Half in the shadows, half burned in flames

    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 03 Cze 2020, 00:01

    Kaden przygryzł wargę, krygując się.
    — Nie podobają się panu nasze stroje? — spytał, przechylając lekko głowę. Szczupłe palce sięgnęły do pierwszego guzika koszuli i niespiesznie, wciąż wpatrzony w Redgreve’a, zaczął rozpinać również kolejne. — Może gdyby szepnął pan słówko Spardzie, dałoby się coś z tym zrobić.
    Materiał opadł na ziemię, odsłaniając szczupłą klatkę piersiową Kadena; była pozbawiona cienia owłosienia, podobnie jak wolna od blizn i jakichkolwiek znamion. Chłopak oparł się ponownie o blat, zzuwając buty, a później sięgnął drobnymi palcami do zamka. Zsunął opinające jego pośladki spodnie z bioder, eksponując krocze; nie miał na sobie bielizny.
    Stanął przed Victorem nagi, niezawstydzony, pewien swoich wdzięków; a gdy nie doczekał się komentarza, odwrócił się i, eksponując swoje pośladki, odszedł kawałeczek, by uzupełnić swój kieliszek wina. Chwycił go za nóżkę, upił, i razem z alkoholem znów stanął na wprost Victora.
    — Tak podobam się panu bardziej? — domagał się komplementu, którego nie spodziewał się otrzymać. Och, to by było zbyt proste.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sro 03 Cze 2020, 00:30

    Victor ściął go wzrokiem, nie dając po sobie poznać, że w jakikolwiek sposób go to wzruszyło, ale podobała mu się bezpośredniość tego chłopaka. Przynajmniej nie próbował udawać, że chodził za nim w innym celu. I naprawdę miał ładne to swoje ciałko. Na dodatek doskonale o tym wiedział.
    To świetnie, bo nie w głowie była Victorowi teraz walka z czyjąś zaniżoną samooceną, nie.
    Nie, jego nie ekscytowało sprowadzanie do parteru ludzi, którzy już się tam znajdowali.
    Najbardziej spektakularne były upadki z wysoka.
      — Dużo mówisz — wychrypiał. Spojrzeniem powiódł w dół, ku bosym stopom młodzieńca. Fizycznie doskonały, w każdym calu. Taki młody, jędrny, nieskalany dotykiem skalpela. Naturalny. — Mało robisz.
    Ileż to takich ciał widział, dotykał, kaleczył, brukał.
      — Oprzyj się o stół, tyłem do mnie.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 03 Cze 2020, 00:49

    Słysząc słowa Victora, Kaden uniósł z powątpiewaniem brew, zupełnie nie kryjąc tego, co sądził o tym komentarzu. Och, obaj wiedzieli, że mógł zrobić dużo więcej; i że nie robił tego specjalnie, czekając na polecenia Redgreve’a.
    Uśmiechnął się pewien siebie i bezczelnie przesunął rękę, by złapać swojego penisa. Leniwie przesunął po nim kciukiem i upił wina.
    Jeśli Victor spodziewał się, że słysząc kolejne polecenie Kaden przestraszy się perspektywą gwałtownej penetracji bez przygotowania, wyraźnie go nie doceniał. Młodzieniec myślał o siedzącym w fotelu mężczyźnie lepiej.
    Nie dlatego, że ten nie byłby do tego zdolny. Po prostu… och, to byłoby tak nudne.
    — Dostanę klapsa za karę? — westchnął pozując na znudzonego, choć w istocie odwrócił się przodem do stołu. Zamoczył usta w winie i odstawił kieliszek na bok, opierając się dłońmi o blat. — Mam rozległą wyobraźnię, panie Redgrave. Musi się pan postarać.
    Czy igrał z diabłem? Najpewniej tak, i miał masochistyczną ochotę poznać go we własnej skórze.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sro 03 Cze 2020, 01:14

    Bardzo mocne pchnięcie w okolicach karku momentalnie sprawiło, że chłopak, uderzywszy głową o blat, na chwilę doznał zamroczenia.
    Victor przytrzymał tak jego głowę. Nikt nie będzie się tutaj z biedaczkiem pieścił. Redgrave zafundował chłopakowi chwilę kosztownej przyjemności dla podniebienia, a teraz miał zamiar odebrać swoją należność, ale na pewno nie w taki sposób, jaki chłopak miał w głowie.
    Pieprzyć go? Nie. Sprzedać klapsa?
      — Nie, chłopcze — wychrypiał. ― Nie dostaniesz klapsa.
    Szczęknęła klamra paska.
    Tak, to rzeczywiście brzmiało i wyglądało, jakby miał go tu przerżnąć bez przygotowania, nie bacząc na konsekwencje. Ale może wcale nie to byłoby najgorsze.
    Pas został wyciągnięty ze szlufek, a następnie złożony wpół. To był gruby, ciężki, skórzany pas. Potrafił rozciąć tkanki, uderzając kilka razy w to samo miejsce.
    Potrafił zadać ból, jakiego niektórzy sobie nie wyobrażali. To nie była przecież broń, nie było narzędzie tortur.
    Głowa młodzieńca została przyparta nieco mocniej, boleśnie. Zanim młodzieniec miał okazję zareagować, Victor zamachnął się gwałtownie. Pas ze świstem przeciął powietrze i runął ku obnażonym pośladkom.
    To był zaledwie ułamek sekundy. Chłopiec poczuł na swoim ciele zimny powiew, ale nie został uderzony. Zamiast tego twarda skóra zderzyła się z blatem stołu. Pod wpływem zderzenia odprysł kawałek drewnianego wykończenia.
    Victor uśmiechnął się krzywo, mrocznie, ale chłopak tego nie widział.
    Z kim właściwie się tu znalazł i czy to na pewno bezpieczne? Może niebacznie sprowokował psychopatę?
    Redgrave chciał zobaczyć tylko jedno uczucie odmalowane na tej pięknej twarzy. Tylko jedno.
    Znów uniósł dłoń z pasem i tym razem utkwił spojrzenie w bladym ciele.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 03 Cze 2020, 08:41

