Reach for the stars.

    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Pon 13 Kwi 2020, 17:56

    — Już wstaję... — Leo uderzył w dzwoniący budzik. Odetchnął, kiedy irytujące brzęczenie ucichło. Przetarł zaspane oczy i spojrzał na wyświetlacz. Była 15:00.
    Całkiem niedawno całe jego życie wywróciło się do góry nogami. Dwa miesiące temu skończył studia, wyniósł się z rodzinnego miasta do zupełnie innego stanu i zamieszkał zupełnie sam. Wszystko się zmieniło. Rytm jego dnia, bo znalazł pracę jako barman i pracował nocami, a nawet pogoda za oknem. Wcześniej mieszkał w niewielkim deszczowym miasteczku Forks, w stanie Waszyngton, gdzie nie widywał za dużo słońca, a teraz wylądował na Florydzie.
    Zdążył zauważyć, że ludzie tutaj o wiele bardziej szaleją na punkcie statusu społecznego. W Forks tego nie było. Tu prawie każdy, kogo spotkał, wlepiał nos w ekran, śledząc niecierpliwie przyrosty i spadki gwiazdek. Niemal każdy każdego oceniał. Ktoś obsłużył cię w sklepie? Ocena. Usiadłeś obok kogoś podczas jazdy pociągiem? Ocena. Lepiej, żebyś był miły, pachnący i nie zajmował za dużo miejsca. Wtedy mogłeś liczyć na dobrą notę. O zgrozo, jeśli niechcący wpadłeś na kogoś na ulicy, potrąciłeś kogoś ramieniem, albo nie odpowiedziałeś na czyjeś "dzień dobry". Negatywne oceny skutecznie obniżały status. Trzeba było o to dbać, bo nikt nie lubił wyrzutków.
    Wszystkie oceny składały się na ogólny społeczny status. Przeciętni mieli około 3.5 do 4 gwiazdek na 5 możliwych. Elita - 4.5 w górę. Byli też tacy, którzy mieli poniżej 3. Ci ostatni miewali ciężko.
    Pracodawcy nie chcieli przyjmować ludzi z niskimi notami, opieka medyczna kulała, niektóre restauracje nie wpuszczały gości z notami poniżej 3.8. Z tak niskim statusem nie mogłeś nawet liczyć na podróże samolotem, albo pociągami, nie wspominając o społecznym napiętnowaniu. Odrzucali cię, jeśli byłeś dużo niżej od nich.
    Leo wiele razy się z tym spotkał, choć ostatnio udawało mu się utrzymać na 4.1. Musiał na to jednak mocno zapracować. Nie pochodził z dużego miasta, nie był specjalnie popularny, nie został też wychowany w domu gdzie walka o gwiazdki była czymś najważniejszym.
    Dorastając skupiał się na rozwijaniu pasji, jaką była muzyka. Od dziecka grał na pianinie i śpiewał i był w tym całkiem niezły. Niestety po latach zrozumiał, że oprócz cienkich blizn na wierzchu dłoni, które zawdzięczał staroświeckiej nauczycielce, z pasji nic mu nie przyjdzie. Podobnie jak z ukończenia uczelni muzycznej.
    Kiedy skończył studia zrozumiał, że w Forks nie czeka go nic innego, niż praca w fabryce, albo markecie i, że musi wyjechać. W wielkim świecie jego muzyczny talent też nie zdał się na wiele, ale tu przynajmniej miał jakieś perspektywy. Miał zamiar popracować w barze póki nie sięgnie 4.5, a wtedy otworzy się dla niego wiele nowych drzwi.


