Faust i Strzyga

    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Nie 28 Lut 2021, 22:10

    Nicolai Rumlow
    31 lat, Rosja
    180 cm, 75 kg
    W I Z E R U N E K




    NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE: 

    Rodzina Nicolaia imigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdy ten miał piętnaście lat, więc biegle porozumiewa się w języku angielskim i rosyjskim. Niedługo później rodzice zginęli w wypadku samochodowym, więc do ukończenia pełnoletności tkwił w sierocińcu, ale nie ma w związku z tym większej traumy.  Pogodził się z tą częścią swojej przeszłości i nie rozdrapuje tych ran, choć pamięć o rodzicach jest dla niego ważna. Obraź mu matkę, a swoich zębów będziesz szukał w sąsiednim stanie. 
    Nie jest w stanie określić powodu tej przypadłości, ale lunatykuje - dość mocno i aktywnie, kompletnie nad tym nie panując. Nie ma władzy również nad chwilowymi atakami agresji - szybciej reaguje niż myśli i często zdarza mu się nie przeanalizować należycie sytuacji nim podejmie działania. 
    Jest typowo zadaniowym mózgiem, kompletnie niehumanistycznym. Studiował matematykę i rozwiązywanie równań traktuje tak jak niektórzy podchodzą do krzyżówek. Jego to relaksuje. 
    W branżę wkręcił się już jako nastolatek, przyjmując mniejsze zlecenia. Siedzi w tym po dziś dzień i czuje się z tym bardzo dobrze. Łamanie prawa to jego hobby. Dobrze płatne, swoją drogą.

    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Wto 02 Mar 2021, 17:51

    Gabriel J. Sanchez
    182 cm, 31 lat, przyzwoita budowa ciała, tatuaże pokrywające cale ramiona, przedramiona i dłonie, plus tatuaż na karku. Poprzeczna blizna przecinająca górną wargę (bez romantycznych uniesień - koleżanka z dzieciństwa zeskoczyła z huśtawki, a on nie zdążył się przed nią uchylić. Huśtawką, nie koleżanką)
    Włosy sięgające łopatek, wiecznie spięte, pofalowane, ciemnobrązowe. Zielone oczy, kolczyk w prawym uchu.

    Jak znajdę jakąś fotę odpowiadająca moim wygórowanym gustom, to dorzucę.

    W jego żyłach płynie trochę meksykańskiej, trochę indiańskiej i amerykańskiej krwi, stąd zapadające w pamięć ostre rysy twarzy i wydatne kości policzkowe. W tym tandemie jest tym, który podchodzi do wszystkiego na zimno, a to za sprawą bycia wyznawcą mamtowdupizmu. Lepiej nie sprawdzać, jak reaguje, gdy coś idzie nie po jego myśli, jest stuprocentowym perfekcjonistą. Od paru lat ma świetny kontakt z całkiem charyzmatycznym agentem FBI, dzięki któremu wiedzą o wszystkich większych akcjach w zamian za odpalanie procentu z akcji. Dzięki tym kontaktom wiele uchodzi im na sucho. Choć może to w głównej mierze dlatego, że pan agent ma słabość do Gabriela, z którym spotyka się na gruncie prywatnym od jakiegoś czasu.
    Gabriel nałogowo pali, dużo pije i czasem sięga po mocniejsze używki.
    Z Nicolaiem poznał się w sierocińcu i była to nader burzliwa znajomość, jedna z tych, z których nie sposób się wyrwać do końca życia. Aktualnie nie wiadomo co ich łączy, ale współpraca przynosi ogromne zyski i życie, o jakim można tylko marzyć.
    Gabriel uwielbia drogie samochody, ubrania i biżuterię, ale może w ten sposób odbija sobie młodość, gdy dawał dupy za kromkę chleba i parę groszy. Ogólnie bardzo trudno go przejrzeć, bo nie afiszuje się ze swoimi uczuciami, czy to pozytywnymi czy negatywnymi, wyraz pogardy ma dla każdego taki sam na starcie.



    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

         Popalał papierosa za papierosem czekając na swojego towarzysza. Ostatnio widywali się sporo rzadziej i tylko przy okazji jakichś większych akcji. Żadnych tam wyjść do baru na piwo czy przyjacielskich spotkań.
         Prawdę mówiąc podczas ostatniego skoku strasznie się z sobą pożarli i naprawdę, gdyby nie to, że miał świetny cynk i robotę prosta jak konstrukcja cepa, nigdy by się do niego nie odezwał. A przynajmniej nie w tym dziesięcioleciu.
         Problem jednak polegał na tym, że Rumlow był jedyną osobą na świecie, której ufał. Nawet Davidowi nie ufał do tego stopnia, mimo że byli partnerami i od jakiegoś czasu zaczęło się robić całkiem poważnie.
    Gabriel zerknął na chwilowy telefon, by sprawdzić, czy znajduje się na nim jakieś wyjaśnienie tego niedopuszczalnego spóźnienia. Trochę się denerwował tym spotkaniem, ale z drugiej strony byli profesjonalistami, do diabła. Potrafili chyba odłożyć na bok osobiste urazy.
         Miało być prosto. O godzinie piętnastej trzydzieści mieli znaleźć się na pokładzie prywatnego samolotu z kilkoma ważnymi osobistościami ze świata polityki lecącymi na jakiś szczyt klimatyczny czy coś w ten deseń. To akurat nie była sfera, która Gabriela interesowała - godna uwagi natomiast była warta kilka milionów biżuteria, którą miał zamiar przeszmuglować i sprzedać z zyskiem jeden z zaproszonych na szczyt gości.
         Nic prostszego.
    O ile będą w stanie wytrzymać ze sobą przez te parę godzin w powietrzu, bez możliwości odseparowania się od siebie. I nie zabicia się nawzajem. Mimo to był pozytywnie nastawiony do tego zadania. Zaś wynajęte prostytutki i ogromna ilość alkoholu miały znacznie uprościć całą akcję.
         Wysiadł z wypożyczonego mercedesa i oparł się o niego, uprzednio upewniając się, że karoseria jest wystarczająco czysta, by nie ubrudzić jego garnituru.
    Poprawił włosy, odpalił kolejnego papierosa i przejrzał się w lusterku. Przy okazji ściągnął drogi zegarek - ktoś mógłby mieć wątpliwości co do jego tożsamości widząc cacko za grube tysiące. Nieważne za czyją ochronę mieli robić, wciąż nie powinno ich było stać na takie luksusy.


    Ostatnio zmieniony przez Faust dnia Sob 27 Mar 2021, 00:02, w całości zmieniany 1 raz
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Wto 02 Mar 2021, 20:29

