie konsekwencje i choć z całych sił starał się dać sobie na wstrzymanie, postanowił kolejnego dnia wysłać Hunterowi SMSa, który mógłby mu nieco rozjaśnić temat i sprostować pewne kwestie. 
    Nikomu nie powiem. Bo po chuj miałbym? To twój deal. Głupio zrobiłem, ale chciałem, żebyś przyznał się do tego przed sobą samym, bo zaczęło mi na tobie zależeć. Jak na kumplu.  
    Nie, nie jak na kumplu. 
    Kurwa, co on odpierdalał, do cholery. Nie wiedział już właściwie czy sprawę pogarsza, czy próbuje ją ratować, ale ciągle miał wrażenie, że coś zrobić musi. Nieustannie miał w głowie obraz Huntera, który przyznaje się do tej całej nienawiści... I wiedział, że kierował ją do siebie samego. Anthony nie mógł pogodzić się z tą myślą. Chciał mu jakoś pomóc, a miał wrażenie, że spierdolił temat po całości.
    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Wto 13 Lip 2021, 22:44

    Wiadomości od Anthony’ego Cartera nigdy nie istniały w telefonie Huntera z tego prostego względu, że dla bezpieczeństwa po prostu je usuwał, zaraz po wysłaniu i zaraz po otrzymaniu, ale właśnie tym razem, po raz pierwszy od początku ich niechlubnej znajomości, jedna wiadomość została. Nie odpisał na nią, co prawda, a przynajmniej nie od razu. Resztę dnia, w którym się pokłócili, brał prysznic (tak długi, że nawet Lucky w którymś momencie się zainteresował i przyszedł spytać, czy próbuje się utopić). Następny spędził w mieście, obijając się od jednej miejscówki do drugiej, ale nie robiąc niczego konkretnego, tego też dnia dostał tego SMSa i zlał go, ale nie usunął. Jeszcze następny dzień ogarnął sobie w podobny sposób, tylko trochę bardziej aktywnie, ćwiczył dużo czasu tak intensywnie, aż nie poczuł znajomego napięcia we wszystkich mięśniach ciała, i dopiero jeszcze kolejnego, a więc całe trzy dni od kiedy się widzieli, puścił Anthony’emu lakoniczną odpowiedź:
    Chodź wieczorem na saunę.
    A potem adres i dokładna godzina. Sauna mieściła się w tym samym klubie sportowym, w którym Hunter zwykł organizować swoje treningi dla zachowania formy, i saunę uważał za najwyższą formę relaksu. Nie wiedział, czy był gotowy z powrotem zobaczyć się z tym jednym kolesiem, który jako pierwszy w jego życiu miał czelność wypluć mu w twarz tyle spraw, nie wiedział o czym tym razem będą rozmawiać, ale skoro sam Anthony chciał się z nim widzieć, to mogło oznaczać, że jednak miał tym razem coś mądrego do powiedzenia.
    Hunter był więc na miejscu na czas. O tej porze nie było tu dużo ludzi, po męskiej szatni kręciło się tylko kilku spóźnionych zapaleńców wycisku na siłowni, ale sauna pozostawała pusta. Zasady były tu takie, że poza ręcznikiem nie wolno było mieć na sobie żadnych ubrań. Doskonałe warunki, by móc porozmawiać jak mężczyzna z mężczyzną.
    Zajął swoje miejsce na drewnianej ławie, wciągnął specyficzny zapach wilgotnego drewna i wykorzystał jeszcze chwilę samotności, żeby wziąć parę głębokich oddechów, rozluźnić mięśnie, opróżnić głowę ze wszystkich myśli. Ręcznik zarzucił na siebie tylko dla zasady; odsłaniał całe podbrzusze. Czy pomyślał nad sobą przez ostatnie dni? Nie. Zrobił wszystko, żeby nie myśleć i się nie denerwować, a jak na złość wolnego czasu było teraz w nadmiarze i myśli same przychodziły do tego głupiego, zgolonego na krótko łba.
    Usłyszał jak drzwi parnego pomieszczenia się otwierają, podniósł głowę i tak jak się spodziewał, zobaczył Anthony’ego, nagiego poza ręcznikiem.
    — Siema — bąknął niemrawo. Nie było to może najbardziej przyjacielskie powitanie, ale lepsze niż to, czym go ostatnio pożegnał.
    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Sro 14 Lip 2021, 07:53

