Over the fence, część 1

    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Pon 19 Paź 2020, 23:11

    Over the fence
    Strawberries—grow
    Over the fence
    I could climb—if I tried, I know
    Berries are nice!

    But—if I stained my Apron
    God would certainly scold!
    Oh, dear,—I guess if He were a Boy
    He'd—climb—if He could!

    Emily Dickinson


    — Stary, nie sądziłem że masz aż tyle tych gratów! — Tom jęknął z ulgą, gdy w końcu wnieśli do mieszkania ostatnie pudła.
    Nie przesadzaj, nie było tego aż tyle! Założę się że ty miałbyś dwa razy więcej pudeł. A połowę z nich zajmowałyby zestawy Lego — odparł Ollie, siadając na swoim nowym łóżku, w swoim nowym pokoju, w swoim nowym mieszkaniu. No, mieszkanie nie było faktycznie jego, ale… och, to tylko semantyka. Spojrzał na rozstawione w niewielkim przestrzeni pudła. Wnoszenie ich to jedno, ale rozpakowywanie…
    Dlaczego w ogóle wpadł na ten pomysł z przeprowadzką w środku semestru?
    Otóż powód tej decyzji usiadł obok niego i otwierał Budweisera.
    — Kurde, stary, dziwnie będzie bez ciebie — westchnął blondyn, podając otwartą butelkę piwa Oliverowi.
    Ollie nie odpowiedział.
    Prawdę mówiąc, nie do końca chciał opuszczać mieszkanie, które dzielił wcześniej ze swoim najlepszym przyjacielem. Było niewielkie, ale przytulne, w ciągu tego roku z hakiem mieszkanie zdawało się być dla Olliego miejscem cieplejszym niż jego rodzinny dom pod Bristolem. Jednak w końcu zrobiło się tłocznie, duszno, ciepło zamieniło się w nieznośny upał.
    Zaczęło się niewinnie. Tom na początku studiów poznał dziewczynę, w której się zauroczył, umówił się z nią, po kilku randkach zostali oficjalnie parą, bla, bla, historia jakich setki. I Oliver był już świadkiem wielu zauroczeń swojego przyjaciela, więc spodziewał się że i ten związek nie przetrwa dwóch miesięcy.
    Mylił się. Minął rok, a Tom z dnia na dzień stawał się coraz mocniej szczenięco zakochany. Lizzie wkradła się do jego pojemnego serca zupełnie niepostrzeżenie, ale ten szturm był wyjątkowo skuteczny.
    Oczywiście, Oliver jako dobry przyjaciel powinien cieszyć się szczęściem Toma. W końcu Lizzie była sympatyczną, zabawną i śliczną dziewczyną. Opiekowała się Tomem, znosiła jego durne, impulsywne decyzje, jako jedna z dwóch osób na świecie (drugą był Ollie) potrafiła mu przemówić do rozsądku…
    Tak, powinien się cieszyć.
    Ale się nie cieszył.
    Może i był przyzwyczajony do kolejnych zauroczeń Toma, gwałtownych i szybkich jak burza, ale pierwszy raz widział w oczach swojego przyjaciela miłość. To cielęce spojrzenie skierowane na Lizzie, te intymne uściski, żarliwe pocałunki…
    Cholera, naprawdę powinien się cieszyć. Ale, na Boga, nie potrafił. Zwyczajnie nie mógł tego znieść. Czuł, jak z każdym dniem, z każdą kolejną wizytą Lizzie w ich mieszkaniu, z każdą kolejną nocą spędzoną z nimi, która zmieniała się w tydzień, czuł jakby stopniowo rozpadał się na kawałki.
    Rzecz polegała na tym, że Ollie był zakochany w Tomie. Nikomu, nigdy się do tego nie przyznał i nie zamierzał się przyznawać. Że on, gejem?... Nie, niemożliwe… Nie potrafił pojąć natury swojego zakochania, ale po latach był w stanie przynajmniej przyznać, że ono istnieje. Ale wciąż był daleki od zaakceptowania tego. A to, na co musiał codziennie patrzeć w ich wspólnym mieszkaniu… to było za dużo do zniesienia. Nie miał wyjścia; musiał opuścić to miejsce jak najszybciej.
    Zaczęło się od drobnej sugestii, żeby Lizzie z Tomem zamieszkali razem. Pomysł puszczony w eter, żeby zakiełkował w głowie Toma. I Tom stanął przed dylematem, przed którym nigdy nie chciałby stanąć – dziewczyna, czy przyjaciel? Próbował zaproponować, żeby zamieszkali w trójkę, może znaleźli inne mieszkanie, ale…
    Ale ostatecznie Oliver rozwiązał za niego ten dylemat. Kryjąc swoje prawdziwe emocje pod maską uśmiechu, zaproponował że sam się wyprowadzi, pozwalając parze zamieszkać wspólnie bez piątego koła u wozu. Tom niekoniecznie był fanem tego pomysłu, ale Oliver znalazł taki fajny pokój w okolicy jego wydziału, no, niesamowita okazja jak na środek roku akademickiego. Przecież będzie ich odwiedzał, prawda?
    — Czas uciąć pępowinę, stary — mówił, dając Tomowi figlarnego kuksańca w bok.
    Tak, trochę naciągniętych wyjaśnień, trochę gry aktorskiej i ostatecznie Tom nie zdawał się podejrzewać prawdziwych motywów stojących za wyprowadzką przyjaciela.
    Bardzo się upierał, żeby mu pomóc przy przeprowadzce i jako pierwszy zobaczyć nowe miejsce zamieszkania Olliego. A Ollie w zasadzie nie miał nic przeciwko temu, przydały mu się dodatkowe ręce do pomocy. Ojciec Finna pożyczył im swojego minivana i, naprawdę, Tom grubo przesadzał z ilością rzeczy Olliego, skoro jednym przejazdem bez problemu zabrali cały jego dobytek. A sam Finn, w każdym razie, stwierdził że nie chce mu się latać z pudłami, więc na załatwieniu auta skończyła się jego pomoc. Niemniej, auto bardzo się przydało, nie musiał płacić za wynajęcie firmy przeprowadzkowej na te kilka pudeł.
    Zastało go puste mieszkanie. Wiedział, że w mieszkaniu był jeszcze jeden zajęty pokój, ale jakoś tak wyszło że nie miał okazji jeszcze spotkać swojego współlokatora. Nie było go ani kiedy oglądał mieszkanie, ani teraz, przy tym jak się wprowadzał. I może nie powinien się tak w ciemno zgadzać na mieszkanie z typem, którego nawet nie poznał, ale… ale był dosyć zdesperowany, a to mieszkanie było naprawdę fajne, w naprawdę dobrej lokalizacji. Pięć minut spacerem do stacji metra, piętnaście na wydział. No, marzenie studenta.
    Tom za swoją pomoc pozwolił się rozgościć u Olivera jeszcze przez godzinę, ale w końcu musiał iść na trening, a Ollie mógł się zająć nieuniknionym, czyli rozpakowaniem się.
    Był w trakcie wykładania książek na regał, kiedy usłyszał jak otwierają się drzwi wejściowe. Oho, więc w końcu przyszło mu poznać swojego współlokatora.
    Stresował się trochę, oczywiście, w końcu pierwszy raz zdarzyło mu się mieszkać z kimś kompletnie obcym. Miał po prostu nadzieję, że nieznany jeszcze z imienia współlokator nie będzie wchodził mu w drogę, nie będzie robił imprez w środku tygodnia i nie będzie zostawiał po sobie syfu w kuchni i w łazience. To był koniec jego niewielkiej listy oczekiwań.
    Z nieco przyspieszonym biciem serca wyszedł z pokoju, aby mieć już z głowy przedstawienie się i wszystkie te inne grzeczności na start wspólnego mieszkania.
    Cze… — zamarł w pół słowa, kiedy spojrzał na dobrze zbudowanego bruneta, który stał już przy aneksie kuchennym. Jego wzrok mimowolnie zsunął się z przystojnej (mógł tak powiedzieć o drugim facecie zupełnie bez żadnych podtekstów, prawda?) twarzy mężczyzny na tatuaż na jego szyi. Coś poczuł, ale nie wiedział co. Nie chciał tego na pewno nazywać. Na usta cisnęło mu się słowo zachwyt ale nie, to było głupie. Idiotyczne. Bez sensu.  — Cześć — wydukał z siebie w końcu po odchrząknięciu, które miało zamaskować jego dziwne zawieszenie się. Podszedł do bruneta z wyciągniętą ręką i przyjaznym uśmiechem na twarzy. — Miło mi cię w końcu poznać. Oliver, ale możesz mi mówić Ollie — przedstawił się.
    Nie wiedział, czego się spodziewał. Właściwie niczego. Mógł w tym londyńskim mieszkaniu trafić na dosłownie każdego, a wiedział tylko tyle, że jego współlokator jest mężczyzną. To za mało by mógł sobie w głowie stworzyć jakikolwiek obraz, stąd po prostu zaskoczenie tym, że trafił na takiego… wyróżniającego się osobnika, o. Nie zamierzał głosić peanów na temat urody jeszcze-nienazwanego mężczyzny, ale obiektywnie rzecz ujmując był zwyczajnie przystojny. Tyle.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Pon 19 Paź 2020, 23:58