    Naprawdę nie miał ochoty na to spotkanie. Odnosił wrażenie, że w ciągu ostatnich miesięcy ich relacja spada w dół, a moment zderzenia się z ziemią i roztrzaskania na małe kawałki był tylko kwestią czasu. Nie potrafił nawet wskazać konkretnej sytuacji, w której wszystko zaczęło się walić, ale wiedział jedno - nie chciał stracić przyjaciela. 
    Postanowił sam ze sobą, że zrobi wszystko, żeby w jakiś sposób tę relację wyprostować i wrócić z na dobre tory. Z jednej strony niby dobrze wiedział, że gdy bierze się za coś aż tak na poważnie to zwykle robił z tego jeszcze większe bagno... Ale ratował się tą nutką nadziei, która zrodziła się z tym pomysłem. 
    Łatwiej byłoby mu wprowadzić plan w życie, gdyby udało mu się nie spóźnić na miejsce spotkania. Lata temu stracił prawo jazdy za prędkość i choć prowadzenie samochodu bez ważnego zezwolenia byłoby w jego kartotece ledwie wykroczeniem, to wolał tego nie robić. Tym razem znalazł sobie transport w postaci Jeffa - gościa z gangu, z którym współpracowali. Widywali się raz na jakiś czas, zaliczali szybki numerek, a później na kilka dni znów wzajemnie zapominali o swoim istnieniu. Albo raczej: Nicolai zapomniał, że istnieje telefon komórkowy, na który Jeff uparcie się dobijał. Gość sprawdzał się w szybkim lodzie na rozluźnienie przed zadaniem, ale poza tym Nicolai nie wiązał z nim żadnych większych planów. 
    Wysiadł z jego samochodu, zapiął pasek spodni i następnie energicznym krokiem ruszył w stronę Gabriela, uśmiechając się nieznacznie. Sam również był ubrany w garnitur i wyglądał w nim całkiem nieźle, ale starał się nie rzucać w oczy. 
    - Hej - rzucił krótko, odgarniając włosy z twarzy. - Korki - wyjaśnił i rozejrzał się. - Zjebiesz mnie czy tylko spojrzysz z niechęcią i przejdziemy do realizacji zadania? - zapytał, wracając do niego spojrzeniem z nutką figlarności w swoich oczach. Prawda była taka, że Nicolai lubił doprowadzać ludzi na skraj wytrzymałości psychicznej, ale rekompensował im to serdecznym uśmiechem. - Żart, chodźmy.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Wto 02 Mar 2021, 21:58

         Denerwował się nieco powodzeniem akcji. Współpracował z Nicolaiem od lat i znał się z nim doskonale, do tego stopnia, że kiedy coś szło nie tak, ich umysły zaczynały pracować podobnie do siebie, zupełnie jakby byli jednym. Dzięki temu większość akcji kończyła się sukcesem, a ewentualnym problemom wymykali się z podziwu godnym uporem.
    Jakkolwiek świetnie by im nie szło, Gabriel wiedział jak zgubna jest rutyna i każdą akcję poprzedzały tygodnie przygotowań. Tym razem z powodu sprzeczki mieli utrudniony kontakt, ale David czuwał węsząc w tym wszystkim ładną sumkę dla siebie.
      — Korki? — Uniósł brwi na widok Nicolaia wysiadającego z samochodu i dopinającego pasek. Rumlow prezentował się całkiem nieźle, nawet jeśli lokował spełnianie swoich potrzeb w nieodpowiednich osobach, o co żarli się już tyle razy, że Gabriel nie miał ochoty zaczynać od nowa. To i tak było jak grochem o ścianę. — Świetnie. — skwitował tylko i gestem wskazał na samochód.
      — Nie idziemy, tylko jedziemy, bo nie mamy dużo czasu. Wsiadaj.
    Zgarnął z siedzenia pasażera niewielką torbę, z której zaczął wyciągać kilka rzeczy rzucając na kolana Nicolaia.
      — Broń dostaniemy na miejscu, sprawdzą nas przed odlotem, więc jeśli masz jakieś zabawki to lepiej je zostaw. Samochód jest wynajęty, znajomy odbierze go chwilę po naszym odlocie, żeby pozbyć się wszelkich śladów. Tu masz odznakę i papiery. — rzucił na kolana Nicolaia wspomniane rzeczy, a sam ruszył z piskiem opon.
         Przez całą drogę powtarzał plan, krok po kroku, upewniając się, że Rumlow doskonale go pamięta. Cóż, taki był, musiał mieć pewność, że wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, i że ryzykują jak najmniej. Mieli już sporą kartotekę, więc lepiej, żeby żaden nie spieprzył.
      — Tam będą same szychy i ich kurwy. Plus dwóch lub trzech dodatkowych, uzbrojonych goryli. — Zerknął na Nicolaia spod ciemnych okularów, które znalazły się na jego nosie na początku jazdy. Rumlow wyglądał nieźle… Ba. Kurewsko dobrze prezentował się w garniturze i pod krawatem. Gabriel bardzo go lubił w tym wydaniu i nie był zachwycony faktem, że nie tylko jemu ów widok działał na zmysły.
         Żadnych wycieczek osobistych przed akcją.
         Będą mieli czas pogadać, gdy z powrotem znajdą się na ziemi.
      — Przez kilka dni będziemy musieli się gdzieś zaszyć, bo miasto będzie obstawione przez ten szczyt. I na pewno połapią się w kradzieży. Mamy umówionego pasera, ale skontaktuje się z nami dopiero jutro rano.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Sro 03 Mar 2021, 19:12

    Na wieść o broni westchnął cicho i sięgnął pod swoją marynarkę, żeby wyjąć z kieszeni kastet. Obaj dobrze wiedzieli, że Nicolai preferował rozwiązania ręczne - nic nie cieszyło go tak bardzo jak widok krwi na własnych dłoniach. Pistolet nie zapewniał tego poziomu intymności, który Rosjanin szanował w aktach brutalności. Ich także używał, oczywiście że tak, ale znacznie mniej chętnie.
    - Czeka mnie więc noc w obcym mieście z tobą. Powinni mi płacić dodatkowo za szkodliwe warunki pracy - skomentował, ale z żartem i uśmiechem na twarzy, wciskając kastet do schowka samochodu. Nie miał pewności czy takie rzeczy są do końca legalne, ale polecenie było jasne - miał zostawić broń. 
    Rozsiadł się wygodniej, cofając fotel nieco bardziej w tył, żeby wyciągnąć przed siebie nogi. Sięgnął po swój paszport i aż prychnął pod nosem, widząc nowe imię i nazwisko. Zawsze go to bawiło - zgrywali zupełnie inne osoby na potrzeby misji, a umiejętność mówienia bez rosyjskiego akcentu umożliwiała mu wcielanie się w rodowitych Amerykaninów. Choć może to kwestia napięcia, bo przed zadaniem zawsze czuł nutę stresu i ekscytacji, a w takim stanie czasami nawet Gabriel wydawał mu się zabawny. 
    Na tej misji Nicolai był Markiem Thompsonem.
    - Kurwy, szychy, goryle. Zrozumiałem - przyznał i skinął głową, zwracając wzrok w stronę okna. Normalnie byli bardziej rozmowni i dialog nie toczył się tylko wokół zadania. Kiedy panowała między nimi tak napięta atmosfera, nie potrafili zmienić tematu - tylko praca, bo to było najbezpieczniejszym rozwiązaniem. - Mamy wybraną kryjówkę? Ekskluzywny hotel albo burdel w ciemnej części miasta? - zapytał, bo wolał wiedzieć wcześniej, żeby być gotowym na ewentualną improwizację. - Założę się, że będzie jak w komediach romantycznych. Ups, przepraszam, został nam tylko jeden pokój z łożem małżeńskim! - rzucił z przekąsem. - Wtedy ty śpisz w wannie - dodał. Poniekąd był świadom tego jak bardzo idiotycznie zabrzmiał, ale z drugiej strony nieustannie czuł nieracjonalną potrzebę zaznaczania, że ich relacja jest przyjacielska, a jakakolwiek intymność nie wchodzi w grę. Czuł się jak debil, a jednocześnie paplał te bezsensowne rzeczy.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Sro 03 Mar 2021, 22:49