    Ten brak kontaktu męczył Anthony'ego chyba najbardziej. Nie wiedział, czego się spodziewać i obawiał się, że wszystko stracone. Snuł się po kampusie jak zombie, co rusz przeklinając na samego siebie. Co też mu wtedy strzeliło do głowy - było siedzieć cicho i tyle! Do końca studiów pieprzyliby się po kątach, a później rozjechaliby się w swoje rodzinne strony i zapomnieli o swoim istnieniu. Hunter na pewno z łatwością wyrzuciłby go z głowy... 
    Ale nie, Tony nie. Kurwa, że też musiał trafić na pierdolonego kryptogeja. Sądził, że w obecnych czasach to mniej realne niż jednorożce, a jednak! Akurat jemu się trafiło. I na domiar złego, zamiast okazać wsparcie i zrozumienie, dał mu popis całkowitego braku empatii. Pozostawało sobie pogratulować, bo właściwie spierdolił po całości i chyba nawet bał się osobiście go przeprosić, nie wiedząc jaki może przynieść to efekt. 
    Wiadomość od Moore zaskoczyła go zatem niesamowicie. Przeczytał ją dwa razy i zmarszczył czoło, nie rozumiejąc. Może... Przetrawił wszystko? A może chciał mu znów obić ryj. Albo wrócić do relacji, w której tkwili do tej pory. Tony nie miał pewności, czy będzie w stanie, ale wiedział, że nie mógł ot tak go zignorować. Wrócił do domu bractwa, żeby się ogarnąć, bo zwykle każde spotkanie z Hunterem było zbyt istotne, żeby iść na nie z buta, niewyszykowanym. W gejowskim świecie zaproszenie do sauny było dość jednoznaczne, ale w jego oczach Moore był od tego świata jeszcze zbyt oddalony, żeby rozumieć to w taki właśnie sposób.
    O umówionej porze stawił się w umówionym miejscu. Wszedł do sauny z ręcznikiem przewiązanym w pasie. Wyglądał już nieco lepiej - siniec na twarzy zaczął schodzić i nie miał już tak soczyście fioletowej barwy. Również ten, którego sprawcą był sam Hunter. Ostatni kac odszedł w niepamięć, ale zielone oczy wydawały się dziwnie zmartwione i przejęte tą całą sytuacją, choć sam Tony starał się tego po sobie nie pokazywać. 
    - Hej - odpowiedział, siadając. Tym razem zajął miejsce nieco dalej niż wtedy na kanapie, ale wciąż bez zbędnej histerii. Nie ulokował się na drugim końcu sauny, to byłoby przesadzoną manifestacją. Nie zamierzał się go bać, bo raz dostał w ryj - bądź co bądź, byli dwójką dorosłych facetów i raz na jakiś czas mogły ich ponieść emocje. Odetchnął, siadając wygodniej, opierając stopę o przeciwległą ławkę, odchylając głowę. To miejsce pomagało mu skutecznie się zrelaksować. Nie był takim sportowym freakiem jak Hunter, nie trenował całe dnie, żeby wyrzucić z siebie całą frustrację i niechęć do siebie, ale ogólnie rzecz biorąc, ćwiczył często i zwykle treningi kończył właśnie w saunie. Lubił to miejsce. 
    - Co tam? - zagaił jak gdyby nigdy nic, dając mu możliwość wybrania tematu albo w ogóle zignorowania rozmowy. Chociaż domyślał się, że spotkali się w jakimś celu. Zsunięty ręcznik cholernego Huntera potrafił jasno ukierunkować myśli Tony'ego, ale ten starał się zachować trzeźwy umysł. Przynajmniej dopóki mógł.
    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Sro 14 Lip 2021, 22:46