    To nie był udany dzień w życiu Ethana Jonesa. Od początku zapowiadało się na katastrofę. Sobotni poranek zwykle witał go zakopanego po szyję w ciepłej pościeli, rozleniwionego i ogólnie niechętnego do wstawania. O ile była to wolna sobota, ale w tę niestety musiał udać się do pracy na poranną zmianę. Oczywiście praca w kinie gwarantowała to, że nie musiał wstawać o piątej, by o szóstej być na zmianie i udawać szczęśliwego człowieka, ale jednak sobota to była sobota i Ethan lubił sobie pospać do południa. Niestety, jego organizm zbyt mocno się do tego przyzwyczaił i tym razem zaspał. Wybiegł z mieszkania bez śniadania i co najważniejsze – bez kawy. A jeśli rano nie wypił kawy, to robił się marudny i nieprzyjemny w obyciu. Jego współpracownicy mogli to potwierdzić.
    Aż do lunchu burczało mu w brzuchu, co zwróciło nawet uwagę jednego z widzów i mocno go zawstydziło. Po tym, jak wypił w końcu kawę i zjadł na szybko kanapkę zakupioną w pobliskim markecie, miał dwie nieprzyjemne sytuacje w kinie, przy czym jedna skończyła się dosyć głośną wymianą zdań. Nie jego winą było to, że facet nie chciał zrozumieć, iż w stanie nietrzeźwym na salę nie wejdzie, nawet jeśli ma ze sobą bilet. Ethan nie miał pojęcia, co za idiota w kasie w ogóle sprzedał mu ten bilet, ale w rezultacie to jemu się oberwało i skończył na dywaniku u swojego koordynatora, co ostatecznie popsuło mu i tak nienajlepszy nastrój.
    Zanim wrócił do mieszkania, zrobił szybkie zakupy, tym razem stawiając na mrożoną pizzę i piwo. Chciał usiąść przed laptopem, odpalić Netflixa i w końcu się zrelaksować. Niestety, już od wejścia zrozumiał, że nie będzie mu to dane.
    Wiedział, że o czymś zapomniał. Cały dzień coś czuł, coś go uwierało. I teraz go oświeciło – nowy współlokator.
    Te niespełna dwa tygodnie, jakie spędził w mieszkaniu samotnie, były prawdziwym rajem. Nic, co dobre, nie trwa jednak wiecznie i Ethan wiedział, że będzie musiał ponownie przyzwyczaić się do mieszkania z kimś obcym. Miał jednak nadzieję, że tym razem będzie lepiej. Na samą myśl o poprzednim współlokatorze podnosiło mu się ciśnienie.
    Żaden dźwięk nie dobiegał z pokoju nowego lokatora, ale on się tym nie przejął. Umył ręce w toalecie i przeszedł do kuchni, żeby rozpakować zakupy. Nie zamierzał bynajmniej biec i witać tego kolesia, z którym miał mieszkać. To nie było w jego stylu.
    Okazało się jednak, że nowy lokator sam postanowił się przedstawić. Ethan ledwo zdążył wstawić pizzę do piekarnika, a już miał przed sobą wysokiego, uśmiechniętego szatyna.
    – Cześć – odpowiedział i uścisnął jego dłoń. Miał niski, głęboki głos, który w ogóle nie pasował do jego wieku. – Ethan Jones.
    Przesunął wzrokiem po jego twarzy i ciele. Byli podobnego wzrostu, ale on był mocniej zbudowany. Poza tym Oliver wyglądał na młodszego.
    – Jesteś na pierwszym roku? – zagadnął, choć tego typu rozmowy nie były jego specjalnością. Wolał jednak nie robić sobie wroga już pierwszego dnia. Z doświadczenia wiedział, że dobre kontakty ze współlokatorem są naprawdę ważne. Nie chciał, by powtórzyło się to, co przeżywał przez ostatnie pół roku.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 00:24

    Ściskając rękę Ethana załapał z mężczyzną kontakt wzrokowy, który jednak szybko urwał. Czuł się trochę… speszony? A gdy usłyszał niski, przyjemny głos, zadrżał lekko. Miał tylko nadzieję, że brunet nie odczytał jego zachowania jako dziwne.
    Zazwyczaj był lepszy w te klocki, naprawdę!
    Kiedyś, za dzieciaka, to owszem, był cholernie nieśmiały, a także sprawiał wrażenie kwintesencji niezręczności. Miał aparat na zębach, lekką nadwagę, trądzik i niewyregulowane brwi. Każdy, kto przypadkiem widział jego zdjęcie z tamtego okresu (a, z wiadomych powodów, nie lubił ich pokazywać…) nie był w stanie uwierzyć, że w ciągu zaledwie kilku lat tak się wyrobił. Nadwagę zastąpiło lekkie umięśnienie, spowodowane w miarę regularnymi wizytami na siłowni i całkiem regularnymi ćwiczeniami w domu, trądzik został wyleczony więc twarz była gładka, brwi nadal gęste, ale miały w końcu swój kształt, a aparat ortodontyczny pozostawił po sobie szereg równych zębów.
    Na pierwszym roku studiów bardziej wykorzystywał swoje atuty. Flirtował z wieloma dziewczynami, z niektórymi się całował, z niektórymi trochę bardziej niż całował. Tak, trochę sobie pogrywał. To był czas, w którym zdał sobie sprawę z tego, co czuje do Toma i próbował… próbował zwyczajnie jakoś to zagłuszyć. W końcu się uspokoił, ale wśród przyjaciół nadal miał łatkę podrywacza.
    W każdym razie, Ethan może niekoniecznie sprawiał wrażenie podrywacza (a jakie mógł sprawiać wrażenie tylko się przedstawiając…?), ale, cóż, mógłby nim sukcesywnie być.
    Ollie nie chciał się dziwnie gapić, więc tylko szybkim spojrzeniem zlustrował twarz bruneta. Nie… nie zdziwiłby się, gdyby jego współlokator okazał się typem sprowadzającym sobie regularnie dziewczyny do mieszkania. I Ollie naprawdę miał wrażenie że ta pierwsza, dosyć powierzchowna myśl, nie była jednak słusznym osądem.
    Sam też poczuł się obserwowany, ale tylko przez moment, i nie było w tym nic dziwnego. W końcu się poznali, dwie osoby którym przyszło dzielić mieszkanie, tego rodzaju ciekawość była przecież absolutnie naturalna.
    Właściwie na drugim — odparł. Nerwowym gestem pogładził swój kark. Czuł nadchodzące fale niezręczności. — A ty?
    Nie chciał strzelać w ciemno, tak jak to zrobił Ethan. Swoją drogą, Ollie naprawdę wyglądał na pierwszoroczniaka? Ale ostatecznie to była pomyłka tylko o rok…
    Ale jeżeli musiałby strzelać, to postawiłby na to, że Ethan był w jego wieku, albo trochę starszy.
    Są jakieś złote zasady w tym mieszkaniu, których muszę przestrzegać? — spytał. Lepiej było wiedzieć zawczasu, niż z niewiedzy którąkolwiek złamać.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 00:42