    Policzek Kadena został gwałtownie przytwierdzony do blatu, a sam młodzieniec sapnął z oczekiwaniem i rozsunął dłonie, łapiąc palcami krawędź stołu. Poruszył się, poprawiając pozycję bioder, z rosnącym podnieceniem słuchając otaczających go dźwięków. Czy ktoś go kiedyś okładał pasem? Nie, ale nie znaczyło to, że nie miał udawać, że to dla niego nic takiego.
    Pewność siebie przeszła wraz z mocnym uderzeniem, które poruszyło stół i półleżącego na nim Kadena. Pisnął ze strachu i zacisnął ręce na blacie, a jego ciało zadrżało, zapewne przynosząc powiew satysfakcji Redgrave’owi. Na ciele Kadena pojawiła się gęsia skórka, a młodzieniec przełknął ze strachem ślinę.
    Och, chciał tego. Ale czy wiedział, o co sam prosił?
    Serce biło w wątłej piersi szaleńczym tempem, a Kadenowi nagle zabrakło języka w ustach. Oblizał wargi i drżącym głosem w swojej opinii zażądał, choć tak naprawdę poprosił:
    – Powiedz mi za co.
    Stojący za nim mężczyzna uśmiechnął się, choć młodzieniec nie miał tego jak zauważyć.
    – Za bezczelność – usłyszał tylko chrapliwie wypowiedziane słowa.
    Uderzenie nie było tak silne jak to, które zebrał stół, jednak Kaden o tym nie wiedział. Głuchy świst przeciął powietrze, a ostry raz spadł z bólem na prawy pośladek chłopaka, którego ciało wyprężyło się z bólu, a z jego gardła rozległ się donośny krzyk. Ten przerodził się w jęk, a do oczu napłynęły Kadenowi łzy. Całe jego ciało drżało, a on dyszał, zaznając chwili odpoczynku… za krótkiej, bo nim zdołał złapać oddech, usłyszał:
    – Za pewność siebie.
    Kolejne uderzenie spadło na lewy pośladek, który zapiekł ostrym bólem. Kaden zawył ponownie i zaraz pociągnął płaczliwie nosem, nie mogąc opanować drżenia ciała. Uderzenia były bolesne, a świadomość tego, w jakiej znajdował się pozycji, kto je zadawał, co robili…
    Kaden poczuł jak uścisk na jego karku zmalał, a Victor odsunął się niedbale. Nie poruszył się jednak, wciąż wsparty na stole; nogi mu lekko zadrżały, ale leżał w ten sam sposób, analizując ból i…
    Trzecie uderzenie przyszło znienacka; przy uśpionej czujności i bez ostrzeżenia. Skórzany pas z plaskiem rozszedł się bo obu czerwonych od poprzednich uderzeń pośladkach młodzieńca; możliwe, że z taką samą siłą, jednak ból był nieporównywalnie większy. Krzyk bólu rozdarł przestrzeń, a mięśnie nóg odmówiły posłuszeństwa; Kaden żałośnie opadł na ziemię, tylko po to, by usłyszeć:
    – Bo chciałem.
    Ból był obezwładniający i młodzieniec przez chwilę leżał w tej samej pozycji, z gorejącymi czerwienią pośladkami wystawionymi na widok Redgrave’a i drżącym ciałem, które wciąż przeżywało uderzenia. W końcu jednak Kaden dźwignął się na czworaka i odwrócił głowę przez ramię; tylko po to, by zobaczyć siedzącego w fotelu Victora, który raczył się swoją whisky. Pas leżał przewieszony przez oparcie, a Kaden – masochistycznie – miał nadzieję, że widok jego pokrytej śladami łez twarzy był dla Redgrave’a satysfakcjonujący.
    Był zepsuty do granic możliwości, a jego penis – cały sztywny.
    Nie wstając na nogi – nie tylko dlatego, że nie ufał swoim mięśniom – w tej samej pozycji podszedł do fotela. Dopiero gdy znajdywał się przed łydkami mężczyzny, wsparł się na jego nogach i wspiął na kolana, pozwalając dłoniom poczuć kształt mięśni pod drogim materiałem spodni.
    – Chcę nagrodę – szczeknął butnie, palcami sięgając do rozporka Victora.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sro 03 Cze 2020, 21:37

    Słone łzy płynące po policzkach i pełne bólu krzyki przyniosły Victorowi odrobinę satysfakcji, a w każdym razie na pewno nieco się uspokoił.
    Na tyle, by przestać okładać pośladki dzieciaka i zasiąść znów w fotelu, wyniośle, z oszczędnie wyrażanym zainteresowaniem obserwując poczynania chłopaka.
    Teraz mogło wydarzyć się wszystko – a on przerabiał to tyle razy, że był na to bardziej niż przygotowany – a jednak to, co się wydarzyło, było przyjemnym zaskoczeniem.
    Upodlony młodzieniec zbliżył się do niego na kolanach, dokładnie tak, jak powinien, po czym spróbował bezczelnie sięgnąć do…
    Niestety, obie dłonie Kadena zostały zatrzymane tuż przed osiągnięciem celu. Żelazny chwyt na nadgarstkach przyniósł ze sobą kolejny rodzaj bólu.
    Victor zadarł ręce chłopca i popatrzył mu wprost w zaszklone jeszcze oczy. Odstawiwszy whisky na podłokietnik, drugą dłonią mocno chwycił włosy kelnera, wywołując jeszcze jeden zduszony jęk.
    Och, z cierpieniem tej istocie było do twarzy.
    Opuścił wzrok i powoli przesunął nim po nagim, spragnionym ciele. Popatrzył na wyprężonego członka; wywołało to na jego zimnych wargach pełen politowania uśmiech.
      — Zepsuta zdzira — powiedział ochryple. ― Możesz co najwyżej wylizać mi buty.
    Pchnął jego głowę w dół, nie żartował.
    A potem znów sięgnął po szklankę i unurzał wargi w wyśmienitym alkoholu.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 03 Cze 2020, 22:30

    Jęk bólu i satysfakcji przerodził się w spojrzenie pełne zainteresowania, gdy Victor pchnął go na dół. Kaden wsparł się na dłoniach i z tej pozycji zadarł głowę, a oczy zabłyszczały mu podekscytowaniem. To było coś nowego.
    Jeśli się wahał… trwało to zaledwie chwilę. Oblizał wargi i dopiero wtedy opuścił głowę.
    Wszystkie spojrzenia pełne politowania, które zbierał, sposób, w jaki Victor go nazywał, jak chrapliwy miał głos… Kaden karmił tym swoje uszy i swoje podniecenie, wzmagane tylko tym, jak był traktowany. Spodziewał się gwałtowności i bólu, ale to… to było nowe.
    Przysunął się do stóp Victora i jego nozdrza zaatakował dymny zapach skóry drogich butów Redgrave’a. Ostry smak wosku zagościł na jego języku, gdy powiódł nim wokół wylakierowanego noska. Westchnął z roztargnieniem. Pierwszy ruch był ostrożny, tak jakby Kaden sprawdzał swoje miejsce i rolę, nie kryjąc się z brakiem doświadczenia. Kolejny, pewniejszy siebie, miótł gładką fakturę skóry, a wosk zmieszał się ze smakiem drogiego wina. Kaden, masochistycznie uśmiechnął się do samego siebie, gdy tylko sobie to uświadomił i z kolejnym ruchem zadarł głowę lekko w górę, by spotkać spojrzenie Redgrave’a.
    Nie odwrócił wzroku, gdy poruszył językiem po raz kolejny i kolejny; na chwilę opuścił głowę, gdy musiał zlokalizować drugiego buta, a gdy i ten lśnił nie tylko od wosku, ale i jego śliny, Kaden uśmiechnął się prowokująco i pociągnął zębami za sznurówkę.
    Wiązanie puściło, a on tylko czekał na pozwolenie.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sro 03 Cze 2020, 22:38

    Gdy poczuł szarpnięcie za sznurowadło, nie od razu zareagował. Najpierw spokojnie przełknął alkohol i pozwolił mu rozpłynąć się po jego języku. Potem zaś pochylił się, jakby miał zamiar coś podnieść, i podniósł. Głowę chłopca, za te już nie tak doskonale ułożone włoski.
    Szarpnął go za nie na tyle mocno, że na pewno zabolało. Podciągnął młodzieńca tak, by ten znów klęczał, i nagle zamachnął się, by uderzyć go z otwartej dłoni w twarz.
    Pod wpływem tego głowa młodzieńca odwróciła się w bok. Echo trzasku jeszcze przez chwilę dało się słyszeć w wypełnionym ciszą pomieszczeniu.
      — Zawiązuj — wychrypiał. Przez moment mierzyli się spojrzeniami. Potem zaś chłopiec rzeczywiście pochylił się, by starannie zawiązać sznurowadło. — A teraz się ubierz.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sro 03 Cze 2020, 23:07

    Kaden podniósł się, wspierając się dłońmi o kolana Victora. Patrzył na niego poważnie, nieco z góry, bo mężczyzna wciąż siedział na fotelu w tej samej pozie.
    Mógł mu powiedzieć, że zaraz znajdzie sobie kogoś innego i pewnie by nie kłamał, ale obaj wiedzieli, że Kaden nie chciał nikogo innego. Mógł powiedzieć mu, że zasłużył, ale to nic nie zmieniało. Mógł rozlać mu na spodnie tę whisky za miliony monet… ale tylko dostałby w mordę i nic nie uzyskał.
    Był ponad to. I jeśli ten pieprzony milioner myślał, że wyjdzie stąd, dopóki nie da mu obrobić gały, to był w dużym, dużym błędzie.
    Nie sięgnął po ubrania. Ponownie oparł się biodrami o blat stołu; wsunął się na niego i usiadł, wypuszczając z ust słodki jęk, gdy obolałe pośladki zebrały ciężar jego ciała. Rozsunął nogi i, początkowo nieśpiesznie, objął swojego penisa, poruszając wzdłuż niego ręką.
    Ale jeśli Redgrave myślał, że chłopak miał zamiar po prostu się przy nim masturbować, był w dużym błędzie.
    Nie minęła chwila, gdy Kaden westchnął przeciągle i ziewnął. Wcześniej patrzył na mężczyznę, ale od chwili całą uwagę poświęcał swojemu członkowi… i, przytrzymując go u nasady, pochylił się, oblizał wargi, i sam objął go własnymi ustami.
    Och, tak, był nadzwyczaj gibki.
    Nie podnosząc już wzroku na mężczyznę, sam lawirował zwinnym językiem wokół własnego członka, jęcząc w urwanych westchnieniach przyjemności.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sro 03 Cze 2020, 23:30