         Przez cały czas obserwował Nicolaia w lusterku. Wręcz nie spuszczał z niego wzroku, choć więcej uwagi powinien był poświęcać drodze. Ciemne okulary ułatwiały bezkarne gapienie się. Dawno się nie widzieli, a i tak miał wrażenie, że od ostatniego spotkania minęło najwyżej pięć minut.
      — Skarbie, szkodliwe warunki to mam ja, kiedy czekam na ciebie w tym upale, bo obmacujesz się po drodze z jakimiś ćpunami. — prychnął skręcając gwałtownie w stronę prywatnego lotniska. Resztę drogi pokonali w milczeniu i chociaż wydawało się, że Gabriel zignorował pytanie Rumlowa, gdy zaparkowali, ściągnął okulary i spojrzał na niego.
      — To niespodzianka — wypalił, a widząc, że słowa wyrwane z kontekstu spotkały się z niezrozumieniem, dodał — Nocleg. Zobaczysz. Ja też nie wiem, gdzie nas ulokują, wiesz jak jest. Ale czy to będzie pięciogwiazdkowy hotel czy przydrożna noclegownia z karaluchami pod poduszką, myślę, że nic nie będzie ci stało na przeszkodzie w odwiedzeniu jakiegoś burdelu. No, chyba że wystarczy ci jakaś ciemna uliczka — ton głosu Gabriela wcale nie był przyjemny i nie wróżył niczego dobrego. Na szczęście (oby!) potrafił trzymać nerwy na wodzy. Nie musieli w tej chwili roztrząsać problemów, które ostatnim razem niemalże rozdzieliły ich drogi.
         Byli profesjonalistami.
         Potrafili przeskoczyć takie rzeczy.
         Gabriel zgodnie ze swoimi słowami zaparkował w umówionym miejscu i poczekał aż Nicolai wysiądzie. Ściągnął okulary i schował je do schowka. Na moment się zawahał…
    Parę minut później dołączył do mężczyzny, a kiedy przechodzili przez drzwi przepuścił go przodem lekko obejmując. Pozornie bez znaczenia, w rzeczywistości wcisnął w dłoń Rumlowa kastet, którego tamten się pozbył w samochodzie.
      — Powodzenia — Uśmiechnął się do swojego partnera.
    Tandem Rumlow-Sanchez znowu w akcji.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Czw 04 Mar 2021, 20:47

    Wyłapał jego wzrok skupiony na sobie i choć z jednej strony zaznaczał jak bardzo fomalno-przyjacielskie są ich stosunki, to z drugiej pragnął go kusić. Chciał przygryźć dolną wargę, rozpinając pierwsze guziki koszuli, rzucając mu kuszące spojrzenie. Pragnął zobaczyć jego reakcję... A mimo to, nie umiał zdobyć się na odwagę. Doskonale wiedział jak bardzo na granicy tkwią i jak właściwie niewiele brakuje, żeby ostatecznie pokonać wszelkie bariery określające ich relację.
    To doprowadziłoby do katastrofy.
    Cholernej.
    - Jeff nie ćpa - wtrącił, choć nie miał pewności czy to prawda. Właściwie... To nie było istotne. Seks nie do końca wymagał trzeźwego umysłu, a poza tym ten gość nieszczególnie interesował Nicoalaia. Ważne, żeby zawsze miał gumkę i dobrze się pieprzył.
    Dla bezpieczeństwa misji postanowił być głuchy na kolejne komentarze Gabriela. Obije mu twarz później, gdy nie będzie to miało znaczenia dla ich portfeli. Mogli skakać sobie do gardeł, ale to wciąż realizacja zadania była najważniejsza. 
    Przyjął kastet i zerknął w stronę mężczyzny z uśmiechem na twarzy, unosząc wymownie brew. Potraktował to jako swoisty prezent i wsunął do kieszeni z podwójnym, zabezpieczonym dnem. Wykrywacz metalu nie powinien go wyłapać, więc może nie zrobi sensacji. 
    - Nie daj się złapać - odpowiedział i zaraz przybrał niemal kamienny wyraz twarzy, patrząc przed siebie. Po przejściu przez terminal zostali skierowani do jednej z bramek, a stamtąd już bezpośrednio w stronę maszyny, którą mieli ruszyć. Lotnisko było prywatne, a na jego płycie przygotowywano do lotu jeden z samolotów. To w jego kierunku skierowali się. Przy schodni stała dwójka pozostałych ochroniarzy, którzy jedynie rzucili okiem w stronę przybyłych z całkowitą obojętnością. 
    Gdy weszli do środka maszyny, Nicolai rzucił się na jedno z podwójnych siedzeń i usiadł wygodnie, niemal od razu zapinając pas. Nie przepadał za latającymi puszkami, ale był daleki od paniki - oduczył się tak emocjonalnych odruchów już dawno temu. Mimo to poklepał miejsce obok siebie, licząc na towarzystwo przyjaciela. 
    - Co my tu mamy... - mruknął, wyciągając tablet, na którym udostępniono im zaszyfrowane informacje o celu, który był w posiadaniu ich łupu. Choć pozornie zaczął czytać z niesamowitym zaangażowaniem, to po krótkiej chwili zachował się dość niespodziewanie. Złapał rękę Gabriela za przegub i przyciągnął ją w swoją stronę, żeby zerknąć na zegarek. - Rany, ten czas oczekiwania na lot jest chyba najstraszniejszy - rzucił bez większych emocji w głosie, puszczając go i wracając do czytania. - O, kurwa. To w twoim guście - mruknął pod nosem kąśliwie, przeglądając fotografie jednej z kobiet.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Pią 05 Mar 2021, 18:50

         Znali się już tyle czasu. Tyle razem z sobą przeszli – akcje udane i te mniej, biedę, życie na świeczniku, seks i romanse, awantury, bójki i sprzeczki. Opatrywali swoje rany i zadawali je sobie nawzajem. A jednak Nicolai wciąż potrafił zaskakiwać Gabriela. I sprawić, że ten miał wrażenie, że nie wiedział o nim absolutnie nic, nawet jeśli wybudzony w środku nocy potrafił wyrecytować przyzwyczajenia i plan dnia swojego partnera w interesach.
         Nie lubił o nim myśleć, bo zawsze odkrywał coś nowego. I nie lubił na niego patrzeć, bo znajdował coś, czym mógłby się zachwycić. Załamanie obojczyka, żyłę pulsującą na szyi, paproch we włosach czy zaciętą skórę po goleniu. Przywiązywał wagę do takich szczegółów, myślał o nich, gdy walił sobie pod prysznicem z Davidem za ścianą.
         Najchętniej by Nicolaiowi wpierdolił za sianie zamętu w swoim poukładanym umyśle i życiu. I za ich ostatnią sprzeczkę, i za pieprzenie się z ćpunami.
         Nie z ćpunami, tylko z innymi.
         Wbił ręce w kieszenie podążając za Rumlowem w ciszy, w pełni skupiony na swoich zadaniach. Jak dotąd wszystko szło jak po maśle. Miał nadzieję, że nadal tak będzie, ta kasa była mu potrzebna na spłacenie kilku długów, których wolał nie mieć. Ale, kiedy człowiek zalicza Atlantic City kilka razy w miesiącu, to czasem może się zdarzyć, że coś pójdzie nie po jego myśli.
    A ten skok nie dość, że był prosty jak zabranie dziecku cukierka (dosłownie!), to pozwoliłby mu nie tylko na wyjście na prostą, ale i powrót do beztroskiego, luksusowego życia, do którego zdążył przywyknąć.
      — Kiedy ci się dowcip tak wyostrzył? — Gabriel uniósł brwi zerkając Nicolaiowi przez ramię. — Za płaska — dodał spoglądając na oglądany na tablecie obiekt, gdy ten w rzeczywistości pojawił się na pokładzie. Kilka dziewczyn, które na pewno zostały zachęcone sporą sumką, zajęło wolne miejsca, zerkając z zaciekawieniem to na Rumlowa, to na Sancheza.
    Nie ten adres, Skarbie.
       — Nooo proszę, ależ mamy doborowe towarzystwo! — Za plecami złodziei rozbrzmiał rubaszny baryton. Kilku mężczyzn wlało się, dosłownie w l a ł o do środka. Nie zamierzali tracić czasu, natychmiast otaczając wynajęte dziwki swoim towarzystwem i bogactwem. Byli gotowi płacić za każdy ich ruch i każdy komplement.
         Gabriel skrzywił się lekko i zerknął porozumiewawczo na Rumlowa, by sprawdzić, czy ten równie mocno gardzi taka hołotą. I czy nie zleje się ze strachu, gdy samolot zaczął startować.
    Problem polegał na tym, że ochrony okazało się być znacznie więcej niż przewidywali. Ale nie było chyba takiego problemu, którego nie potrafiłby rozwiązać alkohol i kilka kurewek. Ewentualnie kreska wzięta po kryjomu w ciasnym kiblu.
         Nie z takimi rzeczami sobie radzili, ale po raz pierwszy znaleźli się w sytuacji, gdy nie mieli żadnej drogi ucieczki. Żadnego wyskakiwania przez okna, widowiskowych pościgów i strzelanin – jeśli coś poszłoby nie tak, byli zdani tylko i wyłącznie na siebie.
      — Panowie, częstujcie się — mężczyzna, w którym Gabriel rozpoznał Ministra Spraw Zagranicznych, gestem wskazał na wózek pełen egzotycznych smakołyków i alkoholu. — Czeka nas kilka godzin lotu, postarajmy się dobrze bawić — wypowiedział wpatrując się z zachwytem w dziewczynę, która wyginając się zajęła miejsce na jego kolanach poruszając się w dość sugestywny sposób.
    A więc tak zabawiali się podczas zagranicznych wojaży ci, na których płaciliby podatki, gdyby tylko byli uczciwymi obywatelami?!
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Pią 05 Mar 2021, 19:54