    – Trzeci – odparł i oparł się biodrem o blat, by móc patrzeć na swojego nowego współlokatora. On nie odczuwał żadnej niezręczności. Nie był szczególnie towarzyski, czy wylewny. W jego mniemaniu wcale nie musieli się kumplować, żeby dobrze im się mieszkało.
    Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał pytanie o zasady. Od razu przychylniej spojrzał na Olivera. Jego ostatni współlokator nie przejmował się żadnymi zasadami i żadna głośniejsza wymiana zdań nie potrafiła tego zmienić. Na szczęście chłopak, z którym teraz miał mieszkać, sprawiał wrażenie spokojniejszego i nieco nieśmiałego. Choć oczywiście Ethan mógł się mylić. W końcu go nie znał.
    – Nie będę narzucał żadnych zasad, choć byłoby dobrze, gdybyś po sobie sprzątał. – Uśmiechnął się kątem ust. – Chciałbym też wprowadzić grafik, żeby nie było takiej sytuacji, że jeden zapierdala za obu. Ogólnie możesz zaproponować jakieś swoje zasady, czy jak to tam nazwiesz, żeby nam obu jakoś się tu mieszkało.
    Obrócił się i wyciągnął z górnej szafki kubek ze smokiem – całkiem podobnym do tego, którego miał wytatuowanego na szyi.
    – Ach, zapomniałbym. O wszystkich imprezach też bym wolał wiedzieć wcześniej, żeby ogarnąć sobie jakieś inne lokum do przenocowania, gdybym wybierał się później do pracy. Twój poprzednik nie bardzo się tym przejmował.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 07:57

    Pokiwał głową, dając do zrozumienia że odpowiedź Ethana do niego dotarła. Więc był tylko rok starszy. W porządku, to brzmiało dobrze. Chociaż sam… sam tak naprawdę też nie szukał przyjaźni ze swoim współlokatorem. Chciał po prostu żeby atmosfera w mieszkaniu była w miarę komfortowa. Pogodził się z myślą, że to nie będzie to samo co mieszkanie z Tomem.
    Oparł się o blat, studiując subtelnie zachowania bruneta. Przyjrzał się tatuażowi, który został mu ładnie wyeksponowany gdy mężczyzna sięgał po kubek. Odważne miejsce na tatuaż. Ollie w każdym razie by się na to nie odważył. W ogóle na jakikolwiek tatuaż. Rodzice przecież by go chyba wydziedziczyli. Chociaż, gdyby sobie zrobił jakiś drobny w niewidocznym miejscu…
    Wyrwał się z zamyślenia, bo wypadało odpowiedzieć współlokatorowi.
    To brzmi rozsądnie — odparł. Tak, tego typu zasady były dla Olivera dosyć oczywiste. Miał nadzieję, że skoro Ethan je zwerbalizował to sam się ich trzymał. Lubił mieć porządek w swojej życiowej przestrzeni. Pod tym względem mieszkanie z Tomem było niezbyt sielankowe, bo chaotyczna natura jego przyjaciela nie pozwalała mu utrzymać wokół siebie porządku. Kończyło się na tym, że Ollie chodził i po nim sprzątał, jak pieprzona kura domowa.
    A, właśnie, imprezy — mruknął, przypominając sobie o czym chciał powiedzieć Ethanowi. — Kumple już trują mi dupę o parapetówkę, więc żeby mieć to z głowy myślałem o piątku, jeżeli nie masz nic przeciwko. Będzie raczej kameralnie, ale nie gwarantuje że będzie wystarczająco cicho żebyś się wyspał przed pracą — westchnął. Z najebanym Finnem było to raczej niemożliwe.
    Swoją drogą, zastanawiał się jaki był jego poprzednik, o którym Ethan zdawał się mówić mało entuzjastycznie. Wiedział o nim tylko tyle, że pozostawił po sobie ramę łóżka do dokręcenia i plakaty piłkarzy, które musiał zdrapać. A jeden z tych plakatów zasłaniał sprytnie plamę z wina (przynajmniej miał nadzieję że to wino), która wyglądała cokolwiek nieestetycznie na jasnej ścianie.
    Co się stało z kolesiem, który wcześniej tu mieszkał? To znaczy, wyprowadzka w środku semestru brzmi dosyć nietypowo — stwierdził, chociaż przecież sam się w takim momencie zmieniał miejsce zamieszkania. Ale miał swoje powody. Bardzo Ważne Powody, okej?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 08:38

    – Spoko, mogę się wynieść na piątkową noc. – Wzruszył ramionami. Oliver przynajmniej go uprzedził, więc był to już progres.
    Przygotował herbatę i sprawdził pizzę. Pachniała całkiem przyjemnie jak na mrożonkę, ale potrzebowała jeszcze chwili.
    – To właścicielka nie powiedziała ci, że prawie doszło tu do morderstwa? – Zaśmiał się cicho, gdy dostrzegł jego minę. – Długo testował moją cierpliwość, aż w końcu na jednej z jego słynnych imprez, cóż, pobiliśmy się. – Ponownie wzruszył ramionami i uśmiechnął się słabo. Wolał nie mówić, co dokładnie doprowadziło do takiej sytuacji. – A później poszedłem do właścicielki i powiedziałem, że albo go wywali, albo ja się wyprowadzam. Wybór nie był szczególnie trudny, bo wystarczyło zobaczyć jego pokój przed wyprowadzką.
    Założył ramiona na piersi i ponownie oparł się biodrem o blat. Powoli studiował twarz chłopaka. Grube, ciemne brwi od razu rzucały się w oczy. Nigdy takich nie widział u mężczyzny.
    – Ale nie tylko on przeniósł się w połowie semestru. Ciebie też wywalono z mieszkania?
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 08:56