    Victor przechylił głowę, w końcu rzeczywiście zaintrygowany. Uniósł nieznacznie brew, ale nie przerwał chłopakowi. Rozsiadł się wygodniej. Kaden zadowalał siebie, ale ten pokaz był tylko dla niego. Patrzył więc, jak pełne usta chwytają końcówkę męskości. Patrzył, jak posiniaczone, czerwone pośladki napinają się, wyeksponowane dla niego. Patrzył na poruszające się bez udziału woli chłopca mięśnie odbytu. Patrzył na język, który trącał wilgotną główkę, zagarniając wydzieliny.
    Wreszcie podniósł się powoli i pochylił nad chłopcem, aż ten zadarł głowę, by na niego spojrzeć. Niestety Victor jedynie wziął butelkę. Potem oparł się biodrami o blat stołu i uzupełnił alkohol w szklance.
    Skrzyżował nogi w kostkach z pewną nonszalancją i zwrócił głowę ku Kadenowi. Chłopak na pewno czuł unoszący się w powietrzu intensywny zapach, inny niż jego własny. W spodniach mężczyzny widniało niepokojąco wręcz duże wybrzuszenie.
    Ale Redgrave nic sobie z tego nie robił. Wciąż pozostawał irytująco beznamiętny. Do czasu.
    Zupełnie nagle jego palce zacisnęły się na bladej szyi. Brutalnym szarpnięciem przerwał Kadenowi to przedstawienie i zrzucił go ze stołu. Młodzieniec boleśnie uderzył kolanami o podłogę. Nie tylko tyłek będzie miał posiniaczony po tej nocy.
    Nie było czasu na reakcję. Zanim chłopak w ogóle zdążył zrozumieć, co się stało, Redgrave szarpnięciem rozpiął rozporek; tyle wystarczyło, by ze spodni wypadł nabrzmiały, gruby fiut, który był niemal nierealnie długi.
    Mężczyzna złapał Kadena za podbródek i wbijając mu palce w policzki zmusił do rozwarcia ust, po czym wszedł w wilgotny tunel stanowczo zbyt głęboko.
    Poczuł, jak gardło młodzieńca zaciska się obronnie. Chłopak wydał z siebie rozpaczliwy, mało elegancki dźwięk. To nie powstrzymało Redgrave'a. Po prostu złapał gówniarza za włosy i docisnął do swojego kroku aż do momentu, w którym ciałem chłopaka wstrząsnęły potężne konwulsje.
    Dał mu wtedy złapać chrapliwy oddech, oślinić się żałośnie i powstrzymać odruch wymiotny.
    A potem parsknął krótko i znów go przyciągnął. Nie było w tym nic delikatnego, nic czułego. Zaczął po prostu pieprzyć jego usta, nie licząc się z jego emocjami. Potraktował Kadena jak przedmiot, zabawkę erotyczną służącą tylko do jednego celu.
    Cóż, prawdopodobnie tym właśnie był ten chłopak w jego oczach.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 04 Cze 2020, 00:13

    Oczy zaszły mu mgłą, ślina obficie skapywała po wąskiej brodzie, skalp palił żywym ogniem, gdy Victor trzymał go za włosy i pieprzył w gardło. Gwałtowne ruchy i ogromny, ogromny penis, rozrywały gardło Kadena, łzy kolejny raz poleciały mu z oczu, gdy sztywny kutas obijał się o cienką ściankę jego gardła.
    Gdy tylko pierwszy szok minął, Kaden oparł smukłe dłonie na umięśnionych udach mężczyzny, unosząc wzrok, by móc dojrzeć to pociemniałe spojrzenie pieprzącego go mężczyzny.
    Był w szale, był w szale i traktował go jak przedmiot, a Kaden z łomoczącym sercem, rozrywanym bólem gardłem i sztywnym, pulsującym członkiem, poddawał się temu z rozkoszą.
    A Victor nie kończył. Victor pieprzył go i pieprzył, przyspieszając tempa i zadając więcej bólu, aż w końcu gorąca fala spermy wlała się bez ostrzeżenia w gardło młodzieńca. Gorączkowo próbował przełknąć wszystko, co tylko spłynęło z tego obłędnego kutasa, ale było tego za dużo; sperma zabrudziła mu twarz i spłynęła po czerwonym wciąż fiucie, któremu Kaden dopiero teraz mógł przyjrzeć się w pełnej okazałości.
    Jego własny penis pulsował bólem podniecenia, ale chłopak, pchnięty przez Victora na ziemię, podniósł wzrok i oblizał wargi. Sięgnął drżącą dłonią do twarzy i wyciągniętym palcem zebrał spermę ze swojego podbródka. Ze wzrokiem utkwionym w Vistorze, wsunął go do ust i dokładnie oblizał, a następnie, zanim jeszcze padło polecenie, sam wspiął się na kolana i gorliwie zlizał każdą jedną kroplę nasienia, która spadła na umięśnione uda mężczyzny. Zapach jego członka był wciąż obezwładniający i Kaden zapatrzył się na niego z rozmarzonym wzrokiem, przez chwilę nic sobie nie robiąc z towarzystwa Redgrave’a.
    W tej pozycji, nagi, u jego stóp, z wypieprzonym gardłem i sztywnym z podniecenia członkiem, poczuł obezwładniającą falę satysfakcji.
    — Dotknij mnie — ledwo wychrypiał, krzywiąc się z bólu. — Proszę.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Czw 04 Cze 2020, 00:33

    Kaden pewnie będzie miał spory problem z mówieniem. I z siedzeniem, bo wbrew pozorom wcale nie teraz doznawał największego bólu. Bolesna pamiątka tego wieczoru zostanie z nim przynajmniej na kilka dni, a jego ślady na znacznie dłużej.
    Chłopak patrzył na niego tym błagalnym wzrokiem. Potrafił wyzbyć się własnej godności i z uwielbieniem oddać się w ręce sadysty. Ten sposób, w jaki spijał nasienie z jego kutasa. Sposób, w jaki patrzył na Victora. Nie było w tym żadnego fałszu. Wszystko takie pierwotne, czyste.
    W obliczu bólu ludzie często pokazują prawdziwe oblicze. Obnaża się wtedy ich kruchość, wyparte lęki i słabości.
    Pod skorupą bezczelnego gówniarza, małego prowokatora, krył się ktoś, kto nawet nieźle orientował się w tej grze...
    Zapinając machinalnie spodnie, Victor zmrużył lekko oczy. Tak, teraz już doskonale wiedział, na kogo patrzy. Obaj instynktownie wiedzieli o sobie pewne rzeczy.
    I chociaż wydawało się, że Kaden lada chwila zostanie tu sam ze swoim podnieceniem, niespełniony, wśród doprowadzającej do obłędu gamy zapachów, nie stało się tak.
    Młodzieniec, który przysiadł teraz ostrożnie na ziemi, poczuł nagle, jak jego penis zostaje z wyczuciem dociśnięty podeszwą do jego podbrzusza. Victor oparł się swobodnie o stół i, patrząc w dół, potarł spragnionego dotyku członka, ale tylko raz, bardzo oszczędnie, na tyle, by wrażliwy organ posłał odpowiednie bodźce do reszty ciała.
    Na swój sposób spełnił kaprys tego diabła.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Czw 04 Cze 2020, 00:56