    Ostatnio zmieniony przez Fleo dnia Nie 06 Wrz 2020, 14:48, w całości zmieniany 1 raz
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Pon 13 Kwi 2020, 18:56

    Dzień był duszny i parny, słońce smagało swoimi promieniami opaloną skórę Evana, na którą wstąpiły drobne kropelki potu. Niebieskie tęczówki zasłonił ciemnymi okularami i odwrócił się na okrzyk paparazzi.
    — Panie Rosenheimer! Jeszcze tutaj!
    Kącik ust mu nawet nie drgnął, kiedy u progu swojej limuzyny zapozował do kolejnego zdjęcia.
    Prawdopodobnie go nienawidzili. Ludzie w tym mieście, w tej części stanu dzielili się na dwa obozy: tych, którzy z zazdrością spoglądali na jego fortunę i nic z tym nie robili, oraz tych, którzy próbowali mu się przypodobać. Celem tego nie komentowali nawet dość osobliwych zwyczajów – tego, że co roku wybierał jakiegoś ładnego chłopca na swojego męża, tylko po to, by po roku wykorzystywania swojej zabawki, odprawić ją z kwitkiem. Miał być na jego posyłki, a Evan traktował ich wszystkich równie przedmiotowo, niczym ozdoby przy drogich strojach: mieli ładnie wyglądać, potakiwać, nie mieć swojego zdania i, jak plotkowano na mieście, dawać się pieprzyć wszędzie i o każdej porze. Zresztą, o tym, jaki jego aktualny mąż był w łóżku Evan też bez skrępowania opowiadał mediom; w licznych wywiadach, których udzielał, dzielił się swoimi pretensjonalnymi upodobaniami i teoriami. Tajemnicą poliszynela było, że swoim wybrankom płaci milion dolarów podczas rozwodu; nie wszyscy jednak wytrzymywali cały rok. Jeśli go zawiedli – musieli odejść z niczym.
    Pewnie dla dużej części społeczeństwa nie było to niczym innym, jak prostytucją w nieco innym wymiarze; zastanawiali się, jak można się tak nie szanować, jak można tak się sprzedać. Druga część pewnie marzyła o tym, by Evan Rosenheimer wybrał któregoś z nich.
    Ze swoim siódmym mężem nawet się nie pożegnał. Wsiadł do limuzyny i pogrążył się w milczeniu. Jego dwaj najbliżsi przyjaciele i współpracownicy rozmawiali pomiędzy sobą, ale nie zwracał na nich uwagi, obserwując ulice Miami.
    Mijali właśnie plażę i jeden z tych przydrożnych barów, w których Evan nigdy sam nie postawiłby stopy. Samochód zatrzymał się na światłach, a Evan wyglądając przez okno dostrzegł…
    Och. Uśmiechnął się do siebie i zwrócił do Adena:
    — Miałeś dziś wolny wieczór? — spytał, a przyjaciel przytaknął. — Odwołaj swoje plany.

    *

    Wieczór był równie gorący, co dzień, choć równoważyła go lekko chłodna bryza. Muzyka w barze rozluźniała, wokół niósł się słodki zapach marihuany, a pracownicy baru nagle zanotowali jakieś poruszenie.
    — Ogarnij się! — Ron, wysoki chłopak, menadżer baru, spojrzał gniewnie na Leo. — Popraw włosy! — Widząc pełną niezrozumienia minę Leo, spojrzał znacząco w stronę baru. — Przyszedł pracownik Evana Rosenheimera. Ma 4.6, jeśli doda na swoje social media jakieś zdjęcie od nas, może uda się nam podskoczyć!
    I w istocie, w barze zrobiło się jakieś poruszenie.
    Aden, zupełnie jakby nic sobie z niego nie robił, podszedł do lady (nagle bez problemu znalazło się dla niego miejsce na wysokim hookerze) i uśmiechnął do blondowłosego barmana.
    — Negroni na lodzie, proszę — zwrócił się do niego uprzejmym tonem.