    — Sorry, że tak szybko cię zmuszam do szukania noclegu — mruknął, lekko zakłopotany. Ethan na szczęście nie wydawał się być na niego o to zły.
    Szczerze, to Ollie nie chciał organizować żadnej imprezy. Nie znosił być gospodarzem i potem ogarniać cały bałagan, bo oczywiście nikt nie chciał mu w tym pomóc. Na imprezach poza jego miejscem zamieszkania zdarzało mu się pomagać zbierać puszki i butelki, o ile był w stanie, ale ze swoim i Toma syfem zostawał sam.
    Poza tym, same imprezy już mu się znużyły. Czy to za słynna dorosłość? Jeżeli tak, to dopadła go trochę przedwcześnie…
    Gdy usłyszał o morderstwie, na jego twarzy przebiegło coś na kształt przerażenia, bo, cóż tego by się nie spodziewał. Po chwili dopiero zorientował się, że Ethan po prostu tak żartował. Chyba.
    — Mam nadzieję, że nie sprowokuję cię nigdy do bójki — powiedział, śmiejąc się lekko, acz trochę nerwowo. Co się z nim stało? W sumie od jakiegoś czasu nie poznawał nowych ludzi… No, oprócz dziewczyn, z którymi nadal okazyjnie, chociaż niechętnie, flirtował w pubach. — Nie chcę wiedzieć do czego doszło, że aż rama od łóżka odpadła, serio.
    Czuł na sobie spojrzenie mężczyzny, ale sam gapił się gdzieś w przestrzeń. Nie raz i nie dwa słyszał, że ma intensywne spojrzenie, a nie chciał żeby zostało to w jakikolwiek sposób źle odebrane, dlatego nie chciał zostać przyłapany na gapieniu się.
    — Sam się wywaliłem — odparł i westchnął. Nie bardzo chciał się dzielić swoją historią, ale też uznał, że Ethanowi należało się małe wyjaśnienie, żeby ten nie utworzył sobie w głowie obrazu Olliego jako problematycznego współlokatora. — Mieszkałem z przyjacielem, ale postanowił zamieszkać ze swoją dziewczyną, więc ustąpiłem im miejsca na uwicie sobie gniazdka. — Wzruszył ramionami. Otworzył lodówkę i wyciągnął z środka butelkę piwa. — Właśnie, mój przyjaciel jako prezent powitalny przyniósł mi dwa czteropaki piwa, nie wiem czy lubisz Budweisera, ale częstuj się śmiało jak coś — zaoferował.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 09:22

    Ethan spojrzał na niego poważnie.
    – Też mam taką nadzieję.
    Wyciągnął pizzę z piekarnika i przez sam zapach potężnie zaburczało mu w brzuchu. Jedna, na szybko zjedzona kanapka nie mogła zaspokoić jego głodu.
    – Dobry z ciebie przyjaciel – skomentował. – Ja bym przynajmniej poczekał do końca semestru.
    Usiadł z pokrojoną pizzą przy blacie i zerknął krótko na lodówkę. Już zdążył zauważyć, że znajdowały się tam rzeczy Olivera.
    – Nie, spoko. Mam swoje.
    Wolałby zjeść w pokoju przy Netflixie, ale czuł się poniekąd zobowiązany, by kontynuować tę rozmowę. Dobrze było się chociaż trochę poznać na początku. Przynajmniej tak mu się wydawało.
    – A ty masz dziewczynę? – zapytał bez ogródek. – Lub dziewczyny? Wolałbym wiedzieć, kogo mogę spodziewać się w tym mieszkaniu.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 09:37

    Otworzył piwo i nadal stojąc oparty o blat upił pierwszy łyk. Ethan zajął się swoim jedzeniem, więc Ollie mógł rzucić na niego spojrzenie czy dwa.
    — Nie mam — odparł. Takiego pytania też mógł się spodziewać. — Ale jakby się coś zmieniło to dam ci znać. — Gdy Ethan na niego spojrzał, Ollie puścił mu oczko.
    Och, Ethan pewnie nie narzekał na brak kobiecego towarzystwa. Ollie nie musiał nawet o to pytać. Do odgłosów seksu dochodzących z sąsiedniego pokoju też był, chcąc nie chcąc, przyzwyczajony, dzięki Lizzie i Tomowi. Wątpił żeby cokolwiek innego było tak męczące. Niemniej cenił sobie spokój i ciszę przynajmniej wtedy, kiedy się uczył.
    — Okej, to ja już wrócę do rozpakowywania swoich gratów. Chcę mieć to jak najszybciej z głowy — wyjaśnił. Chciał już zakończyć tę rozmowę, bo czuł się z jakiegoś powodu wciąż trochę niezręcznie. — Później możemy pomyśleć nad grafikiem — dodał, chcąc zaznaczyć że mu to nie umknęło. Naprawdę chciał żyć z Ethanem w dobrej komitywie, ale też nie zależało mu na głębokiej zażyłości. Miał swoich kumpli, to grono w zupełności mu wystarczyło. Potrzebował jedynie spokoju. I potrzebował przestać się gapić na przystojnego bruneta, dlatego pomysł z ewakuacją do swojego pokoju był jak najbardziej na miejscu.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 10:00

    Ethan pokiwał głową. Oliver sprawiał wrażenie całkiem spokojnego, bezkonfliktowego chłopaka. Oczywiście to mogły być tylko pozory, ale na razie był nastawiony dosyć pozytywnie do nowego współlokatora.
    – Świetnie. Nie chciałbym kolejny raz przyłapać współlokatora na seksie w kuchni. – Rzucił niedbale i uśmiechnął się na widok jego miny. – Twój poprzednik był pełen niespodzianek, jak możesz sobie wyobrazić.
    Alex był koszmarnym współlokatorem, który doprowadzał Ethana do szaleństwa, ale kilka historii z jego udziałem z perspektywy czasu nawet go bawiło. Poza tym musiał przyznać, że zaskoczone miny Olivera były całkiem zabawne.
    – Spoko. – Kiwnął głową. – Później się zgadamy. Ostatecznie wiesz, gdzie mnie znaleźć.

    Później okazało się niedzielnym porankiem, a raczej południem, gdy Ethan w końcu wstał i w samych bokserkach powędrował do kuchni, by zaparzyć sobie upragnioną kawę.
    – O, cześć – wymamrotał, bo przy blacie dostrzegł Olivera.
    Pomieszczenie, tak jak całe mieszkanie, nie było duże, więc aby dostać się do ekspresu stojącego na kuchence mikrofalowej, musiał przecisnąć się obok drugiego chłopaka.
    – Sorka – mruknął i zaraz potężnie ziewnął. Wciąż był rozespany. – Jak leci? Dobrze się spało w nowym mieszkanku?
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 10:49

    Opowieści o jego poprzedniku brzmiały co najmniej interesująco, ale Ollie nie był pewien, czy chciał ich słuchać. Mógłby nabrać obrzydzenia do każdego miejsca w tym mieszkaniu. Rzucił szybkie zdegustowane spojrzenie na stół kuchenny.
    Jego pokój na szczęście już wyglądał lepiej, plakaty był zerwane, rama dokręcona, tylko jeszcze nie pozbył się pudeł. Ale zatasał rękawy do roboty, dzielnie odmówił wyjścia z chłopakami do baru, i w ten sposób późnym wieczorem jego pokój był już całkowicie mieszkalny i uporządkowany.

    Miał problemy z zaśnięciem. Czuł jakiś dziwny niepokój, który nie chciał z niego zejść. Tłumaczył sobie, że było to zwyczajnie spowodowane wrażeniami związanymi z zamieszkaniem w nowym miejscu. Tylko i wyłącznie.
    Jego myśli jednak, zupełnie bezwiednie, wędrowały do jego starego mieszkania. Myślał o Tomie. Może tak naprawdę ten jego żal związany z wyprowadzką Olliego był tylko udawany? Może… tak naprawdę się cieszył, że pozbył się piątego koła u wozu…? To nie tak, że Oliver i Lizzie się nie dogadywali, nie było między nimi właściwie żadnych zgrzytów, ale jednak czuł wyraźnie, że dziewczynie czasami przeszkadzało jego towarzystwo, i wolała być sama ze swoim chłopakiem. Tom bowiem, niewinny i głupiutki Tom, lubił włączać Oliviera w swoje plany z Lizzie.
    Ech, no chociażby w związku z tym nie powinien wątpić w Toma. Skoro Tom mówił, że będzie mu go brakowało w mieszkaniu, to tak pewnie było.
    Oliver też już odczuwał tęsknotę. Tęsknotę za widokiem zaspanego przyjaciela z rana, za tym, jak zabawnie ożywiał się po swojej pierwszej kawie, za leniwymi niedzielami spędzonymi przy konsoli… Za czasem, który spędzali po prostu we dwójkę.
    Przez myśli przewijał mu się również Ethan, ale były to myśli niechciane. Naprawdę nie chciał myśleć o tym, jak reagował na swojego nowego współlokatora. Kiedy uznał mężczyznę za przystojnego, robił wszystko żeby wyprzeć się tej myśli. Nie powinien przecież tyle myśleć o atrakcyjności innych mężczyzn.