    Kaden jęknął głucho, obezwładniający rozlewającą się falą przyjemności i cierpienia. Sapnął głucho i twarz wykrzywił mu grymas bólu; ciało zadrżało i musiał wesprzeć się na ramieniu, by nie upaść. Doszedł obficie na swoje własne podbrzusze i stęknął z żałością, przez wciąż przygniatany członek.
    Był chory, tak, tak, mówiło mu to już wielu, ale czerpał z tego bólu niepomierną przyjemność. Niektórzy nazywali to upodleniem; Kaden przymykał oczy, wiedziony rozkoszą wynikającą z traktowania go w ten sposób.
    — Dziękuję — wychrypiał, tak jak wiedział, że ma, tak, jak tego oczekiwał stojący nad nim mężczyzna, i nie mylił się; dopiero wtedy ten zabrał nogę, a Kaden jęknął z błogości.
    Nie miał za grosz wstydu i nie starał się ukryć swych reakcji; och, on chciał, by Victor widział go w takim stanie. Z rozkoszą czerpaną z połączenia bólu, orgazmu i sprowadzenia do parteru.
    A kiedy zdawałoby się, że to wszystko, gdy oddech lekko się mu uspokoił, Kaden z obezwładniającą pewnością siebie, sięgnął palcem do swojego podbrzusza, ściągnął z niego nieco lepiącej się, wciąż ciepłej spermy, i oblizał z lubością.
    Nie poprosił o pomoc we wstaniu; wiedział, że nie powinien. Pokracznie, sprawiając przy tym pewnie niemało satysfakcji Redgrave’owi, sam stanął na nogi; wciąż nagi, ubrudzony spermą, spocony i z rozwichrzonymi włosami.
    — Muszę wracać do pracy — powiedział łamiącym się z bólu głosem. — Życzy sobie pan czegoś? Czy mam poszukać szefa?
    Bo czy było aż tak wielkim zaskoczeniem, że ten bezczelny chłopak nigdy nie zaczął szukać Spardy, a widząc opuszczającą lokal Clarice, sam zapuścił się do paszczy lwa?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pią 05 Cze 2020, 01:54

    To, że Kaden zignorował jego polecenie, było oczywiste – dlatego Victor nawet nie zapytał. Na słowa chłopca pokręcił głową i znów stanął przy obrazie, spokojnie dopijając whisky. Zdawało się, że nie miał zamiaru dłużej poświęcać kelnerowi uwagi. W powietrzu wciąż jeszcze unosił się ten specyficzny zapach, ale ulotna chwila uniesienia, która ich połączyła, była już przeszłością.

    Ledwie Kaden wrócił do sali, wypatrzyła go kierowniczka zmiany, Eveline. Nie była zachwycona.
      — Gdzie byłeś? ― zapytała ostro. ― Reszta się tutaj nie wyrabia z obsługą, a ty znikasz sobie bez słowa?
    Nagle zmarszczyła brwi i pochyliła się nieco, po czym kilkukrotnie pociągnęła nosem.
      — O nie, nie, nie, Kaden. Czuć od ciebie alkohol. To niedopuszczalne. Idziemy do menadżera.
    Lekko popchnęła Kadena, ruszając przodem w stronę schodów, z których – tak się akurat złożyło – właśnie zbiegał Dante.
    Mężczyzna chyba jednak nie zwrócił na nich uwagi, a Eveline najwyraźniej nie śmiała się o nią dopraszać, ponieważ Sparda, choć ostatnie słowo zawsze należało do niego, ograniczał się w zarządzaniu lokalem do kluczowego minimum.
      — Będziesz miał duże nieprzyjemności — kontynuowała nakręcona kierowniczka — jeśli alkomat coś pokaże.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pią 05 Cze 2020, 08:57

    Kaden spojrzał na Eveline z niezrozumieniem.
    – Przecież widziałaś, skąd wychodziłem, więc wiesz, że byłem w pracy – syknął, łamiącym się głosem i zebrał przy tym jej na wpół zaskoczone spojrzenie. Już otwierała usta, by coś powiedzieć, ale chłopak, widząc przechodzącego obok nich Spardę, odwrócił się bez słowa do mężczyzny: – Przepraszam – powiedział hardo, z piekącym gardłem. – Pan Redgrave prosił, bym przekazał panu, że jest w trójce, szefie.
    Uśmiechnął się uprzejmie, choć bardziej do samego siebie, niż Spardy, a potem podszedł dwa kroki znów w kierunku Eveline, która już otwierała usta w oburzeniu, nakręcona.
    – To nie jest odpowiednie miejsce, są tu klienci – powiedział, zanim zdążyła się odezwać. – Zaraz ktoś cię usłyszy. I przestań się nakręcać, bo nie zrobiłem nic, przez co miałabyś robić aferę – mówił, a gardło paliło go żywym ogniem. Robił dobrą minę do złej gry, odczuwając masochistyczną satysfakcję i dumę z zaistniałego stanu rzeczy. Och, to zostanie z nim jeszcze na kilka dłuugich chwil. – Jeśli klient chce, bym siedział przy jego stole do ruletki i przynosił mu szczęście, to siedzę i przynoszę mu szczęście. A jeśli klient chce, bym spróbował wina, które zamówił dla żony, to, kurwa, próbuję wina, które zamówił dla żony. Nie jestem pijany, mogę dalej pracować, a jak masz z tym problem to spytaj Redgrave’a, skąd u niego takie zachcianki – mówił chrapliwym tonem. Eveline nie musiała tego zarejestrować, bo chyba nigdy do tej pory nie rozmawiali, ale każdy, kto wcześniej słyszał Kadena, bez problemu zorientowałby się w zmianie, jaka zaszła w tembrze jego głosu. – A jeśli brakuje ci rąk do pracy, to powiedz to Spardzie, a nie mi, bo to on ustala tu zasady. Wracam do pracy – oświadczył, pewien siebie; nawet nie zwrócił uwagi na to, że za jego plecami wciąż stał Dante, zapewne przysłuchując się tej krótkiej wymianie zdań.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Pią 05 Cze 2020, 20:46

    Dante uniósł lekko brwi, słuchając, co mówi chłopak; a kiedy ten się odwrócił, omal nie zderzył się z umięśnionym, okrytym skórzaną kurtką torsem.
      — A ty co, młody, chory jesteś? — zapytał luźno mężczyzna, zawieszając na chwilę wzrok na popękanych w kącikach ustach Kadena. — Jakoś tak dziwnie mówisz.
    Trudno było stwierdzić, czy Sparda już wszystkiego się domyślił, czy też może nie zauważył żadnych szczegółów. W każdym razie na pewno nie wydawał się zdenerwowany. Trudno było wywołać w nim takie emocje. Jak zwykle przejawiał nonszalancję w postawie i ubiorze, prezentując kilkudniowy zarost i opadające na twarz, zupełnie siwe włosy.
      — Idź, zrób sobie przerwę — rzucił z rozbawieniem i popatrzył na Eveline, która zrobiła się jakoś dziwnie przymilna. Sposób, w jaki patrzyła na szefa, zdradzał wiele.
      — Dzień dobry, panie Sparda — westchnęła. — Mogę jakoś pomóc? Przynieść piwko, czy coś…
      — Haha. Jasne, mała. Przynieś do trójki. I nie strofuj tak tego dzieciaka, goście go uwielbiają.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pią 05 Cze 2020, 22:17