    Ostatnio zmieniony przez effsie dnia Pon 13 Kwi 2020, 20:56, w całości zmieniany 1 raz



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Pon 13 Kwi 2020, 20:49

    Evan Rosenheimer. Cholerny Evan Rosenheimer. Leo dłuższą chwilę wpatrywał się w Rona, zupełnie nie rozumiejąc o czym chłopak mówi. Usłyszał nazwisko Rosenheimera i od razu podskoczyło mu ciśnienie. Ten koleś był wszędzie. Obrzydliwie popularny dupek z doklejonym uśmiechem.
    Najgorsze było to, w jaki sposób traktował ludzi. Myślał, że może ich tak po prostu kupić, a oni będą spełniać jego zachcianki. Teraz znów zrobiło się o nim strasznie głośno, bo znów był do wzięcia. Młodym chłopakom odbijało.
    Tak, czy siak, co ktoś z kręgów Evana miałby robić w ich barze?
    — Leo! Mówię do ciebie. — głos Rona wyrwał go z zamyślenia.
    I wtedy chłopak go zobaczył. Aden, kolejny przystojniak ze śnieżnobiałym uśmiechem i włosami potarganymi morską bryzą. Co chwilę wstawiał zdjęcia z imprez, surfował i uwielbiał mrożoną kawę na mleku migdałowym, oczywiście pił ją przez metalową słomkę wielokrotnego użytku. Leo, tak jak wiele osób, które go nie znały, wiedziały o nim sporo.

    — Negroni na lodzie. — powtórzył Leo i uśmiechnął się lekko, starając się nie wypaść zbyt sztucznie. Odszedł od baru i sięgnął po gin.
    Czuł na sobie palące spojrzenie chłopaka popijającego piwo.
    Nalał do szejkera gin i likier. Z jego kieszeni wydobył się niski dźwięk.
    — ...? — wlał wermut i dorzucił lód. Wyciągnął z kieszeni swoje urządzenie i zerknął na najnowszą ocenę. Jedna gwiazdka. Serio?
    Spojrzał w stronę baru i wyłapał pogardliwe spojrzenie bruneta sączącego piwo.
    Cudownie.
    Po kilku chwilach postawił gotowego drinka przed Adenem.
    — Proszę. — kolejny wymuszony uśmiech — Świetny wybór. — co teraz? Powinien go zagadać, czy lepiej się nie narzucać? Zła ocena od kogoś z tak wysokimi notami nieźle popsułaby mu status, nie mówiąc już o tym, że jeśli Aden źle oceni bar, Ron wypieprzy Leo na zbity pysk.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Pon 13 Kwi 2020, 21:20

    Aden w milczeniu wyciągnął przed siebie kartę bankomatową, a gdy zauważył spanikowane spojrzenie Leo, który chyba nie wiedział, co powinien zrobić, czy może zasugerować, że to na koszt firmy, uśmiechnął się oszczędnie.
    — Nalegam — powiedział, bezwstydnie świdrując chłopaka wzrokiem.
    Och, jeśli nie wiedział co zrobić przy nim, zdecydowanie nie nadawał się do tego, by podołać psychicznie z Evanem. Adenowi było go niemalże szkoda.
    Uniósł do ust szklankę z drinkiem; całkiem bawiło go, jak chłopak bardzo powoli chował terminal i wycierał blat. Kątem oka widział, że obserwuje ich menadżer; Aden przejrzał go w pół minuty. Z jednej strony gotów był obarczyć Leo winą za cokolwiek by się nie stało, z drugiej – nie miał wystarczających jaj, by samemu obsłużyć gościa.
    Nie takiego gościa, który mógł zmienić wszystko w jego statusie.
    — Leon Davis, prawda? — zwrócił się jednak do barmana, tym samym sprawiając, że młodzieniec na niego spojrzał. Był urokliwy, tego nie można było Evanowi odmówić. Przez to popołudnie Aden zdążył już przeprowadzić swój research i dowiedzieć się o chłopaku naprawdę wiele… i co prawda mógłby od razu przejść do rzeczy, ale chyba sam miał ochotę się zabawić. — Można tu u was kupić blanta?
    Biorąc pod uwagę to, że wokół roznosił się ten charakterystyczny zapach, a konopie na rekreacyjny użytek były zakazane we Florydzie… był naprawdę ciekaw reakcji Leona.