    Zasnął dopiero późną nocą, więc i późno wstał. Obudził się jednak wcześniej niż Ethan, więc brunet zastał Oliviera w kuchni już ubranego, i kończącego przygotowywanie śniadania. Zupełnie nieświadomie zrobił porcję dla dwóch, przyzwyczajony do karmienia swojego przyjaciela. Nie było to nic wymyślnego, zwykła jajecznica z boczkiem, ale nie dałby rady tego wszystkiego sam zjeść. Obrócił się, gdy usłyszał zbliżające się kroki i zamarł, widząc swojego współlokatora półnago. Nie spodziewał się, że Ethan od razu poczuje się przy nim tak spokojnie, ale z drugiej strony oboje są facetami, nie? Nie powinien czuć się tak dziwnie widząc ciało innego faceta. Tak umięśnione ciało. Bardziej umięśnione niż jego, a nawet bardziej umięśnionego niż ciało Toma, którego widok wciąż miał w głowie (i bardzo go to zawstydzało). Poczuł, jak przez jego ciało przebiega prąd, gdy Ethan przecisnął się obok niego.
    Ogarnij się, proszę, ogarnij się.
    — Cześć — odparł, skupiając swój wzrok na jajecznicy. Była już wystarczająco ścięta jak na jego gust, więc wyłączył kuchenkę. — W porządku — odparł. Wcale nie spało mu się w porządku, ale uznał że to pytanie było zadane tylko z grzeczności, a Ethana tak naprawdę nie interesowała średnia noc Olivera. — Zrobiłem za dużo jajecznicy, pomożesz mi ją zjeść? — zaproponował, nadal unikając spoglądania na bruneta. — Jakoś tak… zawsze to niedzielne śniadanie robiłem dla dwóch osób i się odruchowo zapomniałem. A szkoda, żeby się zmarnowało czy coś — mówił, wyciągając z szafki dwa talerze.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 12:31

    Ethan podrapał się po umięśnionym brzuchu i spojrzał na Olivera z zaskoczeniem. Nie spodziewał się tak miłej propozycji z rana. Nawet jeśli brała się ze zwykłego zapomnienia, to i tak ją doceniał.
    – Chętnie – odpowiedział i włączył ekspres. – Śniadanie z rana, którego nie muszę przygotowywać… Zajebiście. Rzadko mi się to zdarza, więc nie rozpieszczaj mnie za bardzo, bo jeszcze się do ciebie przykleję i się mnie nie pozbędziesz.
    Puścił mu oczko, po czym znowu ziewnął. W ogóle nie czuł się skrępowany brakiem ubrań. Był przyzwyczajony do porannego chodzenia po mieszkaniu w samych bokserkach, zanim nie wybrał się pod prysznic. Nikomu wcześniej to nie przeszkadzało, a poza tym mieszkał z facetem, więc z góry założył, że Oliver też nie będzie miał z tym problemu.
    Narożny blat, z jednej strony dosyć wysunięty, pozwalał im na to, by zasiedli po obu stronach, naprzeciwko siebie. Ethan zajął jedno z miejsc i dosłownie minutę później znalazł się przed nim talerz pachnącej jajecznicy. Zamruczał z aprobatą i spojrzał z uśmiechem na swojego współlokatora. Takie początki wspólnego mieszkania to on rozumiał!
    – Jeśli tak dbałeś o tego swojego przyjaciela, to ja nie wiem, jak on mógł pozwolić ci się wynieść. – Zaśmiał się, gdy spróbował już jajecznicy. – Jego strata.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 12:50

    Speszył się, gdy Ethan puścił mu oczko, na szczęście chyba niezauważalnie. Co, do diabła, się z nim działo? On naprawdę nie był taki nerwowy! Ani ze swoimi kumplami, ani z dziewczynami, z którymi bezwstydnie i odważnie flirtował.
    Po prostu zawstydził się negliżem kolegi. Ot i wszystko. Do widoku Toma w samych bokserkach zdążył przywyknąć (chociaż ten widok wciąż go prześladował…), poza tym w szatni na siłowni przebywał wśród przebierających się facetów. Wprawdzie starał się za wszelką cenę unikać gapienia się na nich i rzeczywiście czuł się wśród nich nerwowo, ale…
    Nie odpierdalał takiej maniany.
    — Spoko, nie zostawiłem go samego — mruknął, gdy usiadł z talerzem jajecznicy i kubkiem z uprzednio przygotowaną kawą przed sobą. — Tom nie dałby rady sam przeżyć. — Uśmiechnął się nieco melancholijnie. Och, tak, Tom był trochę takim dużym dzieckiem. Gdyby nie Ollie, to rosły blondyn zginąłby w stercie niewypranych ubrań, albo rozwalił sobie żołądek będąc na diecie złożonej z zupek chińskich, energetyków, chipsów i piwa. Oliver zdawał sobie sprawę, że za bardzo rozpieszczał swojego przyjaciela i powinien od niego wymagać, żeby ten przejął chociaż część obowiązków domowych, ale… Tom nieświadomie okręcił sobie Olivera wokół palca, i oto cała historia. — Chociaż jego dziewczyna jest mniej pobłażliwa. Może w końcu nauczy się obsługi pralki — dodał jeszcze zanim zabrał się za jedzenie. Uważał, że lekko przesadził z przyprawieniem jajecznicy, ale ogólnie była zjadliwa. Ollie zwyczajnie nie był fanem mocno przyprawionych potraw, a Tom z kolei potrzebował sporo przypraw w daniu, by to mu posmakowało. I przy Tomie, w czasie tego roku wspólnego mieszkania i Ollie zmienił trochę swoje nawyki.
    Cholera, dopiero go oświeciło jak bardzo podporządkowywał swoje życie Tomowi.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 13:09

    Gdy w końcu kawa rozjaśniła mu umysł i rozgoniła zaspanie, zaczął zauważać nerwowość u swojego współlokatora. Oliver właściwie na niego nie patrzył i gapił się w swój talerz, gdy mówił. Było to osobliwe zachowanie i Ethan właściwie nie wiedział, czym spowodowane. Przez myśl mu nie przeszło, że może zawstydzać młodszego chłopaka swoim półnagim ciałem.
    – Nie umiał włączyć pralki? – zapytał z zaskoczeniem. – Czyli co? Robiłeś pranie za niego? – On nigdy nie zgodziłby się na podobny układ. Przyjaźń przyjaźnią, ale trzeba stawiać jakieś granice, żeby druga osoba nie weszła ci na głowę. – I jesteś pewien, że nie byliście parą, czy coś? – Może trochę sobie z niego żartował, ale były to żarty z rodzaju tych przyjaznych.
    Jajecznicę zjadł dosyć szybko. Może nie dodałby do niej tylu przypraw, gdyby sam ją robił, ale nie zamierzał wybrzydzać. W końcu najważniejsze było to, że nie musiał sam przygotowywać śniadania.
    Oparł się z westchnieniem o krzesło i z kubkiem w dłoni zapatrzył się na twarz Olivera. Wczoraj był zbyt zmęczony, by poświęcić jej wystarczająco uwagi, ale teraz mógł wyraźnie stwierdził, że jego nowy współlokator był atrakcyjny.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 13:29