    Wiódł za nim wzrokiem, ale właściwie tylko do czasu, aż usiadł. To była wreszcie znacznie lepsza sytuacja, nie tak dziwnie napięta jak ostatnio, bardziej swobodna. Gdyby ktoś ich teraz zobaczył, mógłby może nawet pomyśleć, że to po prostu dwóch kumpli, tak o, przyszło sobie odpocząć po treningu, pogadać o tym co tam teraz robią na uczelni, o sporcie, może o dziewczynach… No, może nie o dziewczynach. Ale sprawiali niezłe wrażenie i z tego też powodu sam Hunter czuł się trochę bardziej swobodny, nie siedział spięty i nie szykował się do wyjścia.
    A do tego Anthony zaczął rozmowę całkiem kurtuazyjnie, neutralnie. Dobrze. Dokładnie tak, jak powinien.
    Hunter odwrócił głowę w jego stronę i nawet lekko się uśmiechnął. W obliczu takiego widoku mogło się wydawać, że od ich ostatniego spotkania minęło sto lat, i że wszystko się w tym czasie zmieniło.
    — Jest jutro mecz hokeja — powiedział tak po prostu. — Reprezentacja gra. Chcesz obejrzeć? Bractwo ma chyba najlepiej funkcjonujący telewizor na kampusie, no i nikt nie będzie przeszkadzał… Kupię jakieś piwo i coś do żarcia i jutro przyjdę. Obejrzymy.
    To było nawet sympatyczne, kiedy tak sobie gadał. Zupełnie jakby nigdy nic. Zupełnie bez poruszania niewygodnego tematu, tak — ale żeby to działało, musieli raz jeszcze współpracować. Mimo miłych słów rzucił więc pod koniec Tony’emu znacznie surowsze spojrzenie, coś w rodzaju ostrzeżenia, jakby chciał powiedzieć: ani słowa o ostatnim. Przynajmniej jeszcze nie.
    Zresztą, nie kłamał nawet. Naprawdę miał ochotę obejrzeć sobie ten mecz.

    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Czw 15 Lip 2021, 07:49

    Był zaskakująco neutralnie, ale Anthony postanowił to uszanować. Przekroczył granice ostatnio, więc tym razem trzymał się linii wyznaczonych przez Huntera, chcąc dać mu szansę na bardziej swobodne podejście do tematu. 
    Ponowne spotkanie było dobrą perspektywą, a sam fakt, że siedzieli bądź co bądź w miejscu publicznym i gadali, wydawał mu się dość obiecujący. Nie mógł sobie znów wkręcić nie wiadomo czego, ale chyba wszystko zaczynało zmierzać w dobrym kierunku. 
    - Mam plany - wypalił nagle i zaraz zerknął w jego kierunku, uśmiechając się lekko. - Zamierzałem leżeć bezczynnie na kanapie. Poprzestawiam sobie grafik i wcisnę tam ciebie, mecz, piwo i żarcie. Jakoś ogarnę - stwierdził żartobliwie, chcąc go po prostu rozluźnić i zrelaksować. Nie mogli siedzieć jak dwa pospinane kloce, jeśli cokolwiek miało z tego być (nawet kolejny seks bez zobowiązań!) to musieli się rozluźnić. 
    Odchylił głowę w tył i zmrużył powieki, wyraźnie zrelaksowany ciepłem sauny. Wilgoć osadzała się na jego torsie, a z włosów skapywały pojedyncze krople. Zebrał dłonią kosmyki w tył i cicho westchnął. 
    - Chcesz się ogarnąć i wyskoczyć ze mną do baru? - zaproponował, bo przecież i ten wieczór należało jakoś zagospodarować, a nie liczył na to, żeby w saunie wydarzyło się coś więcej. - Mam dość kampusu, a z tobą u boku może nie dostanę w ryj - dodał i mimowolnie dotknął tego siniaka, który sprawił mu sam Hunter.
    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Czw 15 Lip 2021, 12:41