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Pon 13 Kwi 2020, 21:51

    Cholera, czemu akurat to jego sobie wybrał do pogaduszek? Jeden błąd będzie kosztował go posadę. A tu nie było wcale tak łatwo się dostać.
    — Tak, to ja, chociaż wolę po prostu Leo. — odpowiedział i odłożył ścierkę. Obserwował jak Aden sączy drinka.
    Chłopak od piwa chyba specjalnie wylał na siebie napój i zdjął mokrą koszulkę, prezentując gładki i opalony tors.
    — Gorąco. — powiedział na tyle głośno, żeby Aden go usłyszał. Leo doskonale wiedział, że chłopak próbuje ściągnąć na siebie uwagę kumpla Evana.
    I padło pytanie o trawkę. Cholera. Próbował sobie przypomnieć, czy w mediach społecznościowych Adena była jakaś wzmianka o paleniu. Z tego, co postował, wynikało, że lubił się zabawić, ale czy nie pisał kiedyś, że ma w rodzinie policjanta, właśnie w wydziale narkotykowym? A może to nie był on?
    — E... Blanta? — zapytał, próbując ugrać jeszcze trochę czasu. Wszędzie śmierdziało zielskiem, Aden na pewno nie był głupi.
    Mógł powiedzieć, że nie sprzedają tu narkotyków i liczyć, że to właśnie Aden pisał o tym policjancie. Z drugiej strony mógł przecież naprawdę chcieć kupić trochę zielska. Leo mu go nie sprzeda i trach jedna gwiazdka. A co, jeśli powie mu, że można? A on obsmaruje ich w mediach, że promują ćpanie wśród młodych ludzi?
    Kurwa. Kurwa. Kurwa.
    — Ja mam trochę zioła. — półnagi chłopak od piwa okazał się niespodzianym wybawcą Leo. Przysunął się do Adena.
    — Chcesz zajarać? — położył na bar papierośnicę ozdobioną ilustracjami żółwi na deskach surfingowych. Bransoletki z muszelek zagrzechotały mu na ręku.
    Leo odchrząknął.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Pon 13 Kwi 2020, 22:45

    Aden nawet nie spojrzał na rozbierającego się obok chłopaka; przez cały czas nie odwrócił wzroku od Leo, wbijając w niego spojrzenie pełne uprzejmego zainteresowania. Bawił się całkiem dobrze widząc to zmieszanie Davisa i był niemalże zirytowany, gdy ktoś mu przeszkodził.
    Z westchnieniem odwrócił się do półnagiego chłopaka i zmierzył go wzrokiem; powoli, od twarzy, poprzez umięśnione ciało, przez krótkie spodenki, pod którymi rysował się kształt dorodnego kutasa; i z powrotem, przez kształtne mięśnie do olśniewającego uśmiechu. Wyraz twarzy Adena nie zmienił się jednak ani o jotę, a wraz z mijającymi sekundami, uśmiech na twarzy przystojniaka coraz bardziej bladł.
    Cisza czasami potrafiła być dużo bardziej wymowna niż jakiekolwiek wulgarne oświadczenia, a Aden, przynajmniej kiedy bywał w pracy, nie sprowadzał się do pewnego poziomu.
    A teraz był w pracy. O czym jeszcze nikt poza nim nie wiedział, ale to zaraz miało się zmienić.
    Bez słowa odwrócił się z powrotem do barmana. Przystojniak miał na tyle rozumu, by odsunąć się, zanim Aden wycelował w niego gorzkim 1.0. Filuterna papierośnica została na barze, a Aden bez skrępowania wyciągnął z niej skręta.
    — Mógłbyś? — spytał, nachylając się nad barem, a kiedy Leo odpalił mu blanta, z powrotem wyprostował się i zaciągnął. — Miłe miejsce — oświadczył z pewnością siebie, którą mógł mieć tylko ktoś, kto wiedział, że jego status sprawia, że ludzie będą go słuchać. Choć… nawet pomimo tego dla kogo pracował, jaka była jego ocena i kogo miał w znajomych, Aden wyraźnie odstawał od tego burżujskiego grona; bliżej było mu do nowobogackiego hipstera, który za dnia woził się z szefem limuzyną, a wieczorami przepuszczał cały majątek na przyjemnostki. Albo na takiego przynajmniej wyglądał, nikt nie mógł być pewien. — Jestem Aden — przedstawił się w końcu, choć najprawdopodobniej nie było ku temu potrzeby. — Leo… — powtórzył imię barmana, zastanawiając się, z jakim typem człowieka może mieć do czynienia. — Widziałem, że interesujesz się muzyką. Praca tutaj to twoje marzenie? — spytał. Na ułamek sekundy zapadła cisza, podczas której Aden i tak nie spodziewał się usłyszeć odpowiedzi, zamiast tego kontynuował: — Pytam, bo przychodzę do ciebie z propozycją do rozważenia. Mój szef, pewnie kojarzysz, Evan Rosenheimer, zastanawia się, czy nie chciałbyś spędzić kolejnego roku w nieco przyjemniejszych okolicznościach.