    Kaden Guildenstein był grzecznym chłopcem. Po spękanych kącikach ust nie było śladu, włosy układały się idealnie, skóra jego gładkiej szyi zroszona była mieszanką wybornych perfum, a jasna koszula włożona w gustowne spodnie podkreślała jasny odcień jego cery. Kaden przyciągał wzrok swoją niewyszukaną elegancją pomieszaną z nowobogackim stylem; ale również uśmiechem, jaki roztaczał, wraz w połączeniu z miłym tonem, tak dalekim od niedawnej chrapliwości.
    Śmiał się właśnie z żartu jednego z kolegów, z którymi wspinał się po schodach renomowanej uczelni. Niósł w ręku gustowny, czarny notes i lekko kiwnął głową, w niemym pozdrowieniu dla koleżanki, która pomachała mu z końca korytarza.
    Był marzec i rozpoczynał się nowy semestr na uczelni; z grupką kolegów wszedł do auli i zajęli miejsca w swojej części pomieszczenia; nie w pierwszych, ale też nie w ostatnich rzędach. Kaden usiadł na drewnianym krześle — drobny dyskomfort wywołany siniakiem sprawił, że na ułamek sekundy cień bólu przemknął przez jego twarz, ale nie wiązało się to z niczym więcej, jak satysfakcją.
    — Za ile mówiłeś, że kupiłeś ostatnim razem? — Zach rzucił to pytanie nonszalancko, jakby zupełnie nie mówił o tym, o czym mówił.
    — Dostałem za darmo — odparł Kaden, bawiąc się cienkopisem.
    — Co? — Damien zmarszczył brwi. — Czemu?
    — Okazało się, że jesteśmy sąsiadami. Wpadliśmy na siebie kolejnego dnia rano, jak szedłem pobiegać — przyznał ze śmiechem, wspominając tę sytuację. To naprawdę był duży zbieg okoliczności.
    — On mieszka w twoim apartamentowcu? Skąd niby ma na to kasę?
    Kaden rzucił Zachowi rozbawione spojrzenie.
    — No ciekawe skąd.
    — Dobra, nie było pytania. Ale co, poszliście…
    Nie dokończył, bo drzwi od auli zamknęły się, co najpewniej oznaczało pojawienie się nauczyciela. O Hawthornie krążyły już niemal legendy; o tym, jak był surowy, jak lubił ośmieszać niewiedzę swoich uczniów, i jak zgotowywał piekło przy zaliczeniu.
    Kadenowi długopis wymsknął się z ręki i schylił się, by go podnieść. A gdy w końcu się wyprostował…
    Spoważniał. Victor w towarzystwie ciszy szedł przez aulę, odziany w jeden z eleganckich garniturów, nie zwracając na razie uwagi na siedzących na sali studentów. Oczy większości z nich były wpatrzone w wykładowcę, a Kaden ściągnął nieznacznie brwi.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sob 06 Cze 2020, 00:19

    Redgrave. Hawthorne. Blackwood. To były tylko niektóre z nazwisk, którymi się na przestrzeni lat zasłaniał. Wybrane tożsamości, którymi żonglował zależnie od miejsca, okoliczności, towarzystwa.
    Milioner, a zarazem profesor uniwersytecki. Tak, lubił obracać się w tym światku. Prowadził wykłady, jeździł po świecie na konferencje, brał udział w sympozjach, nawiązywał kontakty z ważnymi postaciami. Zaspokajało to jego próżność, ale też potrzebę rozwoju; nie był typem człowieka, któremu fortuna wystarczała, by spocząć na laurach.
    Poza tym było coś ironicznego w zaufaniu, jakim się cieszył. Morderca, który uczy przyszłe pokolenia o identyfikowaniu zbrodniarzy.
    O ósmej rano, gdyż tak było mu na rękę, kiedy rozmawiał z rektorem na temat ich współpracy w najbliższym semestrze, wkroczył do zabytkowej auli, a drzwi zamknęły się za nim z hukiem. Wyprostowany, w eleganckim garniturze, nie patrząc na studentów skierował kroki wprost za katedrę, gdzie stanął i otworzył aktówkę za kilka tysięcy.
    Spokojnie wyciągnął swoje materiały i za pomocą panelu kontrolnego zasłonił wszystkie okna, przez co w sali zapanował półmrok.
    I absolutna cisza.
    Dopiero po chwili zapalił światło. Działał tak spokojnie, jakby miał całą wieczność na zrealizowanie tej lekcji.
      — Witam — wychrypiał i dopiero teraz przesunął spojrzeniem po twarzach zgromadzonych. — Nazywam się Victor Hawthorne i poprowadzę w tym semestrze serię wykładów na temat profilowania kryminalnego.
    Zamilkł, zatrzymując nagle wzrok na jednej z twarzy, mniej więcej w połowie sali. Uniósł nieznacznie brew – ale nie było mowy o pomyłce. Siedziała tam ta wyuzdana zdzira z kasyna, którą się raptem przed chwilą zabawił.
    Cholerny zbieg okoliczności… Jeśli jednak Kaden spodziewał się, że dojrzy na twarzy lub w postawie Victora jakiś znak, że został rozpoznany, to się pomylił.
    Spojrzenie mężczyzny spoczęło na kolejnej twarzy.
      — Oł em dżi ― mruknęła siedząca obok Kadena dziewczyna i spojrzała na swoją przyjaciółkę siedzącą po jej drugiej stronie. — Ale ma głos, aż ciary przechodzą. Kurde. Gorący jest.
      — Profilowanie… to jeden z najistotniejszych aspektów pracy organów ścigania w sytuacjach krytycznych, gdy poszlaki prowadzą donikąd ― kontynuował ochryple Victor, zdając się nie dostrzegać ogólnego poruszenia (zwłaszcza dziewcząt). ― Jak państwo wiedzą, doświadczony profiler jest w stanie na podstawie oględzin miejsca zbrodni i materiałów dowodowych stworzyć obraz potencjalnego sprawcy, który nadaje śledztwu odpowiedni tor. Istotne są nie tylko fizyczne ślady zbrodni prowadzące do konkretnych miejsc lub osób. Równie ważny jest sposób, w jaki delikwent dokonał czynu zabronionego, motywy – tak zwany zamysł – które pchnęły go do czynu zabronionego, i przyczyny tkwiące w przeszłości, kształtujące osobowość, zwykle psychopatyczną. Należy niejako wejść w skórę sprawcy, żeby zrozumieć, z czym mamy do czynienia i określić, gdzie człowiek o takim rysie może w społeczeństwie funkcjonować. Tego będę was uczył w tym semestrze, jednakże uściślę, iż gałąź ta wymaga ponadprzeciętnej inteligencji, wrodzonej spostrzegawczości i dużej empatii, co niektórzy nazywają intuicją. Wolałbym wierzyć, że przynajmniej kilkoro z państwa przejawia takie cechy.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sob 06 Cze 2020, 10:27