    — Po prostu wstawiałem jego pranie razem z moim — odpowiedział, w trakcie odpowiedzi orientując się jak to brzmiało. Ktoś, kto nie znał natury przyjaźni jego i Toma mógłby uznać, że Tom robił z niego frajera i go wykorzystywał. Ale to wcale nie było tak. Tom niczego mu nie kazał, do niczego go nie namawiał. Troska o przyjaciela pojawiała się w Oliverze samoistnie. Ale tak, jak mu raz powiedział – niby żartem, ale może jednak na serio – nadszedł czas by odciąć pępowinę. A Oliver musiał się w końcu wyleczyć z tej beznadziejnej… fascynacji. Nie mógł się tak dłużej torturować.
    Oliver zdecydowanie nie docenił żartu Ethana. Trzymając wciąż kubek w ręce spojrzał na bruneta zaskakująco chłodno.
    A trzeba wiedzieć, że chłodne spojrzenie Olivera jest naprawdę chłodne. Kilka razy słyszał, że wygląda jakby był spokrewniony z Carą Delevingne. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego.
    — To to twoje spojrzenie — powiedział mu Tom pewnego razu. — Stary, nie zdajesz sobie chyba z tego sprawy, ale potrafisz się patrzeć tak jakbyś mógł… nie wiem, wbijać sztylety tym wzrokiem.
    Rzeczywiście, nie zdawał sobie z tego sprawy. Od tej pory jednak starał się, przynajmniej czasami, kontrolować swoją mimikę i spojrzenie. Nie chciał przecież wyjść na gbura. Niemniej w tym momencie Ethan nieświadomie uderzył w delikatne miejsce, więc Oliver stracił nad sobą kontrolę i się po prostu bezwiednie najeżył.
    — Tak, jestem pewien. Przyjaciele sobie po prostu pomagają, do tego nie trzeba być z kimś w związku — odparł.
    Dalej już jadł bez słowa, popijając gorzką kawę. Znowu czuł na sobie wzrok Ethana, ale tym razem niewiele sobie z tego robił. Był zajęty myślami o Tomie, oczywiście, cholera, Oliver myślał o nim przez przynajmniej trzy czwarte doby.
    Potrzebował odwyku. Ale żaden ośrodek nie oferował terapii z uzależnienia Tomem.
    W końcu skończył jeść i łaskawie spojrzał się na swojego współlokatora, i wtedy poczuł między nimi niezręczną atmosferę. Co gorsza, nie wiedział jak ją przełamać. Wypił resztę swojej kawy w dwóch większych łykach i podniósł się, zbierając oprócz kubka ze sobą także talerz swój i Ethana, i włożył naczynia do zmywarki. Właściwie zmywarka była już prawie całkiem napełniona, więc mógł ją uruchomić, ale Ethan jeszcze pił kawę, więc w drodze był jeszcze jeden pusty kubek…
    — Jak skończysz, to wstaw zmywarkę — powiedział w końcu, zrzucając to zadanie na Ethana. Bo, po pierwsze, on zrobił już śniadanie, a po drugie przecież znaczna większość naczyń w zmywarce należała do Ethana, przecież Oliver od wczoraj nabrudził ledwie z dwa talerze i dwa kubki, i szklankę.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 13:47

    Pomagają, a nie wyręczają – pomyślał, ale nic więcej nie powiedział, bo z łatwością spostrzegł, że w jakiś sposób Olivera uraził. Nie uważał, by w jakikolwiek sposób zachował się nieprzyjemnie w stosunku do niego, ale co on tam wiedział. Nie znał go przecież. Może była to kolejna drama queen, przy której trzeba było chodzić na paluszkach?
    Uniósł tylko wzrok, widząc jego chłodne spojrzenie. Było bardzo przenikliwe i nieco niepokojące, ale samo w sobie nie robiło na nim większego wrażenia. Natomiast kolor jego oczu… To było co innego. Oliver miał bardzo ładne oczy w kolorze jasnego błękitu. Aż trudno było odwrócić od nich wzrok.
    – Wstawię – parsknął, bo już nie mógł się powstrzymać. – Naczynia też bym posprzątał. Nie musisz tego za mnie robić.
    Jak za swojego przyjaciela – dokończył w myślach.
    Wstał, włożył do zmywarki swój kubek i włączył urządzenie, a następnie przeciągnął się, aż strzeliło mu kilka stawów. Wyczuł napiętą atmosferę między nim a Oliverem, ale nie przejmował się tym jakoś szczególnie. W końcu chłopakowi przejdzie. Był tego pewien.


    Ostatnio zmieniony przez Blake dnia Wto 20 Paź 2020, 14:09, w całości zmieniany 1 raz
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 14:00

    Nie rozumiał, o co chodziło Ethanowi. Skoro zgarnął swoje naczynia, to mógł wziąć też talerz od niego, po prostu. To nie wymagało od niego żadnego wysiłku.
    Nie wiedział, co powiedzieć, kiedy jedynie zmywarka buczała między nimi. Nie czuł się komfortowo z bliskością nagiego torsu bruneta. Nie podobały mi się myśli, zupełnie niekontrolowane impulsy które właziły mu do głowy.
    — Więc... — odezwał się, ale zupełnie nie wiedział co miało nastąpić po tym wymownym więc. — Co tak właściwie studiujesz? — wypalił w końcu pierwszą rzecz, która wpadła mu do głowy. Odsunął się też, wracając do miejsca przy stoliku, dzięki temu zachował bezpieczny dystans od Ethana. Rzecz polegała na tym, że z takiej odległości miał idealny widok na całą jego atrakcyjną (...cholera) sylwetkę. Starał się jednak uparcie patrzeć na jego twarz, która... przecież też była atrakcyjna, i też prowokowała Myśli. Oliver był sobą niesamowicie zawiedziony i sfrustrowany. Zachowywał się jakby nadal był tym durnym nastolatkiem ekscytującym się przebierającymi się przed wuefem chłopakami. Oczywiście, nie wiedział wtedy czemu odczuwał przy tym takie emocje.
    Prawdę mówiąc, po latach nie był o wiele bliżej rozwiązania tej zagadki. To znaczy... miał pomysł, co to mogło oznaczać, ale absolutnie nie chciał tego przyjąć do wiadomości. Wolał zwyczajnie odciąć się od problemu, udawać że nie istnieje. Za każdą myśl o męskim ciele obściskiwać się z kolejną śliczną dziewczyną.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 14:21

    Ethan nie przypuszczał, że Oliver będzie zainteresowany kontynuowaniem rozmowy. Przed chwilą patrzył przecież na niego tak, jakby chciał zrobić mu krzywdę. A teraz znowu zasiadł przy ich prowizorycznym stole, gotowy do pogawędki. To było naprawdę mylące.
    – Weterynarię – odpowiedział po chwili i założył ramiona na piersi, przez co jego wytatuowane lewe przedramię zostało lepiej wyeksponowane. – A ty?
    Oliver był w jego przekonaniu nieco dziwaczny. Prawie nie patrzył mu w oczy, gdy mówił, a przy tym łatwo można było go urazić. Poza tym cały czas wyglądał na nieco speszonego, co Ethan próbował tłumaczyć tym, że najwyraźniej drugi chłopak nigdy nie mieszkał z nikim obcym. Zapewne potrzebował czasu, żeby się przyzwyczaić.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 14:42