    Nie mogli zaatakować od razu - musieli poczekać aż trunki zadziałają, a atmosfera rozluźni się na tyle mocno, żeby nie zostali zdemaskowani po jednym fałszywym ruchu. Nie lubił tego typu misji. Nicolai był fanem szybkich samochodów, łatwych kochanków i zleceń, które realizował maksymalnie w ciągu godziny. Jednak ta strata czasu, której perspektywę właśnie przed sobą mieli, była tego warta... 
    Czasami zastanawiał się czy faktycznie chodziło tylko o pieniądze, czy może raczej szukał pretekstu do częstszych kontaktów z Gabrielem. Do wspólnych tematów, planów. Działań, które będą tak ryzykowane, że adrenalina automatycznie ich do siebie zbliży. 
    O nie, nie, stop, stop. 
    Czysta głowa. Musiał przestać myśleć w ten sposób. Przynajmniej w trakcie misji.
    Widząc kurwy, a chwilę później także mężczyzn, czuł obrzydzenie. Jak miał komuś takiemu zabrać cokolwiek? To jak ukraść dzieciakowi lizaka. Ochrona stanowiła przeszkodę, jasne że tak, ale nieszczególnie dużą. Wiedział, że we dwójke poradzą sobie z nią bez większego problemu.
    W końcu Gabriel zawsze dbał o jego tyły. 
    Skupił wzrok na tablecie, uruchamiając notatnik, zapisując coś pośpiesznie. Tkwiąc w tym samym bidulu, szukali sposobów na prywatność, choć w tym tłumie nie był to proste. Opracowali zatem szyfr, którym porozumiewali się, jeśli chcieli przekazać sobie nieco bardziej poufne informacje. Dzieciaki podśmiewały się z nich, ale oni ignorowali to, skupiając się przede wszystkim na sobie. Jak się później okazało, ta opanowana do perfekcji umiejętność okazała się cholernie przydatna w zawodzie, który wybrali.
    Zwrócił tablet bokiem do Gabriela, umożliwiając mu odczytanie notatki.
    Poczekamy aż zostanie godzina do lądowania, będą już wystarczająco wstawieni. Włamię się do komputera pokładowego i wyłączę lewą turbinę na kilka sekund. Wywołamy panikę, gwizdniemy co trzeba, a oni zesrają się ze strachu w gacie i nie będą myśleć o kasie.
    Znał się na komputerach wystarczająco dobrze, żeby plan miał duże szanse powodzenia. Wiedząc jak wiele rzeczy można zrobić z samolotem w locie, jego strach przed startem stawał się jeszcze bardziej realny. Mimo to, starał się zachować spokój i nie pokazywać po sobie swoich prawdziwych emocji. 
    Chyba tylko Gabriel widywał go przerażonego... Ostatnimi czasy nie - był w końcu dorosłym, dojrzałym mężczyzną z ogarniętym życiem. Przynajmniej pozornie i dbał o to, żeby nawet Gabriel widział go tylko w tej wersji. W przeszłości jednak musieli radzić sobie z wieloma trudnymi dla siebie sytuacjami, wzajemnie wspierając się. 
    - O chuj - szepnął, gdy usłyszał dźwięk uruchamianych silników. Zerknął w stronę okna, ale zaraz zasłonił je i zwrócił wzrok przed siebie, starając się udawać, że wcale nie jest przerażony. Mimo to zacisnął palce na podłokietniku, kamieniejąc w zupełnym bezruchu. Tak, jakby jeden niepotrzebny ruch powalił maszynę, rozbijając ją w kilka sekund.
    - Nie wyglądam teraz jak ona? - szepnął, mając na myśli dziwkę, która udawała przerażenie tylko po to, żeby przylgnąć do ciała jednego z polityków.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Pią 05 Mar 2021, 21:46

         Gabriel poprawił spięte włosy i rozsiadł się wygodniej zakładając nogę na nogę w konfiguracji kostka-kolano. Starał się nie zerkać w stronę Nicolaia zbyt często, choć cały czas był świadom jego obecności. Wylał na siebie poł butelki jakichś odjebanych perfum? Świetnie, z pewnością mógł wbić się w wymagania estetyczno-zapachowe Gabriela i jednocześnie sprawić, by jego koncentracja spadla do zera.
         A na to średnio mogli sobie pozwolić, Gabriel był dość mocno przywiązany do swojej twarzy, palców oraz innych kończyn, które przydawały się częściej niż można by się tego spodziewać.
         Zerknął na tablet zduszając w zarodku komentarz o cofaniu się w rozwoju. To było taktyczne i mądre posunięcie. Pozornie każdy był zajęty sobą; pozostali ochroniarze wyglądali jakby bardziej interesował ich kawior i papaje na talerzach oraz falujące cycki przed oczami niż cokolwiek innego, ale Sanchez wiedział, że w takich sytuacjach pozory często mylą.
         Zazwyczaj do ochrony takich ludzi nie brali kretynów. Z naciskiem na zazwyczaj.
         To był słaby punkt planu.
    Ani Gabriel ani David nie byli w stanie dowiedzieć się niczego o pozostałych gorylach. To działało w dwie strony – o nich również nikt nie wiedział. Mieli się nie znać i jak najlepiej wykonywać swoją robotę.
         W momencie, gdy startowali, gdy ręce Nicolaia zacisnęły się na podłokietnikach; Gabriel złapał go za ramię w pozornie nic nie znaczącym geście, choć jak na ów fakt, objął go zbyt mocno.
      — Masz jeszcze mniejsze cycki — wyszczerzył się do partnera i drugą ręką zasłonił usta, by nikt nie zwrócił uwagi na ich zbytnią zażyłość. — To co, siadasz mi na kolana? — poruszył brwiami, po czym nie czekając na odpowiedź, gdy lot się ustabilizował, ścisnął kolano Rumlowa, odpiął pas i podniósł z miejsca kierując do wózka z przysmakami. Faktycznie było w czym wybierać, ale Gabriel nalał sobie jedynie lampkę jakiegoś słabego, owocowego wina.
         Nie zamierzał pić, ale pozory były potrzebne. W udawaniu był mistrzem, bez większego problemu mógł się wcielić w myślącego mniejszym mózgiem między nogami prymitywa, jak pozostali.
    Ruda przylgnęła do niego ze sporym zaangażowanie, jakby co najmniej włożył jej tysiaka w majtki. Była doskonałą, nieświadomą przykrywką. Gabriel złapał ją w pasie i pochylił się nad jej szyją tylko na ułamek sekundy spoglądając w stronę Nicolaia w sposób odbiegający od koleżeństwa. Zupełnie jakby na jej miejscu mógłby znajdować się Rumlow. Przynajmniej jeszcze kilkanaście miesięcy temu.
      — Boję się latać — powiedziała Ruda oplatając Sancheza sobą. Doskonale, to  było jeszcze prostsze niż się spodziewali. Mogli zabrać się za realizację planu w każdej chwili, ponieważ towarzystwo czuło się na tyle swobodnie, że nikt nie zwracał na nich najmniejszej uwagi.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Sob 06 Mar 2021, 08:31