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Wto 14 Kwi 2020, 00:00

    Leo obserwował jak z twarzy półnagiego boga fal powoli spełza uśmiech, a jego miejsce zajmuje oburzenie i strach. Barman dobrze wiedział, że kiepska nota od Adena zmiażdżyłaby poczucie godności bruneta. Gdyby nie to, że gamoń sam chwilę temu dał Leonowi jedną gwiazdkę, to chłopakowi byłoby go nawet żal. Nie tak dawno czytał artykuł o dziewczynie, która rzuciła się pod pociąg przez to, że status spadł jej o całe dwie gwiazdki jednego dnia.
    Odprowadził wzrokiem chłopaka bez koszulki. Kiedy znowu spojrzał na Adena, uśmiechnął się. Tym razem szczerze.
    Chłopak chyba nie był aż takim dupkiem, na jakiego wyglądał. W końcu mógł zniszczyć noty tamtego gościa jednym ruchem palca.
    — Przyjdź w sobotę, będzie jeszcze lepiej. — odpowiedział na uwagę o tym, że knajpa jest przyjemna. — Na plaży puszczają wtedy papierowe lampiony. Magiczny widok. Mamy filmy na profilu knajpy. No i jest grill na zewnątrz... Oczywiście jest też menu wegańskie i wegetariańskie. — dodał szybko. Skąd miał wiedzieć, czy ktoś, kto pije kawę na mleku migdałowym, je mięso, czy nie?
    Zamilkł, bo Aden chyba nie był zainteresowany. Czy praca tu była jego marzeniem?
    — Przyjechałem tu niedawno. Chyba nie marzyłem, żeby... — ale znowu urwał. Po co zadawać pytania, skoro nie chce się otrzymać odpowiedzi?
    Evan Rosenheimer zastanawia się, czy nie chciałbyś spędzić kolejnego roku w nieco przyjemniejszych okolicznościach.
    CO?
    Choć w barze było gorąco, Leo przeszedł zimny dreszcz. Chłopak się zgrywa? Nagra jego reakcję, wrzuci do internetu i Leo stanie się klaunem? A może upalił się oparami zielska i po prostu się przesłyszał?
    Zza pleców dobiegł go trzask tłuczonego szkła. Ron upuścił kufel z piwem.
    — Słucham? — Leo zmarszczył brwi. Przestał się uśmiechać. — Evan Rosenheimer... Twój kolega. Chyba nie rozumiem.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Wto 14 Kwi 2020, 08:58