    Nie spodziewał się niczego więcej. Wzrok Victora na chwilę zawisł na jego twarzy; patrzyli na siebie może przez sekundę, dwie, obaj poważnie, bez wyrazu, gdy profesor przesunął spojrzeniem na kolejną osobę. Nie zwrócił na Kadena uwagi już do końca wykładu, a młodzieniec nie wychylał się; milczał, gdy od strony wykładowcy padały jakieś pytania. Choć znał na nie odpowiedzi, pozwalał by las rąk wystrzeliwał w postaci dziewczęcych przedramion — z początku liczny, zanim jeszcze wyszło na jaw, że za chęcią zgłoszenia się musi iść w parze wiedza. W przeciwnym razie Victor kilkoma celnymi słowami ośmieszał śmiałą ochotniczkę i z wystudiowanym brakiem zainteresowania zwracał się ku kolejnej osobie.
    — Rany — szepnęła po jednym z takich zdarzeń siedząca obok Kadena dziewczyna. — Nic dziwnego, że pracuje w FBI. Pewnie potrafi postawić wszystkich przestępców w ogniu pytań… — Kaden nie dał po sobie poznać, że ruszają go słowa sąsiadki; może dlatego dziewczyna odważyła się, obniżając jeszcze ton, dodać do przyjaciółki: — Sama chętnie postawiłabym się w jego ogniu pytań.
    Dopiero to wyznanie wywołało na obliczu Kadena jeden pobłażliwy uśmieszek, który znikł jednak szybciej, niż ktokolwiek go zauważył.
    Zawsze tak było. Widziały przystojnego mężczyznę, chciały jego władczości, tego, by poczuły się przy nim zdominowane… ale mało która z nich wiedziała, co to naprawdę oznacza. Miały swoje wyobrażenie o tym, jak byłby trochę bardziej gwałtowny, ale zaraz później miałby z niego wyjść opiekuńczy kochanek. Nie wiedziały, co tak naprawdę oznaczała uległość i rozpadłyby się szybciej, niż zyskałyby jakiekolwiek zainteresowanie.
    Kaden miał wybujałe ego, które doprawione udawaną skromnością zaprowadziło go w grono ciekawych miejsc i doświadczeń. I wiedział, potrafił się w nich odnaleźć.
    Dlatego teraz nie oczekiwał nawet cienia zainteresowania. To byłoby za płytkie.
    Najwyraźniej obaj nie mieli pojęcia o tym zbiegu okoliczności. Gdyby był odrobinę głupszy, naiwniejszy, Kaden może pomyślałby, że Victor znalazł się tu specjalnie, że dowiedział się czegoś o Kadenie, że specjalnie chciał poprowadzić ten wykład, że chciał go mieć na oku z pozycji władzy, że... Dobrze jednak wiedział, że mężczyźni tego pokroju nie zajmowaliby się takimi błahostkami. Nie potrzebowali tego. A on sam był tylko ładnym chłopcem, miłą zabawką sobotniego wieczoru.
    Był zbyt inteligentny i za bardzo obyty w tej grze, by oczekiwać czegoś więcej. Wielu na jego miejscu zaczęłoby się popisywać, silić na impertynenckie zachowania, zwracać na siebie uwagę i prowokować… Kaden w doprawionej powagą ciszy przesiedział cały wykład, schludnym pismem sporządzając notatki w drogim notesie. Drgnął dopiero, gdy usłyszał pod koniec:
    — Na kolejne zajęcia zapraszam jedynie osoby, które zaznajomią się z odpowiednimi materiałami źródłowymi. Przekaże je państwu starosta — uprzedził Victor, gdy las rąk dziewcząt wystrzelił w górę.
    — Gadałeś z nim wcześniej? — mruknął siedzący obok Kadena Zach, a młodzieniec pokręcił głową. — To powodzenia — podsumował Zach, wskazując głową na wianuszek dziewcząt, które już zgromadziły się wokół Victora.
    Zanim jednak Kaden się podniósł, stanęła przy nim Chloe, nieco pulchniejsza dziewczyna, która była wice-starostką.
    — Hej, spieszysz się gdzieś? — spytała, uśmiechnięta. — Jak tak, to idź, ja mogę z nim porozmawiać i wymienić się mailami i telefonami, mam teraz trochę czasu, więc jeśli się spieszysz…
    Kaden uśmiechnął się pod nosem. To było bardzo subtelne, doprawdy.
    — W porządku — przytaknął, zbierając notes i podnosząc się z krzesła.
    — Wszystko ci przekażę! — obiecała rozpromieniona Chloe.
    Młodzieniec wraz z kolegami zebrał się więc do opuszczenia auli, kątem oka obserwując, jak Victor odsyłał po kolei wszystkie dziewczęta z małej kolejki, która uzbierała się przy jego katedrze. Kaden schodził już po schodach, gdy usłyszał za sobą wołanie Chloe:
    — Kaden! Hej, poczekaj! — Dziewczyna dopadła go na środku biegu schodów. — Chce rozmawiać ze starostą, a nie jego zastępczynią. Kazał mi przekazać, że starosta ma do niego przyjść. A jak nie było go na zajęciach to na konsultacje. Powiedziałam, że był na zajęciach i że zaraz go zawołam…
    Dziewczyna zawiesiła znacząco głos. Kaden westchnął.
    — Poczekać na ciebie? — spytał Damien.
    — Znajdę was później — mruknął w odpowiedzi chłopak, a potem posłał Chloe jeden ze swoich uprzejmo-pobłażliwych uśmiechów i ruszył na górę.
    Musiał otworzyć sobie drzwi; wszedł z powrotem do opustoszałej już auli, a dźwięk zatrzaskujących się drzwi dał znać o tym, że ktoś pojawił się w środku. Mężczyzna, choć na pewno pomny obecności ucznia, nie zwrócił na niego uwagi, skupiony na dokumentach. Kaden w akompaniamencie echa kroków, które poniosło się po sali, podszedł do katedry.
    — Kaden Guildenstein — przedstawił się, a w jego głosie próżno było szukać jakiejkolwiek buty. Młodzieniec pozostawał poważny i w żaden sposób nawet nie zasugerował, jakoby spotkał Victora już wcześniej. — Moja koleżanka przekazała mi, że mam się zjawić.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Nie 07 Cze 2020, 20:29

    Ledwie chłopak zbliżył się do katedry, spoczywający na biurku telefon mężczyzny rozświetlił się i zaczął dyskretnie wibrować. W momencie, w którym Kaden się przedstawił, Victor podniósł się, zaszczycił chłopca ledwie spojrzeniem, kiwnął krótko głową i odwrócił się, by odejść kilka kroków w głąb sali i odebrać.
    O ile można tak nazwać naciśnięcie zielonej słuchawki i – w milczeniu – przyłożenie telefonu do ucha.
      — Szefie, miałem dać znać, kiedy go panowie przywiozą. Już jest.
      — W takim razie zacznijcie, ale zadbaj o to, aby do mojego przybycia pozostał w stanie… nadającym się do ponownego użycia.
      — Oczywiście, szefie, będzie sprawny. Czy dziś szef będzie?
      — Tak.
      — Dziękuję, szefie. Będziemy czekać.
    Victor rozłączył się. Wiedział już, że Dante się spisał i rzeczywiście dostarczył mu Brentwooda na tacy. Ten stary skurwiel obracał się w kręgach, do których Victor nie miał dostępu i potrafił w intrygujący sposób zdobywać informacje w luźnej atmosferze, przy piwie lub wódce.
    Redgrave działał zupełnie inaczej. Naciskał, zastraszał i z lubością łamał. Nie wszystko jednak dało się w ten sposób uzyskać. Czasem potrzebował sympatycznego łotra w szeregach nieprzyjaciela.
    Kiedy telefon znalazł się w wewnętrznej kieszeni marynarki, Redgrave odwrócił się i zbliżył znów do katedry. Podał Kadenowi elegancki nośnik danych.
      — Proszę zadbać o to, by cała grupa otrzymała te materiały jeszcze dziś. Do środy proszę zostawić go w mojej skrytce w sekretariacie — wydał rzeczowe polecenie, krótko zerkając na znajdujący się już w dłoni chłopca nośnik.
    Choć wydawał się niewzruszony i obojętny, jakby w ogóle nie rozpoznał Kadena, musiał przyznać, że młodzieniec znał swoje miejsce. Ze wszystkich możliwych strategii obrał póki co tę, która nie groziła mu brutalnym zderzeniem marzeń z zimną rzeczywistością.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Nie 07 Cze 2020, 21:17

    Nie próbował udawać, że nie słuchał; co z tego, skoro niewiele to dało, a sposobów na interpretację tych kilku słów było ponad miarę. Miał, na szczęście, tyle oleju w głowie, by nie próbować analizować tych słów na tysiące sposobów, rysując kolejne wizje niczym fanatyk.
    Nie był nim. Stojący przed nim mężczyzna był pociągający, pociągający jak mało kto, a Kaden nawet nie próbował udawać, że wyrzucił wspomnienia tamtej nocy z pamięci, jednak to nie znaczyło, że miał żyć wyimaginowanymi scenariuszami w swojej głowie.
    Tym, co teraz zaprzątało mu myśli, było bardziej pytanie: po co jakiś pieprzony milioner, facet, który miał tak dużo hajsu, że musiał go prać w kasynie, wykładał na uczelni? Kaden słyszał coś o ambicjach, o wielkich idealistach, którzy chcieli uczyć młode pokolenie… ale nie był naiwny.
    Obrócił w dłoni nośnik i, patrząc na Victora, kiwnął spokojnie głową. Nie trzeba było mówić nic więcej. Żaden z nich nie uśmiechnął się, nie odezwał, a Kaden odprowadzony ciszą wyszedł z sali.