    - Spieprzaj... - szepnął pod nosem w podzięce na okazane wsparcie, gdy startowali. Zerknął na jego rękę wymownie, ale zaraz zwrócił spojrzenie przed siebie, milcząc. Nie był dobry w okazywaniu słabości, a już zdecydowanie cholernie źle szło mu przyjmowanie jakiejkolwiek pomocy.
    Choć... Krótki dotyk Gabriela potrafił odwrócić uwagę od startu. Właściwie mógłby odwrócić uwagę od wszystkiego, bo Nicolai niejednokrotnie miał wrażenie, że gdy są blisko, ich ciała przyciąga jakaś cholerna, poetycka energia. 
    Pierdolenie.
    Kiedy tylko lot stał się bardziej płynny, Nicolai sięgnął pasów i rozpiął je, rozluźniając się wyraźnie. Tylko start i lądowanie budziły przerażenie, pomiędzy nimi był w stanie sobie wmówić, że są w zwykłym pokoju. 
    - Mam mniejsze, ale je uwielbiasz - rzucił pod nosem, znów sięgając po tablet, żeby udawać niezainteresowanego działaniami Gabriela. Tak naprawdę był cholernie czujny i miał oko na to, co się działo. Mogli mieć plan, ustalać coś, ale jeśli nadarzyłaby się lepsza okazja, warto było z niej skorzystać. Dobrze, że znał kilka komputerowych sztuczek...
    Co jakiś czas podnosił wzrok, monitorując sytuację. I oczywiście - musiał to zrobić tak, aby ich spojrzenia się spotkały, gdy ta cholerna landryna zaczęła łasić się do Gabriela. Dlaczego zrobiło mu się gorąco? Miał wrażenie, że nagle temepratura wzrosła o kilka stopni, a złapanie oddechu stało się nieco trudniejsze. 
    Te dłonie na jej ciele... Mogłyby błądzić po nim, nie po obcej dziwce. 
    Mógłby być tą dziwką. Albo jakąkolwiek inną. Albo Davidem. Kimkolwiek, kto chętnie wpakowałby się do łóżka Gabriela, wykorzystując okazję. Ale był sobą... Niby też mógł. 
    Zwrócił wzrok na tablet, mimowolnie podgryzając dolną wargę. Musiał otrzeźwieć i skupić się na zadaniu, a zapomnieć o tym skurwielu. Ciągłe błądzenie myślami po jego nagim ciele nie sprzyjało koncentracji. 
    Postanowił dać Gabrielowi szansę na wykorzystanie okazji i jednocześnie możliwość podjęcia decyzji. Jeśli się nie zdecyduje, wrócą do wcześniejszego planu... Jeśli zadziała odpowiednio racjonalnie, resztę lotu spędzą z bogactwem w kieszeniach. Dlatego też Nicolai zmienił kilka ustawień w tablecie, a chwilę później zgasły wszystkie światła wewnątrz maszyny na całe pół minuty. Taki czas dla dobrego złodzieja to całe wieki... 
    Sam podniósł się gwałtownie z miejsca, żeby w razie czego móc interweniować. Poradzi sobie?
    - Kurwa, wsadziłem nos w papaję! - warknął jeden z ochroniarzy, rozzłoszczony.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Sob 06 Mar 2021, 15:02

         Relacja między nimi wyglądała jak odbijanie piłeczki. Obaj dbali, by nie być tym, który pierwszy straci punkt. Czasami stawało się to nie do zniesienia.
    Jako grę traktowali wszystko – od gestów, przez słowa, aż po pełne premedytacji postępowanie. W tym momencie również tak było – Gabriel, pozornie skupiony na misji, wciąż jakąś setną częścią swojego umysłu obejmował poczynania i reakcje Nicolaia. Między innymi dlatego byli tak doskonali w swoim fachu – wyłapywali drobiazgi, które dla innych były zupełnie niewidoczne. Czytali z siebie jak z otwartych ksiąg. A przynajmniej – tak sądzili. Dopóki to wszystko było w miarę poukładane, dopóki działało, nie było problemu – nieistotne jak bardzo niszczyło ich to od środka.
    A przynajmniej Sancheza. Pogrywanie Rumlowa czasami bywało bardziej niż okrutne.
         Choć z drugiej strony zapewne obaj byli siebie warci.
         Nie przewidział zmiany planów, dlatego potrzebował kilku sekund na reakcję, gdy zgasły światła. Nie, to za wcześnie. Miał ochotę rzucić czymś w Nicolaia, by przywołać go do porządku, ale nawet jeśli by mu się udało, to i tak nic by to nie zmieniło. Sekunda mijała za sekundą; czas uciekał, a na pokładzie panował lekki chaos wywołany nagłą ciemnością. Ktoś się przestraszył, ktoś skorzystał z sytuacji wsuwając rękę w majtki zaskoczonej dziewczyny.
    Ospała ochrona przytłumiona drinkami nie zdawała się być skora do jakiejkolwiek reakcji – wszyscy wydawali się rozluźnieni i spokojni.
         Gabriel miał wrażenie, że poruszał się w zupełnie innej rzeczywistości. Minął Rumlowa, który miał szczęście, że zrobiło się ciemno, bo nie musiał oglądać morderczego spojrzenia. Nieważne jak sprzyjające były warunki, Sanchez nie lubił, gdy ktoś naginał wcześniej ustalone plany.
    Może ostatnio był bardziej nerwowy, może bardziej troszczył się o swoja twarz i kończyny, ale na Boga, po cos to ustalali, by w ostatecznym rozrachunku trzymać się zasad.
    Może gdyby nie obraził się na niego, i gdy to przegadali, wyszłoby zupełnie inaczej. Albo gdyby na jego miejscu znajdował się ktoś, do kogo podchodziło się mniej emocjonalnie.
    Skierował się w stronę luku bagażowego wiedząc mniej więcej, którego bagażu szukać i na czym się skupić. Waga, zabezpieczenia.
    Teoretycznie wiedział wszystko. Ale nie spodziewał się, że…

         Światła na pokładzie wróciły; mały chaos trwał ledwie sekundy i większość pasażerów nawet nie zdążyła na niego zareagować.
    Jednak minęła minuta, dwie, pięć.
    Dziesięć.
         Gabriel nie wracał.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Sob 06 Mar 2021, 15:20