    Jeśli Adena zdziwiło to, że Leo zaczął mu opowiadać o tym, jak wygląda bar w weekendy (a zdziwiło) to nie dał tego po sobie poznać. W myślach nawet zaczął mu współczuć. Och, ten chłopak zdecydowanie nie był stąd. Był z jakiegoś małego miasteczka na drugim końcu kraju i nie znał jeszcze wielkomiejskich zwyczajów; tego, że tutaj mówiło się rzeczy, które niekoniecznie miały znaczenie, że pytania nie zawsze miały na celu uzyskanie odpowiedzi, a jedynie nakierować ton rozmowy.
    Naiwny. To określenie wyjątkowo przypasowało Adenowi do Leona, ale może to i lepiej? Może to to podejście jest odpowiednie, by przetrwać rok z Evanem?
    Aden znał wszystkich z jego byłych sześciu mężów, co do jednego. I jeśli można było ich połączyć w jakiś wór… tak, zdecydowanie naiwność byłaby tu pożądaną cechą.
    Aden w spokoju zaciągnął się blantem, zakładając nogę na nogę. Nie odpowiedział na pytanie Leona, nie uważał, by istniała taka potrzeba. Nawet jeśli chłopak nie zrozumiał – a bardzo w to wątpił, jego reakcja świadczyłaby o czymś innym – to na pewno w jego głowie zachodził właśnie jakiś skomplikowany proces myślowy.
    — Mógłbyś sporo na tym skorzystać. Tak uważam. Pieniądze, gwiazdki… tak, naturalnie — przytaknął w sposób, jakby te dwie rzeczy nie były już czymś wielkim – a były. — Ale do kariery muzycznej, niestety, nie wystarczą zwinne palce. Evan zna dużo ludzi i na pewno podczas tego roku mógłbyś nawiązać sporo kontaktów, które później pomogłyby ci ułożyć sobie ścieżkę kariery.



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Pon 20 Kwi 2020, 20:45

    To musi być żart.
    Leo wpatrywał się w Adena, jakby nie do końca go rozumiał. Dlaczego ktoś taki jak Evan miałby chcieć wiązać się z nim? Przecież Leo nie miał za wiele do zaoferowania. Nie był popularny.
    — Jak to wygląda? — zapytał, po długiej chwili milczenia. — Takie polowanie na męża? Dostajesz wytyczne, czy wybierasz przypadkową osobę? — co niby miał odpowiedzieć? Cholera, przecież brzydził się tym jak słynny Evan Rosenheimer korzystał z władzy, jaką dają mu pieniądze. Jeszcze bardziej brzydził się tym, co wyprawiali jego tymczasowi chłopcy. Jasna cholera, to była zwykła prostytucja.
    Odwrócił się, żeby spojrzeć na Rona.
    Ten zbierał właśnie resztki kufla, który przed chwilą potłukł. Kiedy spojrzał na Leo twarz wykrzywiła mu czysta nienawiść.
    Cudownie, jeszcze tego mu brakowało. Wyleci z roboty, bo Ron jest zazdrosny.
    Z drugiej strony... Gdyby związał się z Evanem, na pewno nie musiałby pracować w knajpie. Żyłby na dużo wyższym poziomie. Miałby wszystko, a potem jeszcze by mu zapłacili. Wiedział, że jakby podniósł sobie status, wiele drzwi by się przed nim otworzyło. Może naprawdę mógłby zacząć znów grać?
    Koniec z nocnymi zmianami, koniec z mieszkaniem w bloku, koniec z oszczędzaniem.
    Kiedy spojrzał na Adena, ten mógł wyczytać z jego twarzy, że w głowie chłopaka toczy się właśnie wojna, ale wizja dostatniego życia bardzo go kusi.
    — Jak to wszystko miałoby wyglądać? Tak po prostu... ślub i już? — przecież matka chyba dostanie wylewu, jak się dowie, że jej syn się sprzedał...
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Nie 26 Kwi 2020, 16:34