    W środę dysk rzeczywiście znalazł się w odpowiednim miejscu; Guildenstein nie silił się, by czaić się na wykładowcę, którego i tak nie miał po co widzieć. Poza dokumentami, które przekazał już swoim kolegom z roku, na nośniku znajdował się jeszcze jeden plik, o zwyczajnej nazwie IMG_2587.jpg, zupełnie bez większego znaczenia.
    Zdjęcie zostało wykonane za dnia. Kaden stał na nim nagi, w futrynie drzwi; bose stopy dotykały drewnianego parkietu, a w tle majaczyło łóżko zasłane białą pościelą. Młodzieniec stał tyłem to obiektywu; światło poranka igrało na jego jasnej cerze, a poza, w której stał, eksponowała jego długie, smukłe nogi i stosunkowo wąską talię. Wsparty o framugę, skręcił głowę i podbródek oparł o ramię; lekko kręcone włosy opadły zawadiacko na jego czoło.
    Ogromny, fioletowo-żółty siniak, pokrywał znaczną część jędrnych pośladków.

    Kolejnego tygodnia Kaden, zaznajomiony ze wszystkimi materiałami przekazanymi przez Victora, zasiadł z kolegami w tym samym miejscu auli. Sala, jak na poniedziałkowe warunki o ósmej rano, była zaskakująco pełna i po brzegi wręcz wypełniona duszną atmosferą oczekiwania.



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Nie 07 Cze 2020, 22:52

    Victor w zasadzie nigdy nie musiał wiele robić, żeby ludzie mu się podporządkowywali. Jego domniemane poczucie wyższości wydawało się nierozerwalnie z nim związane. To nie był profesor, który próbował zastraszyć studentów ku własnej uciesze. Nie, profesor Hawthorne nie był jednym ze starych nudziarzy poszukujących ujścia dla własnych kompleksów i niepowodzeń w pastwieniu się nad podległymi.
    On po prostu taki był. Wzbudzał respekt jednym spojrzeniem, zimnym uśmiechem pełnym politowania dla kolejnej słabej istoty niespełniającej standardów.
    A co robił z tym, co nie spełniało standardów?
      — Zutylizuj — mruknął leniwie, kiedy przerażony Brentwood, dysząc z wysiłku i łkając, próbował podnieść się z ziemi.
      — Co? Nie... Obiecałeś! Nie, nie, błagam...
    Ale Victor już odwrócił się i, wybierając już numer telefonu Spardy, szedł ku drzwiom, odprowadzany skamleniem budzącym w nim mniej więcej tyle emocji, co szczekanie małego kundla zza płotu; tymczasem Jens z krzywym uśmiechem sięgnął po  wiertarkę udarową.

      — Dzień dobry — wychrypiał, rozkładając w pedantycznym porządku rzeczy na biurku. Wszystkie oczy utkwione były w jego sylwetce, kiedy włączał projektor, by znienacka porazić zgromadzonych makabrycznym zdjęciem.
    Dało się słyszeć zduszone okrzyki, słabe szepty, drżące westchnienia. „O Boże”, „Jezus Maria…”; zadziwiające, w jakich kontekstach przywołuje się świętości.
      — O kurwa... — wydusił ktoś i Victor natychmiast podniósł wzrok znad swojego biurka.
      — Na moich zajęciach obowiązuje bezwzględny nakaz zachowywania kultury osobistej, a przede wszystkim poszanowania dla ofiar, panie Thompson. — Jakimś cudem znał dokładnie nazwisko siedzącego z tyłu studenta. — Swój niewyparzony język uwolni pan za drzwiami tej sali, tam też może pan do woli wyrażać swoje głębokie przemyślenia. Żegnam.
      — Ale proszę pana...
      — Zwracając się do kadry uniwersyteckiej należy używać tytułów naukowych — przerwał chłopakowi Victor. — Nie jest pan w szkole podstawowej. Jako osoba dorosła ponosi pan pełną odpowiedzialność za swoje słowa. Opuści pan teraz salę.
    W absolutnej ciszy Thompson, ten głośny osiłek, podniósł się z miejsca i zgarnął z blatu swoje rzeczy do torby. Kiedy opuszczał swój rząd, zmuszając tym samym kolejne osoby do wstania lub podkurczenia nóg, był blady jak śmierć, a na schodach potknął się i wówczas z jego torby na ziemię wysypały się podręczniki.
    Nikt nie podniósł się z miejsca. Nikt się nie odezwał. Victor patrzył na projekcję i sunął w zamyśleniu kciukiem po swojej dolnej wardze.
    Studenci mieli przed oczyma zamordowaną prostytutkę. Widać było na jej martwym ciele wiele siniaków. Widać było ślady na obnażonych pośladkach. I widać było na szyi ślady duszenia. Kobieta leżała w nienaturalnej pozycji na podłodze w kałuży krwi.
      — Dziś — odezwał się, gdy drzwi sali zamknęły się wreszcie za Thompsonem — porozmawiamy o zbrodni, której dokumentację przeglądali państwo w ramach pracy domowej.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Pon 08 Cze 2020, 00:53

    Kaden patrzył na posiniaczone pośladki zwłok, nie odzywając się. Przygryzł wargę, na chwilę pozwalając swoim myślom wybiec odrobinę dalej, niż powinien. Nie, Redgrave — Hawthorne — wybierając materiały na kolejne zajęcia nie wiedział, że Kaden będzie na sali. Jednak dobór zdjęcia…
    Opuścił głowę i może tylko mu się wydawało, może się przewidział, może to było tylko zmęczenie… ale profesor Hawthorne właśnie odwrócił od niego wzrok.
    I tym razem Kaden nie odezwał się przez cały wykład; może pomijając drobne komentarze, które półgłosem wymieniał z Zachem, gdy idiotki na sali pieprzyły farmazony; wspólnie wywracali oczami nad ich teoriami godnymi co najwyżej Kryminalnych zagadek CSI. Victor zakończył lekcję krótkimi słowami:
    — Starosta przekaże państwu materiały, z którymi proszę zaznajomić się na przyszłe zajęcia.
    I tym razem nie musiał się spieszyć; grupka dziewcząt ponownie zebrała się przy katedrze, zapewne pragnąc przedyskutować z Victorem wszystkie swoje teorie na temat morderstwa, które było mniej skomplikowane, niż to przyzwoite; nic dziwnego, skoro mieli skupić się na profilowaniu osoby mordercy, choć chyba nie wszystkie osoby na tej sali o tym pamiętały. Redgrave i tym razem odsyłał je sprzed katedry, a Kaden dopiero gdy ostatnie dwie koleżanki stały przy jego biurku, zgarnął z pulpitu swój notes.
    — …więc gdyby była taka możliwość, to ja chętnie zapisałabym od pana polecone tytuły — mówiła Stella, naprawdę ładna brunetka, kiwając gorliwie głową.
    — Polecana przeze mnie literatura jest dostępna w skrypcie studiów, do którego ma pani już dostęp.
    — Och. No tak — przytaknęła, ale tylko na chwilę straciła rezon. — Ale nie zna pan jakichś książek o seryjnych mordercach? Takich, które kompleksowo przedstawiają ich motywacje?
    Kaden uniósł z zażenowaniem brwi. Książki o seryjnych mordercach. Polecane książki o seryjnych mordercach. Ta dziewczyna była z nim na roku.
    Victor też tego nie skomentował. Zamiast tego spojrzał na Stellę w sposób, który sprawił, że dziewczyna zarumieniła się i zaczęła tłumaczyć:
    — Znaczy, tak, ja wiem, że to jest ich wiele… ale przecież na pewno są jakieś lepsze… i takie rozkładające ich psychiki… znaczy, tak, w bibliotece na pewno mają ich dużo i może gdybym odpowiednio poszukała… tak… to chyba dobry pomysł. Pójdę już. Dziękuje panu bardzo!
    Kaden z pobłażaniem patrzył na koleżankę, która zniknęła za drzwiami; dopiero wtedy spojrzał na Victora. Wzrok nauczyciela opadł na blat, a młodzieniec wyciągnął rękę po czarny dysk. Złapał nośnik i miał zabrać dłoń, ale w połowie tego ruchu dojrzał na stole coś innego.
    Długi, czarny, połyskujący srebrem przedmiot leżał na blacie katedry. Wykończony w różny sposób z dwóch stron był bez wątpienia wystawiony na wzrok wszystkich koleżanek Kadena, które przed chwilą zabawiały Victora swoją obecnością.
    I żadna z nich nie zorientowała się, że stojący przed nimi profesor, trzyma na swoim biurku szpicrutę.
    Dłoń Kadena zawisła w połowie ruchu; brew nieznacznie powędrowała do góry. Z pełnych ust ledwo wysunął się język, którym Guildenstein zwilżył wargi. W elektryzującym napięciu wpatrywał się przez chwilę w bicz; nie dotknął go. W końcu nie był przeznaczony dla jego ręki.
    Młodzieniec poniósł powoli wzrok na stojącego nad nim mężczyznę i popatrzył na niego w ciszy przez kilka sekund.
    A więc nie, nie został zignorowany.
    — Do środy? — spytał jednak, nie komentując tego w żaden inny sposób.
    W odpowiedzi Victor kiwnął nieznacznie głową.