    Kiedy światła zaczęły działać normalnie, Nicolai podniósł się z miejsca, żeby pomóc nieco bardziej zagubionym odnaleźć się w obecnej sytuacji. Podał dłoń jednej z kurew, pomógł jej wrócić na miejsce i upewnił się, że nikt nie obił sobie głowy w ciemności. W porządku, wszyscy byli na miejscu, wszystko wydawało się w normie. 
    Mamy drobne problemy z elektryką, ale lot jest bezpieczny i stabilny - odezwał się przez radiowęzeł kapitan. 
    - Nie po to tyle płacę, żeby warunki były takie! - warknął jeden z polityków i w swojej złości złapał siedzącą obok kobietę za pośladki, zaciskając na nich palce boleśnie. Nie wydawała się szczególnie przejęta, była raczej całkowicie przyzwyczajona. Zachichotała rozkosznie, wtulając się w otyłe ciało ważniaka. 
    Obrzydlistwo.
    Nicolai wrócił na miejsce i rozsiadł się, wyciągając nogi przed siebie. Gdyby ktoś go obserwował, nie zauważyłby tego, co działo się w jego głowie. Zbyt dobrze ukrywał własną panikę, która zaczynała dawać się we znaki... Cholera, jebany Gabriel. Dlaczego nie wracał? Jeśli pójdzie za nim, wzbudzi podejrzenia. Nie zamierzał go jednak zostawiać - czasami większe cyrki odpierdalały się w trakcie akcji, ale dbając wzajemnie o swoje tyłki, wychodzili z nich cało. Jak miał się o niego zatroszczyć w obecnej sytuacji? 
    Myśl, do chuja, myśl. Nie chujem. 
    Zabezpieczenia drzwi są wyłączone. Przełóż to do naszego bagażu i spierdalaj stamtąd - wysłał mu pośpiesznie wiadomość, obserwując polityków i goryli. Nie wyglądali podejrzanie. Nie zachowywali się tak, jakby zaraz mieli rzucić się w stronę Sancheza, szukając w nim winnego obecnej sytuacji. Właściwie wrócili do trunków i kurew, koncentrując się tylko na nich. Jedna nawet wydawała się zainteresowana Nicolaiem, ale ten unikał patrzenia w jej stronę. Miał ważniejsze rzeczy na głowie. 
    Czekał w napięciu, czując jak serce obija mu się boleśnie o klatkę piersiową.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Nie 07 Mar 2021, 22:05

         Nie poszło tak łatwo. Gabriel bez większego problemu odnalazł cel przyświecając sobie latarką z komórki, co samo w sobie stanowiło absurd. To naprawdę wyglądało jak zabranie cukierka dziecku. Było mu niewygodnie na czworakach w luku bagażowym, ale bywał w gorszych warunkach, w dodatku pozbawiony komfortu poruszania rękami czy nogami choćby w najmniejszym stopniu.
      — Kurwa… — szepnął do siebie próbując się wycofać. Odebrał wiadomość, z całą pewnością spanikowanego, Nicolaia i zaczął się wycofywać. Nie podmienił bagażu; zabrał biżuterię z sobą, by ukryć ją w jakimś samolotowym schowku, co okazało się niezwykle trafnym posunięciem, gdy wycofując się natrafił ręką na coś miękkiego.
    Zimnego.
         Nie musiał świecić sobie telefonem, by zrozumieć na co trafił.
         Ciało było jeszcze ciepłe, i nie zdążyło zesztywnieć. Jedna z dziwek.
    Miała przy sobie broń.
    Była tajniakiem? Czy opłaciła ją mafia czy jakiś prywaciarz? Co, jeśli nie działała sama i ktoś po nią przyjdzie? Co, jeśli zaczną szukać wartej miliony biżuterii i okaże się, że ta zniknęła? A wreszcie, kto tu, kurwa, był kim??
    Co tu się odpierdalało?
         Wziął kilka głębszych wdechów. Zaczynało mu odwalać, gdy tracił kontrolę. Zwykle w takich sytuacjach wiedział co robić, ale samolot i zamknięta przestrzeń sprawiały, że zaczynał czuć się klaustrofobicznie. Tracił czujność. I zapomniał, że skoro dziwka leżała martwa, to ktoś musiał ją zabić.
         Cios w kark nadszedł niespodziewanie, sprawiając, że opadł na kolana. Kolejny kopniak w szczękę, aż zadudniły zęby. I kiedy próbował się podnieść, poczuł przeszywający ból w prawym ramieniu. W ciasnym przejściu nie był w stanie się obrócić, by dostrzec napastnika, ale nie było trudno domyślić się, że ten lot skrywał kilka tajemnic. I dodatkowych twarzy, które nie znalazły się na głównym pokładzie.
         Coś było nie tak.
    Pojawił się czynnik, którego nie wzięli pod uwagę.
    Nie pierdol. Kibel.
    Wysłał pospieszną wiadomość do swojego partnera chowając się w łazience, by na moment odetchnąć i zahamować krwotok z ramienia. Nastąpiła mała zmiana planów i najwyraźniej frontów okazało się być więcej niż dwa. Tylko, do diabła, z kim mieli do czynienia? Ostatnie, czego potrzebowali, to przesłuchanie w kwestii martwej kurwy w luku bagażowym.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Sro 10 Mar 2021, 15:35

    Denerwował się. I to nie tak trochę jak człowiek mógłby się stresować przed jakimś istotnym egzaminem. On był przerażony, a jednocześnie mimika jego twarzy nie wyrażała żadnych większych emocji. Ot, siedział sobie, znudzony lotem i chichotami kurew. Choć jego myśli były najczarniejsze ze wszystkich możliwych, czarnych wyobrażeń, to starał się nie wzbudzać za cholerę jakichkolwiek podejrzeń.
    Liczył, że z wiadomością od kompana poczuje ulgę, ale wcale tak się nie stało. A co, jeśli w łazience czeka na niego ktoś inny? Miał złe przeczucia i  choć jeszcze nie wiedział, do czego doszło to odnosił wrażenie, że ten lot pikuje w dół. 
    Mimo to podniósł pośladki z miejsca i rozejrzał się po samolocie. Ruszył przed siebie, starając się grzecznie odmówić łaszącej się dziwce. Miał wrażenie, że samo dostanie się do łazienki trwało całe wieki, a gdy w końcu pod nią stanął, czuł jak serce obija mu się o klatkę piersiową boleśnie.
    Raz Nicolaiowi śmierć. 
    Nacisnął klamkę i wszedł do środka, szybko zamykając za sobą drzwi. W ciasnej przestrzeni stanął zaraz przy Gabrielu, marszcząc czoło z niezrozumieniem. 
    - Musimy się ewakuować - postanowił, nie pytając nawet o to co zaszło. Skok ze spadochronem z samolotu pasażerskiego? Kiepski wybór... 
    - Widzieli twoją twarz? Będą w stanie cię rozpoznać? - zapytał pośpiesznie, wciąż nie rozumiejąc, co się stało, ale typowym dla siebie sposobem, szukał rozwiązania jak najszybciej.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Sob 13 Mar 2021, 22:07

         Oczekiwał Nicolaia w takim napięciu, że gdy ten się wreszcie pojawił, powitał go niemalże z uśmiechem. Tym szerszym, im większe było zdenerwowanie drugiego mężczyzny. Gabriel doskonale wiedział, że znajdowali się tak trochę w dupie i sytuacja nie sprzyjała żartom, ale na widok tej zaaferowanej miny, nie potrafił utrzymać powagi. Ostatecznie nie stało się nic tak strasznego – to dziwka była martwa, nie Gabriel. I z której strony by nie spojrzeć, wciąż mieli kilka opcji.
         Złapał Nicolaia za ramiona, ale w tej ciasnej przestrzeni nie było ku temu dogodnych warunków. Wyszło jakby go obejmował. A to było ostatnie, czego chciał, zwłaszcza w świetle wydarzeń sprzed kilku miesięcy, od których nie rozmawiali. I przez wzgląd na przeszłość, którą w przepiękny sposób spierdolili. Sanchez natychmiast zrozumiał skąd ta popularność umawiania się w samolotowych kiblach – przypadkowe macnięcię można było śmiało uznać za dość otwarty podryw.
    Profesjonalizm, przede wszystkim. To nic nie znaczyło. Jeśli puls nieco przyspieszał, to nie pod wpływem bliskości, a sytuacji, w której się znaleźli.
      — Wyluzuj — powiedział szybko wiedząc do jakiego stanu może Rumlowa doprowadzić niewiedza, sam miał podobnie, ale w tym momencie był górą – wiedział odrobinę więcej. — Było ciemno, a ja wycofywałem się na czworakach i tyłem. I chociaż wierzę, że moje dolne partie ciężko zapomnieć, to napastnik na pewno nie skupiał się na nich zanadto, tym bardziej na twarzy, do której miał utrudniony dostęp — oszacował szybko z palcem na ustach Nicolaia, jakby ten był na tyle głupi, by wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. — A jeśli chcesz się ewakuować, to mogę cię nawet wypchnąć. Mam bagaż tego chujka, zgarniemy za to grubą kasę. Ale prawdopodobnie będziemy musieli tu wrócić jak wszyscy wyjdą. Schowałem, wyluzuj — Skrzywił się lekko, gdy wycofując ramiona, uraził rękę, którą musiał w jakiś sposób nie tylko opatrzyć, ale i zakryć.
      — Wrócimy na pokład jak gdyby nigdy nic, chyba że chcesz spędzić w kiblu resztę dnia — Gabriel obrzucił Nicolaja spojrzeniem z góry na dół i oblizawszy wargi (bez podtekstów!) uśmiechnął się połową ust. Odetchnął kilka razy i nabrał powietrza uspokajając się wreszcie całkowicie. Zdając sobie nagle sprawę z tego, że był w niewielkiej przestrzeni, przeznaczonej z trudem dla jednej osoby z facetem, który go kręcił, i który wolał ćpuńskie, mafijne kurwy. A on sam preferował sugar daddy z odznaką FBI. Jakkolwiek by nie było, Nicolai był tak blisko, że mógł wdychać dokładnie to samo powietrze, które z ust wypuszczał jego partner. — Wiem kogo NIE BRAKOWAŁO, więc jak pojawi się jakaś nowa twarz, to wtedy zastanowimy się co dalej. Nie damy się w to wrobić, ale to nie jest pierwszy raz, gdy coś poszło nie tak i nawet nie pierwszy trup.
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Nie 14 Mar 2021, 09:44