    W pierwszej chwili Hunter uniósł brwi, spoglądając na Tony’ego tak, jakby stracił wszelką pokładaną w nim nadzieję — bo i trochę chyba tak było. Odmawiać wspólnego obejrzenia meczu, odtrącać przyjazną dłoń wyciągniętą w jego stronę? Króla odtrącać? Jakie on mógł niby mieć plany, cały wieczór płakać nad tym, że jest sierotą i nieudacznikiem? Ale och, na swoje szczęście, tylko głupio żartował i zmusił tym Huntera do cichego prychnięcia. Kretyn.
    Zanim jednak Hunter zdążył się nad tym jakoś głębiej zastanowić, Tony już się rehabilitował, i to ku jemu zdumieniu. Tym razem pozytywnemu.
    — Do baru, huh? — upewnił się, trochę rozproszony przez sposób, w jaki tamten odgarniał włosy do tyłu. Trudno było się nie zagapić. Wraz z tym, jak Tony podnosił ręce, napinały się mięśnie na jego piersi i brzuchu, cały trochę się wyciągał i chcąc nie chcąc przypominał w ten sposób Hunterowi niektóre razy, kiedy się pieprzyli. Wtedy też potrafił się tak wyciągać — łapał rękami szczeble łóżka w domu bractwa albo po prostu się wdzięczył. I też bywał wtedy tak spocony, jak teraz…
    Hunter poprawił na sobie ręcznik i dopiero po chwili zdobył się na jakąś logiczną odpowiedź. Chyba dopiero sposób, w jaki Tony dotknął swojej obitej twarzy, przywołał go trochę do porządku.
    — Skoro potrzebujesz obstawy, to z tobą pójdę — zgodził się z szelmowskim uśmiechem. I żeby nie tracić czasu, od razu po tym dźwignął spocone ciało, wstał z ławki i jak gdyby nigdy nic przerzucił sobie ręcznik przez ramię, zostając całkiem nagi.
    — Chodź pod prysznic, nie będę jebał potem przy piwie.
    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Czw 15 Lip 2021, 17:44

    Patrzył jak Hunter podnosi się z miejsca i ściąga z siebie ręcznik. Mimowolnie przygryzł koślawą wargę, przesuwając spojrzeniem od jego bioder, przez tors w górę, aż do twarzy. Podobało mu się to jak wygląda, choć jednocześnie kompletnie nie pasował do standardowego typu, za którym zwykle Tony szalał. To było dziwne i nietypowe, ale jednocześnie ekscytujące. 
    - Rozkaz - mruknął pod nosem z nutą ironii, a jednak podniósł się z miejsca bez wahania i ruszył za nim w stronę prysznicy. Z jednej strony ich obecność w takim miejscu razem mogła budzić plotki - Anthony nie ukrywał swojej seksualności, ale też na pierwszy rzut oka niekoniecznie musiał się z gejem kojarzyć. Poza tym ludzie mniej więcej orientowali się, że należą do jednego bractwa i fakt, że wybrali się razem do sauny nie był dla nikogo niczym dziwnym, po prostu spędzali czas jak wielu innych mężczyzn. Może niektóre spojrzenia były dwuznaczne, zbyt intensywne, niewłaściwe... Ale ktoś równie nieodpowiednio musiałby patrzeć na nich, żeby zwrócić na to uwagę. Wtedy dopiero zrobiłoby się niezręcznie. 
    Kampus był dość nowoczesny, ale na dziale sportowym chyba zabrakło im środków na oddzielne prysznice. Wokół ścian ustawiono pojedyncze dysze, ale już osobnych kabin nie zamontowano. Tony wybrał jedną pośrodku, szczerze ciekaw jak blisko niego ulokuje się Moore i jak gdyby nigdy nic zajął się sobą, nie skupiając się nawet przesadnie na tym, żeby być w takim momencie atrakcyjnym. Po prostu był i tyle. Nie krępował się nagości, nie śpieszył się przesadnie i w żaden sposób nie zakrywał - byli mężczyznami w męskim otoczeni, w męskim świecie. 
    - Podobno ostatnio nakryto tutaj trenera siatkówki z jakąś zawodniczką - odezwał się beznamiętnym głosem, mocząc włosy. - Ją wyjebali, jemu dali upomnienie i zamieciono sprawę pod dywan. Mike chciał dobrać się do kamer, bo uważa to za świetne porno, ale jest za głupi na hakerstwo - zaśmiał się, rozbawiony pomysłem ich brata. Byli praktycznie sami, a i tak raczej nikt nie brałby tej rozmowy szczególnie na poważnie.
    terefer
    terefer
    Tempter