    Aden, z jointem przy ustach, nie odpowiedział na pierwsze pytanie; wciąż z tym samym uśmiechem, ni to wrednym, ni uprzejmym, wpatrywał się w Leo i niemalże widział zachodzące w jego głowie procesy myślowe. Nonszalancko oparty, zaciągnął się słodkim smakiem marihuany i oblizał usta.
    Kolejne pytanie, które padło, niemalże przesądzało sprawę.
    — Z reguły wcześniej sporządzamy umowę — odparł, jak gdyby nie było to nic takiego. — Mógłbyś ją zobaczyć i oczywiście gdyby ci coś nie odpowiadało, może wprowadzilibyśmy drobne poprawki… w granicach rozsądku.
    Aden zamilkł na chwilę, nie precyzując, co też oznaczał tenże rozsądek. Zamiast tego złapał zębami słomkę swojego drinka i upił go nieco, pozwalając wybrzmieć słowom.
    — Rozumiem, że lubisz plażę — rzucił znienacka, pozornie tylko zmieniając temat. — I muzykę… miłe połączenie — skomplementował krótko. — Evan ma zwyczaj wprowadzania się do nowego domu z każdym nowym mężem. Jestem przekonany, że nie pogardziłby posiadłością nad wybrzeżem, z dostępem do prywatnej plaży… i, kto wie, prawdopodobnie nie byłoby problemu z wyborem… niech zgadnę, Steinway? Słyszałem, że ten dźwięk może być obłędny, a żaden z nas nie pogardziłby dobrą muzyką na żywo. Wiem, wiem — dodał od razu, wzdychając. — Wiem, jak to brzmi. Zaskoczyłem cię, rozumiem. To nic takiego, na pewno musisz to sobie przemyśleć. Powiedzmy, że… dam ci dwa wieczory. Wpadnę tu za dwa dni, co ty na to? Może będę mógł zobaczyć te lampiony, o których mówiłeś.
    Aden uśmiechnął się, zgasił jointa i odsunął po barze niedokończonego drinka. Puścił do Leo oczko i odszedł.

    A później, tak jak zapowiedział, dokładnie dwa dni później – zjawił się tu już ponownie. Tym razem również podszedł do baru, jednak przysiadł przy nim i nie odezwał się ani słowem. Ron, który zauważył go od razu, stężał i po chwili Aden już widział, jak odchodzi w stronę głębi baru, gdzie znajdował się Leo.
    — Przyszedł, do ciebie — wysyczał przez zaciśnięte zęby. — Nie zrób tylko czegoś głupiego.



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Pon 04 Maj 2020, 00:21

    Czegoś głupiego. Prawie prychnął. Wszystko, co miał zamiar zrobić, było głupie. Durne. Miał zamiar się sprzedać.
    Jeszcze tego samego dnia, kiedy się budził, obiecał sobie, że się na to nie zgodzi. Wolał dorobić się uczciwą pracą, niż żyć w obrzydzeniu do samego siebie.
    Miał zamiar odmówić i życzyć Evanowi powodzenia w szukaniu osła, który poleci na gwiazdki i kasę, wyrzeknie się wolności i będzie wywlekał całe swoje życie osobiste przed publiczność.
    Tak wyglądał plan, dopóki Leo nie wsiadł popołudniu do autobusu. Wsiadając w pośpiechu niechcący trącił ramieniem jakąś dziewczynę, a ona wylała na siebie kawę z papierowego kubka. Na domiar złego była z koleżankami, więc Leo zarobił sporo negatywnych not. Status spadł mu o 3/4 gwiazdki. Uznał wtedy, że takie życie nie miało sensu. A na to, żeby coś samo się zmieniło, nie było żadnych szans. Do tego wszystkiego doszła myśl, że jeśli nie zmieni czegoś szybko, utknie tutaj (z wiecznie naburmuszonym Ronem), albo będzie zmuszony wrócić do Forks - a tam wszystkie marzenia trafi szlag. Pieprzony Evan Rosenheimer był jego szansą. Szansą na lepszą przyszłość i życie na poziomie.

      ― Jasne. ― rzucił do Rona. Wziął głęboki oddech i przywołał na twarz uśmiech, z którym będzie musiał się teraz zaprzyjaźnić.
      ― Cześć Aden. ― chłopak znów wywołał niezłe zamieszanie. Kilka osób pokazywało go sobie palcami i szeptały między sobą, a z kieszeni jego spodni co chwilę dobiegał dźwięk kolejnych wysokich ocen.
      ― Zgadzam się. ― sam nie wierzył w to, że to powiedział.  ― Chcesz się napić?