    Skoro Ethan odbierał zachowanie Olivera jako mylące, to z pewnością nie chciałby wiedzieć co działo się w jego głowie. To dopiero było dziwaczne i niejednoznaczne.
    Olivier naprawdę sam siebie nie rozumiał. I, okej, pewnie nie było to nic dziwnego, bo, szczerze, kto mógł z ręką na sercu powiedzieć, że rozumiał samego siebie? Ale w przypadku Olivera to poplątanie, mnożące się wątpliwości, to wszystko miało naprawdę ogromny rozmiar.
    W dodatku jego spojrzenie znowu wędrowało w dół. Tym razem zatrzymało się na tatuażach na ramieniu bruneta. Chciał im się uważniej przyjrzeć, zbadać co konkretnie przedstawiały, ale takie gapienie się na pewno zostałoby zauważone. A nie wiedział, czy w tym momencie pytanie o tatuaże byłoby taktowne. Cholera, minęło sporo czasu odkąd poznawał kogoś na trzeźwo i w celach innych niż matrymonialne. Może i rzadziej chodził na imprezy, ale tam naprawdę potrafił się rozkręcić, w ogóle nie przypominał tego Olivera, który siedział speszony w kuchni.
    — O — uśmiechnął się lekko, gdy Ethan zdradził swój kierunek studiów. — Fajnie. Ale ciężko, co?
    Ethan nie wyglądał na studenta weterynarii. Ale z drugiej strony, jak powinien wyglądać student tego kierunku? Ollie nigdy wcześniej nie spotkał osoby studiującej weterynarię, no i nie trudził się tworzeniem sobie w głowie obrazu takiej osoby.
    — Prawo — odpowiedział na pytanie. — Studiujesz też na UCL?
    To było pytanie z rodzaju głupich, i Ollie zaraz mentalnie pacnął się w swój głupi łeb. Bo po co Ethan miałby wynajmować pokój w mieszkaniu tak blisko UCL, gdyby studiował na innej uczelni? Bez sensu.
    — Mieszkasz tutaj od początku studiów? — rzucił kolejnym pytaniem, żeby jakoś przyćmić głupotę poprzedniego. — Właścicielka wydaje się miła.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 15:07

    – Jest w porządku. Zapewne nie ma aż tyle nauki teoretycznej, co na prawie.
    Uśmiechnął się, bo Oliver nawet wyglądał mu na stereotypowego studenta prawa. Wydawał się taki… grzeczniutki. On natomiast wiedział, że nie wygląda na typowego studenta weterynarii. Był dosyć mocno zbudowany i w swojej skórzanej kurtce i ciężkich butach sprawiał groźne wrażenie. Na pewno nie wyglądał na osobę, która uwielbia opiekować się małymi kotkami.
    – Nie, wprowadziłem się na początku semestru. Wcześniej mieszkałem w innej części miasta, ale miałem zdecydowanie za daleko na uczelnię. – Od razu odpowiedział na jego wcześniejsze pytanie o miejsce studiów. – I fakt, babka jest spoko. Najważniejsze, że się za bardzo nie wtrąca. Poza tym mieszkanie też jest całkiem spoko, nawet jeśli trochę ciasne.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 15:59

    Nie zamierzał się licytować kto ma więcej nauki, ale, szczerze, nie uważał żeby sam miał jej aż tak dużo. Wszyscy mówili mu, że na prawie nie wygrzebie się spod książek, że może zapomnieć o wolnym czasie, a w rzeczywistości miał naprawdę niewiele zajęć. Nauki… okej, trochę było, ale to nie tak że zajmowała mu ona większość życia. Ostatecznie nadal spotykał się z kumplami i chodził na imprezy, a przy tym miał całkiem niezłe stopnie.
    Natomiast jako syn dwójki lekarzy miał automatyczny szacunek i podziw dla każdego, kto studiował okołomedyczne kierunki.
    — Jest przytulne — stwierdził. Chociaż w gruncie rzeczy nie mogło się równać atmosferze, jaką Tom i Ollie stworzyli w swoim mieszkaniu. — Ja mieszkałem bardziej przy Regent’s Park. Piękna okolica, ale miałem trochę dalej na wydział.
    Usłyszał dźwięk powiadomienia z Messengera dochodzący z blatu i przypomniał sobie że tam zostawił swojego smartfona. Podniósł się, żeby sprawdzić kto go niego napisał, ale żeby chwycić telefon musiał znowu zbliżyć się do Ethana. Korzystając z okazji, rzucił szybkie spojrzenie na wytatuowane, umięśnione ramię.
    — O — mruknął do siebie, gdy przeczytał wiadomość. — Słuchaj, nie masz nic przeciwko temu żeby wpadł dzisiaj mój przyjaciel? Piwo i Fifa, nie będziemy ci przeszkadzać.
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 16:29

    – Spoko. I tak później wybieram się na trening, więc też nie będę wam przeszkadzał.
    Uśmiechnął się kątem ust, a że z jakiegoś powodu Oliver nie odsunął się od niego, tylko wciąż stał blisko, Ethan znów miał szansę, by popatrzeć na te ładne ślepia. Doceniał piękno w ludzkim ciele bez względu na płeć i z przyjemnością korzystał z możliwości przyglądania się temu pięknu.
    – Dobra, skoczę w końcu pod prysznic, bo zaraz cały dzień mi minie, a ja znowu nic nie zrobię. – Przecisnął się obok niego i ruszył w stronę łazienki. – Później mogę wyciągnąć naczynia ze zmywarki, więc możesz je zostawić.
    Pod prysznicem spędził sporo czasu, ale kiedy wyszedł w samym ręczniku, nic nie wskazywało na to, by przyjaciel Olivera już się pojawił. Nie to, żeby go to obchodziło. Planował zamówić jakieś indyjskie jedzenie i spędzić leniwe popołudnie przed laptopem. Miał do obejrzenia jeszcze kilka odcinków House of Cards i zamierzał wykorzystać ten wolny dzień, by w końcu zakończyć przygodę z tym serialem.

    Był tak skupiony na serialu, że nawet nie zwrócił uwagi na przybycie przyjaciela Olivera. Gdy wyszedł z pokoju, by odebrać zamówienie, drzwi od pokoju jego współlokatora były szczelnie zamknięte i nie dobiegał zza nich żaden dźwięk. Nie był szczególnie zainteresowany integracją, więc zamknął się u siebie i cieszył chwilą relaksu. Dopiero wieczorem miał okazję poznać tego słynnego przyjaciela, który z jakiegoś powodu wydawał się drażliwym tematem dla Olivera.
    – Cześć. Ethan – przedstawił się, gdy wszedł do kuchni, by napełnić wodą butelkę z filtrem i dostrzegł w niej samotnie siedzącego, nieznajomego chłopaka. Przyglądał mu się z umiarkowanym zaciekawieniem, od razu zauważając, że chłopak był przystojny, choć nie w taki sposób, który zwróciłby jego uwagę na ulicy. – Ty musisz być przyjacielem Olivera.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 17:01