    Punkty : 670
    Liczba postów : 138

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by terefer Czw 15 Lip 2021, 19:32

    Hunter nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale gdyby z jakiegoś powodu zaczął się jednak zastanawiać, mógłby dojść do wniosku, że nawet całkiem lubił ten taki bonding time ze swoimi kumplami. Spędzanie czasu w męskim gronie, kiedy faceci mogli być facetami i nic ich nie krępowało, miało swoje naturalne zalety. Nie było to takie częste; siłownia miała w tej kwestii najmocniejszą aurę, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę szatnię i te prysznice, takie jak tu, pod którymi niczego nie dało się ukryć. Faceci będący facetami. Nagość, wolność i gadanie o wszystkim: o laskach, sporcie, przyszłych i minionych imprezach.
    Więc no właśnie — lubił to. A teraz odkrywał, że da się tak robić również z Anthonym Carterem, co było z jednej strony może zaskakujące, ale z drugiej zwyczajnie miłe.
    Wybrał prysznic tuż obok niego, bez żadnej przerwy, tłumacząc to sobie w ten sposób, że po prostu nie będą musieli drzeć się do siebie jak pojebani z dwóch końców łazienki. Dwa różne zapachy męskich żelów pod prysznic szybko połączyły się w jedno.
    — Wiedziałem, że trener chodził jakiś przygaszony — podjął chętnie temat, bo co jak co, ale na uniwersyteckie ploty zawsze był popyt. — A Mike jest po prostu zdesperowany i uzależniony od pornosów, nie wiem co to za laska, ale pewnie nawet nie jakaś ładna. Mike ma żałosny gust, zawsze sobie przyprowadza idiotki.
    Przez ostatnie słowa Anthony’ego dodał zaraz:
    — Zresztą, może ciągnie swój do swego.
    Sama myśl była jednak dziwnie egzotyczna i na swój sposób kręcąca. Hunter rozejrzał się krótko po wyłożonym białymi kaflami pomieszczeniu, sterylnym i pustym, póki tylko oni dwaj brali tutaj prysznic, i mimowolnie wyobraził sobie, że ktoś mógłby chcieć się tu ruchać. Co by zrobiono, gdyby to byli dwaj studenci — obu by wyrzucili? To chyba nie jakieś znowu nielegalne…?
    Szybko jednak w ogóle odrzucił od siebie takie myśli i z kolei zwrócił uwagę na coś innego. Nie mniej kręcącego.
    — Tylko gębę masz jeszcze trochę obitą — zauważył, całkiem widocznie lustrując kumpla spojrzeniem. — Dobrze. Sińce chujowo by wyglądały, jakbyś poszedł na basen. Hm…
    Czy zabrzmiało to dziwnie? Tak poczuł. Zaraz więc z powrotem odwrócił głowę, spłukał z siebie resztę piany i zakręcił prysznic, kierując się już w stronę swojej szafki z ciuchami rzucił zaś przez ramię:
    — Lepiej, żebyś znał jakiś dobry bar!