    Ostatnio zmieniony przez Fleo dnia Nie 06 Wrz 2020, 14:59, w całości zmieniany 1 raz
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Sob 30 Maj 2020, 22:04

    I tym sposobem Leo zdziwił Adena.
    Mężczyzna spodziewał się, że będzie musiał go trochę jeszcze pourabiać, poprzekonywać… a tymczasem nie zdążył powiedzieć ani słowa. Na jego twarzy zdziwienie objawiło się na pół sekundy, a później uśmiechnął się z wyczuciem i lekko przygryzł wargę.
    — Negroni na lodzie — podsunął, kiwając lekko głową. Podczas gdy barman zajął się przygotowywaniem drinka (podejrzanie trzęsły się mu ręce), Aden ze spokojem wyciągnął z portfela banknot pięćdziesięciodolarowy i położył na kontuarze.
    Nie, ten drink — zwłaszcza w takim miejscu — na pewno tyle nie kosztował.
    — Jest coś, co chciałbyś ode mnie wiedzieć? — spytał, gdy już zanurzył usta w swoim alkoholu.



    Duch
    Duch
    Tempter

    Punkty : 1054
    Liczba postów : 218
    Wiek : 104

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Duch Nie 06 Wrz 2020, 15:13

    — Chcę wiedzieć wszystko. — odpowiedział. Po chwili namysłu sięgnął po drugą szklankę i przygotował też drinka dla siebie, wlał do niego jednak trochę więcej ginu.
    Wbił wzrok w banknot. On też się taki stanie? Przestanie liczyć pieniądze i będzie nimi szastał w taki sposób? Domyślał się, że dla kogoś takiego jak Aden pięćdziesiąt dolarów to nie jest dużo, jednak dla niego... Cztery razy musiałby się zastanowić, zanim by je wydał.
    Upił łyk swojego napoju i trochę się skrzywił. Za dużo ginu. Otarł usta i nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok rozbawionej miny Adena.
    — Jaki on jest? Jesteś blisko niego, chyba go znasz. Naprawdę jest takim... palantem, na jakiego kreują go w mediach?
    Aden jednak nie zdążył mu odpowiedzieć.
    — Pijesz w pracy? — rozmowę przerwał im Ron. Był cały czerwony na twarzy, kipiało od niego złością. Kiedy się wkurzał, głos robił mu się nienaturalnie wysoki. — Jesteś niepoważny? — zabrał szklankę Leona spojrzał na Adena przepraszająco. — Ja pana obsłużę. A ty się stąd zabieraj. Zanieś dwa ciemne piwa do czwartego stolika, a potem pogadamy o tym drinku. — skarcił chłopaka. Zdjął z ramienia ścierkę i wyprostował się dumnie, prezentując szeroką pierś, na której opinała się biała koszula.
    Leo przewrócił tylko oczami.
    — Zaraz wrócę. — obiecał Adenowi.
    effsie
    effsie
    Minor Vampire

    Punkty : 8010
    Liczba postów : 1603
    Wiek : 30

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by effsie Nie 04 Paź 2020, 18:12

    Aden spojrzał przelotnie na Rona, ale nie poświęcił mu więcej uwagi. Nie miał w zwyczaju tracić czasu na podobne rozterki i choć zachowanie to zapewne było powodowane dobrym imieniem knajpy, Aden miał tego wieczora inny interes.
    Kciuk przesunął się po ekranie smartfona, a Ron otrzymał mało satysfakcjonującą trójkę.
    Blondyn wstał od baru, pozostawiając na blacie nienaruszonego drinka.
    Mijając Leona, wyciągnął w jego stronę niewielką wizytówkę.
      — Zadzwoń do mnie — powiedział, nie poprosił. — Porozmawiamy w bardziej sprzyjających okolicznościach.

    Te zaś okazały się ekskluzywną restauracją. To Aden wybrał miejsce spotkania i jeśli tylko Leo sprawdził opinie o knajpie zanim wybrał strój, mógł być pewien, że nie wypadało się tam pojawić w krótkich spodenkach pomimo panującego na zewnątrz upału.
    Słońce zachodziło za horyzontem, a Aden siedział przy stoliku z kieliszkiem białego wina. Na nosie miał okulary w grubych oprawkach i widocznie nie marnował czasu; czekając na swojego rozmówcę, przeglądał z uwagą jakieś dokumenty.




    Sponsored content

    Reach for the stars. Empty Re: Reach for the stars.

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Pią 19 Kwi 2024, 11:08