    Pierdolona ciasna kabina. Miał wrażenie, że brakuje w niej tlenu i pewnie, gdyby tkwił z inną osobą, zacząłby panikować. Nigdy nie lubił ciasnych miejsc, kojarzyły mu się źle, ale w obecności Gabriela... Brak przestrzeni był na korzyść. To dzięki temu mógł być tak blisko, że przy każdym ruchu ocierał się o jego  ciało. Doskonale czuł jego perfumy, a gdy mężczyzna oddychał, powietrze drażniło policzek Nicolaia. 
    Z każdym innym te doznania w ciasnej przestrzeni byłyby wkurwiające i napędzałyby panikę. Dlaczego przy Gabrielu działały wręcz rozluźniająco? 
    Do chuja. 
    Co on w nim widział. 
    Czasami naprawdę miał ochotę spoliczkować siebie samego i krzyknąć w lustro: OGARNIJ SIĘ, żeby odzyskać panowanie nad myślami.
    - Tak - powiedział, właściwie nie wiedząc dlaczego i w jakim kontekście. Ręce partnera zbyt mocno go dekoncentrowały, zdecydowanie. Wspomnienie jego tyłka także. 
    Nie mówiąc nic więcej, odwrócił się w tej ciasnej przestrzeni i sięgnął klamki, żeby sprawnym ruchem otworzyć drzwi. Śmieszne, bo nie ustąpiły od razu. Pociągnął raz jeszcze i dopiero wtedy otworzyły się. Odetchnął z ulgą, gdy poczuł powiew nieco bardziej świeżego powietrza. A może po prostu innego - cuchnęło papają i dziwkami, więc nie było świeższe. Aż zaczął żałować, że te cholerne drzwi nie zatrzasnęły się na dobre. Mógłby spędzić cały lot w ciasnej przestrzeni, wdychając zapach perfum Gabriela. To byłoby zdecydowanie przyjemniejsze. 
    - Może szampana? - zapytała jedna z dziwek, wyręczając w swojej roli stewardessę, a Nicolai niewiele myśląc sięgnął po kieliszek, siadając zaraz na swoim miejscu. Kilka łyków im nie zaszkodzi, a pomoże się rozluźnić. Spanikowani wzbudzą podejrzenia, nie potrzebne im to było. 
    Lot zaczynał robić się coraz głośniejszy, towarzystwo bawiło się coraz lepiej, a kobiety stawały się coraz bardziej natarczywe i nieco podirytowane jedynymi mężczyznami niezainteresowanymi ich osobami. Nicolai przejmował na siebie ich atencję, nie chcąc aby któraś wyczuła klejnoty w kieszeni Gabriela... Tego też nie potrzebowali. 
    Lądowanie za pół godziny. Zachęcany do zajęcia miejsc i zapięcia pasów - odezwał się głos kapitana. Nicolai zerknął porozumiewawczo w stronę Gabriela - jeśli teraz nie wydarzy się nic złego to będą bezpieczni. Uciekną, gdy tylko znajdą się na ziemi i słuch po nich zaginie.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Nie 14 Mar 2021, 13:12

         Gabriel odetchnął z wyraźną ulgą, kiedy opuścili ciasną przesstrzeń. To było za dużo na jego nerwy. Ileż by oddał, by wszystko wróciło do stanu sprzed paru lat, gdy flirtowali ze sobą na każdym kroku, gdy  nie mieli żadnej przeszłości ani bagażu. Kiedy mogli żyć chwilą, bez żadnych zobowiązań. Nie wiedział, kiedy to wszystko się popsuło, kiedy tak to wszystko zjebali.
         Być może nie powinni pracować ze sobą – ich wzajemna bliskość dekoncentrowała obydwu, bo Gabriel nie mógł nie zauważyć sposobu, w jaki patrzył na niego Nicolai. Mimo manifestacji wzajemnej niechęci i nienawiści, nie potrafili być na siebie obojętni. A takie rozproszenie mogło być zgubne podczas tego typu akcji.
      — Dziękuję — przyjął szampana z szerokim uśmiechem i zajął miejsce maksymalnie oddalone od Nicolaia. Nie chciał, by ktoś skojarzył ich znajomość, nie chciał również, żeby Rumlow zwrócił uwagę na nasiąkający krwią rękaw marynarki, którą musiał na siebie zarzucić.
    Nikogo nie brakowało.
    Dziewczyny w ładowni nie widział wcześniej, co było o tyle niepokojące, że nie był w stanie jej umiejscowić. Wynajęta dziwka? Ochrona? Stewardessa? Kimkolwiek by nie była, dlaczego leżała martwa?
         Żaden z polityków nie wyglądał na zdolnego do czegoś więcej aniżeli uniesienie kieliszka do ust czy wsadzenie łapy w majtki rozchichotanych panienek. Pozostali ochroniarze również wyglądali jakby się dobrze bawili, ba, nawet Nicolai nie odstawał jakoś specjalnie od tego towarzystwa, zdumiewająco wyluzowany, oczywiście jak na niego. To Gabriel był spięty i podenerwowany. Tym razem to on wyglądał jakby potrzebował wsparcia podczas lądowania; żołądek miał gdzieś na wysokości gardła, a jego zawartość groziła opuszczeniem organizmu w najmniej spodziewanej chwili.
         Miał dziwne przeczucie, że to był dopiero początek ich problemów. W tym momencie chciał jedynie pozbyć się niechcianego łupu, najebać się i pójść spać. Najlepiej z Davidem przy boku. David zawsze umiał wszystko odkręcić, naprawić i ułagodzić. A jeśli nie potrafił, to zajebiście pieprzył i miał dojścia do wysokiej jakości fałszywych dokumentów.
         Gabriel spojrzał porozumiewawczo na Rumlowa. Minuty dzieliły ich od znalezienia się na ziemi. Za dwadzieścia minut mieli siedzieć w podstawionym wozie, z kolejnymi tożsamościami, z drogocennym łupem w kieszeni, kierując się do jakiegoś podrzędnego hotelu w Arizonie.  
    Strzyga
    Strzyga
    Minor Vampire

    Punkty : 10706
    Liczba postów : 2146

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Strzyga Nie 21 Mar 2021, 20:56