    Hałas
    Hałas
    Minor Vampire

    Punkty : 12647
    Liczba postów : 2543

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Hałas Czw 15 Lip 2021, 20:07

    Anthony zaśmiał się zupełnie szczerze, słuchając o Mike. Był ich kumplem - poczciwym i dobrym, ale jakościowo jego inteligencji można było wiele zarzucić. I fakt faktem, Hunter miał cholerną rację, gość zawsze bujał się z równie średnimi pannami. 
    - Beznadziejny przypadek - skwitował. Gdy Tony się śmiał albo mówił z rozbawieniem, jego krzywa warga sprawiała, że wyglądał nieco bardziej zaczepnie, jakby jedną stroną twarzy uśmiechał się nieco wyżej. Jednym się to podobało i twierdzili, że dodawało mu to uroku, a innym kompletnie nie. 
    Spędził jeszcze trochę czasu pod prysznicem, ale zaraz podążył za Hunterem, kompletnie ignorując kwestię siniaków. Nie pierwsze, nie ostatnie - ciągle komuś podpadał, wiecznie ładował się w kłopoty, a alkohol wcale jego temperamentu nie gasił, więc był daleki od rozczulania się nad sobą. Jedno obicie mordy w  tą czy tamtą nie robiło na nim już większego wrażenia. 
    Przeszedł do szatni, gdzie zostawił swoje ciuchy i zaczął się ubierać, działając już trochę bardziej pośpiesznie, nie mogąc się właściwie doczekać wspólnego wyjścia. Czuł się trochę podekscytowany, bo może poza kampusem Hunter poczuje się swobodniej. Nikt ich nie będzie znał, mogą wybrać miejsce rzadko uczęszczane przez studentów. I zawsze było to coś ciekawszego niż siedzenie na kanapie z piwskiem. Poza tym, robienie czegoś innego niż sam seks bez zobowiązań? Tony czuł, że tego potrzebują, jeśli liczył na to, że ich relacja jakkolwiek pójdzie w inną stronę niż tylko i wyłącznie pieprzenie się po kątach. 
    Naciągnął na biodra czarne spodnie, ubrał koszulkę z logiem jakiegoś mało znanego zespołu i w dłoń złapał skórzaną kurtkę, wolną ręką pomagając sobie naciągnąć trampki. 
    - Jestem gotowy - oznajmił czym prędzej, poganiając go. - Niedaleko kampusu jest takie miejsce. Możemy tam iść. Studenci unikają, bo właśnie za blisko kampusu... Raz dostałem zakaz wstępu na miesiąc, ale już mi minął pół roku temu - zmarszczył lekko czoło na to wspomnienie. - No, chodź - ponaglił go.

    Bar nie wyróżniał się niczym specjalnym - nie był speluną, bo nieco snobistyczny Anthony raczej by go nie odwiedzał. Ot, zwykłe miejsce. Wysoka lada, kilka mniejszych stolików. Po jednej stronie stał stół bilardowy, a po drugiej rzutki. Wieczorem zbierało się kilku stałych bywalców, wszyscy nieco starsi niż oni, ale nieprzesadnie. Za barem stał mężczyzna z siwiejącymi pasmami włosów, ale wciąż o atrakcyjnej aparycji i całkiem apetycznym ciele. Miał na sobie czarną koszulę, której rękawy zostały podwinięte, odsłaniając wytatuowane, umięśnione ręce. 
    Gdy tylko ten człowiek dostrzegł Anthony'ego, spojrzał w jego kierunku, marszcząc gniewnie czoło. 
    - Hm... - mruknął Tony, zatrzymując się w miejscu. Pochylił się lekko w stronę Huntera i uśmiechnął się pod nosem. - Nie przepada za mną - przyznał, ale zaraz zaśmiał się krótko, śmiało idąc w stronę jednego ze stolików. - Wyjście ze mną do baru to skazanie się na pasmo nieszczęść - oznajmił swobodnie.

    Sponsored content

    Terefer - Hałas - Page 2 Empty Re: Terefer - Hałas

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią 19 Kwi 2024, 09:22