    — Aww, już się za mną stęskniłeś? — przywitał w ten sposób Toma, gdy ten pojawił się w drzwiach mieszkania.
    — Oczywiście, kochanie, ta noc bez ciebie była męczarnią! — oznajmił mężczyzna przedramatyzowanym tonem. Przyniósł ze sobą pudełko z pizzą, którą w większości będzie musiał zjeść sam, bo nie minęło wcale tak dużo czasu odkąd Ollie jadł śniadanie i zwyczajnie nie był głodny. Aczkolwiek nie było szans żeby odmówił sobie całkowicie pizzy.
    Zabrał piwa z lodówki i zamknął się z Tomem w swoim pokoju.
    — A gdzie twój współlokator? — spytał z zainteresowaniem Tom. — Chcę poznać tego, z którym mnie zdradziłeś.
    Oliver wzruszył ramionami.
    — Chyba siedzi u siebie. Mówił coś o jakimś treningu, ale chyba jeszcze nie wyszedł.
    — Aha, to może do niego zajrzę?
    — Daj spokój, jeszcze będziesz miał okazję go poznać. — Ollie przewrócił oczami.
    — No dobra! — żachnął się Tom. Postanowił jednak nie nalegać, zwłaszcza że zainteresował się czymś innym. — Podłączyłeś już konsolę? Wszystko śmiga?
    — Mhm.
    — No, to zajebiście! — Tom wyciągnął z szafki pod niewielkim telewizorem pilot i pady.
    — Przyznaj się, że najbardziej brakuje ci mojej konsoli. — Oliver uśmiechnął się, siadając na łóżku obok przyjaciela.
    — Tylko trochę bardziej niż ciebie. — Tom odwzajemnił uśmiech Olliego swoim charakterystycznym, łobuzerskim uśmiechem.
    Tom należał z pewnością do przystojnych facetów, ale obiektywnie rzecz ujmując nie był znowu wybitnie atrakcyjny. Harmonię ładnie skrojonej twarzy burzył za duży nos, a łatwo rumieniące się na czerwono policzki były pokryte bliznami po trądziku. Jednak miał w sobie jakiś ciężki do ujęcia w słowa urok, który sprawiał że ludzie się nim interesowali. Urok, który przyciągał do niego dziewczyny. I Olivera, najwyraźniej.
    — I za ten komentarz grasz Manchester City.
    — No weeeeź — jęknął Tom i się naburmuszył, a przy tym wyglądał jak przerośnięte dziecko.
    Tak więc spędzili ładnych parę godzin, pijąc piwo, jedząc pizzę i grając w Fifę.
    — Przegrywam dlatego, że kazałeś mi grać Manchesterem City! — oznajmił oburzony Tom, gdy kolejny raz z rzędu przegrał z Oliverem.
    — Tak to sobie tłumacz. — Oliver zmierzwił włosy przyjacielowi. — Wystarczy już na dzisiaj, zaraz mi się tutaj załamiesz pod ciężarem porażki.
    Tom spiorunował go spojrzeniem, ale posłusznie odłożył pada.
    — Dobra, to w takim razie Netflix & chill. — Blondyn puścił żartobliwie oczko w kierunku przyjaciela, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego co takie gesty robiły z Olliem. — Masz popcorn?
    — Dopiero zeżarłeś prawie całą pizzę.
    — Ciało sportowca potrzebuje dużo paliwa! — obruszył się Tom.
    — Na pewno nie takiego. Twój trener zdzieliłby cię za to po głowie.
    — W takim razie dobrze się składa, że jego tu nie ma, a to zostanie między nami. To jak, masz ten popcorn?
    — Mhm. W szafce nad mikrofalówką górna półka jest moja. Tam powinien być. No, co się gapisz? Sam sobie przygotuj.
    Tom wydał z siebie jęk cierpiętnika, ale podniósł swoje szanowne cztery litery i udał się do kuchni. Scrollował Facebooka, czekając na pikanie mikrofalówki, a był tym tak zaabsorbowany, że zauważył Ethana dopiero gdy ten się do niego odezwał.
    — O! — Poderwał się lekko, zaskoczony. — A więc to ty ukradłeś mi Olliego! — Wskazał na niego oskarżycielsko palcem, po czym się roześmiał. Wstał i podał brunetowi rękę, lustrując go wzrokiem. — Siema, Tom. Pewnie już dużo zdążyłeś o mnie usłyszeć! — stwierdził z żartobliwą arogancją. — I jak ci się z nim mieszka?
    Blake
    Blake
    Prime Vampire

    Punkty : 17362
    Liczba postów : 2998
    Wiek : 26

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Blake Wto 20 Paź 2020, 17:43

    Ethan uniósł brew na ten przejaw radości i energii. On nie należał do tak wylewnych osób i zdecydowanie preferował powściągliwość, zwłaszcza w kontaktach z obcymi. Uścisnął więc jedynie dłoń Tomowi i uśmiechnął się lekko.
    – Właściwie to nic nie słyszałem – odpowiedział z krzywym uśmieszkiem. – Ale powitało mnie dziś śniadanie, więc możesz tylko żałować, że to straciłeś.
    Nie zamierzał rozmawiać za bardzo o Olivierze pod jego nieobecność, nawet jeśli osobą, która go o niego pytała, był jego najlepszy przyjaciel.
    Nalał wody do butelki i w tej samej chwili usłyszał pikanie mikrofalówki.
    – Twój popcorn – mruknął, bo wydawało mu się, że drugi chłopak jest tak zajęty gapieniem się na niego, że nawet nie ogarnął, że jego przekąska już jest gotowa.
    Tom z pewnością różnił się od Olivera, wydawał się bardziej otwarty i najwyraźniej nie miał problemu z patrzeniem na ludzi. To było nieco niezręczne.
    Gazelle
    Gazelle
    Minor Vampire

    Punkty : 10593
    Liczba postów : 2010
    Wiek : 27

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Gazelle Wto 20 Paź 2020, 18:00

    Tom – zdaniem Olivera – był uroczo niewinny, przez co nawet nie zauważył, że jego wpatrywanie się w Ethana sprawiało brunetowi dyskomfort. Ot, po prostu chciał wiedzieć jak wygląda nowy współlokator jego przyjaciela. Dobrze, żeby zapamiętał tę twarz. W końcu zamierzał często wpadać do tego mieszkania.
    — No, żałuję! — jęknął. — Moja dziewczyna dzisiaj stwierdziła, że mam sam ruszyć dupę i zrobić dla nas śniadanie. A w niedzielę się zawsze tak fajnie leży w łóżku żeby wyjść potem na gotowe śniadanie… — westchnął, ale z nostalgicznego nastroju i wpatrywania się w Ethana wyrwał go wyczekiwany popcorn.
    Ollie natomiast stwierdził, że ma dość piwa, więc też udał się do kuchni żeby nalać sobie soku, by zapić gorycz Budweisera. Tak naprawdę nie przepadał za tym piwem, pił je tylko dlatego że Tom ciągle sprowadzał kolejne butelki do mieszkania i jakoś weszło mu to zwyczajnie w nawyk.
    — O, właśnie cię obgadujemy! — oznajmił radośnie Tom, gdy Oliver wszedł do kuchni, zastając tam swojego przyjaciela ze swoim współlokatorem.
    — Wow, super, podzielcie się ploteczkami — mruknął, zaglądając do lodówki. W tej małej przestrzeni zaczęło robić się zdecydowanie zbyt ciasno. Wyciągając szklankę z szafki wziął także miskę na popcorn dla Toma, chociaż blondynowi to nie przeszkadzało, patrząc na to jak zaczął go jeść z torebki.
    — Słyszałem, że powitałeś dzisiaj Ethana śniadaniem. Myślałem, że to przywilej zarezerwowany tylko dla mnie — mówił Tom lekkim tonem. — A mnie Lizzie rano wygoniła do kuchni. Rozumiesz? W niedzielę rano!
    — Bardzo dobrze zrobiła — odparł Ollie.
    — Hej, Ethan, może chcesz do nas dołączyć? Właśnie zapuszczamy sobie Netflixa, jeszcze w sumie nie wiem co, mamy popcorn, pizzy już nie, ale piwo, hm? — zaproponował entuzjastycznie Tom. — Taki męski wieczorek, kumasz klimat.

    Sponsored content

    Over the fence, część 1 Empty Re: Over the fence, część 1

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 19 Kwi 2024, 07:19