▾▾▾
▾Chase Webb▾
Nowy rok szkolny dopiero co się rozpoczął, przez co na korytarzach oraz na dziedzińcu szkolnym panował wyjątkowy gwar. Wszyscy uczniowie widocznie mieli w sobie jeszcze mnóstwo energii po przerwie, na której widocznie wiele się wydarzyło, bo ewidentnie każdy każdemu miał wiele do opowiedzenia. Nawet Chase przemierzał drogę do szafek z jakimś większym entuzjazmem, poszukując między uczniami znajomej twarzy. To wcale nie było tak, że inni go zupełnie nie interesowali. Po prostu interesowali go mniej. W końcu wypatrzył swoją przyjaciółkę i z szerokim uśmiechem na ustach przytulił ją na powitanie. Jeszcze się nią nie nacieszył po tym, jak wyjechała na wakacje z rodziną.
- Dziś po szkole wpadam do ciebie – obwieściła od razu, a Chase nie miał tu nic do gadania. Zresztą, znali się już na tyle długo i na tyle dobrze, że byli jak rodzina. Zaproszenia i wcześniejsze umawianie się nie miało sensu.
- O, księżniczka nareszcie znalazła dla mnie chwilę w swoim napiętym grafiku? – spytał, ostentacyjnie patrząc na nią z góry, kiedy tylko się od siebie odsunęli. Tak naprawdę nie był na nią specjalnie zły. Rozumiał, że Naomi ma chłopaka i musiał się z nim podzielić przyjaciółką. Zresztą, podróż z Europy na pewno ją strasznie wymęczyła i nie dziwił się, że potrzebowała dodatkowego dnia na odpoczynek i rozpakowanie się.
- Nie dla ciebie, tylko dla twojej mamy. W końcu muszę wpaść i przywitać się z najlepszą częścią twojej rodziny – odparła z tym swoim wrednym uśmiechem, na co Chase przyłożył dłoń do serca w niemalże teatralnym geście.
- Ał. To zabolało. – Pokręcił głową z niedowierzaniem, chociaż miał pełną świadomość tego, że sporo jego znajomych uwielbiało jego matkę. Była specyficzną kobietą, ale na krótkie spotkania była świetnym człowiekiem. Jak znało się ją lepiej i żyło się z nią od osiemnastu lat, to jednak sytuacja wyglądała trochę inaczej. Nie winił jednak dziewczyny za to, że miała z nią dobry kontakt. Cała rodzina Webbów wciąż się łudziła, że w końcu zostaną parą, co jednak wpływało na to, jak ją traktują. Niestety, te marzenia nigdy się nie spełnią, bo Naomi brakowało jednego: penisa.
Właściwie to nie tylko rodzina chciała widzieć w nich parę. Osoby, które nie znały ich wystarczająco dobrze często zakładali, że są parą. Niektórzy twierdzili, że prędzej czy później parą zostaną. Wszystkie te pomysły oczywiście wyśmiewali, bo Chase może się z tym nie obnosił, ale zdecydowanie wolał chłopaków. Mało kto o tym wiedział, a jemu zależało na tym, by tak pozostało. Północna Karolina nie słynęła ze zbytniej tolerancji dla homoseksualistów. Lepiej było nie wtajemniczać byle kogo. To była sprawa tylko i wyłącznie Chase’a, ewentualnie jego jednorazowych przygód.
Droczyli się jak rodzeństwo aż nie doszli pod samą salę, bo zajęcia miały się niedługo rozpocząć. Dziewczyna wyglądała na niesamowicie podekscytowaną, co Chase w pełni rozumiał. W końcu jej chłopak nie zdał i teraz powtarzał rok, przez co będą mieli całkiem sporo wspólnych zajęć. W tym te konkretne, na które właśnie czekali. Piegus cieszył się szczęściem Naomi, bo chociaż powtarzanie roku nie było generalnie niczym dobrym, to jego przyjaciółka trochę przeżywała wizję rozstania z chłopakiem przez studia. Teraz miała możliwość spędzić z nim więcej czasu i jakoś na spokojnie sobie to wszystko poukładać.
Niemalże nigdy nie spotykali się we trójkę, bo Chase jasno poinformował Naomi, że nie chce być piątym kołem u wozu i wolałby albo spotykać się w większym gronie, albo tylko we dwójkę. Dziewczyna w pełni akceptowała jego nieliczne warunki, przez co właściwie znał jej chłopaka tylko z widzenia i z opowieści.