    Cholerne samoloty. Z jednej strony chciał całym sercem siedzieć obok niego, trzymać w garści jego dłoń i ściskać ją równie mocno jak strasznie się bał tego cholernego lądowania. Nagle nie chodziło już tylko o maszynę, ale również o to, co mogło sie wydarzyć zaraz po. Gabriel był najbardziej zagrożony - to jego widziano, on miał przy sobie łup i mogło wydarzyć się coś potwornie złego. Takiego naprawdę złego. Gorszego niż gdyby maszyna po prostu runęła w dół, bo wysiadł silnik. 
    Chociaż to też było straszną perspektywą. 
    No, reasumując - Nicolai był przerażony i miał ku temu całkiem sporo powodów. Mimo to starał się zachowywać racjonalnie, patrząc przed siebie pozornie beznamiętnym spojrzeniem, czekając w napięciu. Gdy lot zaczął się obniżać, zacisnął dłonie na podłokietnikach, pełen napięcia. Miał wrażenie, że im bliżej ziemi są, tym większe zagrożenie na nich czeka. 
    Nienawidził tego momentu, w których koła samolotu uderzały o płytę lotniska, maszyna chwiała się chwilę nim stabilnie zaczynała sunąć po powierzchni, żeby ostatecznie wyhamować... 
    Nie wydarzyło się nic. Nicolai podniósł się z miejsca, zerknął za Gabrielem i zaczekał na niego, żeby razem skierować się w stronę wyjścia. 
    Wciąż nic. 
    Nie zamienił z nim ani słowa, idąc przed siebie, starając się nie wzbudzać żadnych podejrzeń. 
    Nadal nic. 
    Z każdą chwilą, w której sytuacja nie nabierała tempa i nie stawała się pełna jeszcze większego zagrożenia, miał wrażenie, że emocje rosną jeszcze bardziej. Czułby się spokojniejszy, gdyby nagle wybuchła strzelanina, serio. Mimo to sięgnął po kastet i dyskretnie naciągnął go na pięść, chowając zaraz rękę w kieszeni spodni, zmierzając w stronę wyjścia. 
    Zachowanie spokoju nie było jego mocną stroną. 
    - Udany lot, miłego dnia - rzuciła załoga z uśmiechem, żegnając ich. 
    Wciąż nic? 
    To było niemożliwe, żeby wyszli... I tak po prostu uciekli z majątkiem w kieszeni. Mimo to gdy tylko udało im się opuścić maszynę i wsiedli do samochodu, Nicolai nie zapiął pasów. Nacisnął przycisk, który zablokował drzwi od środka i kontrolnie rozejrzał się po okolicy, zwracając ostatecznie wzrok na Gabriela. 
    - Sanchez, kurwa - westchnął, czując jak ogarnia go panika. Naprawdę nie wiedział czy ten spokój jest normalny i jego reakcja jest mocno na wyrost. Gdyby współpracował z kimś innym, pewnie nie panikowałby aż tak. - Nie jedź od razu do kryjówki. Pokręćmy się po mieście, bo jestem pewien, że będziemy mieć ogon przez najbliższą godzinę. Przejażdżka i pogawędka jak za starych, szczeniackich czasów. Tym razem bez loda w trakcie jazdy przez autostradę - postanowił, chcąc żartem rozluźnić atmosferę, choć wspomnienie tamtej akcji wciąż było zbyt wyraźne w jego głowie. 
    Nadal nic? 
    Do chuja.
    Faust
    Faust
    Tempter

    Punkty : 1184
    Liczba postów : 244
    Wiek : 216

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Faust Sro 24 Mar 2021, 12:45

         Nie był spokojny, nawet jeśli udawało mu się sprawiać takie pozory. David często żartował, że Gabriel był martwy w środku – bo nie potrafił zbyt wylewnie okazywać uczuć i był mistrzem pokera. W rzeczywistości Sanchez nauczył się chować ze swoimi reakcjami, czy to za sprawą dorastania w licznej rodzinie bez zainteresowania rodziców i starszego rodzeństwa, czy może przez swoje życiowe wybory, które obsadziły go w takiej, a nie innej roli.
         Zawsze czuł się za wszystkich odpowiedzialny i nauczył, że okazywanie emocji w pewnych sprawach było więcej niż kłopotliwe. O to również mieli wiele spięć, wiedział, że Nicolaia to frustruje i drażni. Czasem z czystej złośliwości przed nim udawał, bez większego celu – tylko i wyłącznie po to, aby go wkurwić. Jak na przykład teraz.
         Mógł rozluźnić sytuację jakimś żartem, spróbować zająć Rumlowa rozmową i kiedy patrzył jak spięty jest jego partner, naprawdę miał ochotę to zrobić. Ale ostatecznie milczał; uśmiechem odpowiadając na zaczepki współpasażerów, komentując pogodę, ostatni mecz i tyłek jednej z dziewczyn.

         Do chwili znalezienia się przed samochodem nie odezwał się do Nicolaia ani słowem, właściwie to zachowywał się tak, jakby mężczyzna obok w ogóle nie istniał. W rzeczywistości był więcej niż świadom jego obecności, czujny na każdy jego krok, na każde drgnięcie i spięcie mięśni. Może był już przewrażliwiony na tym punkcie, ale zdawało mu się, że potrafiłby wyczytać dokładnie w jakim jest nastroju.
         Nie robił tego złośliwie. Nie tym razem. Był skupiony na obserwacji otoczenia i było mu wręcz niedobrze na samą myśl, że to wszystko poszło tak gładko. Ominęli etap zdania broni, krótkiego raportu przed teoretycznym przełożonym, dla którego na tę chwile w samolocie pracowali, ale to nie miało znaczenia, fałszywe dokumenty wylądowały w jakimś kontenerze na odpadki, więc odszukanie ich graniczyło z cudem.
      — Tam były zwłoki, Nicolai — mruknął odpalając silnik. Nawet obyło się bez dyskusji, który prowadzi, od razu zajęli swoje miejsca. Otworzył schowek i wrzucił do niego niewielkie zawiniątko, które najprawdopodobniej było łupem. — Poszło nam nieźle, ale ta martwa laska i to, że mnie ktoś zaatakował... — Pokręcił głową wpatrując się uparcie przed siebie. — Sam rozumiesz, w takich okolicznościach lodzik to wręcz terapia na uspokojenie — dodał odpuszczając w końcu Nicolaiowi.
    Zerknął na jego nieco pobladłą twarz  i roześmiał się.
      — Spokojnie, żartuję. Jest dobrze. Byliśmy w gorszych tarapatach, pamiętasz? Raz cię postrzelił naćpany informator, musiałem cię holować na barana pół drogi, a ty wyciągałeś z samego środka mafijnych porachunków. Możemy się pokręcić, ale zahaczymy o jakiegoś fastfooda, bo umrę bez burgera, rzygam tymi kawiorami z samolotu. — Dłoń Gabriela na krótki moment zacisnęła się na udzie Nicolaia w dziwnie uspokajającym geście. — Poczekamy na telefon od pasera. Ma dwadzieścia cztery godziny na kontakt z nami, w zależności jak szybko ta nachlana banda z samolotu połapie się co się stało. I jak bardzo to rozdmuchają. Zerkaj w lusterka i daj mi znać, jeśli zauważysz coś dziwnego. Albo zbyt długo jadący za nami samochód. Tylko pamiętaj, że zaraz wjedziemy na autostradę i tam nie ma zbyt wielu możliwości skrętu — dodał wyraźnie kpiącym tonem. Nie zamierzał jednak jechać zbyt szybko, więc każdy, kto zbyt długo utrzymywałby się za nimi bez wyprzedzania, byłby potencjalnym problemem.

    Sponsored content

    Faust i Strzyga  Empty Re: Faust i Strzyga

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -
      » Faust

      Obecny czas to Pią 29 Mar 2024, 06:57