    Nie spodziewał się go zobaczyć we wtorkowy wieczór.
    Wrócił właśnie z przerwy na papierosa do środka, a przy stoliku w rogu siedział w ciszy i odosobnieniu Redgrave. Nie patrzył w stronę baru; to Kaden rozejrzał się po wnętrzu, szukając wzrokiem Spardy.
    Kasyno było prawie opustoszałe. W przeciwległym kącie sali, przy jednym ze stolików siedziała dwójka jegomości, którzy już dawno przestali kręcić swoje szemrane interesy; teraz raczyli się tylko Whisky, uniemożliwiając Kadenowi wcześniejszy powrót do domu. Był tu sam i zdążył posprzątać już większość stolików; nawet barman wrócił do domu, przekonany, że nie przybędzie mu dziś klientów.
    Tylko dlatego — i z żadnego innego powodu — to Kaden otworzył butelkę znajomej mu już Whisky. Rozlał do szklaneczki, do której wsunął uprzednio zmrożone kamienie. Postawił drinka przed Redgrave’em bez słowa; wyprostował się i spytał:
    — Coś jeszcze?



    Koss Moss
    Koss Moss
    Minor Vampire

    Punkty : 11735
    Liczba postów : 2431
    Skąd : z Kosmosu
    Wiek : 105

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Koss Moss Sob 13 Cze 2020, 17:49

      — Ten chłopak — mruknął Victor, a Dante, który siedział rozwalony na krześle z nogami zarzuconymi na blat biurka, łypnął na niego zza pisma dla panów. — Twój kelner. Kaden.
      — Chcesz do niego numer? — Usta Spardy wygięły się w ironicznym uśmieszku, a on sam podrapał się po niedogolonej twarzy.
      — Studiuje. Uczęszcza na moje zajęcia.
    Dante uniósł brew.
      — Podrywa cię?
    Victor pokręcił krótko głową i zarzucił ramię na oparcie brązowej sofy, którą zajmował.
      — Prowokuje.
    Na te słowa Sparda ziewnął leniwie i powachlował się pismem.
      — Gdzie jest problem? — zapytał w końcu leniwie, niezbyt skory do używania mózgu w większym stopniu niż było to konieczne.
      — Ma mieć zmianę we wtorek wieczorem.
      — Ech, nie wnikam. Chcesz, to pogadaj z Jude.

    Tak więc we wtorkowy wieczór tylko jeden z nich był zdziwiony.
    Victor nawet nie spojrzał na chłopca, który – choć nieproszony – przyniósł mu właśnie szklankę tak dobrze już obu im znanej whisky.
      — Nie, chłopcze — odrzekł chłodno i nie podjął z Kadenem żadnej interakcji, skupiony zresztą na własnym telefonie.
    Nie trzeba było czekać długo, ażeby ostatni goście opuścili lokal. Szalejąca na zewnątrz śnieżyca w końcu ustała i panowie wykorzystali ten moment, by uregulować rachunki i się ulotnić.
    Kiedy Kaden skończył sprzątać ich stolik i się odwrócił, odkrył, że został w kasynie sam. Na stoliku zajmowanym wcześniej przez pana Redgrave'a została tylko szklanka i kilka ułożonych schludnie banknotów, których wartość z nawiązką pokrywała zamówienie.
    Z pewnością wszystko wskazywało na to, że lokal opustoszał. Kaden mógł zgasić wreszcie światła i udać się za bar, by dokończyć porządki i zadbać o to, żeby pieniądze z kasy znalazły się w specjalnym sejfie na zapleczu.
    Gdy Kaden nacisnął włącznik światła, żarówka strzeliła jednak, błyskając krótko, i pomieszczenie pozostało skąpane w półmroku. Tylko światło za barem wpadało przez otwarte drzwi, wypełniając pokój mdłym blaskiem.
    Chłopak umieścił gotówkę w sejfie i zamknął go. Upewnił się, że ponowne otwarcie jest niemożliwe, a następnie się wyprostował.
    I wtedy nagle duża dłoń w skórzanej, pachnącej intensywnie rękawicy przydusiła go mocno od tyłu, a czyjś gorący oddech owionął mu kark. Palce nie rozluźniły się nawet, gdy z braku powietrza zaczęło mu dzwonić w uszach.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by effsie Sob 13 Cze 2020, 19:13

    W ciszy i skupieniu obserwował siedzącego samotnie przy stoliku mężczyznę, który bez wątpienia czuł na sobie jego wzrok. Wyczekiwał pojawienia się Spardy, ale kolejne minuty mijały i nic nie wskazywało na to, by szef miał się pojawić. Redgrave w samotności raczył się swoją whisky, a Kaden nie rozumiał; i ten brak zrozumienia wzmagał w nim niepokój.
    To nie była aula na uniwersytecie, z tej innej rzeczywistości, z wyraźnie okrojonymi ramami ich znajomości, za które to odważali się wystawić duży palec u stopy. Victor nie potrzebował żadnych gierek, nie tutaj, nie teraz.
    Jego zniknięcie wcale nie uspokoiło Kadena; powinien zmyć się stąd jak najszybciej. Zignorował zepsute światło (niech zajmie się tym ktoś za dnia) i miał już wrócić do baru, by zebrać swój telefon i zamówić Ubera, kiedy…
    Krzyk strachu nie zdołał opuścić jego ust, stłumiony ręką w skórzanej rękawicy, która zaraz przesunęła się na jego krtań. Kaden uderzył z impetem o ścianę, a ręce, którymi starał się sięgnąć niewidzialnego napastnika, zostały złapane w żelaznym uścisku. Szarpnął się, a cień podekscytowania urósł w jego wnętrzu, gdy…
    Ucisk na gardle nie zelżał, gdy charknął jakieś niezrozumiałe słowa; szarpnął w większej panice, chciał znów coś powiedzieć, ale wokół czuł tylko ostry zapach skóry. Palce wciąż zaciskały się na jego krtani, głuchy dźwięk w uszach robił się coraz większy, ciało zaczęło drżeć, chciał…
    Młodzieniec przestał wierzgać, a jego postawę opuściło to specyficzne napięcie. Redgrave dopiero po chwili poluzował chwyt na gardle kelnera, którego ciało w rękach mężczyzny pozostało całkowicie bezwładne.




    Sponsored content

    Half in the shadows, half burned in flames - Page 2 Empty Re: Half in the shadows, half burned in flames

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią 19 Kwi 2024, 08:26